Myślę, że powinien się inaczej nazywać, np. Bernard
Mamy tu historię chłopaka z małej wioski, który zna już tylko postnuklearny porządek. Jego cały świat ogranicza się do dwóch małych wsi odciętych od innych miast czy skupisk ludzi. W końcu chłopak postanawia wyruszyć w drogę, z której nikt nie wrócił, by na własne oczy przekonać się dokąd prowadzi tytułowa droga.
Trochę podobny motyw, co w Outposcie.
z dużą dawką fizyki i astronomii
To nie dla mnie
We are all evil in some form or another, are we not?
Napiszę już dziś swoją recenzję, bo właśnie skończyłam czytać książkę i do jutra z pewnością kolejnej nie zdążę, ponadto pewnie nie będę miała kiedy.
Wprawdzie w maju przeczytałam tylko jedną książkę (brak czasu), ale za to grubszą, a moje uczucia w stosunku do niej są dziwne. Częściowo zachwyca, a częściowo irytuje, czasem jednocześnie w tym samym momencie). To trochę tak, jak jest ci zimno i gorąco jednocześnie, bo pali słońce i wieje "churrrrewsko*" silny wiatr.
* cytacik jednej postaci (?) z książki
A zatem przejdźmy do rzeczy:
1. Stephen King, Peter Straub "Talizman"
Gatunek: dark fantasy Ocena: 7,5/10
Miejsce akcji: USA/Terytoria*
*odpowiednik USA w równoległej rzeczywistości
Czas akcji: rok 1981
Cóż to była za historia... Przeczytałam już sporo książek Kinga i jedną książkę Strauba. Ich pisarstwo niewiele się od siebie różni. Jakby Straub był dwójnikiem Kinga (odpowiednik postaci w równoległej rzeczywistości). Obaj potrafią podsunąć ciekawą, mroczną historią z mocnymi postaciami charakterów, obaj potrafią zanudzić rozwlekłymi wywodami i obaj kończą swoje książki nieco sztampowymi zakończeniami. Trudno jest rozróżnić, które fragmenty, który z nich pisał, choć mam swoje podejrzenia.
No dobra, ale o czym jest ta książka?
Bohaterem jest dwunastoletni chłopiec o imieniu Jack Sawyer (!), który przebywa wraz z chorą na raka matkę w hotelu na wschodnim wybrzeżu USA. Ukrywają się tam przed nieco tajemniczym z początku wujem Morganem, który kij wie, czego od nich chce. Sytuacja wydaje się być beznadziejna. Ojciec Jacka nie żyje (został zamordowany), matka umiera na raka, a na chłopaka czyha psychopatyczny wuj z nadciśnieniem. W dodatku siedzą na jakimś zadupiu, gdzie ma nic do roboty. Ogólnie nie do pozazdroszczenia.
Pewnego dnia chłopak spotyka na opustoszałym wesołym miasteczku starego Murzyna, który daje mu butelkę taniego wińska, mającego pomóc mu przenieść się do równoległej rzeczywistości (zwanej przez niego Terytoriami) i daje mu misję zdobycia tajemniczego Talizmanu, który uratuje życie jego matce (a także jej dwójnikowi w Terytoriach). Tajemniczy Talizman, znajduje się w tajemniczym hotelu na zachodnim wybrzeżu USA, a droga do niego usłana jest mnóstwem tajemniczych przeszkód I tu już mogę powiedzieć, do czego mocno nawiązuje fabuła. Widać to z samej treści, ale jest to niejednokrotnie wręcz wprost wspominane. Wyprawa Jacka po Talizman przez dwa światy wzorowana jest na Władcy Pierścieni. Pojawiają się tutaj elementy niemal żywcem wyjęte z Tolkiena. Ta historia jest jednak bardziej mroczna. I dlatego zaliczana jest do "dark fantasy".
Jack wędruje sobie, popijając wińsko i przeskakując to tu to tam. Nie ukrywam, że znacznie bardziej interesowała mnie rzeczywistość Terytoriów. Była ona jakby odpowiednikiem rzeczywistości USA, ale jednak inna. Np. zamiast autostrady był główny trakt, zamiast knajpy - karczma, itd. Terytoria ogólnie były ciekawe, choć mnie oczywiście ciekawiła najbardziej ta ich mroczna strona...
