No to wprowadzcie jakies ostrzezenia i bany na klub, zeby niektorzy (czytaj MrOther) zrozumieli ze naleza do elitarnego grona; to nie sa przelewki
Fred oglądaj pieski, otika może Ci odpuscimy
jazeere chyba trzeba usunac z tabelki
ja mialam dzisiaj ogladac, ale wlaczylam sobie Mandarynki wiec pewnie dopiero w sobote ogarne razem z recka
Edytowane przez panda dnia 26-03-2019 21:36
Ode mnie króciutko. Film jest na pewno intrygującym mixem gatunków, mamy tu baśń, horror, melodramat oraz sporo absurdalnej komedii, głównie za sprawą Kratta, który mógłby sobie podać rękę z Otikiem. Jest to też mix różnych motywów i wątków, mniej lub bardziej zakorzenionych w folklorze, przy czym na pierwszy plan wysuwa się ten najbardziej uniwersalny, czyli motyw nieszczęśliwej miłości, która prowadzi do zguby, ale jest też - przynajmniej dla niektórych - jedynym sposobem na życie. Idealizm jest przeciwstawiony postawie typowo przyziemnej, materialistycznej (ładna ostatnia scena). Historia jest dość typowa, ale cała otoczka, baśniowość i naprawdę dobra strona audiowizualna, sprawiają, że jest to rzecz nietuzinkowa i ogląda się bardzo dobrze. Choć mix gatunkowy i liczne poboczne wątki i motywy są i trochę zaletą i trochę zmorą filmu. Na pewno fajnie wzmagają aurę niesamowitości, z kolei elementy humorystyczne zgrabnie rozładowują melodramatyczne napięcie. Z drugiej strony wydaje mi się, że cierpi odrobinę spójność i historia, która jest trochę rozwalona i odniosłem wrażenie, że niektóre wątki są tutaj tak po prostu, bez konkretnego powodu, żeby tylko upiększyć ten świat. Jednak ten zarzut nie wpływa jakoś znacząco na mój odbiór, a powyższy kolaż traktuję bardziej na plus niż minus, więc ostateczna ocena jest jak najbardziej pozytywna.
Jestem padnięty, ale recenzję pasuje napisać. Także parę słów naskrobię, a potem pójdę na łatwiznę i będę się odnosił do Waszych postów
Cóż, film generalnie mi się podobał. Nie był może jakiś wybitny, ale całkiem dobra i solidna pozycja.
Przede wszystkim dobry klimat. Pod tym ogólnikiem rozumiem kilka rzeczy.
Podobała mi się muzyka, sama w sobie dobra i podkreślała dobrze, to co akurat widzieliśmy na ekranie. Bardzo ładne zdjęcia, te wszystkie rzeki, drzewa, lód itd. I jak nie jestem fanem czarno-białej wizji, tak tutaj uważam, że to dobra decyzja była.
Świetnie też jest przedstawiony cały ten estoński folklor i ludowość. Kratty są genialne <3, trochę o nich zacząłem czytać. Generalnie wszystkie te wierzenia, zabobony, rytuały mi się podobały. Dodatkowo fajny efekt daje zestawienie tego mistycyzmu, sił wyższych i pierwotnych mocy z wszechobecną biedą, nędzą, szpetotą i głupotą.
Humor też na dobrym poziomie. Urzekła mnie zaraza w postaci kozy i przechytrzenie jej udając, że ma się 2 tyłki (WTF???) albo pieczenie chleba z gównem jako eliksiru miłosnego.
Aktorzy dali radę, postacie ciekawe, kilka tych drugoplanowych mnie urzekło. Wątki poboczne bardzo fajne i miło było popatrzeć, ale główny motyw (czyli miłość/związek tej młodej dwójki + córka barona) wyszedł dośc przewidywalnie i sztampowo jak dla mnie.
Mocne 7/10, nawet rano się wahałem czy nie 8, ale pozostańmy przy pierwszym odczuciu.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Historia jest dość typowa, ale cała otoczka, baśniowość i naprawdę dobra strona audiowizualna, sprawiają, że jest to rzecz nietuzinkowa i ogląda się bardzo dobrze. Choć mix gatunkowy i liczne poboczne wątki i motywy są i trochę zaletą i trochę zmorą filmu. Na pewno fajnie wzmagają aurę niesamowitości, z kolei elementy humorystyczne zgrabnie rozładowują melodramatyczne napięcie. Z drugiej strony wydaje mi się, że cierpi odrobinę spójność i historia, która jest trochę rozwalona i odniosłem wrażenie, że niektóre wątki są tutaj tak po prostu, bez konkretnego powodu, żeby tylko upiększyć ten świat.
