Gdy zobaczyłem pierwsze 3 minuty gdzie jakaś kupa żelastwa przypominająca śmigło przewoziła krowę w powietrzu pomyślałem sobie coś w stylu "o kuchnia, co ja oglądam?". Film jednak z minuty na minutę zyskiwał. Największa jego zaleta to zdecydowanie piękno. Nie kojarzę zbyt wielu filmów które były by tak ładne wizualnie. Może dobrze, że oglądałem go w hd bo był nawet na hgbo go bo na prawdę ujęcia i klimat powodowały, że film oglądało się przyjemnie.
Kolejną rzeczą dobrą w filmie były co niektóre teksty takie jak eliksir z gówna wspomniany wcześniej choć moim małym faworytem jest tekst "załóżmy spodnie na głowę to zaraza pomyśli że mamy dwie dupy i nas nie rozpozna"
Ogólnie nie będę się rozpisywał ale film przypadł mi do gustu i muszę przyznać, że Arleta się postarała z tym filmem i co mi tam dam 8 mimo że najpierw chciałem 7.
Zacznijmy od tego, że jak niektórzy wiedzą z wysyłanych zdjęć i filmików, dla mnie moja wiedza o Azji kończy się na Indonezji. O dalekowschodnim kinie wiem tylko z tych niewielu filmów Kurosawy, które obejrzałam, a o anime r11; N I C. Byłam totalnie przygotowana na to, że estetyki filmu totalnie nie zaczaję (bo ogólnie jej nie czaję), odniesień/kontekstu też nie, bo nie oglądam (nie oglądałam nawet Spirited Away, a z tego co się dowiedziałam, jest to jakiś wzór i wyznacznik gatunku r11; Umba możesz dać w następnej kolejce, bo nikt z nas tego nie widział ). Dlatego bez punktu wyjścia moja recenzja będzie dość uboga, bazująca na ogólnych i osobistych odczuciach. Wyjściowa ocena dla filmu zwykle u mnie to jest 6 i co ciekawe, chińskie bajdurzenie zeszły tylko o jeden w dół!
Nie za bardzo mogę czepiać się sztampowości historii r11; wątek damsko-męski jest zarysowany faktycznie bardzo typowo dla takich dziecięco-nastoletnich dram, ale tutaj to całkowicie gra i wg mnie całkiem nieźle łączy się z wątkiem przewodni.
A wątek przewodni to chyba najmocniejsza strona tego filmu. Ciekawie skrojona historia o czasie i przestrzeni nie obyła się bez lekkich nieścisłości, ale nie sprawia że cokolwiek nie trzyma się kupy. Najbardziej z kolei podobały mi się wątki tradycyjne r11; pokazanie przywiązania do metafizycznej cząstki, która kryje się w tamtym człowieku, uszanowanie dla tradycji z jednoczesnym pogodzeniu z nowoczesnością, motyw snu i wędrówki dusz. Nawet chłopiec z miasta w ciele dziewczynki rozumie, że musi się dogadać z babcią i tańczy taniec kagura (to ta scena z dwiema dziewczynami na scenie) w lokalnej świątyni w Itomori.
Podsumowując, generalnie najbardziej podobała mi się warstwa fabularna. Widać napracowanko, jest jakieś ładne, choć niezbyt odkrywcze przesłanie, widać nawiązania kulturowe i tę więź z tradycją.
No to dlaczego 5?
Po pierwsze dlatego dlatego, że nienawidzę tej azjatyckiej obyczajowej konserwy z jednoczesnym uprzedmiatawianiem kobiet, i o ile można to znieść jak film ma 50 lat, o tyle we współczesnej bajce dla dzieci to jest aż niezdrowe i obrzydliwe. Ja rozumiem wymagania gatunkowe, ale myślę że główny target tego filmu utrwala sobie jakiś wyraźny podział ról płciowych w tym filmie, który jest dużo bardziej widoczny na wschodzie. Do tego nie wiem no, ale powtórzenie kilka razy tej samej sekwencji z macaniem sobie cycków, któremu towarzyszy szok, ciekawość, przyjemność i rozpacz z zalewaniem się łzami xD i z której koniec końców NIC nie wynika w filmie dla dzieci jest dla mnie jakieś strasznie obrzydliwe Można było to pokazać raz, a później to już chyba bohaterzy widzą otoczenie wokół siebie, słyszą inne rzeczy i tak dalej...
