Bo planuję przeczytać Sagę Pieśni Lodu i Ognia. Domyślam się, że lepiej najpierw czytać. Czytałaś? A nie wiesz czy powstanie też serial Starcie Królów czy Nawałnica Mieczy?
Co do moich planów serialowych to mam na oku z seriali już zakończonych właśnie Happy Town i Persons Unknown, a także Heroes. Chciałem w tym roku zacząć oglądać na biążąco Falling Skies, ale się zagapiłem... Może kiedyś sobie obejrzę. Mam też na oku 4 anime
A od października chcę w końcu oglądać jakiś serial na bieżąco. Do tej pory robiłem tak tylko z LOST. Spodobał mi się pomysł oraz zwiastun serialu, w którym zaangażowanych jest kilki twórców LOST: One Uppon a Time. http://abc.go.com/shows/once-upon-a-time
Serial ruszy w październiku.
Ogólnie uwielbiam klimaty sci-fi/fantasy, więc może jak czas się znajdzie i będą chęci to w dalszej kolejności będę oglądał coś takiego jak: V, The Event, Flashforwards.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Bo planuję przeczytać Sagę Pieśni Lodu i Ognia. Domyślam się, że lepiej najpierw czytać. Czytałaś? A nie wiesz czy powstanie też serial Starcie Królów czy Nawałnica Miecz
Właśnie kręcą Starcie Królów(jeszcze są chyba castingi na postacie), kolejne będą powstawały jeśli będzie oczywiście oglądalność. Co do sagi polecam do czytania, już jest 5 część(po angielsku, po polsku będzie w okolicach zimy),
Wiem (o książkach - 3 i 4 tom są podzielone na 2 części), bo już znalazłem sobie wszystko. Nie chcę mi się pożyczać w bibliotece, a na allegro sześciopaki stoją taniej. Ale muszę poznać opinię innych zanim zainwestuję.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Książkę zawsze warto przeczytać, ale film póki co jest dosyć wiernie i chyba ma trochę lepszy klimat. Furf, ja nie wiem, o co chodzi, ale na kursie gadałam z dziewczyną, która twierdzi, że 5 część już jest po polsku, Ja tam nie wiem, muszę jeszcze przeczytać 4 jak znajdę czas
Happy Town i Persons Unknown oglądałam. Pierwsze dobre, w drugim podobał mi się właściwie tylko finał.
Falling Skies właśnie oglądam na bieżąco i jest takie sobie, ani złe ani wybitnie dobre. Podobne w klimacie do Walking Dead. Zobacymy, jak się rozwinie.
One Uppon a Time oczywiście będę oglądać.
V, The Event, Flashforwards.
Wszystkie obejrzane, najlepsze oczywiście V, szczególnie drugi sezon. Ja właśnie robię rewatcha. Event chyba najsłabszy z tego.
We are all evil in some form or another, are we not?
Trailer jest zajebisty, świetny klimat Oby odcinki nie zawiodły, jak to nieraz bywało. No i żeby znowu nie przerwali emisji, jak to się ostatnio dzieje ze wszystkimi serialami.
A The Vampire Diaries powoli się rozkręca, choć nadal drażni mnie trochę. Przede wszystkim wkurzają mnie bohaterowie - cukierkowi uczniowie liceum i to tragiczne, lekko oklepane love story. Zobaczymy, co dalej...
We are all evil in some form or another, are we not?
Pandzia oglądała i skończyła oglądać:
- LOST. tylko w tym serialu nie było momentu, w którym przestałabym mieć chęć na oglądanie. może to kwestia tego, że to był mój pierwszy taki serial, może tego, że wypaliłam się jeśli chodzi o seriale, oglądając Zagubionych - nie wiem. wiem za to, że drugiego takiego nie było.
Pandzia ogląda/oglądała:
- Skins. dopiero niedawno skończyłam 5 serię. do serialu zmusiła mnie kumpela z pulpitu, która gadała mi o Maxxiem nawet podczas grania, przez co lądowała za drzwiami nie sądziłam, że serial o takiej popularności i tematyce mi się spodoba, a jednak. kocham każdą generację z osobna: pierwszą - za Sida i Cassie, drugą za Naomi(jedyna postać z seriali, z której charakterem się chyba w jakiś sposób utożsamiam) i Freddiego, trzecią za Richa i Franky. polecam wszystkim bardzo serdecznie.
