poza tym trzeba by podesłać historię pewnego państwa w Europie gdzie też wybierano królów i jak to się skończyło i ilu było po drodze gównianych władców, a ilu dobrych scenarzystom bo jeszcze mi tylko brakowało by jakiś randomowy lord wyskoczył z liberum veto
Ja obejrzałem ostatnio na Netflixie "Gambit królowej" i był spoko oraz drugi sezon The Haunting (The Haunting of Bly Manor - sezony są ze sobą nie powiązane) i też był spoko. W sensie oba dobre i solidne, ale bez efekty "wow". Teraz planuję "Ratched".
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Arleta obejrzyj i powiedz proszę czy są jakieś sexi sceny, bo jak nie to bezsens w ogóle zaznaczać do obejrzenia coś tak wtórnego
Ciekawe w którym odcinku pojawi się postać typu Ethan, chyba, że od razu wylecą z jakimś Benem, bo chyba niewiele odcinków na rozwój fabuły
btw. jakie tytuły odcinków: "Dzień szesnasty", "Dzień dwudziesty drugi" xD Po tym można śmiało mniemać, że podszycie filozoficzne pobije na głowe to Lostowe
Co do Lyncha to nie wiem czy wiecie, ale prowadzi on aktywnie kanał na youtube, na którym to kanale wrzuca codziennie opis pogody za swoim oknem w L.A. (przy okazji wspomina jakich piosenek słuchał np. jakiegoś wieczoru w 1965) oraz, także codziennie, losuje cyferkę dnia xD Zawsze był zdziwaczały (za to przecież go kochamy), ale jednak na starość dopada go chyba schizofrenia
No więc obejrzałam pierwszy odcinek...
Póki co to bardziej zapowiada się na coś w rodzaju MP14 i w ogóle przypomina nasze MP. Przypomina także dawny serial, pewnie nie którym znany, Persons Unknown. Tyle, że zamiast w opuszczonym mieście, grupka jest na bezludnej wyspie. Do Lost to nawet nie ma co porównywać, bo to lata świetlne w tyle.
Fabuła: grupka nastolatek rozbija się samolotem na bezludnej wyspie. Każda z nich ma jakiś tam problem ze sobą. Te dwa aspekty wskazują na podobieństwo do Lost, ale na tym podobieństwa się kończą. Wkrótce okazuje się, że ich rozbicie się tam nie jest przypadkowe.
Co dalej, zobaczymy, bo mimo niezbyt wysokiego poziomu, zaciekawiło mnie, jak się to wszystko potoczy. To tylko 10 odcinków, więc nie ma tragedii
PS. Dziewczyny tradycyjnie grają w I never, a pytania przypominają całkiem te nasze zlotowe
Edit: W dalszych odcinkach jest sporo lostowych motywów, np. wyprawa na góre by nadać sygnał, przeszukiwanie wraku, odnalezienie jaskiń do mieszkania (nawet podobne co w lost), retrospekcje, laska odpowiednik Shannon, robienie napisu na plaży. Jest tez troche gania o Survivorze.
We are all evil in some form or another, are we not?
Lion napisał/a:
Co do Lyncha to nie wiem czy wiecie, ale prowadzi on aktywnie kanał na youtube, na którym to kanale wrzuca codziennie opis pogody za swoim oknem w L.A. (przy okazji wspomina jakich piosenek słuchał np. jakiegoś wieczoru w 1965) oraz, także codziennie, losuje cyferkę dnia xD Zawsze był zdziwaczały (za to przecież go kochamy), ale jednak na starość dopada go chyba schizofrenia
Today's Number:
Czasemsą nawet odcinki z miniserii majsterkowicza
nwm czy schizofrenia, czy demencja (prędzej jakiś odłam tych sekt buddyjskich, medytacje potrafią sprawić że serio sie odlatuje), ale mnie i kilku moich znajomych tym zainteresował i oglądamy co ktoryś odcinek
No więc obejrzałam pierwszy odcinek...
Póki co to bardziej zapowiada się na coś w rodzaju MP14 i w ogóle przypomina nasze MP. Przypomina także dawny serial, pewnie nie którym znany, Persons Unknown. Tyle, że zamiast w opuszczonym mieście, grupka jest na bezludnej wyspie. Do Lost to nawet nie ma co porównywać, bo to lata świetlne w tyle.
