No niezły film, 10/10. Ale będzie krótko, bo za dużo czasu minęło od seansu.
To tak, dla mnie przede wszystkim świetne połączenie formy i treści. Lubię filmy oparte na filozoficznych dysputach, kręcone w statycznych ujęciach, kameralne, symboliczne i wizualnie piękne. Tutaj jest to wszystko. Plus do tego dodać fabułę i sam koncept, który już na starcie wydaje się świetny - komnata spełniająca marzenia, ostatnia nadzieja dla wyrwania się z nudnego i smutnego życia, co jednak nie okazuje się takie proste, nie wystarczy wypowiedzieć życzenie, trzeba w nie silnie wierzyć. Film o marzeniach, nadziei, potrzebie wiary, poświęceniu, miłości, itp itd, czyli w skrócie - ujmujący fundamentalne życiowe kwestię i na dodatek w taki cudowny sposób.
Trochę bałem się, że odrzuci mnie teatralna maniera Tarkowskiego (tak się składa, że miałem okazję widzieć fragment Solaris i trochę mnie męczyła forma), ale tutaj nie przeszkadza, a wręcz do mnie przemawia. No może po za małymi wyjątkami, jak choćby bezpośredni zwrot do widza w monologu żony, co nie wiem do końca czy było właściwie potrzebne. Generalnie jednak statyczność działa o tyle korzystnie, że można się pozachwycać naprawdę pięknymi kadrami i całą tą wizualnością (a nie tak jak zazwyczaj gdy wszystko pędzi i nie ma czasu na zastanowienie).
Także dla mnie prawie ideał (w sto procent perfekcyjny film chyba nie istnieje), ale i tak starcza na 10. Ciężko będzie coś lepszego obejrzeć
Edytowane przez Flaku dnia 15-07-2017 04:23
Ja ogladam ciagle filmy ale ostatnio jakies w wiekszosci wszystkie na max 6-7, zachwycily mnie dwa
Sieranevada - otherw to by pewnie dala ze 4, z czego jeden pkt za postac babci-komunistki XD no moje klimaty, przez 2h46 oglada sie domowe spotkanie po smierci ojca rodziny: wszyscy sie kloca i piora brudy z dawnych lat, nikt sie tam w sumie nie lubi i kazdy z kazdego szydzi; przerazajace jakie to bylo prawdziwe troche za dlugie dla przecietnego zjadacza chleba
Spragnieni Miłości - najlepszy melodramat jaki w życiu widziałam, rewelacja, niesamowita gra kolorami, scenografia, pieknie dobrana muzyka, a ludzie ogladaja jakies pamietniki i te filmy z ziomkiem na wozku i denerys
Dzikie Łowy - no przeciętne ale ja się uśmiałam strasznie, bardzo to było urocze, 7 na 10 ale polecam
Spragnieni miłości - widziałem właśnie ocenę i mnie zachęciłaś, tym bardziej, że lubię azjatyckie kino. Po za tym inny film tego reżysera (Chunking Express) był nawet u nas w klubie
Ok, oficjalnie przywracam klub!!!!!! W tej chwili mamy chyba trzy osoby: ja, adi i Otherw (co nie???), ale dobrze byłoby gdyby ktos się dopisał jeszcze. Może panda wreszcie się zdecyduje???
dobra, dosyć pierdolenia, bo filmy czekają
"Palacz zwłok", czyli awangardowa beka z nazizmu.
Film, który sam sobie poleciłem, przedstawiciel czechosłowackiej nowej fali. Można go porównać z innym filmem tego nurtu, czyli "Miłoscią blondynki", którą też dawałem w klubie i od razu wychodzi jak duży jest rozstrzał w tej nowej fali, tematycznie i formalnie. Podczas gdy film Formana celował w realizm, ten jest mocno awangardowy. Choć ponoć już w swoim czasie był nieco archaiczny, bo korzysta z jakichs zabiegów ekspresjonistycznych rodem z kina niemego, a po nowoczesnej "Odysei kosmicznej" mogło się wydawać przestarzałe. No ale film broni się klimatem, dziwacznym i chorym oraz nie-do-końca-poważną konwencją. W sumie nawet trochę byłem zaskoczony, że w głównych gatunkach na RYM'ie dali czarną komedię, bo nie było mi aż tak bardzo do smiechu. Dla mnie raczej ten film był groteskowo przytłaczający, ale to może kwestia podejscia, bo przed seansem trochę nieswiadomie nastawiałem się na poważny film. Z kolei w drugorzędnych jest satyra i tutaj na pewno się zgodzę. Film jest zdecydowanie przegięty, bohaterowie przerysowani (tutaj prym wiedzie scena na nazistowskiej bibie, gdzie główny bohater uswiadamia sobie, że musi zamordować rodzinę jednoczesniej podglądając spod stołu dziwkę obsługującą jego kumpla ). Generalnie główny bohater był swietny, a całosc jest spójna, dosc mocna i patologiczna (powinno się spodobać Arlecie, heh). Trochę mi się też skojarzyło to z... "Ludzką stonogą 2". Podobny poziom patologii, główny bohater i estetycznie też widać podobieństwa, przy czym stonoga jest bardziej lynchowska xD Bardzo możliwe, że "Palacz zwłok" był inspiracją To chyba tyle. Film ciekawy i bardzo osobliwy. 8/10
No to jak tak polecałeś, to obejrzałam
Film mi się spodobał. Adi pewnie miałby kilka uwag co do koloru zdjęć i scen posiłków ;p Wg mnie film był zdecydowanie lepszy od Miłości blondynki
trochę byłem zaskoczony, że w głównych gatunkach na RYM'ie dali czarną komedię, bo nie było mi aż tak bardzo do smiechu.
No ja tam też bym tego nie nazwała czarną komedią, choć parę razy faktycznie pojawił mi się uśmiech na ustach. Chyba najbardziej trafnym określeniem byłaby tutaj groteska, czyli właśnie moje klimaty
A co twoim zdaniem symbolizowała ta kobieta w czerni?
We are all evil in some form or another, are we not?
A co twoim zdaniem symbolizowała ta kobieta w czerni?
Nie wiem. Na filmwebie piszą, że sumienie, co ma sens. Nie skupiałem się tak bardzo na symbolice filmu, bardziej chłonąłem klimat. Ale ciekawa jeszcze była ta para i kobieta, która ciągle uciekała, aż w końcu całkiem znikła, co jest najpewniej symbolem zanikania resztek człowieczeństwa, wrażliwości, uczuć, itp. Tak samo ta całująca się para na cmentarzu na którą nie pozwalał patrzeć synowi, żeby przypadkiem za bardzo nie zniewieściał. No ale to tak najprościej ujmując, bo symbolika jest zapewne bardziej wyrafinowana, ale ja jestem za to za głupi.
No ja tam też bym tego nie nazwała czarną komedią
skoro nawet nas to nie rozbawiło, to znaczy, że to musi być naprawdę CZARNY humor
Nie to, że mnie nie rozbawiło, bo jak mówię, czasem ciężko było się nie uśmiechnąć. Ale to za mało, by znowu nazwać film komedią...
Swoją drogą ten gabinet figur woskowych - ale mam teraz inspirację na otworzenie swojego małego biznesiku
We are all evil in some form or another, are we not?
No więc w ramach tegoż klubu napomknę o scenie po napisach.
Otóż po scenie seksu z trupem była jeszcze scenka, w której ten nazistowski lekarz znajduje głowę Herzoga, która ożywa, co sugeruje, iż planowali opcję nakręcenia kolejnej części. Heh.
We are all evil in some form or another, are we not?
Otherwoman 04/10/2024 11:29 Dziś opowiadam mojej mamie o tym jak wczoraj pomagałam ratować rannego gołębia i w tym momencie gołąb pierdutnął o szybę tak, że został na niej rozmazany ślad...
Otherwoman 04/10/2024 11:26 Kurcze, miałam dziś sytuację iście lostowa. Akurat wczoraj oglądałam odcinek Special, gdzie Walt gadał o ptakach i wtedy ptak rozbił się o szybę.