Po drugie, totalnie nie kupuję muzyki w tym filmie w przeciwieństwie do udźwiękowienia, które jest bez zarzutu (i swoją drogą, nie oglądajcie filmu z lektorem r11; wydaje mi się, że to odbiera trochę magii dźwiękom świata przedstawionego i tym wydawanym przez bohaterów). Przecież tam leci 6 czy 7 razy ta sama piosenka, z bardzo podobnym, tępawym tekstem. Wiem, że chyba nie powinno się porównywać takich bajek do Disneya, ale te drugie są w 100pro dopracowane i profesjonalne, tutaj mam wrażenie że ktoś sobie na chybił trafił dobrał soundtrack xD Najbardziej rozjebało mnie, jak już było wiadomo, co wydarzyło się w wiosce tego dziewczątka, on tam jej szuka i tak dalej, no dosyć ciężka atmosfera, a tam normalnie muzyczka ta sama sobie leci, melodyjka wesoła, no sztos Być może tak jest w każdym anime, jeśli tak, to ja po prostu tego nie kumam.
Po trzecie, nie do końca podobał mi się sposób przedstawienia bardzo teatralnych reakcji bohaterów, ale to chyba znowu jest cecha anime i tak miało być, więc nie będę się rozpisywać.
Zacznę tak trochę od nakreślenia tła. Otóż absolutnie nie jestem fanem anime. Nie jestem też przeciwnikiem. W dzieciństwie oczywiście oglądało się japońskie bajki, a to jakieś Pokemony, a to Yugi-Oh czy inne Bayblady, Kapitana Tsubasę czy Czarodziejkę z Księżyca. Później już jako trochę starszy pan obejrzałem ze 2 sezony Digimonów I już jako całkiem stary pan widziałem serial "Death Note", który był przegenialny i dla mnie to było 10/10. Pełnometrażowego anime nigdy wcześniej nie miałem okazji oglądać. A z aktorskich japońskich produkcji oglądałem chyba tylko "Battle Royale", może coś więcej - nie pamiętam. Także wybór był podyktowany ciekawością (film z polecenia) i chęcią większego zróżnicowania pozycji w klubie.
Najpierw moja recenzja, a potem odniosę się do postu pandy, z którym nie do końca się zgadzam, co w sumie odzwierciedlają też nasze oceny.
Co do animacji, no cóż, kompletnie się nie znam i nie wiem jak to wypada na tle innych produkcji, nie mam porównania, ale mi się podobało.
Film oglądałem oczywiście z napisami. Szkoda zagłuszać sobie oryginalne dialogi, a ja lubię język japoński, jest jakiś taki uroczy <3. Co do muzyki i piosenek. To sama muzyka mi się podobała i dobrze oddawała to co się akurat dzieje. Piosenki nie były złe, w wersji z napisami wyświetlał się tekst i był w sumie adekwatny do momentu emisji. Jedynie w trakcie chyba pierwszej piosenki miałem wrażenie, że wokalista nie umie śpiewać.
Co do fabuły. Od początku mi się podobało. Z jednej strony może takie zamiany ciał nie są super odkrywcze, ale ciężko znaleźć nieużywany motyw. Taki romans w otoczce fantasy, dla mnie ok. Od startu jakoś historia mnie wciągnęła, te podmianki. Pokazanie obu postaci z perspektywy obu ciał - fajnie. Gdzieś mieliśmy pokazane ich zagubienie, brak zrozumienia przez bliskich, przez siebie samych. Z czasem pojawiły się próby kontakty przez napisy i notatki w komórkach.
I tu pojawił się mój zarzut do logiki. Czemu bohaterowie mając dostęp do wszystkiego tej drugiej osoby nigdy nie spróbowali się skontaktować telefonicznie? Ja rozumiem, że te notatki klimatyczne i w ogóle, ale chyba mało praktyczne. A tak to Taki nawet nie znał nazwy miejscowości, w której żyła Mitsuha, mimo, że spędził tam trochę czasu, chodził do szkoły, miał jej telefon, portfel i wszystko. No nic, skoro już chcieli ustalić plan jak się zachowywać to mogli to zrobić w łatwy i szybki sposób.