Tak więc, wuj Morgan ma swojego dwójnika - Morgana z Orris. Jest to taki trochę odpowiednik Voldemorta. Zbiera on swoją armię składającą się z wilkołaków, innych stworzeń i półludzi (tutaj fajne nawiązania do "Wyspy doktora Moreau", i przymierza się do przejęcia władzy w kraju. Morgan z Orris to naprawdę fajny czarny charakter i chciałabym go zobaczyć w ekranizacji, jednak zupełnie nie dorównuje swojemu przydupasowi - Osmondowi. Postać po prostu zajebista. Można powiedzieć, że to trochę taki odpowiednik Bellatrix (zresztą stosunki między nimi są też nieco analogiczne). Z wyglądu jest przystojny, z długimi jasnymi włosami jak Lucjusz M., z charakteru szalony, jak Bella. Lubi torturować ludzi, szczególnie przy użyciu swojego ulubionego bicza zakończonego ostrogami i jest nieco obłąkany. No naprawdę fajna postać, od razu go polubiłam Ba... trafił na listę moich najbardziej ulubionych czarnych charakterów. Ma też on syna, który jest... w sumie nie wiadomo czym, a pytanie, czym była jego matka pozostało bez odpowiedzi... Na uwage zasługuje fakt, że Osmond mimo wszystko swojego syna kocha, więc nie jest taki totalnie oderwany. Jego dwójnikiem w USA jest natomiast gość wzorowany na Jimie Jonesie (ten pan również jest tam kilkakrotnie wspominany i dobrze, że przeczytałam jego biografię, to wiedziałam "z czym to się je". Odpowiednik Jonesa - Gardner - ewangelista psychopata generalnie jest również świetny, tylko wkurwia swoim pierdoleniem o Jezusie. Myślę, że aktor odgrywający Osmonda/Gardnera miałby spore pole do popisu
Żeby nie było, jest tu również bardzo ciekawa pozytywna postać - a mianowicie Wilk (wilkołak), przyjaciel Jacka
No więc mały Jack, wybraniec, niczym Harry Potter, zapierdziela przez całe stany/Terytoria do Czarnego Hotelu, a tymczasem Morgan i Osmond (niczym śmierciożercy), szykują swoją armię za Rubieżami na Spustoszonych Ziemiach, przypominających trochę kraj obraz z Diuny, a trochę Mad Maxa. Nietrudno zgadnąć, że na końcu dochodzi do konfrontacji, która zresztą niespecjalnie mi się podobała i było w niej uderzające podobieństwo do konfrontacji Harrego z Voldemortem.
No tak, więc książką miała swoje diamenty (za które podwyższyłam ocenę o pół) i swoje mankamenty (za które ni było 8). Do największych minusów należą typowe dla Kinga dłużyzny (nie było ich tu na szczęście wiele), sztampowy charakter konfliktu dobra ze złem i przewidywalne, słodko hollywoodzko obrzydliwe, sztampowe zakończenie. No.
Na plus, oprócz zajebistych złoczyńców i świetnych lokacji, dużo nawiązań do literatury i prawdziwych wydarzeń (np. Jim Jones). Oprócz Tolkiena i HG. Welllsa, pojawiały się też nawiązania do "Alicji w Krainie Czarów", czy oczywiście do "Przygód Tomka Sawyera". Sporo jest w Talizmanie także podobieństw do drugiej części Bastionu, czy Mrocznej Wieży.
Tak, mimo swych minusów, fajna książka. Polecam
I czekam na serial...
Bonus:
A tu taki link do grafiki ilustrującej co ważniejszych bohaterów Talizmanu klik
We are all evil in some form or another, are we not?
Bardzo fajna recenzja, raczej się tak nie rozpisujemy Ale brzmi to serio zachęcająco.
Mnie w maju trochę poniosło i przeczytałem 12 (dwanaście) książek.
1)2) Neal Shusterman - "Kosiarze" & "Thunderhead"
Young adult / sci-fi / dystopia
Przeczytałem 2 tomy trylogii (trzeci tom jeszcze w Polsce niedostępny) i jestem zachwycony. Generalnie mamy tutaj świat przyszłości, w której ludzie są w zasadzie nieśmiertelni. W celu kontrolowania populacji powołano nowy zawód "Kosiarzy", którzy są odpowiedzialni za 'zbieranie' ludzi. Mamy tutaj historię dwójki bohaterów, którzy dostają się na praktyki do jednego z kosiarzy i przyuczają się do zawodu itd. Bardzo ciekawy pomysł i świetnie poprowadzona fabuła. Finał drugiego tomu jest po prostu mocny i epicki, czekam na finał trylogii.
Bardzo dobra trylogia, osadzona w świecie magii wzorowanym na Chinach i Japonii. Generalnie cykl zaczyna się od tego, że główna bohaterka w celu uniknięcia ślubu podchodzi do egzaminów i dostaje się do najbardziej prestiżowej uczelni wojskowej w kraju. Potem mamy opisany czas jej nauki w akademii oraz tytułową wojną. Całość bardzo na plus.
6) Hiromi Kawakami - "Niedźwiedzi bóg"
Literatura piękna
Trochę rozczarowanko. Generalnie pomysł autorki polegał na tym, że wzięła jedno ze swoich opowiadań (chyba debiutanckie) i po katastrofie w Fukushimie przerobiła je na taki postnuklearny klimat. Finalnie mamy 2 razy takie samo opowiadanie, tylko, że w tym drugim są jakieś wstawki, że bohaterka ubrała kombinezon itd itp.
7)8)9)10) Rachel E. Carter - "Pierwszy rok" & "Adeptka" & "Kandydatka" & "Ostatnia walka"
Fantasy
W sumie fabułę można opisać trochę podobnie do Wojny Makowej. Główna bohaterka udaje się do prestiżowej akademii, tym razem magii. Śledzimy jej losy w trakcie nauki, a także później jako absolwentki. Oczywiście mamy też konflikt zbrojny z innym krajem. Całość bardzo dobra.
11) Marta Kisiel - "Zawsze coś"
Komedia kryminalna
Bardzo lubię książki Marty Kisiel, więc i kolejną pozycję sięgnąłem. No i się nie zawiodłem. Było zabawnie, było ciekawie. Może na minus dość oczywiste rozwiązanie zagadki, ale nie odebrało mi to radości z czytania. A o co chodzi? Mamy historię rodziny, która miała zebrać się na urodziny seniorki rodu, ale tak wyszło, że spotkali się na jej pogrzebie i stypie. No i pojawiają się kwestie spadkowe, tajemnice rodzinne itd.
