Najbardziej lubiane:
1. Technologia gastronomiczna - jeden z moich przedmiotów zawodowych. Pomimo kartkówek z mleka, sera i jajek. Wspaniale się gotuje na tych lekcjach, pomimo, że ciocia Justyna zawsze doda za dużo soli i pieprzu. Jest świetna atmosfera, pani zaczepista, stroje jak dla masaży, ale lekcje zajebiste.
2. Język angielski/angielski zawodowy - ubóstwiam ten język! Chociaż ociągamy się z materiałem, bo nasza pani lubi biegać po szkole (np. ostatnio podarła sobie bezrękawnik i leciała do szkolnej szwaczki z pytaniem "czy to się da zszyć" ) to lekcje są spoko
Z angielskiego zawodowego zaś mamy najmłodszą nauczycielkę z całej szkoły i pomimo tego, że wygląda jak uczennica, jest zajebista. Pragnę zaznaczyć, że zazwyczaj młode nauczycielki to kosy, ale nie ta. Wypuściła mnie ostatnio z lekcji do domu, bo jej powiedziałam, że muszę jechać po paliwo do traktora
3. Religia - lubię lekcje z siostrą
4. Biologia - pani wygląda jak Ben, więc się jej boję, ale jest całkiem fajna. Dzisiaj się pytała chłopaków czy mają łechtaczkę
5. Obsługa konsumenta - lubię ten przedmiot, ponieważ podoba mi się. Śmiechowate tematy typu noszenie brudnej zastawy stołowej, ćwiczenie noszenia trzech talerzy w jednej ręce, składanie serwetek. Na ostatnim dlatego, że nie lubię jędzowatej pani.
Najbardziej nielubiane:
1. Język niemiecki - nie trawię tego języka! Zawsze na lekcjach słucham MP3 a pani już się przyzwyczaiła i to olewa.
5. Obsługa konsumenta - lubię ten przedmiot, ponieważ podoba mi się. Śmiechowate tematy typu noszenie brudnej zastawy stołowej, ćwiczenie noszenia trzech talerzy w jednej ręce, składanie serwetek. Na ostatnim dlatego, że nie lubię jędzowatej pani.
40 wzorów składania serwetek, kochałam to po prostu ;D Do tej pory czasami sni mi się po nocach jak wylosowałam na sprawdzianie złożenie łabędzia
ponieważ semestr dobiega końca, mogę dac także swoje TOP5 przedmiotów, które to będzie się pewnie nieco różniło od tego z początku semestru.
1. Sedymentologia
To część geologii, która w tym roku najbardziej do mnie przemawia i pewnie w związku z tą dziedziną wybiorę dalszą specjalizację. Z tego przedmiotu są najciekawsze wykłady (nie zerka się na godzinę, kiedy koniec), a także ćwiczenia. Robimy dużo praktycznych rzeczy - badamy rdzenie, skały pod mikroskopem, dużo rysujemy i kolorujemy kredkami , robimy symulacje rzek i morza na basenie w piwnicy itp. W dodatku wszystko odbywa się w bardzo luźnej atmosferze, no i to jedyny przedmiot, z którego nie ma wejściówek.
2. Geologia i geomorfologia czwartorzędu
Bardzo luźne ćwiczenia - głównie rysowanie i kolorowanie przekrojów
3. Mineralogia
Zanim miałam ten przedmiot, myślałam sobie, że będzie średnio ciekawie, w dodatku pachniało mi to chemią. Okazało się, że przedmiot bardzo przypadł mi do gustu. Głównie to oglądanie minerałów, badanie ich właściwości, zawsze można się pobawić przy tym światłem ultrafioletowym, czy maszynką do wykrywania promieniotwórczości. W dodatku sala jest pięknie wyposażona w zabytkowe nawet minerały ze starych nieistniejących kopalni i wygląda jak stare muzeum, co daje fajny klimat.
4. Tektonika
W sumie jak dla mnie neutralny przedmiot. Trochę podobne do sedymentologii, ale skierowane bardziej w stronę fizyki. Zajęcia to zwykle rysowanie czegoś, ale tym razem już na sposób bardziej techniczny, a nie "artystyczny", do tego oglądanie różnych okazów form tektonicznych i ich klasyfikacja.
