Pierwszy odcinek w porządku. Tzn. ciężko było się spodziewać czegoś innego, niż typowego "przygotowania" pod nadchodzące wydarzenia. Na szczęście nie patyczkowali się i odhaczyli praktycznie wszystkie punkty w pierwszym odcinku - "reunion" bohaterów, przyjazd Królobójcy oraz przekazanie info o upadku Muru, smoku-zombie i pochodzeniu Jona.
Jednocześnie jednak mam sporo zarzutów co do dialogów. Tzn. dialog o pochodzeniu Jona był ok, ale info o upadku Muru? Cieszę się, że załatwili to szybko, ale dlaczego tak beznadziejnie? Jedna linijka od Brana, zero czasu na reakcję ze strony Jona i Daenerys. Daenerys jakby się nie przejęła, że jej "dziecko" służy jako machina zniszczenia w armii umarlaków. Lepiej polatać na dwóch pozostałych, co może pójść nie tak?
Na plus? Dużo fajnych nawiązań do pilota. Po pierwsze analogia do przyjazdu króla Roberta do Winterfell - podobne sceny, podobny soundtrack. Na koniec oczywiście "spotkanie" Bran-Jaimie. Po drugie powrót do wątku, o którym zapomniałem - że Inni układają swoje ofiary w dziwne symbole (ostatnio to była spirala, ale w Pilocie też jakiś dziwny symbol - linki: Ciała (Pilot / 3 sezon), Miejsce ich powstania, To samo zimą, Jaskinia 1, Jaskinia 2, Tekst podsumowujący).
Ponadto... w Pilocie po raz ostatni Ned rozmawiał z Jonem. W trakcie rozmowy Ned obiecał (heh) Jonowi, że porozmawiają o jego matce przy kolejnym spotkaniu. No i obietnicy dotrzymał - Jon dowiedział się o swojej matce, stojąc przy grobowcu/posągu Neda.
Co mi się nie podoba? To, że tworzą jakiś sztuczny konflikt wobec Daenerys i Jona. Nie ma na to czasu, nie ma na to potrzeby (Jonowi i tak nie zależy na koronie), oni mają się kochać, a Jon ma zabić Daenerys, żeby zostać Azor Ahaiem i zabić Nocnego Króla, bo to najbardziej epicka i spójna teoria
Drugi odcinek znowu będzie krótki... raczej bez wielkiej akcji, ale powinien być ciekawy dzięki Jaimiemu. Odcinki 3-6 po 80 minut, wtedy przyjdzie czas na jatkę.
Edytowane przez mrOTHER dnia 18-04-2019 16:47
Daenerys jakby się nie przejęła, że jej "dziecko" służy jako machina zniszczenia w armii umarlaków.
Przez ułamek sekundy miała minę, jakby się przejęła
Ponadto... w Pilocie po raz ostatni Ned rozmawiał z Jonem. W trakcie rozmowy Ned obiecał (heh) Jonowi, że porozmawiają o jego matce przy kolejnym spotkaniu. No i obietnicy dotrzymał - Jon dowiedział się o swojej matce, stojąc przy grobowcu/posągu Neda.
Pamiętałeś to? Czy obczaiłeś gdzieś?
Ale fajnie, że wyłapałes te nawiązania. Przyjazd i soundtrack to się narzucał, ale na pozostałe nie zwróciłam większej uwagi
We are all evil in some form or another, are we not?
Pamiętacie te czasy, kiedy Gra o Tron zaskakiwała niekonwencjonalnymi rozwiązaniami, zabijała istotne postaci i dbała o realizm scenariusza?
Tak, ja też już zapomniałem. GRRM przewraca się w grobie łóżku.
Mógłbym wypunktować, co mi się nie podobało w tym odcinku, ale chyba nikt z Was tego nie potrzebuje
Niech największą obelgą dla tego odcinka będzie fakt, że pod kątem scenariusza bardziej podobali mi się najnowsi Avengersi.