12) Katarzyna Berenika Miszczuk - "Tajemnica ognia"
Dla dzieci / fantastyka
Tę autorkę też bardzo lubię. W sumie ciężko do końca stwierdzić o czym był ten tom , ale czytało się przyjemnie, choć szału nie ma.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
No nie rozpisujemy, ale przeczytałam tylko jedna książkę i nie chciałam skończyć na paru linijkach
A po drugie jeszcze byłam pod emocjonalnym wpływem lektury 😄
Pt. 1 Czy ci kosiarze mordowali ludzi? Jeśli tak to się zgłaszam 😄
Pozycja Marty Kisiel brzmi najciekawiej
We are all evil in some form or another, are we not?
Tak, Kosiarze mordowali ludzi. W sensie, technologia pozwalała ożywić kogoś kto zginął w wypadku, ale wyrok kosiarza był ostateczny i był równy takiej prawdziwej śmierci. W pierwszym tomie mamy w opisach praktyk, nauki mordowania na różne sposoby, egzaminy z mordowania itd. mnie się podobało
A co do pozycji od Marty Kisiel, to nie napisałem, ale to trzecia część cyklu, poprzednie tomy to "Dywan z wkładką" i "Efekt pandy".
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Umbastyczny napisał/a:
Tak, Kosiarze mordowali ludzi. W sensie, technologia pozwalała ożywić kogoś kto zginął w wypadku, ale wyrok kosiarza był ostateczny i był równy takiej prawdziwej śmierci. W pierwszym tomie mamy w opisach praktyk, nauki mordowania na różne sposoby, egzaminy z mordowania itd. mnie się podobało
Kurde, to jest wymarzona robota
We are all evil in some form or another, are we not?
Nic więcej już nie skończę czytać i będę od jutra bez dostępu do komputera, a z komórki to za dużo pisania...
CZERWIEC 2023 - taki sobie miesiąc, sporo książek było "ok", ale nic więcej, były też wpadki...
1) Iwona Banach - "Seks, książki i pieniążki"
Komedia kryminalna
Eh, było ok, trochę się pouśmiechałem, trochę odprężyłem, ale generalnie nie było to nic szczególnie dobrego. Ciężko mi coś napisać więcej w sumie. Dość infantylne to było.
2) Jennifer Lynn Barnes - "The Inheritance Games. Ostatni Gambit"
Młodzieżówka
Ostatni tom tej trylogii. Przyjemne zakończenie trylogii. Mieliśmy wciąż dążenie do rozwiązania głównej zagadki, ale pojawiły się też nowe, równie wciągające. Bardzo przyjemna lektura.
3) Ranpo Edogawa - "Gąsienica"
kryminał / thriller (?)
Zbiór opowiadań "grozy", trochę taka bardziej dorosła wersja "gęsiej skórki". Historie były dziwne, ale to dla mnie plus. Najdziwniejszy tekst był chyba o stolarzu, który ukrył się w stworzonym przez siebie fotelu i macał siedzących na nim ludzi
4) Kyusaku Yumeno - "Piekło w butelkach"
literatura piękna
Jakie to było złe. Czytałem to około połowy czerwca, a już średnio pamiętam co się tam działo. Niby opis był intrygujący, ale finalnie wyszła mdła historia w zasadzie o niczym.
5) Remigiusz Mróz - "Czarna Madonna"
horror (?)
Taka mroczniejsza odsłona Mroza. Raz na jakiś czas sięgam po jego książki i się trochę zaskoczyłem, bo po nim (no i po opisie) spodziewałem się czegoś na pograniczu kryminału i thrillera, ale jednak było mocniej, no i pojawiły się wątki "nadprzyrodzone". Generalnie mamy tutaj historię faceta, która narzeczona leciała samolotem, który nagle zniknął. Do tego pojawiają się wątki biblijne, apokalipsa, demony, egzorcyzmy itd. Nie jest to może książka idealna, ale byłem w pełni usatysfakcjonowany lekturą.
6) Aneta Jadowska - "Cud Miód Malina"
fantastyka
Zbiór opowiadań o klanie Koźlaków, rodzinie składającej się w sumie z samych kobiet, no i wszystkie mają jakieś magiczne moce. Generalnie cały świat jest magiczną wersją naszego uniwersum. Całość jest lekka, trochę zabawna i przyjemna.
7) Yan Ge - "Kroniki dziwnych bestii"
fantasy / sci-fi
Zbiór opowiadań. Każde jest poświęcone jednej z bestii, czyli człekokształtnemu gatunkowi przypominającemu ludzi. Całość jednak układa się w większą całość, skupiającą się na pisarce, która opisuje kolejne gatunki bestii. Dodatkowo podobała mi się forma. Każdy rozdział zaczynał się od opisu danego gatunku, potem mieliśmy opowiadanie i na koniec poprawioną wersję tej notki z początku.
