Obczaiłem ten serial na filmwebie i mi się wydaje, że jak byłem młodszy to to leciało na TVP i widziałem kilka odcinków i to było spoko Może po sesji i po rewatchu LOSTów, obejrzeniu Herosów i Supernatural się za to zabiorę
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
no tak, to kiedyś leciało na TVP, jak byłam mała
ogólnie serial w stylu lat 90., jak Drużyna A itp., może być dosyć naiwny dla dzisiejszych serialowiczów, ale ja czasem lubię sobie obejrzeć coś z dawnych czasów poza tym to ma taki pozytywny klimat
a zacząłeś może oglądać The Following?
We are all evil in some form or another, are we not?
polecam Bates Motel
serial jest produkcji Carltona Cuse'a
opis:
"Bates Motel" pełni rolę współczesnego prequela, który na nowo zdefiniuje film "Psychoza", obiecując widzom spojrzenie na "psychiczną podróż młodzieńczych lat" Normana Batesa.
Fani otrzymają dostęp do mrocznej, zakręconej fabuły i poznają jak bardzo skomplikowane są jego relacje z matką, Normą, oraz w jaki sposób wpłynęła na wychowanie seryjnego mordercy.
Na razie są dwa odcinki, ale są naprawdę bardzo dobre. Polecam szczególnie osobm, którym podobały się takie seriale jak "Twin Peaks" i/lub "Happy Town", czy właśnie filmów typu "Psychoza"
ps. kurcze, nie wiedziałam, że to ma powiązanie z "Psychozą" wcześniej, a już od samego początku tak mi się z tym filmem właśnie kojarzyło...
We are all evil in some form or another, are we not?
Widziałam na razie tylko pilota. Fajny, specyficzny klimat, powiązanie z Psychozą też na plus no i Nestor Carbonell w obsadzie, a obecność lostowego aktora zawsze cieszy Za szybko żeby oceniać, ale zapowiada się dobrze
mremka napisał/a:
Widziałam na razie tylko pilota. Fajny, specyficzny klimat, powiązanie z Psychozą też na plus no i Nestor Carbonell w obsadzie, a obecność lostowego aktora zawsze cieszy Za szybko żeby oceniać, ale zapowiada się dobrze
no tak, zapomniałam o Richim
ale on gra zawsze tak samo, w Ringerze też był policjantem i zawsze gra, jak w Lost
Taki trochę jakby nieobecny jest, albo po dużej dawce proszków uspokajających...
We are all evil in some form or another, are we not?
Dość niedawno wzięłam się za Dextera. Długo nie miałam ochoty tego zaczynać. Może ze względu na dużą popularność w stylu Housa, a może ze względu na tematykę - znudziły mi się seriale o policjantach, bo ile można. Tymczasem jestem mega pozytywnie zaskoczona. Wprawdzie na razie jestem na 3 sezonie, ale musze przyznać, że serial wymiata
duże plusy za:
- ciekawe podejście do tematu
- interesujące przedstawienie filozofii Dextera
- ciekawą narrację
- wyśmienite postacie - wszyscy bohaterowie są bardzo żywi, mają dobrze nakreślone charaktery, a jednocześnie są bardzo naturalni (moją ulubioną postacią jest chyba Debra)
- dobrze przedstawione relacje między ludźmi i próby moralnej oceny
- poczucie humoru
- dobra muzyka dopasowana świetnie do sytuacji
- ciekawa, wciągająca akcja
Jak ktoś przypadkiem jeszcze tego nie wiedział, to polecam
Btw. - jak wam się podoba pierwszy odcinek 3 sezonu Gry o Tron?
Ja dopiero wczoraj widziałam na dużym ekranie, bo u nas na auli na UW puszczali - i moim zdaniem trzyma poziom
We are all evil in some form or another, are we not?
Lion napisał/a:
Kogo obchodzą seriale? Liczą się tylko filmy.
Seriale sa lepsze - zarówno dla rozwoju fabularnego, jak i kreacji postaci
W filmach jakiś element jest jest zrealizowany dobrze zawsze kosztem innych.
nie
Najlepsze seriale i tak zawsze będą słabsze od najlepszych filmów, czy tego chcemy czy nie. Fabularnie mogą jeszcze rywalizować, ale technicznie, wizualnie i poziomem aktorskim już nie, bo to inna liga. Wynika to z prostego powodu - serial to produkcja telewizyjna, a film jest zazwyczaj większym przedsięwzięciem. Chociaż to też nie jest reguła
Otherwoman napisał/a:
W filmach jakiś element jest jest zrealizowany dobrze zawsze kosztem innych.
Nie zgadzam się. W zasadzie słowa "film jest zazwyczaj większym przedsięwzięciem" sugerują, że filmy są bardziej kiczowate i robione sztucznie i z pseudogwiazdkami.
Osobiście wolę seriale, ale jak jest dobry film to też nie pogardzę.
