W tym roku udało mi się przeczytać 44 książki. Były to głównie kryminały i horrory. Najwięcej książek przeczytałam w grudniu (6), najmniej w maju (1).
TOP5 książek roku 2025
1. Robert Galbraith "Serce jak smoła"
Ocena: 8/10
Do tej pory mój ulubiony tom przygód Cormorana i Robin. Tematyka totalnie w moim klimacie <3
2. Robert McCammon "Dziedzictwo Usherów"
Ocena: 8/10
Uwielbiam gotyckie klimaty, więc musi trafić do topki
3. Dmitry Glukhovsky "Metro 2033"
Bardzo pozytywne zaskoczenie. Wpada do ulubionych postapo obok Bastionu.
4. Robert Galbraith "Wartka śmierć"
Ostatni póki co tom o Cormoranie. Również bardzo dobry, choć nie dorównuje "Sercu..." w mojej opinii. A może po prostu tematyka "serca..." bardziej mi podeszła. Z niecierpliwością czekam na kolejne części.
5. Riley Sager "Tylko ona została"
Ostatni z thrillerów Sagera. Trzyma poziom, choć nie dorównuje "Wróć przed zmrokiem". Mam nadzieję, że niedługo wyjdzie jakaś nowa jego książka, bo co jak co, ale wciągającą fabułę potrafi tworzyć wyśmienicie.
Wyróżnienia dla książek, które nie trafiły do topki, ale również były warte większej uwagi:
- "Belladonna" Adalyn Grace
- "Schronisko, które przetrwało" Sławomir Gortych; Cykl: Karkonoska seria kryminalna (tom 2)
- "Apartament" Izabela Janiszewska
- "Worek kości" Stephen King
- "Mexican Gothic" Silvia Moreno-Garcia
Pozostałe książki też były dobre, poza jednym gniotem:
"Ciasteczko z wróżbą"
Agnieszka Jeż, Paulina Płatkowska
Nie wiem, po co ludzie piszą takie gówna...
We are all evil in some form or another, are we not?
Finalnie przeczytałem 73 książki, najwięcej w czerwcu i listopadzie, po 9, a najmniej w lipcu - 3.
Nie będę robił typowej topki, bo nie umiem tych książek ułożyć w kolejności. Po prostu wylistuję kilka, które najlepiej wspominam - w kolejności czytania:
Łukasz Orbitowski - "Kult"
Książka, która zrobiła na mnie bardzo duże wrażenie, ale czytałaś więc nie muszę opisywać.
Frank Herbert - cykl "Kroniki Diuny" (6 tomów)
Świetne sci-fi, fenomenalnie wykreowany świat i tyle.
Adam Przechrzta - "Antykwariat pod Salamandrą"
Tutaj z kolei genialny świat magiczny, czekam na kolejny tom.
Hanna Szczukowska-Białys - cykl "Komisarz Bondys" (3 tomy na obecną chwilę)
Bardzo porządne kryminały/thrillery, czekam na więcej.
Było parę książek, które niezbyt mi się spodobały, ale największe wtopy do dodatki do cyklu "Więzień Labiryntu" Jamesa Dashnera, czyli "Pałac szaleńców" oraz "Dziedzictwo labiryntu". Obie nudne, jakoś kiepsko i drętwo napisane. Zastanawiam się czy rzeczywiście główny cykl był sporo lepszy, że mi się tak podobał, czy to kwestia tego, że czytałem go +/- 10 lat temu i tak bardzo zmienił mi się gust...
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Tak wstępnie mogę powiedzieć, że książka podobała mi się i miała mocne strony, ale nie wciągnęła mnie jakoś szczególnie i nie powaliła, przez co w sumie czytałem ją ponad 3 tygodnie - na moje standardy to dość długo, ale dawkowałem sobie po trochu i jakoś nie czułem tego "głodu", żeby dowiedzieć się co dalej.
Mieliśmy tutaj jakby 2 główne wątki, a przynajmniej ja to sobie tak dzielę, czyli pierwszy to dla mnie Usherowie, ich choroba, firma zbrojeniowa, umierający ojciec, książka o ich sekretach itd. No, a drugi to porwania dzieci, Dyniowaty, Bebech (piękne imię :3) itd.
No i o ile jestem raczej fanem fantastyki, więc powinien bardziej mi się podobać drugi wątek z magią, tajemniczymi mocami, potworami itd. to zdecydowanie bardziej mnie wciągnął ten pierwszy. Dużo bardziej jakoś mnie wkręciło kto odziedziczy majątek, samobójstwo Sandry, pisanie tej książki o Usherach, ciche pokoje, Wahadło itd.