Daję 8/10, bo bitwa była przepiękna, kapitalnie wykonana. Miguel Sapochnik wycisnął z tego scenariusza maksimum, doskonale zarządzając klimatem i tempem akcji. Do tego kilka fajnych scen (szczególnie początek z Melisandre, walka i śmierć Dothraków), ścieżka dźwiękowa 10/10. Dobre kino rozrywkowe...
... i nic ponadto
***
Z każdą upływającą minutą moja ocena tego odcinka maleje. Teraz złapałem się na tym, że żaden moment z bitwy nie zapadł mi w pamięć tak, jak niektóre momenty z Hardhome. Może jednak dało się to zrobić lepiej pod kątem choreografii... 8/10 to dużo za dużo.
Edytowane przez mrOTHER dnia 29-04-2019 16:16
wykonie ładne ale takie przewidywalne. Tak sobie pomyślałem, że nagle wyskoczy Arya po rozmowie z kapłanką i ukatrupi niebieskiego i puch wyskoczyła ku uciesze gawiedzi. Teraz oczywiście ci dobrzy z Wintefell kontra ci źli z Królewskiej Przystani.
Jedyne co mnie cieszy to to, że serial sugeruje, że to dalej książki o ludziach bo najbardziej w fantasy nie lubię tego gdy cały czas mamy o ludziach, a potem wyskakuje jakiś magiczny boss i walczymy przeciw niemu.
ach mialam sie nie roztkliwiac ale gdzies procz rozmow ze znajomymi musze to wylac bozeee
no to na pewno nie swiadczy najlepiej o serialu, kiedy w najwazniejszym jego odcinku, w wiekszosci batalistycznym, najlepsza scena jest... pocalunek w reke sansy przez tyriona, dwie postacie ktorych nienawidzilam przez pierwsze 6 sezonow
to nie swiadczy najlepiej o serialu, kiedy no nie oszukujmy sie protagonistce 'mAM sm0Ka' serialu życzę jedynie śmierci przez niemal poltorej godziny
to nie swiadczy najlepiej o jego tworcach, jesli obiecywali nam zlote góry, a nielogicznosci bylo tyle ze az mi sie nie chce nawet tego wyciagac
najbardziej debilna postac w ogole serialu to jak sie okazuje melisandre, kaplanka ktora miala mnostwo namieszac, tak naprawde pomylila sie jakies 3 razy w dosc kluczowych kwestiach w czasie trwania serialu, ja jebix XD a z mojej ulubionej od 1 odcinka zrobiono jakiegos ninja ktory w sumie nie wiadomo jak sie dostal do NK (jedyne wytlumaczenie to takie ze za pomoca swoich umiejetnosci stala sie WW, co tez sie nie trzyma kupy)
sciezka dzwiekowa moi drodzy to jest zenujaca... produkcja dzwieku - tak, naprawde stoi na wysokim poziomie, ale instrumentacja original score'a jest tragiczna, wszystko brzmi jakby pisal 15letni kompozytor, zero uzycia motywow z poprzedniego odcinka, inne batalie w GoT mialy zdecydowanie lepsza sciezke, tutaj w ogole brzmienie bylo tak plaskie ze ciagle tylko mialam beke z tego jakie to straszne gowno
(ale ogolnie dobre sciezki dzwiekowe w serialach to jest mega rzadkosc)
jak john latal na smoku i darl morde DANYYYY w przestworzach wylam juz z rozpaczy
a no i kurwa wychodzi na to ze najwiekszym wrogiem jest cersei bez sloni
a no i kurwa wychodzi na to ze najwiekszym wrogiem jest cersei bez sloni
pfff nikt nie doceniał Cersei, a przebije Nocnego Króla
A Cersei ma teraz przewagę, bo jako jedyna posiada jako takie wojsko, a do tego Danka straciła jednego smoka. Myślę, że nadchodząca bitwa będzie ciekawsza, a trupki były tylko na przystawkę. Co niestety chyba nie do końca jest wedle zamysłu pierwotnego. Bo wszak ci umarli-nieumarli chyba mieli być tutaj najbardziej hardkorowym zagrożeniem, a ich tajemnicę budowano misternie długie lata.