8) Antologia (Paulina Hendel, Aneta Jadowska, Marta Kisiel, Marta Krajewska, Agnieszka Kulbat, Katarzyna Berenika Miszczuk, Martyna Raduchowska, Jagna Rolska, Małgorzata Starosta, Anna Szumacher) - "Kwiat paproci"
fantasy
Zbiór opowiadań utrzymany w klimatach słowiańskich. Największy problem to bardzo nierówny poziom. Mamy tutaj opowiadania naprawdę bardzo dobre, mamy przeciętne, ale są i totalne klapy. To już w sumie 4 antologia napisana przez bardzo podobną grupę autorek ("Harda Horda", "Harde Baśnie" i "Inne nieba", ale po raz pierwszy poziom jest tak nierówny i przytrafiły się tak słabe teksty.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Czytałam "Czarci krąg" tej autorki i był całkiem spoko
Jennifer Lynn Barnes - "The Inheritance Games. Ostatni Gambit"
W wakacje zamierzam przeczytać pierwszy tom (a może i kolejne, jak mi się spodoba)
Najdziwniejszy tekst był chyba o stolarzu, który ukrył się w stworzonym przez siebie fotelu i macał siedzących na nim ludzi
Widzę taką akcję w MP
6) Aneta Jadowska - "Cud Miód Malina"
fantastyka
Zbiór opowiadań o klanie Koźlaków, rodzinie składającej się w sumie z samych kobiet, no i wszystkie mają jakieś magiczne moce. Generalnie cały świat jest magiczną wersją naszego uniwersum. Całość jest lekka, trochę zabawna i przyjemna.
Haha wreszcie przeczytaliśmy tę samą książkę w tym samym miesiącu
Zaraz napiszę, co o niej myślę.
1) Aneta Jadowska "Cód, miód, malina"
Gatunek: fantastyka Ocena: 7/10
Ocena troszkę naciągana, bo opowiadanka nie były jakoś super literacko napisane, do tego irytowały mnie błędy i brak korekty. Fabularnie całkiem mi się podobało. Oprócz fajnego lekkiego podejścia do kwestii magicznych i nadprzyrodzonych, podobało mi się to, że w praktycznie każdym opowiadaniu był jakiś morał. Ukazano w lekki zabawny sposób to, że każdy jest inny i niech sobie żyje, jak chce. Każdy też ma jakieś swoje własne zdolności, cechy osobowości i nie trzeba koniecznie na siłę dościgać innych w tym, co gorzej nam idzie. No i to, że musimy spełniać niczyich oczekiwań, tylko żyć według własnych pragnień. Takie fajne, pouczające i zabawne jednocześnie
2) Robert Silverberg "Pan Ciemności"
Gatunek: powieść historyczna Ocena: 8,5/10
Czas akcji: przełom XVI i XVII wieku Miejsce akcji: głównie Angola
Książka jest przebogata, jeśli chodzi o jej walory. Jest to historia angielskiego korsarza Andrew Battella, który trafił do portugalskiej niewoli i zesłano go do Angoli w Afryce. Historia opisana jest w oparciu o wspomnienia tego człowieka i główne wydarzenia faktycznie miały w miejsce w historii.
Po pierwsze jest to więc powieść historyczna, z której możemy dowiedzieć się, jak wyglądał kolonializm w XVI i XVII oraz jak różnił się w zależności, który z krajów kolonizował. Angola była akurat pod panowaniem Portugalczyków, a ich rządy opisane są jako pełne okrucieństwa i znacznie bardziej brutalne niż Holendrów czy Anglików. Portugalczycy nie przebijają jednak pod tym względem Hiszpanów (czyli największych złoli). Warto tutaj dodać, że bohater był Anglikiem, więc być może też trochę idealizował swój kraj.
Po drugie jest to po prostu również powieść przygodowa. Andrew ciągle napotyka przeróżne przeciwności losu, podróżuje po Afryce jako jeniec i jako uciekinier. Spotyka go mnóstwo przygód, głównie jednak nieszczęśliwych, z których akurat szczęśliwie wychodzi zawsze cało.
Po trzecie książka stanowi pewnego rodzaju komentarz do rzeczywistości, głównie w postaci przemyśleń bohatera - dotyczy to zarówno religii (katolicy kontra protestanci), ludzkiej natury i ogólnie życia. Dużo mądrych cytatów można wybrać.
O, taki pierwszy lepszy przykład: "Całe nasze życie zmienić się może między jedną chwilą a następną, podczas gdy my w ogóle nie zdajemy sobie z tego sprawy!"
Po czwarte - powieść jest hołdem złożonym Josephowi Conradowi i jego twórczości (np. "Jądru ciemności" - stąd też podobny tytuł). A to czyni z niej również powieść psychologiczno-moralną. Bohater ma dużo przemyśleń odnośnie własnego postępowania. Co jest honorowe, a co nie. Jak należy lub można postąpić w danej sytuacji, gdy winnej to samo byłoby np. niedopuszczalne i tak dalej. Podoba mi się tutaj też, że mimo wszelakich cierpień od losu, Battell prze przez życie, nie użalając się i wierząc, że lepiej jest żyć i mieć nadzieje na polepszenie sytuacji, niż zginąć. Dlatego np. decyduje się służyć Portugalczykom (choć normalnie byłoby to hańbą), zamiast gnić zamkniętym w lochu.
Ogólnie zatem bardzo dużo można z tej książki wyciągnąć, a lektura nie będzie w żadnym wypadku stratą czasu. Dobra, wartościowa i godna polecenia powieść
We are all evil in some form or another, are we not?
Otherwoman napisał/a:
Kiedy, Umba, ty masz czas to wszystko czytać?
