1. Newt jest nieco autystyczny:
- ma dziwne, naukowe zainteresowanie, praktycznie obsesję
- nie patrzy ludziom w oczy jak mówi
- w nietypowy sposób przywiązuje się do ludzi i ukazuje uczucia
- mówi w dziwny sposób, tak że ciężko go zrozumieć
2. Grindewald wygląda jak podstarzały fan niemieckiego gotyckiego techno
Edytowane przez Faraday dnia 07-12-2016 20:45
Zarówno Dzikość serca Davida Lyncha jak i Perdita Duranago Iglesii zostały nakręcone na podstawie powieści Barry'ego Gifforda. Perdita Durango jest sequelem Dzikości serca. (jutro ide do biblioteki, bo pierwsza z tych dwóch jest w BUWie ;p)
Sam Gifford do swoich powieści wykorzystał przy tym autentyczne zdarzenia.
On April 11, 1989, investigators discovered the mutilated bodies of Kilroy [Mark J.] and 14 other victims in shallow graves at the ranch. All the victims had been sacrificed by Adolfo de Jesus Constanzo and Sara Maria Aldrete, leaders of a cult which combined Palo Mayombe, Santeria, and Brujería practices and performed human sacrifice to feed their spirits and protect the members of the cult
Cool
We are all evil in some form or another, are we not?
Co jest fajnego w składaniu ofiar z ludzi, zwłaszcza jeśli jest się ateistą? i mówię to jako fan horrorów.
Edytowane przez Faraday dnia 07-12-2016 22:48
Faraday napisał/a:
Co jest fajnego w składaniu ofiar z ludzi, zwłaszcza jeśli jest się ateistą? i mówię to jako fan horrorów.
Lubię takie motywy
Miałam kiedyś fajne zajęcia na ogunie i tam trochę o tym było (tylko akurat chodziło o jakieś ludy germańskie) i było ciekawe
A co ma do tego ateizm?
Harrego Pottera też lubię, a przecież chyba logiczne, że nie traktuję tej magii na powaznie
W ogóle to może dziwne, ale ja zawsze lubiłam sobie czytać o jakichś dziwnych rytuałach w różnych religiach, tylko mnie bardziej zawsze interesowały wierzenia pogańskie Jest w tym coś magicznego i pociągającego ;p
I co ciekawe, nie jestem fanką horrorów, w przeciwieństwie do ciebie
We are all evil in some form or another, are we not?
Wiadomo, że składanie w celach religijnych w dawnych czasach jest ciekawe bo dla tamtych ludzi było jakoś uzasadnione (w Wikingach są genialne sceny z tym związane). Współczesne mnie nie kręci bo to już nie jest wiele więcej niż okrucieństwo i skrzywienia psychiczne.
Edytowane przez Faraday dnia 07-12-2016 23:08
lepszy niż myślałem patrząc na wasze oceny. aż taki nijaki nie był, np. początek był bardzo emocjonujący i obiecujący, dopiero później się zrobiło trochę za spokojnie. w sumie ciężko wymyślić coś nowego w takim gatunku jak western, ale wciąż się robi fajne westerny, np. Zabójstwo Jesse'ego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda z fajnym alternatywnym klimatem. ja ogolnie lubie westerny, miałem szczęście, że przy poznawaniu westernów wybierałem sobie same perełki- choćby trylogie dolarową (nie ogląda się Dobrego Złego i Brzydkiego, w ten film się wsiąka, a scena finałowa to top3 najbardziej epickich finałów jakie widziałem w filmie w ogóle) czy kilka acid westernów (dwa arcydzieła- Truposz i Kret), czyli jeden z niewielu prawdziwie psychodelicznych gatunków filmowych oferujący znacznie większe pole do popisu niż klasyczny western. Wybawiciel takim klasycznym klasycznym westernem oczywiście nie był, bo to antywestern (czyli bardziej nihilistyczna, mniej czarno-biała odmiana), ale nawet z antywesternu ciężko się twórcom wymyśla coś ciekawego, bo nie można nie wiadomo jakich ewolucji wplatać w te klimaty, bo to przestanie być western. No ale to starczy pierdolenia, mówiąc o filmie to był spoko, całkiem dobre aktorstwo, gdyby główna role grał jakis cienias zamiast Mikkelsena, to pewnie dałbym ocene podobna do adiego/Arletki, a tak to było wiarygodnie i mocno w tym aspekcie, zresztą Mikkelsen znany jest z takich ról (np. Polowanie). Co w tym filmie robil Eric Cantona to nie wiem, wprawdzie nie pamietam go jako pilkarza, ale pojawial sie w fifie04 w jakiejs kompilacji najlepszych goli, wiec koajrze te morde. Główny bad guy akurat poniżej oczekiwań, po prostu takich gosciu sie już widziało setki. Eva Green nic nie gadała, ale przynajmniej można było ją podziwiać jak ładnie oddycha sobie w gorseciku (piersiaste aktorki oddychające w tych gorsetach to jeden z głównych powodów dla których te wszystkie historyczne opowieści nawet da sie ogladać). na plus też zdjęcia i parę krajobrazów (chociaż do takich bajkowych Niebiańskich dni sie nie umywały), o dziwo kręcone to było w Afryce, pewnie mniejsze koszty albo coś (czasem widać było, że za dużo kasy na ten film nie mieli). Prawdziwego westernowego klimatu nie było tu niestety za wiele, to wlasciwie bardziej historia vigilante na dzikim zachodzie, niż pełnowartościowy western. tak czy siak film na plus i to tyle bo ile mozna pisac o filmie na 6/10
No ja na początku dałam w sumie 6, potem dopiero obniżyłam i w sumie to jest takie 5,5, zawsze mam problem z tego typu filmami...
w sumie ciężko wymyślić coś nowego w takim gatunku jak western, ale wciąż się robi fajne westerny
Nom niby tak, ale np. te Tarantino mi się podobały
Wybawiciel takim klasycznym klasycznym westernem oczywiście nie był, bo to antywestern
No właśnie po obejrzeniu nawet sobie poczytałam po tych odmianach westernu. I musze powiedzieć, że przy takim podziale dla mnie zdecydowanie ciekawszą formą jest właśnie antywestern
Eva Green nic nie gadała,
W sumie fajna rola przez cały film nie wypowiadać ani słowa ;p
na plus też zdjęcia i parę krajobrazów
Zdjęcia to w sumie były jednym z największych atutów tego filmu. I pewnie wyżej bym go oceniła, gdybym już jednak nie widziała ładniejszych w innych filmach
We are all evil in some form or another, are we not?
Otherwoman 04/10/2024 11:29 Dziś opowiadam mojej mamie o tym jak wczoraj pomagałam ratować rannego gołębia i w tym momencie gołąb pierdutnął o szybę tak, że został na niej rozmazany ślad...
Otherwoman 04/10/2024 11:26 Kurcze, miałam dziś sytuację iście lostowa. Akurat wczoraj oglądałam odcinek Special, gdzie Walt gadał o ptakach i wtedy ptak rozbił się o szybę.