Miałam Wam dać coś niszowego za tydzień, ale teraz szkoda mi psuć taką serię xD
Co do Heavy Trip, to mimo że nie potrafię tego filmu z dość oczywistych względów ocenić wyżej daję mu naprawdę mocną 6. Argumenty w sumie te same, co Flacziks, może poza tym czarnym humorem, za którym z kolei nie przepadam (chyba nawet bardziej nie przepadam za żartami o kupie, może to o nie chodzi). Ale jak tak sobie myślę, to w kategorii filmów "do palenia" chyba jest w mojej topce i na pewno komuś go polecę!
Przy okazji jakoś tak wydaje mi się, że ten film w warstwie metalowej był w sumie całkiem prawdziwy. Mam w grupie na imuzie takiego długowłosego basistę i jest bardzo spoko ziomkiem, nie ma problemu z chodzeniem z dziewczynami z roku na prosecco, a po godzinach wzywa szatana. I fajno
Otóż szukam pewnego filmu, może ktoś z Was będzie kojarzył Film ten oglądałem.. hmm.. z 15 lat temu. Pamiętam, że bardzo mi się podobał i chciałbym obejrzeć jeszcze raz.
Problem polega na tym, że niewiele z niego pamiętam.
Fabuła była mniej więcej taka, że grupka ludzi zostaje zamknięta w domu w formie jakiegoś reality-show. Zasady są takie, że nikt nie może opuścić domu, bo przegrają wszyscy, jeśli wytrzymają ileś tam dni, każdy otrzyma ciepłą sumkę. W pewnym momencie ktoś umiera, więc jakieś tam laski chcą się wycofać, inni im grożą itd. Później wszyscy odkrywają jakieś tajne pomieszczenie z komputerem i się okazuje, że internauci robią zakłady, kto umrze następny i oni zaczynają tam na siebie nawzajem polować, czy coś w ten deseń.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
dziwne bo były filmy z różnych zakątków świata a nie było polskiegosmiley
Listopad był częściowo polski
U moich znajomych głównie 8, jak widzę.
Przy okazji jakoś tak wydaje mi się, że ten film w warstwie metalowej był w sumie całkiem prawdziwy. Mam w grupie na imuzie takiego długowłosego basistę i jest bardzo spoko ziomkiem, nie ma problemu z chodzeniem z dziewczynami z roku na prosecco, a po godzinach wzywa szatana.
No moim zdaniem też jest bardzo prawdziwy. Tak trochę z przymrużeniem oka jest pokazane w sumie to, jak to faktycznie często wygląda
Dla porównania można zobaczyć Władców Chaosu, który jest biograficzny (o członkach zespołu Mayhem), ale ma generalnie dużo podobieństw
Ej, nie było dużo żartów o kupie - cały jeden i nawet trafnie wpasowany w fabułę, a nie jakiś z, nomen omen, dupy
Fabuła była mniej więcej taka, że grupka ludzi zostaje zamknięta w domu w formie jakiegoś reality-show. Zasady są takie, że nikt nie może opuścić domu, bo przegrają wszyscy, jeśli wytrzymają ileś tam dni, każdy otrzyma ciepłą sumkę. W pewnym momencie ktoś umiera, więc jakieś tam laski chcą się wycofać, inni im grożą itd. Później wszyscy odkrywają jakieś tajne pomieszczenie z komputerem i się okazuje, że internauci robią zakłady, kto umrze następny i oni zaczynają tam na siebie nawzajem polować, czy coś w ten deseń.
Nie wiem, co to za film, ale zamknięcie w domu, reality-show plus zakłady to mi się kojarzy jeden taki z motywem Przedwiecznych: Dom w głębi lasu. Tylko, że to film z 2012. Ale też możesz obejrzeć, bo podobny pomysł. W dodatku podobny do naszego MP14 pod pewnymi względami
EDIT:
A nie, właśnie patrzę, że masz już oceniony
We are all evil in some form or another, are we not?
Po pierwsze coś mi się ten film kojarzy, gdzieś tam wymierające szare komórki dawały sygnał, że kojarzę historię. W sumie nie pamiętałem żadnej sceny, ale jakoś tak ten ogólny zarys, że Stuhr, że trójka nieudanych dzieci, że "dziwka" i narkomanka, że dużo szpitala. Może widziałem to kilkanaście lat temu? Albo jakoś fragmentarycznie? W sumie mało ważne.