Część tych książek "przeczytałem" w formie audiobooka i to sporo zmienia. Gdy prowadzę samochód to prawie zawsze słucham jakiejś książki i jakoś tak to leci
Otherwoman napisał/a:
Jennifer Lynn Barnes - "The Inheritance Games. Ostatni Gambit"
W wakacje zamierzam przeczytać pierwszy tom (a może i kolejne, jak mi się spodoba)
To jestem ciekawy opinii.
Otherwoman napisał/a:
6) Aneta Jadowska - "Cud Miód Malina"
fantastyka
Zbiór opowiadań o klanie Koźlaków, rodzinie składającej się w sumie z samych kobiet, no i wszystkie mają jakieś magiczne moce. Generalnie cały świat jest magiczną wersją naszego uniwersum. Całość jest lekka, trochę zabawna i przyjemna.
Haha wreszcie przeczytaliśmy tę samą książkę w tym samym miesiącu
Otherwoman napisał/a:
1) Aneta Jadowska "Cód, miód, malina"
Gatunek: fantastyka Ocena: 7/10
Ocena troszkę naciągana, bo opowiadanka nie były jakoś super literacko napisane, do tego irytowały mnie błędy i brak korekty. Fabularnie całkiem mi się podobało. Oprócz fajnego lekkiego podejścia do kwestii magicznych i nadprzyrodzonych, podobało mi się to, że w praktycznie każdym opowiadaniu był jakiś morał. Ukazano w lekki zabawny sposób to, że każdy jest inny i niech sobie żyje, jak chce. Każdy też ma jakieś swoje własne zdolności, cechy osobowości i nie trzeba koniecznie na siłę dościgać innych w tym, co gorzej nam idzie. No i to, że musimy spełniać niczyich oczekiwań, tylko żyć według własnych pragnień. Takie fajne, pouczające i zabawne jednocześnie
To prawda, to przesłanie też mi się podobało. W sumie bardzo podobnie oceniam książkę. Co do błędów i braku korekty - ja to słuchałem w formie audio, więc mnie nic nie raziło. Co do poziomu literackiego - to się zgadzam, ale jak coś mnie wciągnie i daje rozrywkę, to nie zwracam na to tak bardzo uwagi. I w sumie w lipcu wysłuchałem drugiej części "Cuda wianki. Nowe przygody rodziny Koźlaków" - za miesiąc 'recenzja'
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Moim zdaniem bardzo podobny poziom, jest mniej opowiadań, jedno jest dość długie i zapełnia sporą część książki. Dla mnie to jest w sumie jedna całość, pewnie za jakiś czas nie będę pamiętał, co było w której części.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
1) Aneta Jadowska, Marta Kisiel, Magdalena Kubasiewicz, Milena Wójtowicz - "Cztery pory magii"
Fantasy
Zbiór czterech opowiadań inspirowanych kolejnymi porami roku. Generalnie jest to kolejna pozycja z serii "ok", ale w sumie nic więcej. Przyjemnie się czytało, ale w zasadzie już nie za bardzo pamętam o czym były te opowiadania.
2) Aneta Jadowska - "Cuda wianki. Nowe przygody rodziny Koźlaków"
Fantasy
Drugi tom opowiadań o rodzinie Koźlaków, a w zasadzie Koźlaczek. W sumie poziom bardzo podobny do pierwszej części, przesłanie też. Mnie się podoba, takie przyjemne teksty na rozluźnienie.
3) Marta Bijan "Michomory w cukrze"
Młodzieżówka
Piątka przyjaciół zdaje sobie sprawę, że ich drogi się zaraz rozejdą. Zdali maturę i niedługo rozpoczną studia. Postanawiają spędzić ostatnie wspólne wakacje - wybierają "Domek z Drewna i Szkła" w głębi lasu. W sumie akcja dość długo jest taka można powiedzieć obyczajowa, mamy nakreślone postacie, jadą oni do tego lasu, robią zakupy, jakieś takie pierdoły. Jakieś mocniejsze momenty przychodzą dość późno, ale finał jest w sumie ciekawy i mocny. Z jednej strony ten długi wstęp jest trochę nijaki, ale cała książka objętościowo jest dośc krótka, więc nie jest to jakoś odczuwalne + autorka nas przygotowuje na dość intensywny finał. Dla mnie ok.
4) Arkady Saulski - "Serce lodu"
Fantasy
Bardzo polubiłem tego autora za trylogię "Zapiski stali", więc postanowiłem sięgnąć po coś starszego. No i było ok, ale jednak to nie ten poziom. Mamy tu historię fikcyjnej krainy, w której jest magia, konflikt na tle religijnym i poteżny arefakt, tytułowe 'serce lodu'. W sumie nic oryginalnego.
5) Trudi Canavan - "Kapłanka w bieli" (pierwszy tom trylogii "Era Pięciorga"
Fantasy
Pamiętam, że dawno dawno temu, w czasach szkolnych czytałem książki Trudi Canavan (na które trafiłem przy jakichś porządkach) i postanowiłem wrócić do tej autorki.
Pierwszy tom był super. Jaką mamy historię? Otóż, doszło do wielkiej bitwy bogów, która przeżyło tylko pięcioro z nich. Północna część kontynenty ich czci, bogowie wybierają też 5 przedstawicieli, którym dają potężne moce (przeciętni kapłania są magiczni, ale potrafią dużo mniej). Okazuje się, że na południu istnieje podobna religia - też 5 bogów, też 5 wybrańców. Dochodzi do konfliktu na tle religijnym. Dla mnie książka super, bo mamy tu sporo magii, ale i takich rozgrywek politycznych, szukania sojuszników i finalnie działań wojennych.