- Glee. nie ogarniam dalej, czemu ja to zaczęłam oglądać. wszystko raczej było na nie: serial o nastolatkach z Ameryki(WTF w ogóle, ludzie grający uczniów są około 2 lata młodsi od ich serialowego nauczyciela?!), którym zachwycają się w czasopismach typu Bravo? no bez jaj ale dostałam pierwszy sezon i się zakochałam. pierwszy raz oglądałam to na totalnym czilu, nie martwiąc się o pojedynczych bohaterów. serial jest na pograniczy kiczu, jednak nie zamierzam kończyć oglądać, bo wciągnęłam się okropnie. i świetnie śpiewają tam!
- House. drugi po Lost serial pandzi. faza straszna do 6 sezonu, kiedy coś we mnie pękło. głównie za sprawą Cuddy, która wkurza mnie przeokropnie od początku, a jak już ona i House zaczęli coś do siebie mieć, nie mogłam patrzeć na ekran. potem oglądałam już odcinki bez takiego entuzjazmu, a ostatnie odcinki obejrzałam już tylko 'dla zasady'. szkoda, wielka szkoda.
- Persons Unknown. jeden sezon, oglądało się dobrze, oczywiście jak zwykle moją ulubioną postać - Moirę zepsuli wątkiem miłosnym. niewykorzystany potencjał w postaci zajebistej fabuły początkowej, niestety.
- Chuck. serial zaczęty z nudów, miłe zaskoczenie. chyba jedyny serial w którym nie ma nielubianego przeze mnie bohatera, i chyba jedyny serial, w którym śmiałam się na głos
- White Collar. Neal i tyle na temat, bo wokół niego sztuczności od cholery.
- Dexter. męczę 3 sezon i chyba na nim zakończę, bo nie podoba mi się i nie wiem, co Wy ludzie w nim widzicie
- Vampire Diaries. oglądam, bo wizerunek wampira z TVD chyba najbardziej mi odpowiada. Zmierzchowy mnie mdli, ci z Czystej Krwi - sztuczna krew masakra, mój Joachim w blondzie masakra, Sookie najbardziej wnerwiająca postać ever masakra. nie zawsze są ładni, nie są idealni, piorą się często, dużo jest dynamiki i naturalnej selekcji, haha, w postaciach. jednej tylko rzeczy im nie daruję w finale 1 sezonu, ale obejrzyjcie to Wam napiszę o co chodziło.
- V. tylko pierwszy sezon, drugiego nie mam od kogo wziąć, bo nikt w moim otoczeniu tego nie ogląda, a sama ściągać nie mogę
Prócz tego są seriale, które oglądam tylko czasem, albo które ogląda moja siostra i ja z nią: Kyle XY, Big Bang Theory, Monk, Plotkara, Ostry Dyżur, Chirurdzy, Przyjaciele. Zazwyczaj lubię sobie obejrzeć odcinek, może dwa, ale nie jestem do nich w jakiś sposób przywiązana.
1. Numerem jeden, którego nic nie zastąpi jest oczywiście LOST, dzięki ktoremu się znamy.
2. Królestwo Larsa von Triera. Stary miniserial, który niegdyś oglądałam po wiele razy, ale nie tak często jak Lost. Mi się bardzo podoba, ale zdaję sobie sprawę, że dla wielu osób może być męczące (wiem to po reakcjach osób w kinie, gdyż tam to oglądałam po raz pierwszy).
3. Twin Peaks - też stary, ale skończyłam dopiero niedawno, namówili mnie Casines i Furfon. Początek był bardzo dobry, ale koniec 2 sezonu zaczął mi się strasznie dłużyć
seriale, za które się wzięłam po stracie Lost:
miniseriale:
- Persons Unknown - momentami chyba się zmuszałam do oglądania tego. Okropny klimat, mega wnerwiające postacie i często także lekka nuda. Podobał mi się tylko finał.
