A wracając do dyskusji. Nie ma obiektywnych ocen. Żyjemy w określonym społeczeństwie, kulturze i środowisku, które nas ukształtowało. Jakbyś mieszkał w buszu a potem zobaczyłbyś jakikolwiek film to dałbyś mu 10/10 z racji samego faktu, że na czymś co wygląda jak tafla wody pojawiają się ruchome obrazy...
Co do 1492 i jego rocznicowego charakteru- Idź i patrz jest też filmem rocznicowym, stworzonym na 40. rocznicę zakończenia II WŚ a nie odbiera to mu artystycznego charakteru.
Edytowane przez Faraday dnia 10-10-2016 10:54
Nie wiem, co co chodzi, ale Wyprawa do Raju jest właśnie bardziej artystyczna, niż rzetelna pod względem faktów. Mnie to nie przeszkadza, bo film jest zrobiony z rozmachem i bardzo przyjemnie mi się go ogląda
Dla porównania można by dać Smoleńsk, którego zadaniem też jest uczcić jakieś wydarzenie. Ciekawe, jak wypadnie
We are all evil in some form or another, are we not?
Co do Wajdy to szkoda dziadka, ale jego najnowszy film będzie nas reprezentował w Oscarach w przyszłym roku, więc ciekawe czy Amerykanie z sentymentu dadzą nominację
no Wajde nominowali aż 4 razy do oscarowego finalnego etapu zagranicznych filmów, sprawdziłem i to najwięcej w historii, razem z Fellinim (który za każdym razem wygrywał) i Szabó, wiec jakby dali ostatnią sentymentalną nominacje z dupy to bym się nie obraził
adi1991 napisał/a:
dawanie komuś jakieś nagrody bo umarł jest trochę śmieszne i żałosne jak dla mnie
Czemu? Właśnie zajebiste Wielu artystów zaczęto traktować poważnie dopiero po zejściu.
Btw.
*jakichś nagród
ew.
*jakiejś nagrody
ew.
*jakieś dawanie komuś nagrody
Nie kalecz języka polskiego, młodzieńcze.
tylko, że takie "docenianie" zaraz po śmierci to jest bardziej moda niż faktyczne docenianie czyjegoś dorobku. O takiej poważnej weryfikacji to można mówić po przynajmniej kilkunastu latach, a nie dzień, dwa czy nawet kilka miesięcy po śmierci danego artysty.
Nie zmienia to faktu, że Wajda miał spoko filmy choć jeśli nagle dostanie jakąś nagrodę to raczej będzie za to, że umarło mu się.
Co do kaleczenia języka to zgadzam się i obiecuję poprawę
W przypadku takiego medium jak film to jednak czekanie kilkunastu lat jest bez sensu ze względu na względna nowość tego medium. Jakby nie patrzeć to Wajda był obecny przez połowę historii tej dziedziny sztuki.
Powidoki chociaż w opinii wielu gorsze niż Ostatnia rodzina to mają jeszcze taki plus ze przedstawiają historię uciskanego artysty co w kontekście demonizowania wizerunku obecnej Polski (uważam ze całkiem słusznie ale to nie ten temat )za granicą może chwycić.
Lion - mam nadzieję, że nie jest u Ciebie tak że w obawie przed popełnieniem błędu gramatycznego boisz się odezwać mimo że nikt na ten błąd nie zwróci nawet uwagi.
Edytowane przez Faraday dnia 10-10-2016 18:10
To chyba najlepszy film wojenny (o ile oczywiście można go tak określić) jaki wdziałem do tej pory, choć chyba nie widziałem ich za wiele. Ale z tych co znam, to na pewno dużo lepszy od moim zdaniem nieco przereklamowanego Plutonu. Lepszy też od Szeregowca Ryana, który mimo wielu atutów (szczególnie wizualnych) w dużej mierze pozostaje głównie laurką dla "wspaniałej" Ameryki. Ale z drugiej strony, przede mną jeszcze Czas Apokalipsy, po którym obiecuje sobie jeszcze więcej niż po Deer Hunter, więc zobaczymy co to będzie.
A Full Metal Jacket?
We are all evil in some form or another, are we not?
Wreszcie jakiś porządny film od Flaka. Jak już on wcześniej wspominał można go podzielić na 3 części. Chyba jestem jednym z nielicznych pod tym względem ale najbardziej podobała mi się część 1. przed wyjazdem na wojnę. Mimo iż czasami czułem się jakbym oglądał kasetę z wesela rodziny to świetna muzyka rekompensowała z pozoru nudne fragmenty i sprawiała, że można było poczuć się jakby był się częścią tego wszystkiego. Fajnie wyszły też ujęcia miasteczka w którym dzieje się akcja. Może jestem dziwny ale zawsze chciałem zamieszkać w takim miejscu, gdzieś właśnie w latach 1950-1980 w USA. Swoją drogą huta kojarzyła mi się z tartakiem z Twin Peaks.
Druga część nie wzbudziła już we mnie tyle emocji gdyż już kiedyś oglądałem ten film i pamiętałem co się wydarzy. Mimo to zawsze razi mnie do czego ludzie są zdolni dla zabawy i dreszczyku emocji bo przecież takie historie miały miejsce na prawdę. Straszne jest to. Trzecie część chyba najmniej mi się podobała gdyż film się już trochę zaczął dłużyć, ale aktorstwo na wysokim poziomie niemal całkowicie niweluje ten efekt.
Podsumowując film bardzo dobry i do tego skłonił mnie do refleksji o wojnach. Czy sam bym był w stanie pójść na wojnę? W takim przypadku jak Wietnam na pewno nie bo czym dłużej żyję tym bardziej staję się pieprzonym pacyfistą pod tym względem i chyba tylko jedna rzecz by mnie skłoniła do wzięcia udziału w wojnie, ale to jednak nie temat na takie dywagacje.
Daję ocenę 9 ale nie wiem czy nie obniżę za kilka dni do 8 po przemyśleniach dalszych. Na pewno jednak jest to świetne kino i brawa dla Flaka, że wreszcie ogarnął się i dał coś co i dla mnie jest przyjemne w oglądaniu.
adi dał Flakowi więcej niż 6/10 Zdecydowanie jedno z najbardziej przełomowych wydarzeń 2016 roku na MP (nie żeby się tu dużo działo w tym roku)
Edytowane przez Lion dnia 11-10-2016 00:42
Chyba jestem jednym z nielicznych pod tym względem ale najbardziej podobała mi się część 1.
Nie wiem czy nielicznym. Wprawdzie mi się wszystkie podobały podobnie, ale jakbym miał wybrać jedną to też byłaby to raczej pierwsza część (może dlatego, że była najbardziej optymistyczna). No a te z pozornie nieznaczące sceny były świetne właśnie przez wiarygodność świata i bohaterów (określenie "kaseta z wesela" by to potwierdzało xd). Po prostu cel jaki sobie założył Cimino udało się w 100% zrealizować
Otherwoman 04/10/2024 11:29 Dziś opowiadam mojej mamie o tym jak wczoraj pomagałam ratować rannego gołębia i w tym momencie gołąb pierdutnął o szybę tak, że został na niej rozmazany ślad...
Otherwoman 04/10/2024 11:26 Kurcze, miałam dziś sytuację iście lostowa. Akurat wczoraj oglądałam odcinek Special, gdzie Walt gadał o ptakach i wtedy ptak rozbił się o szybę.