6) Wasilij Machanienko "Bez prawa do błędu" (pierwszy tom cyklu "Świat przeistoczonych"
Sci-fi
Uwielbiam tego autora za cykl "Droga Szamana", więc gdy zobaczyłem nowość od niego, od razu kupiłem. No i nie zawiodłem się. Generalnie ten pisarz specjalizuje się w gatunku "lit-rpg", czyli opisuje jaki losy bohatera w grze 'komputerowej'. I co mamy tutaj? Popularność zdobyła nowa gra online na telefony, która początkowo była w wersji takiej próbnej, w aplikacji znajdowało się odliczanie do pełnej wersji gry. Gdy dobiegło ono końca, okazało się, że cała Ziemia zmieniła się jakby w grę. Pojawiła się potwory, magia, levelowanie postaci (siebie), zbieranie ekwipunku, interakcje z NPC itd. Niesamowicie wciągająca historia. Lubię też, gdy są wstawiane tabelki ze statystykami postaci i widzimy rozwój bohatera, jak rozdaje punkty umiejętności, jak leveluje itd. Jest w fabule kilka nieścisłości, które mnie trochę raziły i zakladam, że nie zostaną one wyjaśnione w kolejnych tomach, ale nie zmienia to faktu, że książka mnie zachwyciła.
7) Rovelli Carlo - "Seven briefs lessons on physics"
Fizyka
Trochę takie "proste" wytłumaczenie różnych skomplikowanych zagadnień z fizyki. Dla mnie ok, choć momentami te "proste" wyjaśnienia sa moim zdaniem wciąż zbyt skomplikowane.
8) Robert G. Fresson - "Flaga na maszt! Przewodnik po flagach z całego świata"
Geografia / dla dzieci
Niby dla dzieci, ale coś wspaniałego. Ja zawsze jakoś lubiłem geografię i lubiłem oglądać flagi. Tutaj autor tłumaczy co znaczą kolory na róznych flagach, co symbolizują rózne elementy jak krzyże, koła, zwierzęta itd. Pokazuje jak zmieniały się flagi na przestrzenii lat. Polecam jeśli kogoś ciekawią takie tematy
9) Trudi Canavan "Ostatnia z dzikich" (drugi tom trylogii "Era Pięciorga"
Fantasy
W sumie z jednej strony trochę spokojniejszy tom, bo jesteśmy świeżo po wojnie z tomu 1, ale z drugiej strony mamy trochę nowych postaci, jeszcze więcej spisków, sojuszy itd. Bardzo podobny poziom obu części. Jestem w połowie ostatniego tomu, więc w podsumowaniu sierpnia domknę temat.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Otherwoman napisał/a:
Ciekawy rozstrzał - książki dla dzieci, fantasy, fizyka i geografia
No czytam głównie fantastykę (sci-fi, fantasy, sporo młodzieżówek czy książek dla dzieci też w sumie do tego należy), ale nie zamykam się na gatunki i lubię przeczytać i coś naukowego, i obyczaje czasami, kryminały, thrillery, literaturę piękną itd.
Chyba w ogóle nie sięgam po poezję (choć w sumie mam taki zamiar) czy po jakieś książki historyczne albo biografie.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Co do poezji, również mam zamiar, ale na razie odkładam. Ale mam kilka zbiorów, z którymi chciałabym się lepiej zapoznać.
Natomiast, jeśli chodzi o literaturę faktu, to niektóre książki są naprawdę niezłe i czyta się je nieraz lepiej niż beletrystykę. Mój nr 1 na razie to "Tragedia na Przełęczy Diatłowa" Alice Lugen. Bardzo dobry był też "Obłęd na krańcu świata", o którym wcześniej pisałam.
Napisałam, że to biografia, choć nie do końca tak jest. A to dlatego, że większości faktów z życia Kopernika po prostu nie ma (i nie będzie ). W opisywanej historii zatem mnóstwo jest wydarzeń i realiów bardziej lub mniej (czasami bardzo mało) powiązanych z osobą Kopernika. Mimo wszystko czyta się to dobrze, bo można poznać trochę ciekawostek po prostu historycznych, a po drugie całość jest bardzo przystępnie napisała. Są na przykład porównania do "Gry o tron" albo "Better Call Saul", czy innych seriali itp. Czyta się po prostu jak taką opowiastkę, nie naszpikowaną naukowymi terminami i nie zanudzającą czytelnika monotonią. Sam Kopernik, czy też bardziej jego ojciec (też Kopernik), jest przedstawiany, jako taki jakby średniowieczny agent 007. Jest trochę o różnych szpiegach, tajnych związkach i różnych machlojach. Jak to w polityce bywa.
We are all evil in some form or another, are we not?
Co do poezji, również mam zamiar, ale na razie odkładam. Ale mam kilka zbiorów, z którymi chciałabym się lepiej zapoznać.
Natomiast, jeśli chodzi o literaturę faktu, to niektóre książki są naprawdę niezłe i czyta się je nieraz lepiej niż beletrystykę. Mój nr 1 na razie to "Tragedia na Przełęczy Diatłowa" Alice Lugen. Bardzo dobry był też "Obłęd na krańcu świata", o którym wcześniej pisałam.