Wątek znikania dzieci był niby dość ciekawy, ale jego prowadzenie jakoś mi nie podeszło. Ciężko mi to opisać, ale o ile postać Dyniowatego, jakiegoś tajemniczego, mistycznego porywacza była na plus, tak potem ta magia itd. jakoś mi nie podeszły. Mam też wrażenie, że tutaj akcja działa się zbyt powoli.
Muszę za to przyznać, że już końcówka mnie wciągnęła, gdy wyszedł na jaw kanibalizm, tożsamość Dyniowatego itd.
Gdybym miał oceniać w takiej skali do 10, to dałbym jakieś 6, może 6.5.
Czy są jakieś wątki, tematy, które chciałabyś dokładniej przegadać?
PS: Kontynuujemy Klub? Mam podać jakąś książkę? I np. termin do końca marca?
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
U mnie w styczniu spokojnie jak na moje standardy, bo 3 książki przeczytałem.
1. Neil Gaiman - "Gwiezdny pył"
Fantasy
Jakoś w okresie świątecznym oglądałem ekranizację "Gwiezdnego pyłu" po raz setny i jakoś pomyślałem "Hmmm... czemu ja tego nigdy nie przeczytałem". Twórczość Gaimana znałem tylko z "Koraliny" i "Mitologii Nordyckiej".
Książkowy "Gwiezdny pył" jest bardziej infantylny i dziecinny od tego filmowego. Sama historia jest też trochę prostsza i mniej złożona. Generalnie trzeba przyznać, że film jest całkiem udaną ekranizacją, bo wziął z książki co się dało i rozszerzył tę historię w bardzo udany sposób. Rzadko tak bywa, i choć książka udana, to w tym przypadku film > książka.
2. Riley Sager - "Tylko ona została"
Thriller
Generalnie książka bardzo mi się podobała, więc fajnie, że trafiłem na Sagera dzięki Twoim recenzjom (nikt inny mi go nie polecał). ALE mam mimo wszystko pewien niedosyt, a w tym przypadku to raczej przesyt.
No bo i klimat i fabuła niby super, ale tu się wydarzyło za dużo. Tyle twistów fabularnych i zwrotów akcji, że wystarczyło na 2 albo i 3 książki. Jak te kolejne rzeczy wychodziły na jaw, to już w pewnym momencie mnie to nawet śmieszyło. No bo ile można, finalnie prawie wszyscy okazali się kimś innym niż byli, prawie wszyscy byli spokrewnieni itd. W ogóle ta finałowa scena, w której klif się zapada i dom wali... To już przelało czarę goryczy. Ale nawet to nie był koniec, bo jeszcze Virginia oczywiście okazała się chodzić
Mimo tego dałbym pewnie jakieś 8/10, trochę byłem tym przytłoczony, ale jednocześnie maksymalnie wkręcony w tę historię.
3. Robert McCammon - "Dziedzictwo Usherów"
Horror
Recenzja w poście powyżej.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Czy są jakieś wątki, tematy, które chciałabyś dokładniej przegadać? smiley
PS: Kontynuujemy Klub? Mam podać jakąś książkę? I np. termin do końca marca?
Właśnie to jest dziwne u McCammona, że jego książki są generalnie dobre, ale jakoś trudno się w nie wciągnąć. Pamiętam, jak długo męczyłam "Magiczne lata", czy "Zew nocnego ptaka". Tu jest dużo dużo lepiej i dlatego pozytywnie mnie zaskoczył. Bo pewnie nie sięgnęłabym po kolejną jego powieść, gdyby nie Usherowie. Swoją drogą chodliwy temat, bo ostatnio wyszła jeszcze jedna książka nawiązująca do tego opowiadania - "Co porusza martwych" T. Kingfisher. I po nią też zamierzam sięgnąć. Generalnie rozumiem, o co Ci chodzi, ale mnie też ciężko opisać ten jego taki styl pisania, że za bardzo nie wiadomo, czy książka cię ciekawi, czy nie
Co do klubu - ja jestem za kontynuacją
Co do Sagera to... tak to jest jego styl pisania - ogrom twistów, że aż trudno to ogarnąć
Choć wydaje mi się, że właśnie w "Tylko ona została" nagromadził tego najwięcej.
Jego pierwsza powieść "Ocalałe" też się charakteryzuje mocnym twistem, ale właściwie jest on tylko jeden. We "Wróć przed zmrokiem" jest parę twistów, ale tak w normie, że nie ma przesytu, a tutaj właśnie jakoś ostro zaszalał
Mimo wszystko te jego historie właśnie mocno wkręcają i dobrze się je czyta.