Zgodzę się, że te wątki poboczne są wstawione tak o, żeby pokazać coś więcej i wzbogacić świat przedstawiony. Ale to właśnie jak napisałeś one sprawiają, że całość jest wyjątkowa i nietuzinkowa. Dla mnie to największa zaleta filmu. Gdybyśmy mieli tylko ten główny wątek nieszczęśliwej miłości, która jak pisałem, dla mnie oklepany i przewidywalny, skończyłoby się na jakiś 4/10.
PS: Jak dla mnie oba filmy Arlety są póki co w TOP3 klubu Dobrem wybory
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
No mi się film podobał, jak widać po ocenie Baardzo trafił w lubiane przeze mnie klimaty. Uderzało podobieństwo do Leśmian, czy właśnie piosenek Żywiołaka Nic dziwnego, skoro film mocno nawiązywał do folkloru. Tak więc mamy tematy związane z ludowymi wierzeniami, jak np. Kratty, zapisywanie duszy diabłu, czy święto zmarłych, które mocno kojarzyło się z Dziadami. Cała konwencja tez jest utrzymana w tej ludowej konwencji: czy ciągłe kontrasty: zestawianie sacrum z profanum: wiara chrześcijańska mieszała się ze starymi pogańskimi wierzeniami i przesądami, rzeczy duchowe (miłość) z materialnymi. Flaku wspomniał ostatnią scenę, ale było tego więcej. Czy wreszcie mieszanie grozy (ta cała fantastyka ludowa jest bardzo mroczna) z rubasznym humorem, który kojarzy się w ludowymi przyśpiewkami karczemnymi. Do tego typowo ludowe dziwne skojarzenia, jak np. zmarli zamieniający się w biczujące kurczaki (u Leśmiana też pojawiają się takie dziwne opowiastki od czapy). Zawsze zastanawiało mnie, skąd ci prości ludzie mieli taką bujną wyobraźnie, bo niektóre pomysły są naprawdę z kosmosu
Druga sprawa, to warstwa audiowizualna. Zdjęcia mnie po prostu oczarowały. Właściwie niemal każde ujęcie było genialne i mogłoby się nadawać na fotografię, czy tapetę. Najbardziej podobały mi się sceny na cmentarzu, czy scena, gdy Liina ma rzucać strzałą. Do tego mroczna muzyka dodawała klimatu.
Wątek miłosny może i nie był jakiś strasznie oryginalny, ale mi się bardzo podobało jego ukazanie. Scena gdy Liina i Hans klęczeli na przeciwko siebie w milczeniu była naprawdę piękna. W ogóle postać Liiny bardzo polubiłam, może przez pryzmat własnych doświadczeń.
Postacie poboczne też były ciekawe. Oczywiście baron (czyli doktorka z Ludzkiej stonogi ) świetnie się prezentował. Ale i parka łasa na bogactwa była ciekawa i ogólnie każda postać była dość wyrazista.
głównie za sprawą Kratta, który mógłby sobie podać rękę z Otikiem.
Jeszcze zanim film obejrzałam, czułam, że będą jakieś podobieństwa z Otikiem. No ale oba filmy bazowały na ludowej baśniowości, więc podobieństwa były przewidywalne
Z drugiej strony wydaje mi się, że cierpi odrobinę spójność i historia, która jest trochę rozwalona i odniosłem wrażenie, że niektóre wątki są tutaj tak po prostu, bez konkretnego powodu, żeby tylko upiększyć ten świat.
Tez trochę to czułam. Miałam wrażenie, że Sarnet chciał umieścić w filmie jak najwięcej elementów z kultury ludowej i czasem były one tam po prostu wklejone, co tworzyło trochę taki jakby nie do końca spójny kolaż.
pieczenie chleba z gównem jako eliksiru miłosnego.
Nie wiem czemu, ale pomyślałam wtedy o z24
Daję 8, bo film naprawdę bardzo mi się spodobał.