Zacznę od warstwy komediowej. Dla mnie było bardzo dobrze pod tym kątem. Od początku już mi się podobało w tym zakonie, ten cały "sacrosong" festiwal itd. Od strony komediowej nie mogę tu niczego zarzucić.
Dodatkowo całość była bardzo karykaturalna, przez przerysowane postacie, przekoloryzowane wydarzenia itd. Ale to też mi się generalnie podobało. Dodawało bonusowych walorów humorystycznych, a nijak nie zaburzało odbioru przesłania/morału i generalnie dramatu jaki się rozgrywał.
Generalnie zaserwowane nam takie moralizatorskie przesłanie, że trzeba dobrze żyć, być uczciwym, nie robić "zakazanych rzeczy", mieć czyste sumienie itp itd. Nic oryginalnego, ale też nie zniechęcającego. Morał tradycyjny i znany, ale podany w ciekawej i przystępnej formie.
Jakoś poszczególnych scen nie będę analizował. Jedynie na uwagę zasługuje kompromitujący się polityk, którego kariera się natychmiast kończy. Szkoda, że w rzeczywistości jedynie trzeba zmienić takie politykowi stołek, albo nawet i to nie.
8/10
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Film, który oglądałem ostatni raz pewno z 10 lat temu i dalej zasługuje na swoja ocenę. Nie jest to dzieło wybitne z perspektywy filmowej, niczym się też pewno nie wyróżnia. Na takie 8 zasługuje jednak dla mnie z kilku powodów. Dobrze przedstawiona historia rodziny, swojski klimat ale to co do czego mam największy sentyment to tamte czasy. Z pewnością to końcówka tych "dzikich" lat jakie nastały po czasach przemiany ustrojowej i ja będąc dzieciakiem obserwowałem je. Pamiętam, że lubiłem zawsze tą taką kiczowatą z perspektywy dzisiejszych czasów kulturę. Polityka była dokładnie taka jak przedstawiona w filmie bo to w końcu czasy Leppera w rozkwicie. Populizm wtedy wchodził ostro i takie spoty jak w filmie też powstawały. Co przemawia do mnie w Pogodzie to również to, że film fajnie ukazuje powiązania społeczne, kulturę młodzieży - techno z jednej strony a z drugiej hip hop z blokowisk, którego tu jednak nie widać. Fajne czasy mimo szalejącego bezrobocia, fajny film.
Nie chce mi się za bardzo rozpisywać o tym filmie. Zwrócę tylko uwagę, że właściwie to nic się nie zmieniło. W sumie czemu miałoby. Film pasuje zarówno do ówczesnej rzeczywistości, jak i dziś jest nadal aktualny.
Co zas do samej historii rodzinnej to dla mnie nieco za ckliwa.
Ogólnie film nie jest jakiś wybitny, ale całkiem przyzwoity
6/10
We are all evil in some form or another, are we not?
wiec pogoda na jutro dostala 6/10
w skrócie to dlatego ze dzien swira ma u mnie 7, a to dla mnie podobna kategoria. wydaje mi sie ze adi nie pamietal do konca filmu z jakiegos powodu - on jest po prostu jakis taki letni dla mnie; tymczasem z dnia swira przypominaja mi sie doslowne cytaty a ogladalam go jakies 10 lat temu.
6 to dobra ocena, wydaje mi sie ze tutaj po prostu scenariusz czasem troche kuleje: momentami jest trochę zbyt dosłownie, a czasem niektóre rzeczy zdają się byc niedopowiedziane. Do tego kino transformacji ma to do siebie, ze jest jednak bardzo przytłaczające, a tutaj w sumie element moralizatorski jest naprawdę trochę naciągany, przynajmniej dla mnie. I dziwią mnie Wasze teksty, jak bardzo ten film jest prawdziwy Wg mnie to bardzo powierzchowne przedstawienie pewnych problemów, z drugiej strony mało w tym filmie przenośni i obrazowości, trochę to wszystko jakoś w rozkroku stoi...