Jak pisałem wcześniej fabuła od początku mnie wciągnęła, ale od pewnego momentu już miałem wielkie na twarzy i wciągnąłem się jeszcze bardziej. Jak się okazało, że to nie tylko podróże w przestrzeni (i ciele), ale i czasie, że miasteczko ucierpiało w wyniku upadku fragmentu komety, że Mitusha zmarła, że spotkali się "wcześniej" (z perspektywy Takiego). Także walka z przeznaczeniem i jego odmiana bardzo mi się spodobały. No i zakończenie, gdy się spotykają. Fajny motyw też z taką amnezją bieżącą, gdy zapominali imion tej drugiej strony, co robili itd.
Podobało mi się też przedstawienie takiej tradycyjnej Japonii. Te ich wierzenia, tradycje, festiwale, trudny język, którego muszą się tak dokładnie uczyć i analizować każde słówko, dodawanie tych końcówek -kun -san -senpai, chodzenie boso po domu, szacunek do starszych itd. itp.
No i plus za trochę poczucia humoru.
Podsumowanie: bardzo dobra historia w dobrej otoczce, 9/10.
panda napisał/a:
nie oglądałam nawet Spirited Away, a z tego co się dowiedziałam, jest to jakiś wzór i wyznacznik gatunku r11; Umba możesz dać w następnej kolejce, bo nikt z nas tego nie widział
Sama se daj ja nie chcę ucierać jakiejś jednej ścieżki ze swoimi filmami. Były pieski, teraz chińska bajka, a w następnej kolejce wybiorę coś jeszcze innego z zupełnie innej dupy Jak widzę póki co oba moje wybory wywołały sporo ekscytacji xD
panda napisał/a:
Najbardziej z kolei podobały mi się wątki tradycyjne (....)
Podsumowując, generalnie najbardziej podobała mi się warstwa fabularna. Widać napracowanko, jest jakieś ładne, choć niezbyt odkrywcze przesłanie, widać nawiązania kulturowe i tę więź z tradycją. (.....)
Po pierwsze dlatego dlatego, że nienawidzę tej azjatyckiej obyczajowej konserwy z jednoczesnym uprzedmiatawianiem kobiet
Cóż, role kobiet i mężczyzn w japońskiej kulturze to właśnie część tradycji. No i mi wydaje się to normalne, że ta obyczajowa konserwa się to pojawia, bo tak po prostu wygląda życie w Japonii (może się mylę, bo się nie znam, ale tak mi się wydaje). To tak jakby w filmie z akcją w Indiach ukazano podział na kasty. Dla mnie to było ok. No i nie przesadzałbym z tym "uprzedmiotawianiem".
panda napisał/a:
i o ile można to znieść jak film ma 50 lat, o tyle we współczesnej bajce dla dzieci to jest aż niezdrowe i obrzydliwe.
(.....)
z której koniec końców NIC nie wynika w filmie dla dzieci jest dla mnie jakieś strasznie obrzydliwe
Skąd wniosek, że to była bajka dla dzieci? Dla mnie to absolutnie nie jest film dla dzieci.
panda napisał/a:
Do tego nie wiem no, ale powtórzenie kilka razy tej samej sekwencji z macaniem sobie cycków, któremu towarzyszy szok, ciekawość, przyjemność i rozpacz z zalewaniem się łzami xD
Tu się zgodzę Znaczy to dla mnie nie był minus, ale trochę przesadzili Wiadomo, że facet byłby zaskoczony i podekscytowany, pomacałby sobie, ale chyba nie do tego stopnia.
Podsumowując, nie zgadzam się, że to bajka dla dzieci i nie zgadam się, że film uczy złych wzorców - pewnie społeczeństwo japońskie byłoby przeciwnego zdania. Ale i ja z perspektywy kultury zachodniej nie widziałem tam niczego złego czy oburzającego.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
panda napisał/a:
Najbardziej z kolei podobały mi się wątki tradycyjne (....)