- Happy Town - bardzo dobry serial, podobny do Twin Peaks, ale rzecz jasna nowocześniejszy. Ciekawe charakterystyczne postacie, wciągajaca i tajemnicza fabuła, trochę pokręcona rzeczywistość małego miasteczka - czyli to, co raczej lubię
z klimatów SF:
- Fringe - początkowo mi się podobało, a teraz oglądam chyba z przyzwyczajenia
- Flashforward - serial który można sobie obejrzeć, można go sobie także darować bez większej straty, zwłaszcza, że nie powstała kontynuacja
- V - początkowo mi się nie podobał, jednak od połowy 1 sezonu coraz bardziej zaczął mnie wciągać, a przy 2 sezonie mogę powiedzieć, że jeden z lepszych seriali po Lost. Panda, konieczenie zobacz 2 sezon, jest znacznie lepszy od pierwszego
- The Event - kolejny serial o kosmitach i strata czasu
- Falling skies - jeszcze jeden serial o kosmitach i jeszcze jedna strata czasu
między SF, a fantastyką:
- Walking Dead - całkiem niezły seria. Podoba mi się, pomimo, że nie przepadam za motywem zombie. W klimacie niesamowicie przypomina "Komórkę" S. Kinga.
fantastyka:
ostatnio zabrałam się za coś z innej beczki po licznych serialach SF (z których tylko V się wybija)
- Gra o Tron - serial na podstawie sagi Pieśń Lodu i Ognia - lepszy według mnie od samej książki. Zdecydowanie polecam. Jest klimat, jest ciekawa fabuła i duża różnorodność bohaterów. Jest to kolejny po V jeden z lepszych seriali po erze Lost
- The Vampire Diaries. Skoro panda twierdzi, że to jest najlepszy wizerunek wampira, to boję się, co jest w pozostałych tego typu produkcjach.... Początek tego serialu nieco mnie mdlił. Cukierkowe postacie i oklepana love story dla nastolatek. Z biegiem akcji, fabuła się trochę rozkręca i póki co zaciekawiła mnie na tyle, by sięgnąć po kolejny sezon.
próby oglądania:
- Dexter - jeden odcinek
- House - jeden odcinek
- Kryminalne zagadki NY - to jak miałam telewizor, to czasem sobie obejrzałam
totalnie od czapy:
- Dinotopia i Zaginiony świat - oglądane po angielsku w celu
podszkolenia języka
W najbliższym czacie zamierzam oglądać Once Upon A Time.
szczególnie polecane: Królestwo, V, Gra o Tron
We are all evil in some form or another, are we not?
To i ja coś napiszę na temat seriali. Zacznę od tego, że nie jestem maniakiem serialowym i nie oglądałem ich dużo.
Numer 1:Prison Break. Zapewne dlatego, że to był mój pierwszy serial oglądany na poważnie. No i okazał się strzałem w dziesiątkę. Świetny klimat, który sprawiał, że losy postaci mnie naprawdę interesowały i niejako przejmowałem się nimi. Mimo przewidywalności i świadomości, że uda im się z tego więzienia uciec, a po drodze ważnym postaciom nic się nie stanie, to żyłem tym serialem i zarywałem noce by obejrzeć jeszcze jeden odcinek. Poza tym świetnie zostały dla mnie nakreślone relacje na linii Michael - Lincoln i Lincoln - LJ. Ogólnie postać Michaela jest dla mnie w pewnym sensie serialowym autorytetem. Poza tym świetna ścieżka dźwiękowa.
Numer 2:Lost. Może to dziwnie zabrzmi, ale nie oglądałem wszystkiego. W przeciwieństwie do PB, momentami nużyły mnie niektóre sceny więc mając kilkadziesiąt odcinków do nadrobienia, omijałem niektóre retrospekcje. Kompletnie nie ogarniam wątku Locke'a pracującego na jakiejś farmie marihuany czy co to tam było, bo omijałem takie sceny by szybciej dowiedzieć się co się dzieje na wyspie. Ale mimo wszystko serial jest dla mnie oczywiście kultowy, a to wszystko co się działo i nadal dzieje wokół niego zapewne będzie wspominane do końca życia. Tych kilku lat nie da się wymazać z pamięci.
Numer 3:Breaking Bad. Miałem trudności z przyporządkowaniem serialu do tego miejsca, ale zdecydowałem się na to, co niedawno zacząłem oglądać i łyknąłem w kilkanaście dni. Serial nie dla wszystkich bo akcja toczy się dość wolno, ale mi to się bardzo podoba. Również świetny klimat, skomplikowana postać głównego bohatera, emocjonujące wątki związane z produkcją narkotyków. Serial jest w trakcie emisji więc jeszcze został ponad jeden sezon emocjonowania się nim.