Brakuje tu może faktycznie jakiejś głębi, ale w sumie, czy w tych ludowych podaniach ją znajdziemy? Zwykle jest ona taka właśnie oczywista, oklepana, powierzchowny. A ten film nie miał udawać, czegoś więcej. Miał raczej pozwolić się zanurzyć w tej estońskiej ludowości
PS: Jak dla mnie oba filmy Arlety są póki co w TOP3 klubu smiley Dobrem wybory smiley
Dzięki, staram się wybierać coś niezbyt typowego, a mam jeszcze tego trochę
We are all evil in some form or another, are we not?
Jeszcze zanim film obejrzałam, czułam, że będą jakieś podobieństwa z Otikiem. No ale oba filmy bazowały na ludowej baśniowości, więc podobieństwa były przewidywalne smiley
czy możemy więc liczyć na Otikowe uniwersum w tej edycji klubu? Swoją drogą, ostatnio wydaje mi się, że folkowe klimaty są często wykorzystywane w filmach, szczególnie w horrorach, bo była Czarownica, Apostoł, Rytuał...
Brakuje tu może faktycznie jakiejś głębi, ale w sumie, czy w tych ludowych podaniach ją znajdziemy? Zwykle jest ona taka właśnie oczywista, oklepana, powierzchowny. A ten film nie miał udawać, czegoś więcej. Miał raczej pozwolić się zanurzyć w tej estońskiej ludowości smiley
Gdyby film był bardziej na serio, to pewnie by mi to przeszkadzało, a tak to w sumie jest, tak jak mówisz. Na pewno jest to bardziej kino nastawione na atmosferę niż jakieś konkretne treści, i to się udaje
Wątek miłosny może i nie był jakiś strasznie oryginalny, ale mi się bardzo podobało jego ukazanie. Scena gdy Liina i Jorgen klęczeli na przeciwko siebie w milczeniu była naprawdę piękna.
Mi się zawsze tego typu wątki podobają, szczególnie kiedy bohaterowie są zagubieni i robią różne dziwne rzeczy dla miłości, jak np. to pieczenie chleba z własnymi odchodami. W wątku Liiny i Jorgena ujęło mnie też to, że dziewczyna nie zdecydowała się zabić hrabiny, a postanowiła się do niej upodobnić. Dla miłości zrezygnowała z bycia sobą, co było dość przejmujące i nie takie oczywiste w sumie.
Edytowane przez Flaku dnia 28-03-2019 15:34
czy możemy więc liczyć na Otikowe uniwersum w tej edycji klubu? smiley Swoją drogą, ostatnio wydaje mi się, że folkowe klimaty są często wykorzystywane w filmach, szczególnie w horrorach, bo była Czarownica, Apostoł, Rytuał...
No dokładnie też to zauważyłam. Jeszcze tak lecę po kolei z tymi filmami i ciągle mi się to przewija.
Ja jeszcze oglądałam Hagazussę z podobnym motywem (inspiracją była Czarownica właśnie). W sumie Granica też nawiązuje do skandynawskich wierzeń
Nie narzekam, bo lubię takie wątki
Mi się zawsze tego typu wątki podobają, szczególnie kiedy bohaterowie są zagubieni i robią różne dziwne rzeczy dla miłości, jak np. to pieczenie chleba z własnymi odchodami. W wątku Liiny i Jorgena ujęło mnie też to, że dziewczyna nie zdecydowała się zabić hrabiny, a postanowiła się do niej upodobnić. Dla miłości zrezygnowała z bycia sobą, co było dość przejmujące i nie takie oczywiste w sumie.
No mi się tez to podobało. Właśnie cała Liina i jej podejście do tej sprawy: przychodzenie w postaci wilka; wyobrażanie sobie, że to do niej mówi, a nie do hrabiny; czy to, ze bardziej martwiła się, że jemu pęknie serce, gdy hrabina zginie, niż w ogóle była zazdrosna. Jednocześnie potrafiła śmiać się i nie zanosiła się rozpaczą, niczym Werter. Było w tym coś takiego urzekającego
A z tych innych dziwnych rzeczy, to tak samo sprzedanie duszy, by stworzyć Kratta ze śniegu, który nie tylko nie może spełnić życzenia, ale wkrótce w ogóle się rozpuszcza...
We are all evil in some form or another, are we not?
czy możemy więc liczyć na Otikowe uniwersum w tej edycji klubu? smiley Swoją drogą, ostatnio wydaje mi się, że folkowe klimaty są często wykorzystywane w filmach, szczególnie w horrorach, bo była Czarownica, Apostoł, Rytuał...
No dokładnie też to zauważyłam. Jeszcze tak lecę po kolei z tymi filmami i ciągle mi się to przewija.