Podsumowując, generalnie najbardziej podobała mi się warstwa fabularna. Widać napracowanko, jest jakieś ładne, choć niezbyt odkrywcze przesłanie, widać nawiązania kulturowe i tę więź z tradycją. (.....)
Po pierwsze dlatego dlatego, że nienawidzę tej azjatyckiej obyczajowej konserwy z jednoczesnym uprzedmiatawianiem kobiet
Cóż, role kobiet i mężczyzn w japońskiej kulturze to właśnie część tradycji. No i mi wydaje się to normalne, że ta obyczajowa konserwa się to pojawia, bo tak po prostu wygląda życie w Japonii (może się mylę, bo się nie znam, ale tak mi się wydaje). To tak jakby w filmie z akcją w Indiach ukazano podział na kasty. Dla mnie to było ok. No i nie przesadzałbym z tym "uprzedmiotawianiem".
Kultywowanie tradycji nie polega na kopiowaniu jej jeden do jednego, a przejmowaniu pewnych rzeczy i zostawianiu innych.
No i jestes bialym, heteroseksu... a kurde, to nie zadziala no anyway mężczyzną, więc na pewno się nie zgodzimy czy to jest przesada, czy nie.
Umbastyczny napisał/a:
panda napisał/a:
i o ile można to znieść jak film ma 50 lat, o tyle we współczesnej bajce dla dzieci to jest aż niezdrowe i obrzydliwe.
(.....)
z której koniec końców NIC nie wynika w filmie dla dzieci jest dla mnie jakieś strasznie obrzydliwe
Skąd wniosek, że to była bajka dla dzieci? Dla mnie to absolutnie nie jest film dla dzieci.
Target tego filmu w Japonii to 11-19 i stanowił on główną widownię, ale chodziły na niego normalnie dzieci, które wzorce relacyjne będą pobierać z takiej bajki. Kimi no na wa był też kandydatem Japonii do Oscara wśród filmów animowanych, co może nie od razu świadczy o skierowaniu go do dzieci, no ale wśród takich obrazów miał się plasować.
Edytowane przez panda dnia 04-04-2019 09:33
a w następnej kolejce wybiorę coś jeszcze innego z zupełnie innej dupy smileysmileysmiley Jak wid
Wyciagasz te filmy z dupy niczym kije
Co do macania ctckow w japońskich kreskówkach yo norma chyba. Mnie to nigdy nie przeszkadzalo jako dziecku. W sumie było to raczej obokrtne, ewentualnie "o co chodzi".
Film obejrze dziś to skomfroynuje
We are all evil in some form or another, are we not?
Otherwoman napisał/a:
Co do macania ctckow w japońskich kreskówkach yo norma chyba. Mnie to nigdy nie przeszkadzalo jako dziecku. W sumie było to raczej obokrtne, ewentualnie "o co chodzi".
Otherwoman napisał/a:
Co do macania ctckow w japońskich kreskówkach yo norma chyba. Mnie to nigdy nie przeszkadzalo jako dziecku. W sumie było to raczej obokrtne, ewentualnie "o co chodzi".
Film obejrze dziś to skomfroynuje
piłaś?
Nie, pisałam z pociągu...
We are all evil in some form or another, are we not?
panda napisał/a:
Najbardziej z kolei podobały mi się wątki tradycyjne (....)
Podsumowując, generalnie najbardziej podobała mi się warstwa fabularna. Widać napracowanko, jest jakieś ładne, choć niezbyt odkrywcze przesłanie, widać nawiązania kulturowe i tę więź z tradycją. (.....)
Po pierwsze dlatego dlatego, że nienawidzę tej azjatyckiej obyczajowej konserwy z jednoczesnym uprzedmiatawianiem kobiet
Cóż, role kobiet i mężczyzn w japońskiej kulturze to właśnie część tradycji. No i mi wydaje się to normalne, że ta obyczajowa konserwa się to pojawia, bo tak po prostu wygląda życie w Japonii (może się mylę, bo się nie znam, ale tak mi się wydaje). To tak jakby w filmie z akcją w Indiach ukazano podział na kasty. Dla mnie to było ok. No i nie przesadzałbym z tym "uprzedmiotawianiem".
Kultywowanie tradycji nie polega na kopiowaniu jej jeden do jednego, a przejmowaniu pewnych rzeczy i zostawianiu innych.