Co zaś do Gaimana, to kojarzę właściwie tylko "Koralinę", ale słyszałam, ze warto po niego sięgnąć...
Zaraz dam swoje podsumowanie stycznia
We are all evil in some form or another, are we not?
Seria: Jack Sawyer t.2 Gatunek: horror Ocena: 8/10
Fabuła: Jack Sawyer z Talizmanu ma już jakieś trzydzieści lat i prawie wyparł zdarzenia, które miały miejsce, gdy był dzieckiem. Stopniowo jednak do niego powracają za sprawą dość makabrycznych zdarzeń i mrocznej tajemnicy miasteczka, w którym postanowił zamieszkać "na stare lata". Co i raz zdarzają się incydenty porywania dzieci. Wkrótce po porwaniu, człowiek nazywany "Rybakiem" wysyłam rodzicom listy, w których opisuje, jak zjadał ich dzieci. Czasem wysyła też ich fragmenty. (swoją drogą ciekawe podobieństwo do "Usherów" ). Rybak nie bez przyczyny nazywany jest Rybakiem, powtarza bowiem zbrodni słynnego mordercy Alberta Fisha, seryjnego mordercy z początku XX wieku. Jack, powraca ze swojej "emerytury" i zaczyna rowadzić śledztwo, które powoli odkrywa, że nie mamy do czynienia ze zwykłym naśladowcą, a Terytoria ponownie dają o sobie znać.
Powieść jest jednocześnie mroczna i momentami przezabawna. W paru miejscach nie mogłam się powstrzymać, żeby nie śmiać się na głos
Wkleję tu swoją opinię z LC, bo wyjątkowo chciało mi się napisać:
Druga część "Talizmanu" jest równie dobra, jak pierwsza, a jednocześnie znacząco się od niej różni. Przede wszystkim jest o wiele mroczniejsza. O ile "Talizman" można było zaliczyć do dark fantasy (podobnie, jak "Mroczną Wieżę",o tyle tutaj mamy już do czynienia z rasowym horrorem, do którego wkrada się nieco klasycznego kryminału. Co ciekawa, "Czarny dom" jest jednocześnie gęsty od mroku i cierpienia oraz... humoru. Stylowo przypomina "Stukostrachy", gdzie również groza mieszała się z humorem. Typowo jak to u Kinga pojawiają się genialne charakterystyki postaci, biorących udział w wydarzeniach - i to zarówno głównych, jak i mocno epizodycznych. Natomiast opisy mroku wylewającego się z Czarnego Domu i poczynań Rybaka przechylają szalę w stronę horroru. Dodatkową przyjemnością było wspomnienie bohaterów "Talizmau": Wilka, Morgana, czy ,mojego ulubionego Sunlighta Gardnera vel Osmonda. Super też było usłyszeć o Rolandzie z "Mrocznej Wieży". Trudno mi znaleźć jakieś wady, może poza nieco efekciarskim zakończeniem wątku Tylera. Ogólnie jednak książka trafia do moich ulubionych powieści Kinga.
2. Diane Setterfield "Trzynasta opowieść"
Gatunek: literatura piękna/powieść gotycka Ocena: 8/10
O kurczę, jakie to było dobre!
Sięgnęłam po nią, bo wiele osób rekomendowało ją jako współczesną powieść gotycką. I faktycznie! Powieść był stylizowana na XIX-wieczną klasyczną powieść gotycką, z jej niesamowitym klimatem, poplątanymi ludźmi, ich namiętnościami, szaleństwem i dewianckimi odpałami . Non stop przewijały się takie tytuły jak "Dziwne losy Jane Eyre", czy "Wichrowe Wzgórza", choć według mnie najsilniej ta powieść nawiązywała do "Zawsze mieszkałyśmy w zamku" Shirley Jackson.
O fabule nie będę wiele pisać, bo w przypadku nawet najmniejszy spoiler może popsuć radość odkrywania mrocznych tajemnic rodziny i posiadłości Angelfield.
Młoda kobieta, pracowniczka antykwariatu, zostaje poproszona o napisanie biografii najbardziej tajemniczej pisarki powieści. O pisarce nie wiadomo kompletnie nic, nawet tego, jak właściwie się ona nazywa. Wszystko jest okryte mrokiem tajemnicy, a jej powieści są wprost rozchwytywane. Można powiedzieć, że sławą dorównuje pewnie samej Rowling. Ponieważ jednak jest świadoma nadchodzącej śmierci, postanawia przełamać milczenie i zaczyna opowiadać swoją prawdziwą historię młodej biografce. A historia ta jest niezwykła, mega wciągająca, pełna niesamowitego klimatu. Z każdą stroną zbliżamy się do odkrycia tajemnicy - co się stało w noc pożaru, który strawił posiadłość. Odpowiedź na to pytanie jest... niejednoznaczna, konfundująca i pozostawia czytelnika z dziwnym uczuciem...
