Ok to ja się wypowiem na temat nowego albumu Radiohead Przesłuchałem go od razu po premierze, ale postanowiłem się wstrzymać z opinią z racji, że byłem wtedy bardziej podniecony faktem, że Radiohead wydało nowy album niż samą jego zawartością. Ale teraz bardziej na chłodno i po przesłuchaniu kilka razy, mogę już coś napisać.

"A Moon Shaped Pool" na pewno nie zaskakuje, nie ma rewolucji, takiej płyty można było się spodziewać. Ale to nie przeszkadza, bo i tak jest moc. Ogólnie słuchając tego odniosłem trochę wrażenie, że nowy album jest po części zlepkiem wcześniejszych. "Present Tense" spokojnie mogłoby się znaleźć na "In Rainbows" zamiast tutaj. Zresztą na youtubie krąży wersja live z 2009 roku, czyli pewnie prototyp powstał w podobnym okresie co zawartość "In Rainbows". "Ful Stop" kojarzy mi się trochę z "Hail to the Thief". Z kolei "True Love Waits" to oczywiście kawałek w stylu Kid A-Amnesiac, zresztą wydany na albumie live jeszcze w 2001. Ale jakbym miał coś wybrać to najbliżej mu chyba do "In Rainbows" i też podobnie go oceniam. "In Rainbows" ma ciut mocniejsze kompozycje, ale "A moon Shaped Pool" fajniejszy klimat, więc już sam nie wiem co wyżej. No i z konkretnych utworów to najbardziej przypadło mi do gustu wspomniane "Ful Stop" i "Present Tense" plus single, które są oczywiście mocne. Ale ogólnie cały album jest dosyć równy. Chyba tylko "Desert Island Disk" odstaje, bo jakiś taki trochę nijaki, ale i tak spokojnie na 7/10 więc ogólnie jest naprawdę dobrze. Nie będę oceniał poszczególnych utworów, bo co raz bardziej wątpię w sens takiego oceniania i brania z tego średniej jeśli album musi działać jako całość, a nie jako pojedyncze piosenki. Po za tym nie mógłbym się zdecydować jak ocenić, ale tak ze średniej to na oko wychodzi ponad 8 czyli taka ocena jaką wystawiłem na RYM. Mocne 8/10 po prostu.

No i na uwagę zasługuje też zajebista okładka. Moim zdaniem najlepsza ze wszystkich ich albumów: