Flaku napisał/a:
The Room jest ważny ze względu na łatkę najgorszego filmu w dziejach, a nie jako manifest pokoleniowy, co w przypadku Smoleńska brzmi trochę absurdalnie
A wybór Trumpa na prezydenta nie brzmi absurdalnie? To przecież działa na tej samej zasadzie...
Flaku napisał/a:
The Room jest ważny ze względu na łatkę najgorszego filmu w dziejach, a nie jako manifest pokoleniowy, co w przypadku Smoleńska brzmi trochę absurdalnie
A wybór Trumpa na prezydenta nie brzmi absurdalnie? To przecież działa na tej samej zasadzie...
Flaku napisał/a:
The Room jest ważny ze względu na łatkę najgorszego filmu w dziejach, a nie jako manifest pokoleniowy, co w przypadku Smoleńska brzmi trochę absurdalnie
A wybór Trumpa na prezydenta nie brzmi absurdalnie? To przecież działa na tej samej zasadzie...
chcieliście demokrację to teraz trzeba liczyć się z jej konsekwencjami
Flaku napisał/a:
The Room jest ważny ze względu na łatkę najgorszego filmu w dziejach, a nie jako manifest pokoleniowy, co w przypadku Smoleńska brzmi trochę absurdalnie
A wybór Trumpa na prezydenta nie brzmi absurdalnie? To przecież działa na tej samej zasadzie...
Flaku napisał/a:
The Room jest ważny ze względu na łatkę najgorszego filmu w dziejach, a nie jako manifest pokoleniowy, co w przypadku Smoleńska brzmi trochę absurdalnie
A wybór Trumpa na prezydenta nie brzmi absurdalnie? To przecież działa na tej samej zasadzie...
Flaku napisał/a:
The Room jest ważny ze względu na łatkę najgorszego filmu w dziejach, a nie jako manifest pokoleniowy, co w przypadku Smoleńska brzmi trochę absurdalnie
A wybór Trumpa na prezydenta nie brzmi absurdalnie? To przecież działa na tej samej zasadzie...
Wait, co ma Smoleńsk do wyboru Trumpa?
to taki śmieszny żart
śmiesznym żartem jest kultura polityczna dzisiejszych czasów. Do tego nawiązywałam - w Ameryce wybory wygrywa Trump, w Polsce Smoleńsk traktuje się w poważnych kategoriach jako manifest. Ja też go tak odbieram, i możecie się śmiać, ale w takim świecie żyjemy. Ten pierwszy pan profesor nie rozumie w przeciwieństwie do Syski sensu nowego świata i utożsamia go tylko i wyłącznie z ideałami, o które pewnie sam walczył i które powoli (niestety) się stają melodią przeszłości, a zastępują je epoka post-prawdy, faktów memicznych i relatywizacji wszystkiego (swoją drogą, będącej wynaturzeniem właśnie ideałów liberalnych). Dzisiaj przecież w postmodernistycznych, przewrotowych chwytach nie przebierają radykalni katolicy, alt-righty i środowiska nacjonalistyczno-popkulturowe. Zaryzykowałabym stwierdzeniem, że w 2017 to bardzo szeroko pojmowana lewica broni moralności i porządku (w ich mniemaniu, nie jestem jakimś fukujamą jakby co) przed prawicowymi rewolucjonistami ponowoczesnego chaosu.
O to mi chodziło z tym Trumpem.
Edytowane przez panda dnia 03-02-2017 09:50
heh, zawsze mnie bawi nazywanie PiSu prawicą jak to w 80% totalna lewica
co do zaś zmian o jakich pisze panda to wynikają one również z olewania zwykłego człowieka przez tak zwane elity. Taki PiS w Polsce czy Trump w Ameryce niemal idealnie wpasowują się w obawy że tak to nazwę głupszej i słabszej części społeczeństwa. Pisząc nowa historię tylko łechtają ego tych ludzi, którzy w końcu czują się ważni, a nie olewani tak jak przez jakieś ostatnie 15-20 lat. Czy to zjawisko jest złe czy dobre nie będę sie wypowiadał ale w pełni je rozumiem.
adi1991 napisał/a:
heh, zawsze mnie bawi nazywanie PiSu prawicą jak to w 80% totalna lewica
to smieszy kazdego adi, ale zwykło się upraszczać ten dychotomiczny podział L-P zawężając kryterium do poglądów na sprawy społeczne i tym posługuje się miażdżąca większość społeczeństwa
co do zaś zmian o jakich pisze panda to wynikają one również z olewania zwykłego człowieka przez tak zwane elity. Taki PiS w Polsce czy Trump w Ameryce niemal idealnie wpasowują się w obawy że tak to nazwę głupszej i słabszej części społeczeństwa. Pisząc nowa historię tylko łechtają ego tych ludzi, którzy w końcu czują się ważni, a nie olewani tak jak przez jakieś ostatnie 15-20 lat. Czy to zjawisko jest złe czy dobre nie będę sie wypowiadał ale w pełni je rozumiem.
no tak, napisalam o zapatrzonym w siebie 'salonie' na poprzedniej stronie. PiS u nas tez tak wygral wybory
chcieliście demokrację to teraz trzeba liczyć się z jej konsekwencjami
1. wymysl cos lepszego
2. >postrzeganie demokracji jako glowny powod rozkladu politycznego w spoleczenstwie
mam nadzieje, ze tego nie robicie
Edytowane przez panda dnia 03-02-2017 10:19
chcieliście demokrację to teraz trzeba liczyć się z jej konsekwencjami
1. wymysl cos lepszego
2. >postrzeganie demokracji jako glowny powod rozkladu politycznego w spoleczenstwie
mam nadzieje, ze tego nie robicie
oczywiście, że demokracja nie jest głównym powodem rozkładu politycznego w społeczeństwie, ale według mnie jest to rosnąca coraz bardziej różnica między biednymi, a bogatymi. Można tu wymieniać całą masę przyczyn, a nie jest to też temat na to gdyż dawno zboczyliśmy z rozmowy o filmach. Demokracja jako system nie jest jednak bez winy. Wystarczy prześledzić historię i widać, że sprawdza ona się co najwyżej w krajach tzw. zachodu. Polska może i stara się dołączyć do tego grona, ale powiedzmy sobie szczerze. Mentalnie większości Polaków bliżej do takich Rosjan niż do choćby Niemców. U nas w Polsce mam wrażenie, że potrzeba jednego silnego przywódcy gdyż najlepiej się to u nas zawsze sprawdzało. A dziś jest premier, prezydent, parlament, senat, samorząd i jeszcze multum instytucji, których kompetencje na siebie często nachodzą, a do tego nie działają jak należy. To moja osobista opinia więc nie skalpujcie mnie zaraz, ale w naszym kraju człowiek pokroju Putina sprawdziłby się idealnie i rządząc w takim stylu wygrywałby wybory pewnie i bezproblemowo.
Taki PiS w Polsce czy Trump w Ameryce niemal idealnie wpasowują się w obawy że tak to nazwę głupszej i słabszej części społeczeństwa.
postrzeganie demokracji jako glowny powod rozkladu politycznego w spoleczenstwie
mam nadzieje, ze tego nie robicie
Ja tego nie robię, ale obiektywnie rzecz biorąc demokracja polega na tym, że większa i głupsza część społeczeństwa decyduje za resztę
To moja osobista opinia więc nie skalpujcie mnie zaraz, ale w naszym kraju człowiek pokroju Putina sprawdziłby się idealnie i rządząc w takim stylu wygrywałby wybory pewnie i bezproblemowo.
Pewnie tak.
We are all evil in some form or another, are we not?
chcieliście demokrację to teraz trzeba liczyć się z jej konsekwencjami
1. wymysl cos lepszego
2. >postrzeganie demokracji jako glowny powod rozkladu politycznego w spoleczenstwie
mam nadzieje, ze tego nie robicie
oczywiście, że demokracja nie jest głównym powodem rozkładu politycznego w społeczeństwie, ale według mnie jest to rosnąca coraz bardziej różnica między biednymi, a bogatymi.
ale rozdawnictwo jest zle przeciez drocze sie : *
Wystarczy prześledzić historię i widać, że sprawdza ona się co najwyżej w krajach tzw. zachodu.
toc napisalam kilka postow wyzej ze daleko mi do fukujamy
Polska może i stara się dołączyć do tego grona, ale powiedzmy sobie szczerze. Mentalnie większości Polaków bliżej do takich Rosjan niż do choćby Niemców.
Nie. Nie jest nam blisko do żadnego z tych narodów, może tak się wydawać tylko przez naleciałości postkomunistyczne, które ma większość krajów tej grupy.
U nas w Polsce mam wrażenie, że potrzeba jednego silnego przywódcy gdyż najlepiej się to u nas zawsze sprawdzało.
Czyli kiedy? Za Piłsudskiego?
To moja osobista opinia więc nie skalpujcie mnie zaraz, ale w naszym kraju człowiek pokroju Putina sprawdziłby się idealnie i rządząc w takim stylu wygrywałby wybory pewnie i bezproblemowo.
I to jest recepta na problemy demokracji? Dziękuję, postoję
i co za filmweb, nawet nie dodał jeszcze tego fi,mu do filmografii
A co do Triera to czytam nadal sobie biografię, w której to LvT zwierza się między innymi ze swoich fascynacji Davidem Bowiem oraz Andriejem Tarkowskim. Co do Tarkowskiego to moim zdaniem inspiracje mocno widać w debiucie pełnometrażowym "Element zbrodni"
We are all evil in some form or another, are we not?
Denerwuje mnie to gadanie o kasie, jako jedynym argumencie. Gdyby ludzie nie chcieli tego oglądać, żadnej kasy by nie było. Tak więc na pierwszym miejscu jest fakt, że kolejne części są pożądane przez fanów, a na fanach zawsze można zarobić. Na fanach czegokolwiek. Kościół też zarabia na wiernych.
Mnie bardziej zastanawia, po co są robione kopie-remaki, niż kolejne części filmów...
Pomysł z robieniem remaku Kruka - WTF
albo np takie Otwórz Oczy i Vanilla Sky - ktokolwiek jest mi w stanie wytłumaczyć, po co powstało Vanilla Sky?
We are all evil in some form or another, are we not?