Co do odcinka, to wiadomo, że był przewidywalny, ale sceny walki oglądało się dobrze. Dla mnie na plus najbardziej akcja w krypcie. Fajny motyw jak trupki Starków zaczęły się wygrzebywać No i Tyrion i Sansa też spoczko.
Mnie to dziwi, jakim cudem ciągle żyje Sam - największa ofiara losu przeżywa wszystkie bitwy.
Z zawodów to... prawdę mówiąc myślałam, że zginie jakaś ważna postać, a tymczasem było tylko pozbywanie się randomów, jak na jednej z pierwszych Rad MP. No serio, liczyłam na choćby jakiś malutki szok
Tak więc odcinek spoko, ale bez przesady z tymi "arcydziełami"...
We are all evil in some form or another, are we not?
najlepsza scena jest... pocalunek w reke sansy przez tyriona
W sumie - podzielam zdanie
sciezka dzwiekowa moi drodzy to jest zenujaca... produkcja dzwieku - tak, naprawde stoi na wysokim poziomie, ale instrumentacja original score'a jest tragiczna
Ok, nie znam się. Mi się podobało, jak wchodziła jakaś fajna muzyczka to endorfiny rosły
najbardziej debilna postac w ogole serialu to jak sie okazuje melisandre, kaplanka ktora miala mnostwo namieszac, tak naprawde pomylila sie jakies 3 razy w dosc kluczowych kwestiach w czasie trwania serialu, ja jebix XD
No niestety, od wskrzeszenia Jona motyw "Księcia..." został porzucony. Teraz można to rozumieć tak, że Jon nim był, bo poprowadził armię do zwycięstwa, a to, kto wbił sztylet w zmrożone ciałko NK, nie miało żadnego znaczenia.
Także nie ograniczałbym jej roli do tego, co zrobiła w tym odcinku, to wskrzeszenie Jona było kluczem. A jej przyjazd na samym początku bitwy i zapalenie arakhów był w sumie (wg mnie) jednym z lepszych momentów odcinka.
jedyne wytlumaczenie to takie ze za pomoca swoich umiejetnosci stala sie WW, co tez sie nie trzyma kupy
To by było nawet fajne, ale oczywiście lepiej zrobić 15-metrowy skok z muru.
A Cersei ma teraz przewagę, bo jako jedyna posiada jako takie wojsko, a do tego Danka straciła jednego smoka. Myślę, że nadchodząca bitwa będzie ciekawsza, a trupki były tylko na przystawkę. Co niestety chyba nie do końca jest wedle zamysłu pierwotnego. Bo wszak ci umarli-nieumarli chyba mieli być tutaj najbardziej hardkorowym zagrożeniem, a ich tajemnicę budowano misternie długie lata.
No właśnie sam nie wiem. Jednak truposze zawsze byli gdzieś w tle, a to, co napędzało serial, to konflikty między ludźmi. Tak naprawdę dopiero od zeszłego sezonu promocja serialu skupiła się na Wędrowcach. Nie zmienia to jednak faktu, że NK był na maxa jednowymiarową postacią, toteż wojna z Cersei może być ciekawsza. Tym bardziej, że jak się okazało... Cersei miała rację.
Liczę więc na to, że kolejne odcinki będą lepsze od 8x03. W sumie tak było rok temu. 7x06 był naciągany i wzbudzał ambiwalentne uczucia, ale finał sezonu - żadnej bitwy, mało smoków, tylko konfrontacja z Cersei - uznałem za jeden z lepszych odcinków serialu. Co może się wydarzyć? Oby Cersei nie zginęła z rąk Aryi... Albo mówiąc wprost - oby zginęła z rąk Jaimiego. Oraz jak najmniej dramy pomiędzy Jonem i Daenerys.
