Pewnie każdy słyszał o tej pozycji. W końcu to książka Rowling, a do tego nie tak dawno na jej podstawie powstał średnio (ponoć) udany serial. Kupiłam ją już dawno, jakoś tuż po premierze, ale potem przeczytałam kilka niezbyt pochlebnych opinii i nie mogłam zachęcić się do jej przeczytania. Jak się okazało niesłusznie, bo książka jest wg mnie świetna!
Po pierwsze cały czas czuć w niej ten dobrze znany z HP styl Rowling, który uwielbiam. Czytanie jej narracji to sama przyjemność.
Po drugie książka jest zwyczajnie interesująca, porusza dość istotne kwestie społeczne (nawet trochę socjalizuje), a do tego Rowling fenomenalnie przedstawia poszczególne postacie, relacje między nimi i całą społecznosć, w której żyją.
Zarzuty do tej książki dotyczyły głównie ilości przekleństw i seksu. Wyobrażałam sobie po tym jakąś sodomę i gomorę, a tymczasem nic wielkiego tam tak naprawdę nie było. Rozumiem, że ktoś, kto przeczytał Harrego Pottera, spodziewał się, że kolejna książka będzie podobnie lekka i przyjemna, ale na okładce jest jednak wyraźnie napisane, że to książka dla dorosłych... A skoro poszura tematy nizin społecznych, to niby jak ma o tym pisać? Ręce opadają...
Jedną z zalet tej książki jest także brak cukierkowatego zakończenie, jakie obecne jest w HP. W serialu to oczywiście zmienili, bo przecież MUSI być absolutny happy end...
Sama konstrukcja kojarzy mi się trochę z Twin Peaks: Akcja dzieje się w małym miasteczku, wszystko zaczyna się od śmierci jednego z członków jego społeczności. Od tego momentu powstaje lekki chaos. Głowni bohaterowie należą do dwóch grup wiekowych: dorosłych i nastolatków, a wszyscy wplątani są w jakieś konflikty. I tylko brakuje sfery fantasy, do całkowitego podobieństwa.
Dodam jeszcze, że Rowling wymieniła tę książkę (w końcu napisaną przez siebie) w liście jej ulubionych książek ever
Ode mnie 8/10 i polecam
We are all evil in some form or another, are we not?
Ja czytałam jakiś czas temu i mi się nie podobała. Faktycznie, przeszkadzały mi te wstawki, wulgaryzm, brudny seks na cmentarzach i tak dalej, bynajmniej nie dlatego, że do Rowling przylgnęła łatka po Potterze, a dlatego, że jak dla mnie było to strasznie wymuszone i w sumie pamiętam, że miałam wrażenie, że Rowling sama źle się czuje w takim stylu Po czasie, jak się nad tym zastanowię, to ta nie budzi we mnie jakichś większych emocji, dlatego osobiście nie polecam.
W temacie książek: kończę "Dallas 63" i jestem zachwycona! Jaram się tym bardziej, że brat, widząc książkę u mnie, sprzedał mi info o serialu, który właśnie wszedł: http://www.filmweb.pl/serial/11.22.63-2016-644133
agusia napisał/a:
Ja czytałam jakiś czas temu i mi się nie podobała. Faktycznie, przeszkadzały mi te wstawki, wulgaryzm, brudny seks na cmentarzach i tak dalej, bynajmniej nie dlatego, że do Rowling przylgnęła łatka po Potterze, a dlatego, że jak dla mnie było to strasznie wymuszone i w sumie pamiętam, że miałam wrażenie, że Rowling sama źle się czuje w takim stylu Po czasie, jak się nad tym zastanowię, to ta nie budzi we mnie jakichś większych emocji, dlatego osobiście nie polecam.
