Spoko film. Na pewno jeden z lepszych filmów, w których głównymi bohaterami są dzieci. Dałem na filmwebie 8 choć z tego co pamiętam to było raczej takie 7,5.
Edytowane przez Faraday dnia 07-03-2016 20:00
Otherwoman napisał/a:
adaptacja... nie przepadam za adatpacjiami, bo zwykle są duuuuuużo słabsze od ksiązki, ale zobaczymy
Pewnie tak często jest, ale choćby dlatego, że się patrzy przez pryzmat znanych książek i autorów. A jakby popatrzeć ze strony najlepszych filmów, które są adaptacjami książek mniej znanych i pomijanych, to wtedy można wysnuć odwrotne wnioski, że filmy tchnęły w książki życie Taka Odyseja kosmiczna to jest luźna adaptacja, a o pierwowzorze chyba nikt nie słyszał.
Ale zgadzam się, że w bezpośrednich relacjach film-literatura, filmy wypadają słabiej. Czego główną przyczyną jest oczywiście to, że dobry film jest dużo trudniej zrobić niż coś dobrego napisać
Ale zgadzam się, że w bezpośrednich relacjach film-literatura, filmy wypadają słabiej. Czego główną przyczyną jest oczywiście to, że dobry film jest dużo trudniej zrobić niż coś dobrego napisać
Wydaje mi się, że to trochę bardziej złożony problem. Po prostu literatura to zupełnie inny rodzaj przekazu i pewnym elementów po prostu nie da się w żaden sposób przełożyć na film. Najbardziej oczywisty jest oczywiście styl narracji. Przykładowo, czytałam ostatnio Grona Gniewu, które mają wybitną narrację i całą konstrukcję. Elementy te są nieprzekładalne, w związku z czym film jest okrojony z czegoś co jest jednym z najlepszych elementów książki. Do tego dochodzi fabuła. Podczas gdy w książce jest rozwinięta, wielowątkowa, film z racji braku czasu oraz trudności w realizacji mocno zagmatwanej fabuły, okraja ja bardzo mocno.
Zupełnie inaczej to wygląda, gdy scenariusz jest autorski, bądź jakaś literatura jest tylko luźno powiązana z filmem. Wtedy można się bawić stylistyką, stosując już czysto filmowe zabiegi oddania klimatu. Nie ma też takie parcia na "upchnięcia" całej fabuły, bo jest ona dostosowana do długości filmu.
Czasem oczywiście zdarzają się dobre ekranizacje. Ciekawym przykładem jest film "Kontakt" Zemeckis, gdy film jest lepszy od książki. Tyle, że wynika to z faktu, iż książka była pisana przez fizyka, który miał średnie pojęcie o pisarstwie ;p
We are all evil in some form or another, are we not?
Jeśli chodzi o trudność przełożenia niektórych rzeczy to dobrym przykładem jest adaptacja Kingowskiego "Dreamcatchera" - książka była taka sobie, podobał mi się jedynie rubaszny czarny humor w początkowej fazie, ale film był już słaby. Dużo rzeczy działo się tam bezpośrednio we wspomnieniach bohatera (trochę w stylu "W głowie się nie mieści" ) i próba przedstawienia tego bezpośrednio w filmie wyszła dość niedołężnie.
W ogóle w Kingu jest dużo wtrąceń dotyczących przeszłości bohaterów, które zaburzają narrację jeżeli je wpleść w film a ich pominięcie daje niepełny obraz całości (zarzut dla Lśnienia).
Edytowane przez Faraday dnia 07-03-2016 21:32
Faraday napisał/a:
Jeśli chodzi o trudność przełożenia niektórych rzeczy to dobrym przykładem jest adaptacja Kingowskiego "Dreamcatchera" - książka była taka sobie, podobał mi się jedynie rubaszny czarny humor w początkowej fazie, ale film był już słaby. Dużo rzeczy działo się tam bezpośrednio we wspomnieniach bohatera (trochę w stylu "W głowie się nie mieści" ) i próba przedstawienia tego bezpośrednio w filmie wyszła dość niedołężnie.
W ogóle w Kingu jest dużo wtrąceń dotyczących przeszłości bohaterów, które zaburzają narrację jeżeli je wpleść w film a ich pominięcie daje niepełny obraz całości (zarzut dla Lśnienia).
Ja "Łowcę snów" tylko czytałam i w sumie to była chyba jedyna książka z motywem kosmitów, która mi się podobała, choć fakt, dupy nie urywa.
A Lśnienie jest mega odjebane, wygląda tak, jakby Kubrick zerżnął pomysł Kinga i na jego podstawie zrobił sobie film, który z książka ma tylko trochę wspólnego. Niektóre wątki były tak mega słabe, podczas gdy w książce były mocne (np ta laska z wanny), a większości w ogóle nie było (jak choćby motyw pieca - właściwie motyw przewodni, zwierząt z żywopłotu itp) no i zakończenie... No i chyba King był ostro wkurzony za to, co Kubrick zrobił z bądź co bądź jednak oryginalną historią Kinga. Ja osobiście byłam dość zawiedziona tym filmem, który jest takim hitem.
We are all evil in some form or another, are we not?