Ale ogólnie mi się podobało
Za to nie podobał mi się ten horror i dałam mu 4 na 10
W dobie revivalu horroru, ktory powoduje ze nawet ja po ten gatunek siegam, temu rezyserowi powinno byc wstyd ze leci w taka sztampe, serio
post pod postem pierwszy raz
anyway barany 7/10, motyw rodzeństwa zawsze u mnie ma dodatkowe plusy
i wzruszyłam się kilka razy też
ogólnie to taki prosty dość film ale bardzo przemawia
na ten tydzien:
https://www.filmweb.pl/film/Polowanie-2012-640318
Ogólnie zgadzam się w większości z pandą, że film jest powierzchowny, chwilami zbyt dosłowny i ogólnie nierówny. Niektóre fragmenty mi się podobały (szczególnie końcówka kiedy pojawia się więcej takiego grania niuansami i obrazem), a inne z kolei irytowały. Brakuje tu subtelności, szczególnie w portretowaniu rzeczywistości i bardziej złożonych, ciekawszych bohaterów. Cała rodzina Józefa to galeria płaskich postaci uosabiająca wartości przeciwne do tych wyznawanych przez głównego bohatera, co ma podkreślać jego wyobcowanie i bezsilność, ale przez to, że to wszystko jest takie dosłowne, powierzchowne i niemal przerysowane, to zabija poczucie autentyzmu. Słuchając niektórych dialogów totalnie nie miałem poczucia, że to jest prawdziwe. Najgorzej wypadają chyba te podsłuchiwane rozmowy córki Józefa i jej chłopaka. Trochę to wyglądało jak w "Galeriankach", jakby Stuhr chciał pokazać jak zachowuje się młodzież, ale jako że nie bardzo ma o tym pojęcie, to bazuje na jakichś zasłyszanych stereotypach, więc efekt jest trochę komiczny i nienaturalny. Wiem, że film ma komediowe momenty, ale niekiedy jest niezamierzenie śmieszny (gorzej że dzieje się to właśnie w tych scenach, które mają w zamyśle obrazować moralne zepsucie). Poza tym niektóre dialogi są tu w ogóle niepotrzebne, bo mówią to co już jest jasne i wynika z ekranowych wydarzeń.
Film jest ok, porusza ciekawe problemy, ale jest moim zdaniem niedopracowany. Scenariusz i dialogi przede wszystkim do poprawy. Gdyby pokusić o więcej subtelności i bardziej zniuansowanych, pogłębionych bohaterów, jakieś ciekawsze i mniej banalne spojrzenie na świat, to wyszedłby bardzo dobry film, a tak to jest najwyżej nieźle. 6/10
Edytowane przez Flaku dnia 08-07-2019 16:16
nie chce mi sie pisac bo jest pozno ale ten film imo to jest jakas ekstraklasa i na pewno do niego wroce w innych okolicznosciach (mam wrazenie ze nie bylam wystarczajaco skupiona a i tak wiele pokladow cierpliwosci uzylam), bo zdecydowanie jest tego warty
no niestety stety ja kocham takie klimaciki, opowiadalam Wam o mojej milosci do wiosna lato jesien zima i wiosna, tutaj tez duzo jest buddyjskiej symboliki, do tego przepieknie ukazane jest to wschodnie zatarcie granicy miedzy sacrum i profanum, co widac szczegolnie w drugiej czesci filmu
waham sie bo jednak jakby byl choc troche krotszy wydaje mi sie ze nic by nie stracil, z drugiej strony nie wiem, bo to jednak troche taki obraz-medytacja... sekwencja z ryba imo jest piekna i subtelna tak odnoszac sie do Waszych komentarzy
co do interpretacji to ja sobie chyba zostawie to wszystko bez niej na jakis czas, dobrze mi się to oglądało jako jeden zbiór i będę na pewno o nim sobie myslec
na pewno najciekawszy film so far, nigdy w zyciu nie widzialam czegos takiego
opowiadalam Wam o mojej milosci do wiosna lato jesien zima i wiosna
Akurat "Wiosna..." to jest bardzo dobry film. Jakieś sto razy lepszy od Wujka. I owszem, motyw jest podobny, ale to dlatego, że w tych kręgach kulturowych przyroda jest postrzegana w takich kategoriach. Jednak sposób przedstawienia się diametralnie różni. "Wiosna" mi się też podobała.
sekwencja z ryba imo jest piekna i subtelna tak odnoszac sie do Waszych komentarzy
No ja po tekście Umby myślałam, że tam nie wiadomo co w tym filmie będzie.
We are all evil in some form or another, are we not?