Nie widzę w tym nic wymuszonego. W mojej szkole podstawowej to była norma (a były też rzeczy, o których w tej książce nie ma, np. w jednej z rodzin pijany ojciec ganiał matkę z siekierą...) i naprawdę nie wiem, jak inaczej mogłaby o czymś takim napisać... Miałam tez do czynienia z ludźmi, których mieszkanie wyglądało znacznie gorzej niże mieszkanie Weedonów, a dzieci były w podobnych stanie. Dlatego tematyka bardzo do mnie przemawiała i uważam,że problem był bardzo dobrze zobrazowany. Tych przekleństwo znowu tak wiele tez nie było... Ja myślałam, że to będzie jakaś druga "wojna polsko-ruska",a tymczasem ktoś tam czasem, raz na rozdział rzucił "kurwą". To chyba więcej tego można sie w szkole/na ulicy nasłuchać.... Nie sądzę, by czuła się źle w takim stylu, skoro sama twierdzi, że to jedna z jej ulubionych książek Osobiście uważam, że świetnie oddała to, co miała oddać
Może razi cię, że takie rzeczy się dzieją, ale Rowling własnie na to chciała zwrócić uwagę. I na to, że niewiele się robi, by temu zapobiec, a ludzie reagują na ten problem w taki właśnie sposób (razi ich to, np. członkowie rady miasta).
Swoja droga to kolejne podobienstwo z Twin Peaks, gdzie Ogniu krocz ze mna zostalo gorzej przyjete ze wwzgledu na znaczna ilosc wulgarnosci, szczegolnie w porownaniu z serialem.
We are all evil in some form or another, are we not?
Nie do końca mogę się zgodzić. Moja mama jest kuratorem sądowym i często słyszę o różnych, dużo bardziej pojebanych przypadkach. Jak dla mnie problematyka jest dobra, wątek też, tylko po prostu... Źle opisane? No tak jak wyżej, dla mnie Rowling po prostu nie trafiła. Jakby Lincoln chciał pisać jak dewiant, to też by mu to nie wyszło dobrze, nie?
Nie wiem, może to twoje wrażenie. Mi się styl, narracja, historia itd. podobały i nie mam tej książce nic do zarzucenia
Myślę, że Rowling nie podjęłaby się pisania o temacie, w którym się źle czuje, tak samo jak przywołany przez ciebie Lincoln, nie wybierał pisania po dewiancku
We are all evil in some form or another, are we not?
Wbrew temu, co sądzi wiele osób, póki co wydaje mi się, że to jest to najsłabsza książka Rowling. Czytając, miałam wrażenie, że jest to raczej porządnie odrobiona praca domowa, niż powieść. Poprzednie książki, zarówno seria HP jak i Trafny Wybór miały to coś charakterystycznego, typowego dla Rowling, jakąś duszę i klimat. Tymczasem "Wołanie kukułki" jest raczej wytworem pracy typowo warsztatowej. Co nie znaczy, że złej pracy, bo widać, że Rowling się przygotowała merytorycznie do tego tematu. Ma się wrażenie jednak, że to jej pierwsza powieść detektywistyczna. Daje się odczuć, jakby autorka nie czuła się jeszcze swobodnie w tej tematyce.
7/10
We are all evil in some form or another, are we not?
"Jedwabnik" to druga powieść z serii detektywistycznej o Cormoranie Strike'u autorstwa Rowling. Od "Wołania kukułki" do "Jedwabnika" został postawiony spory krok w jakości. Druga część jest już znacznie lepsza. Po pierwsze mamy znacznie ciekawszy przypadek zbrodni, a i śledztwo jest bardziej skomplikowane. Do tego widać znacznie większa swobodę. Oprócz samych właściwie dialogów jak w Kukułce, pojawia się tym razem więcej samej fabuły i nie wygląda ona na już tak bardzo wymuszoną jak w części pierwszej. Mimo wszystko wciąż daleko tej książce do świetnej jakości jaką znamy z Harrego Pottera. Może się mylę, ale Rowling powinna chyba zostać przy pisaniu tego typu książek. A może jeszcze się wyrobi i kolejne przygody Strike'a będą znacznie lepsze Tymczasem została mi jeszcze trzecia część z jak dotąd wydanych, czyli "Żniwa zła", która być może pokaże, czy mamy do czynienia z tendencją wzrostową
Ocena: 7,5
We are all evil in some form or another, are we not?
Najnowsza książka Rowling i trzeci tom serii o Cormoranie Strike'u zaskoczył mnie pozytywnie. Ze wszystkich stron słyszałam opinie, że Żniwa są najsłabsze, że są chujowe itp., a tymczasem w mojej opinii jest to zdecydowanie najlepsza część
Po pierwsze mamy do czynienia z ciekawą sprawą. Może nie aż tak dziwaczną jak w Jedwabniku, ale zdecydowanie bardziej mroczną i wielowątkową. Do tego widzę w tej historii pewne podobieństwa do Mrocznego Zakątka, który jest moim ulubionym kryminałem póki co.