A czemu wolę seriale? Chyba bardziej odpowiada mi taki styl. Więcej wątków, duża ilość bohaterów. Jednak w powiedzmy 22 odcinkach po 40 minut można przekazać więcej ciekawej treści niż w jednym filmie mającym 2 godziny.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Umbastyczny napisał/a:
Nie zgadzam się. W zasadzie słowa "film jest zazwyczaj większym przedsięwzięciem" sugerują, że filmy są bardziej kiczowate i robione sztucznie i z pseudogwiazdkami.
Osobiście wolę seriale, ale jak jest dobry film to też nie pogardzę.
A czemu wolę seriale? Chyba bardziej odpowiada mi taki styl. Więcej wątków, duża ilość bohaterów. Jednak w powiedzmy 22 odcinkach po 40 minut można przekazać więcej ciekawej treści niż w jednym filmie mającym 2 godziny.
zgadzam się z Umbą
Seriale ustępują filmom właściwie tylko pod względem efektów specjalnych, bo na to potrzebna jest duża kasa. Nie zgodzę się co do aktorstwa. Jest mnóstwo świetnych aktorów w serialach (którzy zresztą często grają też w filmach, albo teatrze) i mnóstwo kiepskich albo nijakich aktorów filmowych.
Myślę, że obie formy mają swoje wady i zalety, ale ja osobiście też wolę seriale z bardziej rozbudowaną fabułą, rysem psychologicznym postaci i większą ilością wątków.
A poza wszystkim to, czy coś jest dobre, czy nie, to w dużej mierze również kwestia gustu. Nie sądzę, by można było obiektywnie stwierdzić, jaki film miałby być najlepszy.
We are all evil in some form or another, are we not?
Nie sądzę, by można było obiektywnie stwierdzić, jaki film miałby być najlepszy.
To jest niemożliwe z tego powodu że nie dysponujemy żadnym skutecznym instrumentem, który mógłby zbadać wartość filmu. Ani nie może być nim budżet ani zyski, bo sztuka to nie biznes. Rankingi jakichś prestiżowych czy szanowanych magazynów, krytyków, też się zawsze różnią, choć jest przecież pewna powtarzalność tytułów, ale ciężko aby miejsca były zbieżne. Nagrody na festiwalach działają podobnie- w skład jury wchodzą przecież ludzie, podatni na wpływy innych, też podatnych na innych i tak w kółko. Z resztą każdy festiwal ma że tak powiem własny styl, wiadomo co się ceni na Oscarach, a co w Cannes.
Ja wierzę w przeciwieństwie do niektórych (), że w ogóle istnieje coś takiego jak obiektywna opinia o sztuce. Jeśli ktoś w nią nie wierzy, to chyba tak jakby się przyznawał, że Kac Wawa i 2001: Odyseja kosmiczna to ten sam poziom i waga, a różnicować te filmy w odbiorze mogą tylko gusta na zasadzie "nie lubię w tym filmie tego i tamtego". Problem nie pojawia się więc w rozróżnianiu takich filmów, ale w tych bardzo pozornie podobnych... Jak stworzyć wiarygodny ranking?
Moja utopia:
Mogłoby to się udać gdyby np. stu najwybitniejszych filmoznawców świata (dobranych przez oczywiście utopijny obiektywny egzamin) na początku porównywali film z filmem analizując praktycznie wszystko- techniczną strukturę, okoliczności powstania, formę, akcję, treść, innowacyjność, wpływ na historię filmu czy życia ludzi i tak dalej, na zasadzie eliminacji odpadałyby filmy tak aby wykrystalizować jakąś czołówkę. I to samo tylko dokładniej zrobić z czołówką, na każdej możliwej płaszczyźnie analizować scena po scenie, każdą minę postaci, dialogi, padanie światła. Wszystko dyskutowane i np. przyjmowane dopiero gdy zgadza się na to 90% filmoznawców. Tak by został stworzony ranking wręcz naukowej wartości filmu. Żeby uwiarygodnić werdykt powoływać równoległe komisje bez wglądu na te wyniki i zaobserwować różnicę pozycji (jeśli film jest u różnych komisji na miejscach 1., 2., 1., 1., 3., 1., 1., 1., 2. to jest spora szansa, że jest obiektywnie najlepszym filmem w historii)... Pozostaje pytanie po co jest to komu potrzebne. Niech lepiej sztuka pozostanie sztuką, a nauka nauką
Z nowych seriali: w przyszłym tygodniu rusza serial o wdzięcznym tytule "Pod kopułą", co pewnie dla fanów Kinga jest interesującą pozycją, jako iż jest to ekranizacja książki tegoż autora
We are all evil in some form or another, are we not?
Otherwoman 04/10/2024 11:29 Dziś opowiadam mojej mamie o tym jak wczoraj pomagałam ratować rannego gołębia i w tym momencie gołąb pierdutnął o szybę tak, że został na niej rozmazany ślad...
Otherwoman 04/10/2024 11:26 Kurcze, miałam dziś sytuację iście lostowa. Akurat wczoraj oglądałam odcinek Special, gdzie Walt gadał o ptakach i wtedy ptak rozbił się o szybę.