Stosunek seksualny z rybą... chyba mamy inne poczucie estetyki i piękna
POLOWANIE
Film na wysokim poziomie, dobrze budował napięcie, polski akcent, moim zdaniem bardzo trafny i poruszający różne ważne problemy. Bardzo ciekawa propozycja, moja droga pando
Co do Klary. Ech, jej samej nie ma co się dziwić, małe dziecko i tyle. Nie ma co mieć do niej generalnie pretensji. Za to obwiniać można wiele innych osób. W otoczeniu Lucasa wszyscy od razu go skreślają, wiadomo trzeba brać pod uwagę wszystko, ale jednak nie można skazywać kogoś po paru słowach małego dziecka. Ten facet (chyba psycholog) też ma dużo winy, bo jako specjalista powinien się lepiej ogarnąć w tej sytuacji. Szokująca jest też scena, gdy Klara mówi matce, że kłamała, a ta jej wciska, że "nie nie nie, teraz to tylko wypierasz, ale on ci to zrobił!". I jak potem się dziwić, że małe dziecko może mieć mętlik w głowie i zeznawać niezgodnie z prawdą?
Niestety tak to jest, zniszczyć komuś reputację, czy po prostu życie jest łatwo. Ale odbudować zaufanie, czy oczyścić się jest bardzo ciężko. I właśnie ta końcowa scena, gdy ktoś strzela blisko Lucasa jest bardzo smutna, ale bardzo prawdziwa. Niezależnie ile sądów by nas nie uniewinniło itd. to i tak znajdą się ludzie, którzy wiedzą "swoje" i dla których się zostanie już tym złym, nigdy nie zapomną, nigdy nie zmienią zdania.
Zasmuciła mnie scena śmierci Fanny Żeby zabić komuś psa z powodu molestowania dziecka?
Swoją drogą nie wiem czy jest dobrze z moją psychiką, bo w trakcie seansu myślałem, że dobrym rozwiązaniem jest samobójstwo. I nawet jak Lucas zakładał garnitur (pasterka), to już myślałem, że się powiesi. A jak Theo szedł mu zanieść jedzenie, to już byłem pewny, że znajdzie go w trakcie/po próbie samobójczej
W sumie sporo w trakcie seansu i po nim myślałem, o różnych kwestiach. Na przykład, tak się złożyło, że niedawno ze znajomymi rozmawialiśmy o różnych kwestiach, o głupocie parytetów, o różnych zawodach, że są bardziej kobiece albo bardziej męskie. I właśnie padł tam przykład męskiej przedszkolanki. Generalnie większość osób w tym zawodzie to kobiety. Ale jak byśmy się właśnie z tym czuli, że naszemu dziecku w toalecie (zwłaszcza córeczce) pomaga facet? Albo jak się przywróci i płacze, jak będzie je przytulać? Zaraz rodzi to właśnie jednoznaczne skojarzenia, a jak przytula kobieta to jakoś wydaje się to bardziej neutralne.
Generalnie bardzo dobry film, czuję się poruszony, skłoniło mnie to do różnych przemyśleń. Załużone 8/10.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Film został mi polecony przez siostrę, która lubi raczej proste formy filmowe opanowane do perfekcji, niż kino autorskie, a jej ulubionym filmem są Mandarynki. Spojrzałam na ocenę Mandarynek ludzi z tego klubu i stwierdziłam, że to dobra polecajka dla Was i się nie zawiodłam
Uważam, że na poziomie konceptu Polowanie nie jest żadną rewolucją: mamy dość prostą historię, forma jest wszystkim znana, no zero odkrycia Ameryki. Temat w sumie też wszystkim znajomy. Ale coś jest w tym scenariuszu przepięknego na tyle, żeby nie móc się oderwać od ekranu przez prawie dwie godziny i to dzięki niemu reżyser robił ze mną co chciał. Z każdą kolejną sceną coraz mocniej wczuwalam się w sytuację tego Lucasa i chciałam rozszarpać tych ludzi już w pewnym momencie. Raz tylko taki moment, że nie wytrzymałam napięcia i tak się przejęłam, że musiałam przerwać i trochę odetchnąć r11; jak temu synowi już zaczęło odpierdalać i go pobili.