Zauważyłam też lepsze zgłębienie tematu, niż w poprzednich powieściach. A może był to po prostu temat, który łatwiej zgłębić. Wszelkiego rodzaju patologie, które grały główną rolę przypadły mi do gustu, lubię taką tematykę, bo jest bardziej prawdziwa niż udziwnione "rytualne" morderstwa, czy wyrzucanie z balkonu top modelek.
Trzecim plusem jest dla mnie skupienie także większej uwagi na życiu głównych bohaterów i Cormorana i Robin. Wielu osobom to właśnie ich perypetie życiowe i miłosne najbardziej przeszkadzały. Dla mnie jest to plus, bo bohaterowie wreszcie przestali być nijacy i papierowi, jak np w Kukułce. Stali się osobami, z którymi można się utożsamiać, można się na nich złościć, krytykować, czy współczuć. Zdecydowanie lepiej się coś takiego czyta niż tylko relację z suchego śledztwa.
Ocena 7,6, bo do 8 czegoś mi zabrakło jednak
We are all evil in some form or another, are we not?
Ok, to skoro przeczytałam już wszystkie książki, jakie napisała Rowling (pomijając podręcznik "Fantastyczne zwierzęta...", bo to nie powieść), to zrobię liste od tej, która podobała mi się najbardziej, do najsłabszej (w mojej opinii):
1. HP i Czara Ognia
Wiele osób uważa, że to jedna ze słabszych części, ale ja ją uwielbiam. Po pierwsze, uważam, że jest jedną z najmroczniejszych części HP i jednocześnie najbardziej różnorodną. Po raz pierwszy mamy zerwanie ze schematem pierwszych trzech części i już samo to, winduje ją mocno do góry. Zarówno turniejowe zadania, jak i przybycie innych szkół bardzo mi się podobało. Do tego mamy nietypowe rozpoczęcie, bo zamiast Harrego spotykamy Voldemorta. No i wreszcie największy plus jest taki, że jest to jedyna część, kiedy Voldemort praktycznie odnosi sukces - odradza się, a przy okazji całej akcji mamy kilka trupów. No i wreszcie pierwsze retrospekcje z myśloodsiewni i pierwsze spotkanie z Bellatrix <3 Cóż, same plusów, minusów brak
2. HP i Książę Półkrwi
Książka praktycznie równie mroczna jak Czara, ale znacznie mniej urozmaicona. Cała ta część jest właściwie poświęcona Snape'owi, Draco i Voldemortowi, choć ten ostatni nawet się w tej części nie pojawia. Troje czarnych charakterów w centrum uwagi to już wystarczy, by część ta należała do moich ulubionych Do tego uwielbiam retrospekcje z myśloodsiewni, Bellatrix oraz chyba najlepsze zakończenie ze wszystkich części.
3. HP i Zakon Feniksa
Najgrubsza powieść, ale i tak powstał z niej tylko jeden film, co wyszło tragicznie. Zakon nie jest już tak mroczny, choć i tym razem w centrum mamy czarny charakter, czyli Dolores Umbridge. Nie da się jednak ukryć, że Umbridge to chyba jedyny czarny charakter, który nie jest przez nikogo lubiany, ale co się dziwić, gdy zamiast w czerni chodzi w różu No po prostu wkurzająca baba i tyle. Naprawdę mnie irytowała i przyznam, że średnio lubiłam o niej czytać. Do tego dochodzi jeszcze związek Harrego i Cho, błech. Na duuży plus oczywiście akcja w Ministerstwie, którą uwielbiam oraz dom przy Grimaud Place, który tez uwielbiam
4. HP i Insygnia Śmierci
Kompletne odejście od schematu, czyli zerwanie ze szkołą, co z jednej strony cieszy, z drugiej smuci. Generalnie większość akcji jest dobra, osobiście najbardziej lubię zebranie u Malfoyów (i Bella <3), ucieczkę z Privet Drive, Dolinę Godryka, Gringotta, szmalcowników i spotkanie z Bellą na dworze Malfoyów <3 Bitwa także jest niezła, ale na minus zakończenie. Nie lubię go i tyle, a na dokładkę dostajemy jeszcze ten marny epilog...