Pozostałe obejrzane seriale:House. Przez pierwsze sezony bardzo się w niego wkręciłem i oglądałem po 2-3 odcinki dziennie, ale rok temu zatrzymałem się gdzieś w połowie szóstego sezonu i nie jestem w stanie zmusić się by obejrzeć go do końca. Może kiedyś. How I Meet Your Mother.The Big Bang Theory. Piszę o nich razem bo są dość podobne. Świetne kreacje Barneya i Sheldona, poziom humoru bardzo mi odpowiadający, krótki czas trwania odcinków. Dobra rzecz na odprężenie się. Kompania Braci. W sumie to miniserial. Klimaty drugiej wojny światowej więc nie spodoba się wszystkim, ale sam fakt, że został wyprodukowany przez Stevena Spielbera i Toma Hanksa pokazuje, że to coś naprawdę dobrego. The Shield. Serial o amerykańskich policjantach, którego emisja zakończyła się kilka lat temu więc teraz nadrabiam bodajże 6 sezonów. Na IMDB ma średnią 8.8/10 więc całkiem nieźle. Zapewne z dwa odcinki dzisiaj jeszcze obejrzę. skins. Serial, do którego przekonała mnie Muminka. Nie sądziłem, że tak mi się spodoba. Zdaje się, że aktorami są w większości amatorzy czego nie widać po grze tych, którzy mi się na przestrzeni kilku sezonów najbardziej podobali: Sid, Chris, Effy, Cook, Franky. Najlepsze sezony to chyba 1 i 3. Piąty sezon bardzo słabiutki i pewnie znając tendencję spadkową, szósty lepszy nie będzie.
Seriale polskie: Wiele osób narzeka, że Polacy nie potrafią robić seriali. Ja się z tym nie zgadzam i mam kilka swoich ulubionych. Przede wszystkim serial Pitbull ze świetnie grającym Marcinem Dorocińskim. Serial przedstawia pracę policjantów z Wydziału Zabójstw. Każdy odcinek to inna historia, często oparta na faktach autentycznych. Kolejny serial, w który się wciągnąłem to Glina. Również opisujący pracę policjantów z Wydziału Zabójstw. Jednak różni się dość mocno od Pitbulla. Moim zdaniem jest bardziej tajemniczy, klimatyczny co podsyca muzyka Michała Lorenca. Cliffhangery w polskim wykonaniu również mogą być udane. Trzeci serial, który mi się podobał to Odwróceni. I jakżeby inaczej, tematyka policyjna. Tym razem już nie chodzi o zabójstwa tylko konfrontację policjantów z grupami przestępczymi z Pruszkowa i Wołomina. Czwartym polskim serialem, który mi się zapewne będzie bardzo podobał będzie Oficer. Tak przypuszczam bo jeszcze go nie oglądałem, a też jest o tematyce policyjnej. A jak widać, ta w polskich produkcjach mi się najbardziej podoba. A tak odbiegając od tego typu klimatów, to podobał mi się zwłaszcza pierwszy sezon 39 i pół. Można się wygodnie położyć, wyłączyć myślenie i oglądać.
To tyle ode mnie
4 lata temu było spoko, nie znał mnie nikt, a i tak przez czasu brak chciałem by tydzień miał 8 dni.
Jako 15-latek nie złożyłem wyjaśnień, gdy wziąłem za majka to już miałem lat 16.
Miałem swój numer 23, jak Sparrow, ale Walter nie Jack, #Fingerling.
Stąd się wzięło moje zamiłowanie do treści brat. A umrę pewnie całkiem młodo, mając nie wiem 42?
Ja nie obejrzałem żadnego serialu w całości, nawet Zagubionych, więc trudno mi zrobić mój ranking seriali (których nie oglądam) Ale wydaje mi sie, że jednak LOST jest na 1. i zawsze będzie
Ja sobie oglądam znów LOST, jestem w połowie sezonu trzeciego (po Left Behind), mam zamiar w końcu zobaczyć finał czwartego sezonu, którego do tego pory nie widziałam
Ogólnie LOST fajnie się ogląda, ale już bez tego dreszczyku i z tą straszną świadomością, że większość odpowiedzi na zagadki po prostu przepadnie.
Oglądałam też "Klucz", dwa pierwsze odcinki, nie miałam co robić wieczorem, na następny dzień planowałam sobie trzeci i czwarty, ale jakoś nie mogę się za nie zabrać.
Lincoln napisał/a: skins. Serial, do którego przekonała mnie Muminka. Nie sądziłem, że tak mi się spodoba. Zdaje się, że aktorami są w większości amatorzy czego nie widać po grze tych, którzy mi się na przestrzeni kilku sezonów najbardziej podobali: Sid, Chris, Effy, Cook, Franky. Najlepsze sezony to chyba 1 i 3. Piąty sezon bardzo słabiutki i pewnie znając tendencję spadkową, szósty lepszy nie będzie.