No i jestes bialym, heteroseksu... a kurde, to nie zadziala no anyway mężczyzną, więc na pewno się nie zgodzimy czy to jest przesada, czy nie.
Nie no, wiadomo, że się nie zgodzimy. Tylko nie bardzo rozumiem, na ile zarzucasz konserwę filmowi, a na ile całej Japonii
Moim zdaniem serio kobiety nie zostały jakoś źle/niekorzystnie/uprzedmiatawiająco w tym filmie. Nawet raz ta kumata z restautacji została doceniona, gdy inni pracownicy pilnowali, żeby zwracać się do niej jako -senpai, a nie jako -san.
panda napisał/a:
Umbastyczny napisał/a:
panda napisał/a:
i o ile można to znieść jak film ma 50 lat, o tyle we współczesnej bajce dla dzieci to jest aż niezdrowe i obrzydliwe.
(.....)
z której koniec końców NIC nie wynika w filmie dla dzieci jest dla mnie jakieś strasznie obrzydliwe
Skąd wniosek, że to była bajka dla dzieci? Dla mnie to absolutnie nie jest film dla dzieci.
Target tego filmu w Japonii to 11-19 i stanowił on główną widownię, ale chodziły na niego normalnie dzieci, które wzorce relacyjne będą pobierać z takiej bajki. Kimi no na wa był też kandydatem Japonii do Oscara wśród filmów animowanych, co może nie od razu świadczy o skierowaniu go do dzieci, no ale wśród takich obrazów miał się plasować.
Rozumowanie, że jak film jest animowany to jest kierowany do dzieci, jest bardzo upraszczające i płytkie. Dodatkowo target 11-19 to nie "dla dzieci". Książkową gwarą nazwałbym to "młodzieżówką". To taka różnica jak np. "Igrzyska Śmierci" czy nawet "Harry Potter" z tych późniejszych tomów, a jakaś "Krowa Matylda" czy "Przygody Filemonka Bezogonka". A, że "chodziły na niego dzieci" to nie jest sprawa twórców. Ludzką Stonogę czy Piłę też dzieciaki oglądają, ale to chyba nie są filmy dla dzieci.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
XD po prawie dwoch kolejkach unikania ad personam w stosunku do niektórych Waszych ocen walisz mi nim przy pierwszej okazji, gdy się mocno nie zgadzamy no ale ok. Zarzucasz mi brak odpowiedniej perspektywy, kiedy mam swoją, wynikająca z mojej kultury i tożsamości - zachodniego widza, który nie będzie akceptował pewnych rzeczy na ekranie. Nie zarzucamy tego jakos adiemu, który ocenia filmy totalnie inaczej według własnego widzimisie, a moj odbior anime jak podejrzewam nie różni się od bardzo wielu widzów w Europie i nie oszukujmy się, tutaj nie jest ono w mainstreamie zdecydowanie.
Mówisz ze nie jest uprzedmiotowiona, po czym podajesz przykład podziału kulturowego xD poza tym, posłuchaj sobie kiedyś jak ekstremalni muzulmanie wypowiadają się o kobietach ze swoich rodzin - zwykle nie dostrzega sie tam braku szacunku, a jednak jak to z kobietami w krajach arabskich jest wszyscy wiemy.
Ludzka stonoga ma odpowiednie oznaczenie, które dostają filmy nie dla dzieci i to w praktyce nic nie daje, ale nam daje jakies ramy targetowe. Ten film oznaczenia takiego nie ma. I znowu, napisałam dość wyraźnie, ze dla zachodu ten film plasuje się w pewnej kategorii bajkowej. Możesz pisać i mówić jak płytcy są ludzie nierozumiejący/niekupujący konwencji, ale w przestrzeni istnieje wcale nie obok Harrego Pottera, a bardziej obok Zootopii, Epoki Lodowcowej czy Iniemamocnych. Wszystkie trzy filmy wypadają według mnie dużo bardziej wartościowo niż KNNW, podobnie tez z ich uznaniem światowym.
Edytowane przez panda dnia 04-04-2019 22:03
Nic nie walę i nigdzie nie zarzuciłem braku perspektywy, bo sam zapewne odpowiedniej nie posiadam, bo znawcą kultury japońskiej czy anime to nie jestem.