5. HP i Więzień Azkabanu
Najlepsza z tych trzech pierwszych, "dziecinnych" części i zdecydowanie najmroczniejsza z nich, choć nie ma w niej w ogóle Voldemorta. Przepadam jednak za tym mrokiem i podróżami w czasie
6. HP i Komnata Tajemnic
Cóż, część tak jest jeszcze dość dziecinna, choć pojawiają się pierwsze oznaki czegoś poważniejszego. Mój ulubiony wątek to chyba dziennik Riddle'a. Szukanie komnaty też było spoko. No i Lucka poznajemy
7. HP i Kamień Filozoficzny
Pierwsza część nie jest jaka porywająca. Czytając ją pierwszy raz, nie sądziłam, że ta seria w ogóle mi się spodoba. Mimo wszytko to właśnie tutaj poznajemy cały ten świat nakreślony przez Rowing w bardzo żywy i barwny sposób.
8. Żniwa Zła
Widać po tej książce, że Rowling ciągnie do pewnego rodzaju mroku w ludzkiej duszy. Skoro nie mogła rozwinąć skrzydeł pod tym względem w HP, to z pewnością lepiej się czuję, mogąc to robić w książkach dla dorosłych. Dużo w nich przemocy, patologii, seksu, przekleństw itp. Pod tym względem Żniwa przypominają Trafny Wybór. Już w HP Rowling chciała pisać nieco mocniej, ale nie zostało to zaakceptowane przez wydawce, który uznał, że w książkach dla dzieci nie przystoi W kryminałach jak najbardziej jest to na miejscu. Obok stoi zaś opoka jasnej strony ludzkości w postaci Cormorana, a przede wszystkim Robin, którzy jak niegdyś Harry, zawsze uratują świat
9. Trafny Wybór
Trochę podobne pod względem tematyki do serii detyktywistycznej, a szczególnie do Żniw. Dużo tam patologii, wulgaryzmów, ale tez sporo scen zabawnych, które są trochę pomostem pomiędzy serią o Harrym, a serią o Cormoranie. W Trafnym wyborze mamy cechy stylu z HP i już całkiem nowe z Cormorana.
10. Jedwabnik
Książka mi się podobała, w jej centrum była śmietana pisarskiego światka z całym bagażem ich dziwactw, a morderstwo także było naznaczone literackością. Mimo wszystko nie wszystko wydawało mi się tam konsekwentne, a zbrodnia była chyba na wyrost udziwniona, stąd dopiero na tym miejscu.
11. Wołanie Kukułki
Nie potrafię zrozumieć ludzi, którzy twierdzą, że to najlepsza część. Dla mnie ta książka wygląda jak warsztat, który służył Rowling do nauki pisania kryminałów. Nie jest to jakieś tragiczne, ale jest to jeden z najsłabszych kryminałów, jakie czytałam w ogóle.
We are all evil in some form or another, are we not?
z książek HP to moje opinie w dużej części zgadzają się z Other więc nie będę się rozpisywał i podam same miejsca
1. HP i Książę Półkrwi
2. HP i Zakon Feniksa
3. HP i Czara Ognia
4. HP i Insygnia Śmierci
5. HP i Więzień Azkabanu
6. HP i Komnata Tajemnic
7. HP i Kamień Filozoficzny
jak widać dolne pozycje pokrywają się z rankingiem Arlety, najlepszy Książę za swój ciekawy klimat, Zakon na 2. miejscu za długość i inne spojrzenie na wiele spraw, a Czara trzecia za zmianę schematu z poprzednich części i za rozszerzenie świata czarodziejów. Co do zaś końcówki rankingu to nawet ostatnie pozycje nie są słabe z pewnością gdyż spowodowały, że wyczekiwałem bardzo mocno kolejnych części(a czekać musiałem już na Czarę) i sprawiły, że poniekąd zaraziłem się tym światem i dziś uważam serię HP może nie za najlepszą ale na pewno za jedną z najważniejszych jakie przeczytałem.