No a książka na lipiec, to właśnie... biografia.
1. Wojciech Orliński "Kopernik. Rewolucje"
Gatunek: biografia/reportaż
Ocena: 7/10
Okładka: klik
Na obrazku tego nie widać, ale te gwiazdki trochę się błyszczą
Napisałam, że to biografia, choć nie do końca tak jest. A to dlatego, że informacji o większości faktów z życia Kopernika po prostu nie ma (i nie będzie ). W opisywanej historii zatem mnóstwo jest wydarzeń i realiów bardziej lub mniej (czasami bardzo mało) powiązanych z osobą Kopernika. Mimo wszystko czyta się to dobrze, bo można poznać trochę ciekawostek historycznych, a po drugie całość jest bardzo przystępnie napisana. Są na przykład porównania do "Gry o tron" albo "Better Call Saul", czy innych seriali itp. Czyta się po prostu jak taką opowiastkę, nie naszpikowaną naukowymi terminami i nie zanudzającą czytelnika monotonią. Sam Kopernik, czy też bardziej jego ojciec (też Kopernik), jest przedstawiany, jako taki jakby średniowieczny agent 007. Jest trochę o różnych szpiegach, tajnych związkach i różnych machlojach. Jak to w polityce bywa.
We are all evil in some form or another, are we not?
Bardzo dobre domknięcie trylogii, mieliśmy rozwiązanie sporu w wojnie dwóch religii i wyjaśnienie kwestii bogów. Całość na bardzo dobrym poziomie, jak zawsze u Pani Trudi.
2) Carlo Rovelli - "The order of time"
Fizyka
Kolejna książka, która ma w łatwy i przystępny sposób wyjaśnić skomplikowaną i zaawansowaną fizykę. Trochę rozczarowanko, bo wielu rzeczy nie zrozumiałem i "proste" wyjaśnienia nie były zbyt proste...
3) Judith Schalansky - "Atlas wysp odległych. Pięćdziesiąt wysp, na których nigdy nie byłam i nigdy nie będę"
Geografia / podróżnicza
Bardzo ciekawa pozycja. Mamy tutaj przedstawionych 50 wysp, ale jest to zrobione z interesujący sposób. Nie ma jakichś typowo encyklopedycznych informacji, a każda wyspa dostała 1 krótki tekst na swój temat - czasami to jakaś krótka historyjka z jakiegoś wydarzenia, czasami coś związanego z odkryciem, innym razem coś wchodzącego w literaturę piękną itd. itp.
4) Neal Shusterman - "Żniwo" (ostatni tom trylogii "Żniwa śmierci"
sci-fi
Bardzo dobre zakończenie świetnej trylogii. Gorąco polecam, Arletko. Myślę, że całość Ci się spodoba. Przyszłość, w której mordowanie jest prestiżowym zawodem. Najbardziej podobał mi się pierwszy tom, gdzie pokazano szkolenia na żniwiarza, egzaminy, cały ten system jest wytłumaczony itd. ale tom drugi i trzeci świetnie rozwijają tę historię i są napisane z dużym rozmachem.
5) Rebecca F. Kuang - "Babel, czyli o konieczności przemocy"
Fantasy, sci-fi
Akcja dzieje się w pierwszej połowie XIX wieku, głównie w Wielkiej Brytanii. Przedstawiono tu alternatywną wersję naszej rzeczywistości, w której można nadawać srebru specjalne właściwości, jakby magiczne, choć nie jest to tak nazywane. A robi się to za pomocą par słów z różnych języków. Tytułowy "Babel" to potoczna nazwa jakiegoś tam instytutu translatoryki, która się w tym specjalizuje i szkoli tłumaczy. Głównym bohaterem jest młody Chińczyk, który zostaje przyjęty na studia do Babel. Historia skupia się na tym, że nie jest on zadowolony z tego, że Brytyjczycy mają w zasadzie monopol na taką wiedzę i moc, nawiązuje współpracę z tajną organizacją, która chce osłabić Babel i wspomóc inne państwa w dążeniu do rozwoju. Bardzo dobra pozycja. Może opis nie brzmi pasjonująco , ale mnie to bardzo wciągnęło.
6) Paula Hawkins - "Dziewczyna z pociągu"
Kryminał, thriller
Taki przeciętniak. Generalnie mamy historię kobiety, która jeździ codziennie do Londynu tym samym pociągiem i obserwuje sobie ludzi wzdłuż trasy. Pewnego dnia zauważa coś dziwnego u jednego ze swoich ulubionych obiektów obserwacji, a niedługo później dowiaduje się, że obserwowana kobieta zaginęła. Postanawia więc iść na policję, żeby zeznać co widziała. Przy okazji niejako wplątuje się w te wydarzenia, w które dodatkowo jest uwikłany jej były mąż. Całość ok, ale bez polotu.
7) V. E. Schwab - "Wiedźma z Bliska"
Fantasy
W małym miasteczku "Blisko" pojawia się nieznajomy (generalnie taka wioska, w której każdy zna każdego itd.), a niedługo po tym dzieci z wioski zaczynają znikać. Podejrzenia automatycznie padają na nowego. Nie wierzy w to jedna z dziewcząt, która próbuje wyjaśnić sprawę na własną rękę. Mamy do tego trochę magii. Ciekawa pozycja, ale bez szału.