A wyrażenie senpai dotyczy zarówno kobiet jak i mężczyzn, więc nie widzę problemu, zwłaszcza, że to określenie jest wyrazem szacunku.
Wydaje mi się, że nadinterpretujesz moje wypowiedzi i dorabiasz sobie do nich całą ideologię.
EDIT: No i to nieprawda, że się pierwszy raz nie zgadzamy. "Wszystkie poranki świata" oraz "Rosettę" też oceniliśmy kompletnie różnie, ale tam Twoje recenzje były dla mnie hmm.. nie wiem jak to określić: jasne, klarowne (?). Po prostu nie zgadzałem się z nimi, ale mogłem stwierdzić "ok, ja to widzę inaczej". Tutaj po prostu nie rozumiem Twojej wypowiedzi, więc się do niej odniosłem, żeby poprowadzić dyskusję, o co chyba chodzi w klubie dyskusyjnym, a przynajmniej mi się tak wydawało. Ale no cóż Jak widać znowu biały mężczyzna dokopał zaszczutej kobiecie.
Peace and love
PS: A tak na poważnie, to po prostu sobie dyskutujmy. Nie miałem, nie mam i prawdopodobnie nie będę miał zamiaru nikogo tutaj atakować. Tak, nawet Ciebie panda.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Jestem gdzieś w połowie i musze przyznać, że póki co nie rozumiem ani zarzutów pandy ani zachwytów Umby
Co do konserwy, bardziej zgadzam się z Umbą, ale napiszę cos więcej, jak skończę (czyli chyba nie dziś, bo zasypiam...).
Dodatkowo target 11-19 to nie "dla dzieci".
No zdecydowanie 18/19-latek to nie dziecko
Przecież cycki widziało już większość 16-latków, a moim zdaniem to jest właśnie target. Wiek licealny pasuje choćby zgodnie z wiekiem postaci.
w przestrzeni istnieje wcale nie obok Harrego Pottera, a bardziej obok Zootopii, Epoki Lodowcowej czy Iniemamocnych
Nie zgadzam się. Jak dla mnie to jest poziom Pamiętników Wampirów, czyli takie 16-19 lat
Co do tych ról, uprzedmiotowienia, podziałów itp. napiszę co sądzę w mojej relacji
We are all evil in some form or another, are we not?
Otherwoman napisał/a:
[quote]Dodatkowo target 11-19 to nie "dla dzieci".
No zdecydowanie 18/19-latek to nie dziecko
Przecież cycki widziało już większość 16-latków, a moim zdaniem to jest właśnie target. Wiek licealny pasuje choćby zgodnie z wiekiem postaci.
[\quote]
Nie chodzi o widok cycków ale o świat przedstawiony, obejrzyj i zobaczysz o co mi chodzi Bo mi nie do końca poszło tylko o te scenę, która opisałam
Lol, właśnie ja tam uważam ze teraz i tak pozniej dorastamy i moje 23 lata to poziom mniej więcej 18-latka kiedyś XD
No i Pamiętniki Wampirów to imo bardziej lvl Death Note. I to nie moja wina, ze ludzie widza te bajki w ten sposób, jak go opisałam. Teraz Mirai stoi w nominacjach obok bajek, ja tak nie zdecydowałam
Edytowane przez panda dnia 04-04-2019 22:33
Odpisz jednak dalej, bo chciałbym zrozumieć o co Ci chodzi lub poczuć się zrozumianym. Jak nie chcesz tutaj, to przejdźmy na priv, ale weź tego nie urywaj, bo w końcu wczułem się w jakąś rozmowę klubową
Bo właśnie oceny adiego, o których wcześniej pisałaś, choć czasami skrajnie różne od moich, to są dla mnie zrozumiałem i wiem o co mu chodzi i widzę jego punkt widzenia. Tak samo wyżej wspomniane oceny Rosetty czy Poranków. A tutaj mam wrażenie, że Twoja recenzja to zlepek myśli, które nie układają się w spójną całość, taki kolaż pseudoartysty, a niewątpliwie tak nie jest i masz to poukładane, tylko gdzieś to się gubi w przekazie.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.