5. Hydrogeologia
Moje podejście do tego przedmiotu byłoby także neutralne, gdyby nie ku...wica, która mnie bierze zawsze przy wykonywaniu badań. Po pierwsze prawie nigdy nie wyrabiamy się w czasie i zajęcia zamiast półtorej godziny, mogą trwać nawet trzy. Kiedy raz przez dwie godziny siedziałam przy odkręconym kranie, regulując odpływ wody, co i tak nie dawało pożądanych efektów (uzyskanie przepływu laminarnego), miałam ochotę walić głową w ścianę. Kiedy kolega wylał fluorescenceinę, przez co wszystko było oczojebnożółte, łącznie z naszymi rękami i ubraniem, było podobnie. Kiedy wysypało nam się kilo żwiru z wysokości 2 metrów po całej pracowni i potem musieliśmy to sprzątać i wyciągać z różnych zakamarków, było podobnie. Wszędzie jest woda, piach, albo obie te rzeczy jednocześnie, włączając w to oczywiście nasze ubrania. Ogólnie zajęcia byłyby spoko, gdyby nie to, że tak często bierze mnie na nich cholera. Ogólnie, gdy się przechodzi koło sali, gdzie odbywają się te zajęcia, często można usłyszeć: "No żesz kurwa! Ja pierdolę!" i tym podobne sformułowania, które oddają charakter ćwiczeń
6. Fizyka
7. Gruntoznawstwo
8. Geologia inżynierska (myślałam, że nie może być nic gorszego od gruntów i że najgorszy sposób prowadzenia wykładu przerobiłam rok temu na geochemii... Facet kładzie folię na rzutniku i na niej pisze w czasie wykładu - nie widać nic, nie mówiąc o sposobności rozczytania jego pisma - masakra)
We are all evil in some form or another, are we not?
TOP 5 intro do seriali, czyli to takie, które lubię oglądać za każdym razem, gdy odpalam odcinek
1. KRÓLESTWO
Cóż, to jest mega, genialne ujęcia, świetny narrator, całkowicie mój klimat
2. ONCE UPON A TIME
nie mam tego z muzyką, ale świetne jest to, że do każdego odcinka jest inne intro
itd...
To jest może krótkie, ale po prostu zawsze ciekawi mnie, jaki motyw pojawi się w intro i czekam na niego z takim samym zainteresowaniem, jak na odcinek. Do tego tez oddaje moje ulubione klimaty.
3. GRA O TRON
Świetna muzyka i genialny pomysł z makietą Westeros i okolic.
4. AMERICAN HORROR STORY
Znów świetny motyw muzyczny i megaklimat.
5. THE WALKING DEAD
W sumie to podobnie, jak w AHS, ale wydaje mi się trochę słabszy
We are all evil in some form or another, are we not?
Wzruszająca i romantyczna para, jedna z moich najulubieńszych. Podoba mi się walka o miłość, przeciwieństwa losu, przywiązanie do siebie. Piękny i szczery związek, któremu udało przeżyć się kilkuletnią rozłąkę. 2. Claire & Charlie
Przesłodcy, przekochani. Szczególnie uwielbiam ich w 1 i 3 sezonie. Wcale ich namiot nie musiał kipieć seksem by wyglądali na prawdziwą, realną miłość. Kocham momenty z masłem orzechowym, jak i niezwykłe poświęcenie Charliego; śmierć w zamian za wolność Claire. 3. Ana-Lucia & Sawyer
No bo tak. Wiem, że to nie związek, ale zawsze mi się tak marzyło. 4. Jack & Kate
Ja jednak jestem przywiązana do nich, choć nienawidziłam tego skakania(Juliet,Sawyer,Ana-Lucia) i niezdecydowania. Jednak miło ryczało mi się na finale, oglądając ich flashbacki, przeznaczeniem ich było być wspólnie. 5. Hurley & Libby
Zastanawiałam się nad nimi i Kwonami, ale jednak postawiłam na śmiesznego grubaska i blondyneczkę. Z tego względu, że wydawali się tacy wyjątkowi, któż by pomyślał, że taki Hurley znajdzie miłość na wyspie? Libby też nie była jednym z głównych bohaterów, była taka trochę nijaka, mało zauważalna.. Przy sobie rozkwitli, fajne było to, że w porównaniu do Kejt i Dżaka to.. byli tacy subtelni i delikatni.. Kochany związek.
Natomiast, bardzo nielubiana: Juliet & Sawyer
Nie, bo nie! Wolę Sawyer'a podrywacza, cwaniaka, flirciarza niż pantoflarza Jamesa jakiego zrobiła z niego Burke.
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
Obecnie oglądam na bieżąco 6 seriali, więc zrobię TOP6 (od tylca)
6. Revolution (sezon 1)
Serial kiepski, NIE polecam.
5. 666 Park Avenue (sezon 1)
Serial niezły, da się oglądać, choć szału nie ma. No i zapowiedziano już kasację.
TUTAJ JUŻ ZACZYNAJĄ SIĘ WIĘKSZE DYLEMATY
4. Glee (sezon 4)
Serial, który mnie zachwycał, ale poziom już nie ten co kiedyś.
I TERAZ TO JUŻ MASAKRA
3. The Walking Dead (sezon 3)
Jeśli brać pod uwagę tylko bieżący sezon, to TWD byłoby na pierwszym miejscu. Nie mogę zapomnieć jednak blamażu w drugim sezonie, gdy jedyne co przychodziło do głowy podczas oglądania, to chęć porzucenia produkcji.
2. Once Upon a Time (sezon 2)
Solidny, porządny serial.
1. American Horror Story (sezon 2)
Serial, który urywa dupy i mózgi.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
omg, zanim przeczytałam posta, zobaczyłam Revolution na 1 miejscu i omal nie dostałam zawału
Gdybym miała wrzucić wszystkie seriale, które obecnie oglądam, lista TOP byłaby znacznie dłuższa:
1. OUAT
2. American Horror Story
AHS mógłby być w sumie na równi z OUAT na 1 miejscu, oba świetne i pasujące mi stylistyką, choć zupełnie inne. OUAT lekki, baśniowy, podobny do Lost, a AHS ryjący totalnie mózg.