Edytowane przez adi1991 dnia 01-06-2016 19:28
Co do tego rzekomego wprawiania się przez Rowling powieść detektywistyczną w Wołaniu Kukułulki to przecież HP 1 i 2 to powieści detektywistyczne w świecie fantasy.
Edytowane przez Faraday dnia 01-06-2016 21:38
Faraday napisał/a:
Co do tego rzekomego wprawiania się przez Rowling powieść detektywistyczną w Wołaniu Kukułulki to przecież HP 1 i 2 to powieści detektywistyczne w świecie fantasy.
Ale to zupełnie inna klasa. Przy pisaniu Wołania kukułki Rowling nawiązywała kontakt z detektywem, pracownikami policji itp i przeprowadziła gruntowne badania, żeby wszystko było tak, jak powinno. No i to właśnie widać, bo stara się kurczowo trzymać tych zasad i to niestety przebija nad jej lekkim stylem.
We are all evil in some form or another, are we not?
1 czerwca była premiera nowej książki: "FOBOS" Victor Dixen
Fabuła to reality show w kosmosie.
Léonor wchodzi na pokład statku kosmicznego. Doskonale pamięta moment, w którym zobaczyła ogłoszenie o naborze do programu rGenesisr1;, pierwszego reality show w kosmosie. Sześć dziewczyn i sześciu chłopaków wybranych w ogólnoświatowym castingu ma założyć pierwszą ludzką kolonię na Marsie. Będą poznawać się podczas sześciominutowych randek, by zdecydować, z kim założą rodzinę, gdy dotrą do celu.
Léonor uważa, że to jej jedyna szansa nie tylko na zdobycie sławy, ale i na lepsze życie. Przez całe dzieciństwo przechodziła od jednej rodziny zastępczej do drugiej. Nie ma nic do stracenia i zamierza rozegrać tę grę po swojemu
Czy wam się nie wydaje, że jest wprost idealny pomysł na MP?
We are all evil in some form or another, are we not?
Nie ma raczej spoilerów, więc, jak ktoś nie czytał, może się zapoznać z moim ostrzeżeniem przed tą książką
Faraday zarzucał mi, że "dojrzewam" (starzeję się), ale nie w tym rzecz. Ta książka jest po prostu kiepska, jest źle napisana. O ile podobały mi się nawet Igrzyska Śmierci, o tyle to jest zwyczajnie słabe.
Po pierwsze fabuła. Nie dość że jest zbitkiem elementów z innych książek, to jest nielogiczna i pełna dziur. Wszędzie piszą, że to podobne do Igrzysk Śmierci i owszem trochę jest, tyle że duuuużo słabsze. Mamy zatem dystopię, żeńską nastoletnią bohaterkę, która zostaje wciągnięta w walkę. Było tam także wiele ściągniętych pomysłów z Harrego Potera. Np. podział na Domy został zastąpiony podziałem na frakcje (ot tacy Nieustraszeni = Gryffindor, Erudyci = Ravenclaw, nawet barwy te same). Z tym, że z mizernym skutkiem. No bo sorry, ale to zwyczajnie nie jest możliwe, by w jednej frakcji wszyscy byli tacy sami. W HP członkowie domów byli bardzo różni, a tutaj wydaje się, że postacie to jakieś maszyny. Wszyscy są jednowymiarowi, nieciekawi.
I wreszcie Tris... Z całym szacunkiem, ale to ma być ta cała oryginalna Niezgodna? Postać totalnie sztampowa i nijaka. Tris stworzona przez April w MP była ciekawszą postacią, niż Tris w Niezgodnej. Natomiast jej związek z Tobiasem jest tak beznadziejny, że aż miałam ochotę omijać te fragmenty. Ja rozumiem, że autorka pewnie jeszcze niedawno kochała się w panu od wfu, ale niekoniecznie trzeba przenosić swoje fantazje do wydawanej na całym świecie powieści.
Świat przedstawiony - właściwie zupełnie go brak. Opisy są zredukowane do minimum, że właściwie nie wiadomo, gdzie ta akcja ma miejsce. Pewnie nawet film jest lepszy od książki, bo tam przynajmniej ekipa może wymyślić jakąś scenografię itp.