Fabuła: grupka nastolatek rozbija się samolotem na bezludnej wyspie. Każda z nich ma jakiś tam problem ze sobą. Te dwa aspekty wskazują na podobieństwo do Lost, ale na tym podobieństwa się kończą. Wkrótce okazuje się, że ich rozbicie się tam nie jest przypadkowe.
Co dalej, zobaczymy, bo mimo niezbyt wysokiego poziomu, zaciekawiło mnie, jak się to wszystko potoczy. To tylko 10 odcinków, więc nie ma tragedii
PS. Dziewczyny tradycyjnie grają w I never, a pytania przypominają całkiem te nasze zlotowe
Obejrzałam cały 1 sezon u musze powiedzieć, że mnie wciągnął. Po skończeniu jednego odcinka od razu musiałam odpalić kolejny, bo historia jakoś wkręca. Tak więc, jak ktos lubi takie klimaty w stylu Lost czy Survivor to spokojnie może obejrzeć. Nie jest to oczywiście poziom Lostu i nie należy się nastawiać na jakieś wybitne kino, ale rozrywka jest całkiem niezła. Serial najbardziej mi przypominał nasze MP14 albo niektóre odcinki Nidy.
Jest jednak sporo nawiązań do Lost i myślę, że świadomych. Są bohaterki, z których każda ma jakąś problematyczną historię ukazaną w retrospekcjach. Jest laska w stylu Kate czy Shannon. Do tego kilka typowo lostowych akcji akcji, jakby po prostu zerżniętych żywcem. No i przede wszystkim wątek kamer i obserwowania rozbitków, tajne projekty itp.
Mnie się dobrze oglądało. Mimo wielu braków fabuła wciąga
Daję takie 6, może 6,5/10
We are all evil in some form or another, are we not?
No i i na koniec seriale. W tym roku skupiłam się bardziej na książkach i filmach i w sumie zbyt wielu seriali nie oglądałam. Do tego te, które widziałam w większości mnie zawiodły.
Jeden mnie zachwycił i wręcz zakochałam się w nim. Jest to Longmire (scena z podpisu jest z tego serialu). Generalnie niby nic, ale klimat i styl przywodzący na myśl westerny bardzo mi podszedł. Zresztą jeden z odcinków był tributem dla jednej z moich najukochańszych książek "Na południe od Brazos". Strasznie żałuję, że serial jest już zakończony.
Na drugim miejscu będzie ostatni sezon The Walking Dead. Niektórym może ten serial się nudzi, ale mnie. Stęskniłam się za bohaterami i fajnie było do nich wrócić. Moim ulubionym wątkiem na ten sezon był wątek Negana oraz relacji Maggie-Negan. Strasznie mnie ciekawiło, jak to się rozwinie. Fajnie też, że przedstawiono jego historię sprzed czasów skóry i bejsbola.
Zawiedziona jestem natomiast ostatnim sezonem American Horror Story. Przede wszystkim nie podobało mi się rozbicie tego sezonu na dwie osobne, niepowiązane historie. Mam wrażenie, że po prostu twórcom zabrakło pomysłów, więc zrobili dwa krótkie sezoniki i wsadzili je do jednego. Jeszcze o ile pierwsza część o artystach-wampirach była całkiem znośna, to druga o kosmitach była jak dla mnie słaba.
Z polecenia sięgnęłam także po pierwszy sezon Supernatural. Pamiętam też, ze swojego czasu wszyscy się tym jarali. No i muszę powiedzieć, że mega zawód. Serial jest zwyczajnie przeciętny, a niektóre odcinki są wręcz żenujące. Jedyny plus to dużo dobrej muzyki. Raczej nie zachęca, by sięgnąć po kolejny sezon.
Obejrzałam też Poza czasem, ale nie warto o tym w ogóle wspominać.
We are all evil in some form or another, are we not?
Otherwoman 04/10/2024 11:29 Dziś opowiadam mojej mamie o tym jak wczoraj pomagałam ratować rannego gołębia i w tym momencie gołąb pierdutnął o szybę tak, że został na niej rozmazany ślad...
Otherwoman 04/10/2024 11:26 Kurcze, miałam dziś sytuację iście lostowa. Akurat wczoraj oglądałam odcinek Special, gdzie Walt gadał o ptakach i wtedy ptak rozbił się o szybę.