Mnie Effy się kompletnie nie podobała, szczególnie z charakteru, ale uważam, że w serialu była potrzebna taka postać. Podobnie Cook. Wg mnie najlepszym sezonem jest 4 z dwoma ostatnimi odcinkami, które oglądałam z miną
Otherw, patrząc po serialach, które oglądasz, obejrzyj chociaż jeden odcinek Czystej
Aaaaa, jeszcze ten nieszczęsny Klucz! To to wgl nie wiem, po co zostało wrzucone do sieci. Ludzie z mojej grupy zagraliby to lepiej, muzyka baaardzo słaba, nudanudanuda, nie warto marnować czasu na to. Ja się tylko zastanawiam, czy ci ludzie nie widzą, że to jest jakaś masakra, czy co W niektórych momentach ja po prostu śmiechem wybucham, no sory.
Edytowane przez panda dnia 20-08-2011 12:56
Otherw, patrząc po serialach, które oglądasz, obejrzyj chociaż jeden odcinek Czystej
Z pewnością obejrzę, ale po kolei, nie wszystko na raz. Czysta Krew na razie czeka w kolejce. Słyszałam jednak, że w Czystej krwi jest dużo... eee krwi i ogólnie przemocy i seksu, a mniej klimatu.
Aaaaa, jeszcze ten nieszczęsny Klucz! To to wgl nie wiem, po co zostało wrzucone do sieci. Ludzie z mojej grupy zagraliby to lepiej, muzyka baaardzo słaba, nudanudanuda, nie warto marnować czasu na to. Ja się tylko zastanawiam, czy ci ludzie nie widzą, że to jest jakaś masakra, czy co W niektórych momentach ja po prostu śmiechem wybucham, no sory.
Zgadzam się. Nie wymieniłam tego, zupełnie zapomniałam, a obejrzałam aż półtora odcinka! Kompletna strata czasu. Serial jest baaaaaardzo marny.
We are all evil in some form or another, are we not?
Muszę powiedzieć, że z nie zgadzam się z Other. Serial jest utrzymany w fajnym klimacie, akcja jest dobra, dużo się dzieje. Zgadzam się jednak, że postacie ssią i zakończenie jest zajebiste.
Jak dla mnie 2 ostatnie odcinki to majstersztyk. Oglądając ostatnie sceny było mi nawet... smutno(?).
A co do postaci. Jest to dla mnie cholernie dziwne. Z jednej strony postacie są różnorodne, niby w miarę konsekwentnie kierowane, ale są one nudne, irytujące na czele z głównymi bohaterami: Janet i Joe.
Serial zaliczam jednak do tych bardzo udanych.
Co do Klucza: ja przecież widzę jak kiepska to jest produkcja. Beznadziejna gra aktorska, żałosne dialogi, długaśne dialogi zamiast akcji. Moim zdaniem jedynym co ratuje serial jest pomysł. Choć i ten nie jest świeży - z daleka pachnie LOSTem czy właśnie PU. Ale mnie to nie przeszkadza w miarę dobrej zabawie. Odcinki są krótkie i rzadko wydawane, więc czasu się dużo nie traci. A można się trochę pośmiać z ich beznadziejności i docenić to co dobre. Przecież Trudne Sprawy są równie żenujące, ale to nie przeszkadza w zdobywaniu popularności.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Na zachętę: intro do każdego z odcinków "Królestwa" <3
trailer:
Chciałam dać jeszcze którąś genialną przemowę Larsa, jaką zawsze daje na koniec odcinka, ale znalazłam tylko jakieś shitowe nagranie z napisami niemieckimi A ja tak uwielbiam, jak on mówi z tym swoim cynicznym uśmiechem, trzymając w dłoni odciętą głowę
We are all evil in some form or another, are we not?
Otherwoman 04/10/2024 11:29 Dziś opowiadam mojej mamie o tym jak wczoraj pomagałam ratować rannego gołębia i w tym momencie gołąb pierdutnął o szybę tak, że został na niej rozmazany ślad...
Otherwoman 04/10/2024 11:26 Kurcze, miałam dziś sytuację iście lostowa. Akurat wczoraj oglądałam odcinek Special, gdzie Walt gadał o ptakach i wtedy ptak rozbił się o szybę.