Styl... Nie wiem, czy to wina autorki, czy tez tłumacza i braku korekty, ale to lekki dramat. Większość z nas pisze zdecydowanie lepiej w MP, niż panna Veronica w swojej powieści. Niektóre zdania są tak nielogiczne, że przebijają największe perełki adiego z MP Aż żałuję, że sobie nie zaznaczyłam, bo chętnie bym wkleiła tutaj coś. No serio, nieraz czytałam zdanie po kilka razy, że zrozumieć, "co autor miał na myśli", aż w końcu olewałam i czytałam dalej. Tak samo przecinki. Albo nie ma ich wcale, albo są, gdzie popadnie. Literówki... No serio, nie mają w tym wydawnictwie korektora?
Ja tak sobie myślę, że moglibyśmy spróbować do tego wydawnictwa podesłać coś swojego. Kto wie, skoro wydali takie coś, to może i my mamy szansę. Bo naprawdę, nasze posty w MP są niejednokrotnie znacznie lepsze, nie mówiąc już o znacznie bardziej interesujących postaciach
Ponieważ Victoria pisała swoją książkę w wieku 21 lat i jest to jej debiut, zaś część błędów gramatycznych, interpunkcyjne itp jest pewnie winą tłumacza i redakcji, a książka mnie ostatecznie nie zanudziła dam jej 5/10.
A poniżej ranking powieści młodzieżowych pisanych na jedno kopyto. Wszędzie mamy dystopię, nastoletnią bohaterkę-heroskę, lekko tandetnawą miłość, najlepiej z trójkącikiem, i wreszcie wojnę. Każda z nich napisana jest także w pierwszej osobie, czego ja osobiście bardzo nie lubię.
1. seria Igrzyska Śmierci
Nie jest to może arcydzieło. Daleko tej serii do jakości HP, ale jest napisana raczej porządnie. Fabuła jest dość wciągająca, a świat jako tako opisany. Postacie może są dość zwyczajne, trudno je polubić, ale jakieś tam cechy charakteru jednak mają. Katniss zaś jako jedyna z herosek jest do zniesienia.
7/10
2. Czerwona Królowa (+ Szklany Miecz)(trzecia część jeszcze nie wydana)
Dużo słabiej. Widać już elementy wtórne z Igrzysk w połączeniu z Grą o Tron. Bohaterka wkurza, a styl jest już bardziej irytujący. Np., szczególnie w szklanym mieczu, po kilka razy na rozdział pada zdanie w stylu "Bardziej się bałam, niżbym tego chciała", "Przeżywałam to bardziej, niżbym tego chciała" itd... Zaczęło mnie to irytować. Sam świat był jednak przedstawiony w miarę rzetelnie, w Mieczu autorka pokusiła się nawet o mapkę swojego wymyślonego świata.
6/10
3. Niezgodna
To już pisałam wyżej.
4. Dotyk Julii
Tą książką nie warto sobie zawracać głowy. Moim skromnym zdaniem jest mocno kiepska. Bohaterka posiada tajemnicza zdolność i myśli, ze jest z tym sama. Potem okazuje się, że są inni podobni. Kropka w kropkę dokładnie to samo, co w Czerwonej Królowej. Tylko opisane o wiele słabiej. Świat nie został opisany praktycznie w ogóle, jak w Niezgodnej. Styl... autorka sili się na oryginalny poetycki styl, z poprzekreślanymi zdaniami. Powiem tak: jest to beznadziejny pomysł. Czyta się to fatalnie. Do tego oczywiście trójkącik miłosny rodem z Czerwonej Królowej. O ile w Igrzyskach trójkącik był znośny, o tyle tutaj jest niemal żenujący.
3/10
We are all evil in some form or another, are we not?
Dorwałem pdfa z Przeklętym Dzieckiem i przeczytałem pierwsze 7 scen. Autorom jak dotąd udało się odtworzyć klimat serii - elementy lekkie , dziecinne połączyli z mrokiem późniejszych części. Proporcje dziecięcego i dorosłego świata magii przechylają się na korzyść tego dorosłego - dzieci trio są co najwyżej rownorzednymi bohaterami wobec tych dorosłych (na szczęście!). Fabuła też ciekawie zawiązana- w końcu ktoś poszedł po rozum do głowy i próbuje przedstawić logicznie konsekwencje istnienia jednego z najbardziej odjechanych przedmiotów w uniwersum HP. Na plus jest ciekawie wykreowana postać Albusa Pottera.