To co odpierdala Mikkelsen w tym filmie to jest oczywiście mała bania, Palma zasłużona, ale zwróciłam też uwagę na naprawdę kapitalny casting w tym filmie. Poszczególne postacie bardzo dobrze rysują pełny obraz miasteczka i kreują wydarzenia, które mogłyby się wydarzyć w sumie wszędzie. Bardzo uniwersalny obraz i w sumie też bezpieczny na poziomie ideologii, można spokojnie dać do oglądania każdemu znajomemu.
Umbastyczny napisał/a:
Szokująca jest też scena, gdy Klara mówi matce, że kłamała, a ta jej wciska, że "nie nie nie, teraz to tylko wypierasz, ale on ci to zrobił!". I jak potem się dziwić, że małe dziecko może mieć mętlik w głowie i zeznawać niezgodnie z prawdą?
No jest szokująca, ale stawiając się w sytuacji tej matki sama nie wiedziałabym już w co mam wierzyć, czy to dziecko faktycznie nie wypiera, w ogóle miałabym chyba w głowie mętlik straszny. To wszystko jest bardzo trudne do oceny.
Swoją drogą nie wiem czy jest dobrze z moją psychiką, bo w trakcie seansu myślałem, że dobrym rozwiązaniem jest samobójstwo. I nawet jak Lucas zakładał garnitur (pasterka), to już myślałem, że się powiesi. A jak Theo szedł mu zanieść jedzenie, to już byłem pewny, że znajdzie go w trakcie/po próbie samobójczej
Ten zabieg był chyba zamierzony akurat, obie z siostrą też tak myślałyśmy. I tak też myślą bohaterowie, bo ten Teo jest też mega obsrany pakując żarcie dla Lucasa.
Szokująca jest też scena, gdy Klara mówi matce, że kłamała, a ta jej wciska, że "nie nie nie, teraz to tylko wypierasz, ale on ci to zrobił!". I jak potem się dziwić, że małe dziecko może mieć mętlik w głowie i zeznawać niezgodnie z prawdą?
No jest szokująca, ale stawiając się w sytuacji tej matki sama nie wiedziałabym już w co mam wierzyć, czy to dziecko faktycznie nie wypiera, w ogóle miałabym chyba w głowie mętlik straszny. To wszystko jest bardzo trudne do oceny.
Zgadzam się (ciężko mi się publicznie przyznać do zgadzania z pandą ). W sumie jako widz filmu, gdzie wiem, że to tylko scenariusz, a i tak się wciągnąłem emocjonalnie. A co dopiero jak ludzie z miasteczka się znają, mieszkają blisko potencjalnego pedofila, sami mają małe dzieci. No a matka to co dopiero mówić. Nie mam dzieci, ale podejrzewam, że instynkt rodzicielski się włącza i chce się chronić dziecko za wszelką cenę. No i rodzice mają chyba tendencje do wierzenia dzieciom w tak ważnych kwestiach, no i wiek dziecka jest tu istotny.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Cóż, nie będę się rozpisywał gdyż o samym filmie już zostało to ładnie opisane przez Umbastycznego czy też pandę. Lubię takie filmy co dzieją się na jakimś zadupiu, a do tego tu fajnie jest pokazane jak ludzie zachowują się w ciężkiej sytuacji i jak fałszywe oskarżenie czy nawet "niewinna" plotka potrafią zniszczyć człowieka.
Co do jeszcze wypowiedzi Umby o pracujących w przedszkolu. Faktycznie mówi się zazwyczaj przedszkolanka. Nie spotkałem się jeszcze z formą męską tego słowa choć taka ciekawostka to ja w przedszkolu miałem wychowawcę co był facetem i ogólnie to był ulubiony opiekun podejrzewam, że z 90% dzieciaków, również dziewczynek. Teraz gość już nie pracuje w przedszkolu bo ma z 55 lat ale tak jak się zastanowić to ciekawe czy spotykały go sytuacje że ktoś krzywo na niego patrzył lub obgadywał, że ma taki niemęski zawód.
Otherwoman 04/10/2024 11:29 Dziś opowiadam mojej mamie o tym jak wczoraj pomagałam ratować rannego gołębia i w tym momencie gołąb pierdutnął o szybę tak, że został na niej rozmazany ślad...
Otherwoman 04/10/2024 11:26 Kurcze, miałam dziś sytuację iście lostowa. Akurat wczoraj oglądałam odcinek Special, gdzie Walt gadał o ptakach i wtedy ptak rozbił się o szybę.