Oby Cersei nie zginęła z rąk Aryi... Albo mówiąc wprost - oby zginęła z rąk Jaimiego
Ja bym wolała, żeby nie ginęła. W ogóle to słabe byłoby, gdyby wszyscy antagoniści zginęli, a zostali ci "dobrzy". W ogóle totalnie nie w stylu GoT, tylko jakiejś bajeczki dla dzieci.
Ale gdyby już miała zginąć, to chyba najciekawsza byłaby konfrontacja z Jaimiem. No i też mam nadzieję, że Arya jej nie zabije. To by było mega słabe. Może wyczerpała już swój limit zabijania mocnych przeciwników na Nocnym Królu. Słabe byłoby też gdyby zrobiła to Danka, albo jakiś jej sługus.
We are all evil in some form or another, are we not?
Faraday
08/05/2019 22:04
Co robisz gdy Twój przeciwnik słynie z zajebistej floty, zamknął się w mieście + masz praktycznie otwartą drogę lądową?
- rozbijasz swoją mocno uszczuploną armię na dwie części,
- w tej mniejszej części wysyłasz dowódcę głównej armii oraz swoją królową,
- dziwisz się, że do opuszczonej wyspiarskiej siedziby królowej nadpłynęła obca flota.
No ale przecież to wszystko logiczne, dumb and dumber wyjaśnili:
Ale! Żeby nie było. Całościowo odcinek nie był taki zły... Może nawet lepszy niż poprzedni? Zdecydowanie na plus wszystko to, co działo się po zasadzce Eurona. Takie sceny, jak negocjacje Tyriona z Qyburnem i ścięcie Missandei przez Cersei to esencja tego serialu. Spuścizna, jaką Dedeki otrzymały od Martina, czyli książkowy character development którego nie dało się tak łatwo spierdolić!
(ale nie ma co chwalić dnia przed zachodem słońca jeszcze dwa odcinki, a jeden z moich kumpli przeczytał spoilery dotyczące finału serialu na reddicie/freefolk i podsumował to jednym zdaniem: "jeśli okażą się prawdziwe, mamy nowego mema" )
Generalnie cały czas oswajam się z myślą, że błędem scenarzystów było po prostu takie pompowanie wątku Nocnego Króla. Serial nazywa się Gra o Tron, a nie Gra o życie w świecie pełnym Zombie. Od wojny o tron się zaczął i na niej się skończy, wszystko inne było dodatkiem. Problem w tym, że trudno byłoby przedstawić wątek Nocnego Króla inaczej, niż jako "główne zagrożenie świata"... Ale dałoby się. Mniejsza o to, wracam do odcinka.
Pomysł na zabicie smoka też na plus. Oczywiście głupie jest to, że Daenerys zapomniała o flocie i dała się tak wykiwać, natomiast tego, że Qyburn przygotował na smoki tajną broń, wiedzieć nie mogła. I jest to bardzo odważna decyzja, myślałem, że jednak oba smoki będą potrzebne, aby Jon i Daenerys wspólnie je dosiadali.
Co do tej sceny, dużo ludzi narzeka na:
- celność strzał - pierwsze trzy trafiają Rhaegala, później wszystkie pudłują,
- szybkość przeładowywania kusz.
Według mnie to przesadne czepialstwo. Nie wiemy, ile było tych kusz, więc skąd pomysł, że w ogóle były przeładowywane? Zaś celność polegała właśnie na elemencie zaskoczenia. Łatwiej przymierzyć w cel, który niczego się nie spodziewa i nie robi uników, nieprawdaż?