3. Revenge
4. The Walking Dead
Tu też nie wiem, który lepszy. TWD w tym sezonie jest wybitny, ma genialny klimat i jest naprawdę dopracowany. Revenge na tym tle jest dość zwykły, ale sporo tam intryg, co także bardzo lubię
5. 666 Park Avenue - horror, ale trochę nijaki 6. Homeland - tu co kto lubi, ponoć ulubiony serial Obamy
7. Fringe
8. Person of Interest
znowu dwa seriale, które nigdy
nie wiem, jak umieścić w rankingu: Fringe zdecydowanie ambitniejszy, ale jakoś PoI mi sie lepiej ogląda
9. The Vampire Diaries - serial dla wielbicieli wampirów, momentami mocno tandeciarski, ale nie zanudza
10 Revolution
- ostatni to według mnie całkiem blisko dna, choć jeszcze da się obejrzeć do końca bez totalnej załamki nerwowej, podobny do Terra Novy
We are all evil in some form or another, are we not?
1. MP 10 Ciepło na sercu ciągle, jak myślę o tej edycji O legendzie nie ma się co rozpisywać, bo ktoś kto nie siedział w tym tak głęboko, jak niektórzy z nas, nigdy tego nie zrozumie. Tak więc każda osoba czytająca to, a aktywna niegdyś w dziesiątce: minuta na wspominki, zanim przejdziesz dalej!
2. MP 15
Kawał dobrej roboty dwóch genialnych Panów, mremka w najlepszym wydaniu, dobra fabuła, stół pingpongowy, schizy z Moną Lisą... No i moja Valerie, która patrzy na mnie z buttona przyczepionego obok biurka i mówi do mnie: agusia już nigdy nie stworzy postaci tak zajebistej jak ja, no way!
3. Projekt: Mistrz Przetrwania
Chyba największy spontan tego forum ;-) No, i przy okazji najlepszy. Bardzo dobrze się bawiłam, po prostu.
4. MP: Dharma
Była fajna koncepcja, zabrakło trochę chęci userów, ale i tak bardzo przyjemnie wspominam i dobrze pisało mi się z Wami tamże
5. MP Userowe
Nieskromnie wrzucę w ranking moją edycję, ale... To była mocna edycja
Zabrakło mi miejsca dla Igrzysk, w które wmieszałabym się o wiele bardziej, gdyby nie mój wyjazd, ale koncepcja była genialna i jarały mnie te moce jak mało co na tym forum.
Z MP 12 niewiele pamiętam [a i gmatwa mi to, że trzy moje postacie się tam znalazły i jakoś tego nie ogarniałam]; MP13 było świetną edycją z genialną fabułą (może nawet najlepszą ze wszystkich rozegranych na forum), w której do czasu pisało mi się genialnie, ale teraz, gdy tyle już minęło od zakończenia, mam wrażenie, że nie pasowałam moją ślepą Gigs do edycji lewatyw, gwałtów i jakiś podobnych akcji; MP14 wolałabym, żeby nigdy się nie zdarzyło ; a reszta to nie moje bajki.
agusia napisał/a:
MP13 było świetną edycją z genialną fabułą (może nawet najlepszą ze wszystkich rozegranych na forum), w której do czasu pisało mi się genialnie, ale teraz, gdy tyle już minęło od zakończenia, mam wrażenie, że nie pasowałam moją ślepą Gigs do edycji lewatyw, gwałtów i jakiś podobnych akcji
Całe szczęście, że zrozumiałaś, że to Gigi nie pasowała do edycji, a lewatywy i gwałty były na miejscu
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Moja pierwsza edycja, więc i chyba największe emocje, największe wkręcenie się w grę. I w przeciwieństwie do agusi uważam, że mój Bryan dobrze pasował do wszechobecnych gwałtów czy lewatyw.
2. MP HP (13,5)
Moja druga edycja na forum czyli wciąż "świeżak", dodatkowo pierwsza edycja luźna i moja ulubione postać ever - Sybillunia.
3. MP 14
Pierwsza edycja autorska, świetna fabuła, mnóstwo postaci i NPC. No i mój pierwszy MPowy sukces.
4. Projekt: Mistrz Przetrwania
Czyli edycja, dzięki której po dłuuuugiej przerwie poczułem jak smakuje MP.
5. MP EU
Totalna miazga w edycji
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Otherwoman 04/10/2024 11:29 Dziś opowiadam mojej mamie o tym jak wczoraj pomagałam ratować rannego gołębia i w tym momencie gołąb pierdutnął o szybę tak, że został na niej rozmazany ślad...
Otherwoman 04/10/2024 11:26 Kurcze, miałam dziś sytuację iście lostowa. Akurat wczoraj oglądałam odcinek Special, gdzie Walt gadał o ptakach i wtedy ptak rozbił się o szybę.