Zastanawiam się czy czytać dalej bo jakoś głupio mi piracić Pottera.
A co do mojego pomysłu (projekt przełożenia HP8 na prozę) to pierwsze dwie sceny robią coś dokładnie odwrotnego - są adaptacją niedołężnego epilogu HP7.
Otherwoman napisał/a:
Niektóre zdania są tak nielogiczne, że przebijają największe perełki adiego z MP
co to za personalne wycieczki
Other jeśli zaś gustujesz w książkach gdzie głównym bohaterem jest młoda kobieta walcząca z "systemem" to zdecydowanie polecam serię Mistborn. Świat wykreowany jest bardzo dobrze i jest nietypowy(nie spotkałem się wcześniej z w ten sposób jak tam wykreowanym światem). Choć nie jest to według mnie najlepsza seria Sandersona, który jest autorem to zdecydowanie na takie 8,5 zasługuje mimo dość dużej objętości(oryginalna seria 3 książki po 500-700 stron plus jak ktoś chce kontynuacja po około 300 latach z innymi bohaterami i o dziwo w tego typu książkach postępem technologicznym).
Edytowane przez adi1991 dnia 31-07-2016 14:27
Faraday napisał/a:
Dorwałem pdfa z Przeklętym Dzieckiem i przeczytałem pierwsze 7 scen. Autorom jak dotąd udało się odtworzyć klimat serii - elementy lekkie , dziecinne połączyli z mrokiem późniejszych części. Proporcje dziecięcego i dorosłego świata magii przechylają się na korzyść tego dorosłego - dzieci trio są co najwyżej rownorzednymi bohaterami wobec tych dorosłych (na szczęście!). Fabuła też ciekawie zawiązana- w końcu ktoś poszedł po rozum do głowy i próbuje przedstawić logicznie konsekwencje istnienia jednego z najbardziej odjechanych przedmiotów w uniwersum HP. Na plus jest ciekawie wykreowana postać Albusa Pottera.
Zastanawiam się czy czytać dalej bo jakoś głupio mi piracić Pottera.
A co do mojego pomysłu (projekt przełożenia HP8 na prozę) to pierwsze dwie sceny robią coś dokładnie odwrotnego - są adaptacją niedołężnego epilogu HP7.
Kurczę, narobiłeś mi smaka... Nie wiem, czy wytrzymam do premiery polskiego wydania...
A co do przekładania na prozę, to dziś w księgarni widziałam książkę (jeden z tomów) The Walking Dead - komiks/serial przełożony na prozę
adi:
Nie, nie gustuję w takich książkach
Te po prostu przeczytałam, bo są "na topie" i chciałam zobaczyć, co to w ogóle jest
Ale może zajrzę do tego
We are all evil in some form or another, are we not?
Skończyłem I akt i jestem nieco rozczarowany kierunkiem w jaki zmierza fabuła bo główny pomysł fabularny wydaje się trochę niedorzeczny i jednak nie tak dobrze uzasadniony jak mogło wydawać się z początku. Na szczęście wynagradza to jedna z najbardziej absurdalnie zabawnych scen w całym HP (której główną bohaterka jest postać na którą nikt pewnie nigdy nie zwrócił większej uwagi )
Faraday napisał/a: Fabuła też ciekawie zawiązana- w końcu ktoś poszedł po rozum do głowy i próbuje przedstawić logicznie konsekwencje istnienia jednego z najbardziej odjechanych przedmiotów w uniwersum HP.
co masz na myśli pisząc o jednym z najbardziej odjechanych przedmiotów w uniwersum HP?
Otherwoman 04/10/2024 11:29 Dziś opowiadam mojej mamie o tym jak wczoraj pomagałam ratować rannego gołębia i w tym momencie gołąb pierdutnął o szybę tak, że został na niej rozmazany ślad...
Otherwoman 04/10/2024 11:26 Kurcze, miałam dziś sytuację iście lostowa. Akurat wczoraj oglądałam odcinek Special, gdzie Walt gadał o ptakach i wtedy ptak rozbił się o szybę.