8) Andrzej Kwiecień - "Metamorf"
Sci-fi
Świat przyszłości. Główny bohater jest ochroniarzem w firmie Vertas, a jego podopiecznymi są metamorfy - rzadkie i nielegalne androidy mogące zmieniać wygląd przy pomocy ludzkiego DNA. Książka bardzo dobra, ciekawa fabuła i zaskakujące zakończenie.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Gorąco polecam, Arletko. Myślę, że całość Ci się spodoba. Przyszłość, w której mordowanie jest prestiżowym zawodem.
No z pewnością by mi się to spodobało
6) Paula Hawkins - "Dziewczyna z pociągu"
Leży to u mnie na półce od dłuzszego czasu, ale chyba jeszcze poczeka na swoją kolej.
U mnie tylko jedna książka, bo raz to nie było czasu, a dwa książka... cóż... nie wciągnęła mnie i czytanie szło jak krew z nosa
Grzegorz Kalinowski "Kwarantanna"
Gatunek: kryminał
Ocena: 3/10
Czas akcji: kwiecień 2020
Miejsce: Podhale
Ło matko, jak mnie ta książka wynudziła i wymęczyła. Zapowiadała się względnie przyzwoicie - wiosna, początek kwarantanny, turyści zamknięci w ośrodku wczasowym w Zębie na Gubałówce, a do tego wątek kryminalny. A wyszło słabo... nawet bardzo słabo. Sam początek zwiastował, że będzie trochę śmiesznie. Jednymi z gości jest rodzinka "Januszy", którzy przedstawiani są jako typowi Polacy-cebulacy. Było to trochę zabawne, ale im bardziej to się przeciągało, a w fabule nic nie ruszało do przodu, to i nawet te wątki humorystyczne przestały bawić. Do tego stylistyka - facet nadawałby się do pisania fan ficków... ale książka? No nie. Niektóre zdania są tak pretensjonalne, że się w brzuchu przewraca.
No bida z nędzą, a szkoda, bo był potencjał.
We are all evil in some form or another, are we not?
Jeszcze trochę do końca miesiąca zostało, ale już nic mi nie przybędzie na liście.
Wrzesień jak na moje standardy wypadł blado, tylko 3 książki.
1)2) Amanda Foody, Christine Lynn Herman - "Wszyscy jesteśmy łotrami" oraz "Wszystkie nasze klęski" (dylogia "Villains"
fantastyka/młodzieżówka
Generalnie pomysł na fabułę jest moim zdaniem spoko. Otóż, akcja książki dzieje się w naszym świecie, ale z dodatkiem magiii. No i istnieją jej 2 rodzaje, taka zwykła oraz wyższa magia, która jest o wiele potężniejsza, ale i niedostępna już w zasadzie.
W małym miasteczku istnieje jednak prastara klątwa, która sprawa, że 7 rodzin bierze udział w turnieju na śmierć i życie. Co 20 lat, każdy ród musi wystawić nastolatka, który powalczy o dostęp do tej lepszej magii. Dla przegranych nie ma nic, tylko utrata członka rodziny.
Trochę mi się to kojarzyło z Igrzyskami Śmierci, nastolatkowie, turniej na śmierć i życie itd.
Finalnie całość mi się dobrze czytało, ale mam trochę zarzutów do tej serii. Po pierwsze same zawody są dość przegadane, mamy też kilka wątków romantycznych, trochę na siłę. Ja wiem, że to młodzieżówka i coś takiego musi się pojawić, ale tutaj niemal każdy bohater jest uwikłany w jakiś wątek miłośny. Za dużo tego.
Dodatkowo, mamy ciągle podkreślane, że te 7 rodzin i ich reprezentanci to są tacy ulta źli, że prawdziwi złoczyńcy, że są nikczemni... Serio, mam wrażenie co 2 strony mamy to przypominane. Ale finalnie, jak są na arenie, to właśnie sobie gadają głównie, zakładają sojusze, nawet jak spotkają wroga, to w sumie wymienią się groźbami i rozejdą zamiast walczyć i jakoś tak ten turniej jest opisany zbyt lekko. Ciągle wszyscy sobie ufają, pomagają... No nie ma to sensu, skoro jedna osoba ma przeżyć Oceniam całość na plus, nie żałuję, że czytałem, ale potencjał był na coś lepszego.
3) Robert Jerzy Szmidt - "Toy Land"
sci-fi
Mamy tutaj grupę najemników, którzy działają na planecie przygotowywanej pod wydobycie surowców. Natrafiają na inteligentne formy życie, w sumie całą cywilizację. Ich korporacja skazuje te ufoki na śmierć, bo wolą czerpać zyski z surowców. No i nasza banda się temu przeciwstawia, zabiera ze sobą trochę ufoków, potem są za to ścigani itd. Generalnie spoko, dość humorystyczne, było miło, ale pewnie zapomnę o tej książce dość szybko.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Otherwoman 04/10/2024 11:29 Dziś opowiadam mojej mamie o tym jak wczoraj pomagałam ratować rannego gołębia i w tym momencie gołąb pierdutnął o szybę tak, że został na niej rozmazany ślad...
Otherwoman 04/10/2024 11:26 Kurcze, miałam dziś sytuację iście lostowa. Akurat wczoraj oglądałam odcinek Special, gdzie Walt gadał o ptakach i wtedy ptak rozbił się o szybę.