Bardzo polecam
3. Aneta Jadowska "Katia. Cmentarne love story"
Gatunek: fantasy Ocena: 7/10
I na koniec coś lekkiego - w sam raz na przerywnik bardziej przytłaczających lektur.
Wiem, że jest to cykl "Kroniki Thornu" należacego do uniwersum Thornverse. Na szczęście do czytania tej powieści nie jest wymagana znajomość poprzednich książek. Owszem, pojawiają się nawiązania, ale nie utrudniają odbioru całości.
Thron jest jakby magiczną częścią Torunia. W Toruniu mieszkają głównie mugole, natomiast Thorn jest zamieszkany wyłącznie przez magicznych. Bohaterka Katja jest z urodzenia, a następnie i z zawodu nekromantką. Czyli jej zadaniem jest zajmowanie się cmentarzem i zmarłymi. Najczęstsze fuchy to pieczętowanie trumien zaklęciami, czy namawianie zmarłych, którzy wydostają się z grobów, by tam wracali. Wszystko to jest oczywiście napisane z dużym humorem. Do tego nagle na jaw wpływa wykradanie z grobów małych dziewczynek, a Katja musi wskoczyć na wyższy level i zabawić się w detektywa. Korzystając z pomocy przyjaciół, próbuje złapać przestępcę, a przy okazji wdaje się w romans z przedsiębiorcą pogrzebowym.
Bardzo fajna, przyjemna lektura na poprawę nastroju. Nie wiem, czy sięgnęłabym po Jadowską, bo historie rodzinki Koźlaków jakoś mi nie podeszły. Skusił mnie jednak temat cmentarny i dobrze, bo przyjemnie mi było to przeczytać. Może jeszcze kiedyś zajrzę do innych książek o Thornie
Otherwoman napisał/a:
Właśnie to jest dziwne u McCammona, że jego książki są generalnie dobre, ale jakoś trudno się w nie wciągnąć. Pamiętam, jak długo męczyłam "Magiczne lata", czy "Zew nocnego ptaka". Tu jest dużo dużo lepiej i dlatego pozytywnie mnie zaskoczył. Bo pewnie nie sięgnęłabym po kolejną jego powieść, gdyby nie Usherowie. Swoją drogą chodliwy temat, bo ostatnio wyszła jeszcze jedna książka nawiązująca do tego opowiadania - "Co porusza martwych" T. Kingfisher. I po nią też zamierzam sięgnąć. Generalnie rozumiem, o co Ci chodzi, ale mnie też ciężko opisać ten jego taki styl pisania, że za bardzo nie wiadomo, czy książka cię ciekawi, czy nie
Mnie kilka osób polecało jego "Łabędzi śpiew" i pewnie kiedyś przeczytam, bo mimo wszystko McCammon mnie zaintrygował i stworzył coś ciekawego.
Otherwoman napisał/a:
Co do Sagera to... tak to jest jego styl pisania - ogrom twistów, że aż trudno to ogarnąć
(...)
Mimo wszystko te jego historie właśnie mocno wkręcają i dobrze się je czyta.
Zacząłem "Wróć przed zmrokiem" - mam za sobą dopiero może jakieś 10%, ale początek obiecujący
Opis brzmi bardzo intrygująco. Może się kiedyś skuszę.
Otherwoman napisał/a: 3. Aneta Jadowska "Katia. Cmentarne love story"
Znam to uniwersum z opowiadań i choć podobały mi się, to nigdy nie sięgałem po powieści, bo jakoś przeraża mnie ich ilość - jest chyba kilka niezależnych cykli itd.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Mnie kilka osób polecało jego "Łabędzi śpiew" i pewnie kiedyś przeczytam, bo mimo wszystko McCammon mnie zaintrygował i stworzył coś ciekawego.
Kiedyś miałam to czytać, ale w końcu odpuściłam, bo się obawiałam, że będę przysypiać
Zacząłem "Wróć przed zmrokiem" - mam za sobą dopiero może jakieś 10%, ale początek obiecując
super!
przeraża mnie ich ilość - jest chyba kilka niezależnych cykli itd.
Właśnie mnie też trochę. Ale te cykle chyba można czytać niezależnie. "Katja" jest z cyklu "Kroniki Thornu" i oprócz niej jest w tym cyklu tylko jedna powieść, nie związana z nią fabularnie.
We are all evil in some form or another, are we not?