Ja jeszcze oglądałam Hagazussę z podobnym motywem (inspiracją była Czarownica właśnie). W sumie Granica też nawiązuje do skandynawskich wierzeń
Nie narzekam, bo lubię takie wątki
nooo w tych klimatach ja ostatnio mam hype na Midsommar, ale Otherw nie podeszlo dziedzictwo wiec nwm
ale zostawiam trailer, mnie rozjebal
Edytowane przez panda dnia 28-03-2019 18:18
Ode mnie będzie jeszcze krócej bo w sumie nie mam nic więcej niż Wy do napisania
Fajny filmiak, ale ja się troszkę zawiodłam, bo jak to ktoś na fw napisał to jest "oryginalny kolaż" i trochę te szybkie przejścia między wątkami pobocznymi mnie wkurwiały, zwłaszcza że tempo w nich nie było powalające, i jak to ze mną zwykle bywa nie mogłam się skupić.
No zdjęcia są zajebiste faktycznie, klimacik też bardzo fajny, ale chyba 6 ostatecznie daję za to, że jednak do mnie nie bardzo trafił ten humorek
Flaku napisał/a:
Na pewno fajnie wzmagają aurę niesamowitości, z kolei elementy humorystyczne zgrabnie rozładowują melodramatyczne napięcie. Z drugiej strony wydaje mi się, że cierpi odrobinę spójność i historia, która jest trochę rozwalona i odniosłem wrażenie, że niektóre wątki są tutaj tak po prostu, bez konkretnego powodu, żeby tylko upiększyć ten świat. Jednak ten zarzut nie wpływa jakoś znacząco na mój odbiór, a powyższy kolaż traktuję bardziej na plus niż minus, więc ostateczna ocena jest jak najbardziej pozytywna.
Najpierw chciałem dać film "Split", ale nie mogłem się doczekać i obejrzałem.
Planowałem dać coś o pieskach, ale "Mój przyjaciel Hachiko" już obejrzałem, a zresztą byłoby monotonnie.
No to jebnę film, który polecił mi znajomy, którego pewnie bez klubu nie chciałoby mi się obejrzeć i który będzie czymś "świeżym" w tej edycji
Gdy zobaczyłem pierwsze 3 minuty gdzie jakaś kupa żelastwa przypominająca śmigło przewoziła krowę w powietrzu pomyślałem sobie coś w stylu "o kuchnia, co ja oglądam?". Film jednak z minuty na minutę zyskiwał. Największa jego zaleta to zdecydowanie piękno. Nie kojarzę zbyt wielu filmów które były by tak ładne wizualnie. Może dobrze, że oglądałem go w hd bo był nawet na hgbo go bo na prawdę ujęcia i klimat powodowały, że film oglądało się przyjemnie.
Kolejną rzeczą dobrą w filmie były co niektóre teksty takie jak eliksir z gówna wspomniany wcześniej choć moim małym faworytem jest tekst "załóżmy spodnie na głowę to zaraza pomyśli że mamy dwie dupy i nas nie rozpozna"
Ogólnie nie będę się rozpisywał ale film przypadł mi do gustu i muszę przyznać, że Arleta się postarała z tym filmem i co mi tam dam 8 mimo że najpierw chciałem 7.
Gdy zobaczyłem pierwsze 3 minuty gdzie jakaś kupa żelastwa przypominająca śmigło przewoziła krowę w powietrzu pomyślałem sobie coś w stylu "o kuchnia, co ja oglądam?". Film jednak z minuty na minutę zyskiwał. Największa jego zaleta to zdecydowanie piękno. Nie kojarzę zbyt wielu filmów które były by tak ładne wizualnie. Może dobrze, że oglądałem go w hd bo był nawet na hgbo go bo na prawdę ujęcia i klimat powodowały, że film oglądało się przyjemnie.
Kolejną rzeczą dobrą w filmie były co niektóre teksty takie jak eliksir z gówna wspomniany wcześniej choć moim małym faworytem jest tekst "załóżmy spodnie na głowę to zaraza pomyśli że mamy dwie dupy i nas nie rozpozna"
Ogólnie nie będę się rozpisywał ale film przypadł mi do gustu i muszę przyznać, że Arleta się postarała z tym filmem i co mi tam dam 8 mimo że najpierw chciałem 7.
No byłam ciekawa twojej oceny
We are all evil in some form or another, are we not?