Niestety pierwsza połowa odcinka to straszna telenowela. Sposób, w jaki zrealizowano scenę z Bronnem, również antyklimatyczny... Choć to, że wparował do miasta niezauważony, w ogóle mi nie przeszkadza. Przecież tam stacjonują tysiące obcych rycerzy, Bronn mógł się podać za kogokolwiek. Z resztą, przed kim straże miałyby bronić zamku? Nocny Król powybijał wszystkich wrogów wokół, zanim sam kipnął. Nie zdziwiłbym się, gdyby zamek w ogóle nie był strzeżony, z wyjątkiem komnat "osób decyzyjnych".
Także odcinek mocno nierówny, ale nie pozostał we mnie niedosytu. Czuć, że fabuła ruszyła do przodu i co najważniejsze - obrała interesujący kierunek.
A więc jednak wystarczyło zaatakować od strony słońca. Simple as that
A tak serio... Ten odcinek to efekt połączenia dwóch przeciwstawnych rzeczy:
- naprawdę genialnego planu Martina na zakończenie sagi,
- leniwego scenariusz Dumb & Dumber, którzy nie potrafili doprowadzić serialu do wyznaczonego punktu w sensowny sposób.
Gdyby dwa-trzy lata temu ktoś mi powiedział, że zakończenie będzie składało się z tych punktów:
- Daenerys stanie się Szalową Królową, spali stolicę ("fire and blood", ponieważ wszyscy jej lojalni doradcy ją zdradzą lub zginą w międzyczasie,
- Jon nie będzie chciał korony (podobnie jak nie chciał być Lordem Dowódcą i Królem Północy), ale jego pochodzenie i szaleństwo Daenerys będzie go do tego przymuszać,
- Tyrion po raz kolejny zdradzi swoją rodzinę i w efekcie zostanie Lordem Casterly Rock,
- Sandor Cleagane zabije swojego brata, skacząc razem z nim w ogień.
To wręcz byłbym zachwycony. Mam wrażenie, że to jest punkt, do którego dążył nie tylko serial, ale również książki. Problem polega jednak na tym, że sposób, w jaki scenarzyści poprowadzili serial w ostatnich dwóch sezonach, to gówno.
- Przemiana Daenerys ograniczyła się do tego, że Jon nie chciał jej pocałować, bo jest jego ciotką, ponadto zginęła Missandei, więc zdecydowanie śmierć jednej poddanej jest warta spalenia milionowego miasta,
- Tyrion po raz kolejny okazał się totalnym idiotą nie znającym się na ludziach, bo przecież powiedzenia Daenerys o zdradzie Varysa było tak genialnym planem,
- Cersei zginie, stojąc w oknie przez pół dnia bez ruchu,
- Jaime zostanie ofiarą najgorszego fan service'u w historii telewizji (czyli najpierw prześpi się z Brienne - bo przecież mężczyzna i kobieta nie mogą być przyjaciółmi - a potem poleci do szalonej Cersei która go okłamała i chciała zabić tylko po to, aby z nią zginąć),
- Drogon zostanie wyposażony w technologię Stealth i zniszczy wszystkie skorpiony bez żadnego problemu, bo tak.
Błagam, niech ktoś napisze ostatnie dwa sezony od nowa. Z tej historii można było wycisnąć naprawdę wiele. Nawet 7 sezonu nie trzeba by za wiele zmieniać. W 8 sezonie zrobić wojnę z Wędrowcami, rozbudować wątek przemiany Daenerys, utrudnić zwycięstwo nad Nocnym Królem, dodać kilka kosztownych ofiar i zdrad. W 9 sezonie rozprawić się ostatecznie z Cersei. Nawet dałoby się to upchnąć w jeden dłuższy sezon, ale wymagałoby odpowiedniego setupu sezon wcześniej.
Jakoś nie widzę Jona zabijającego kogolwiek a juz na pewno nie Danke...
Ale jakby Arya skosila teraz Dany po Nocnym Królu to byłaby przeginka... Byłoby ciekawie jakby ktoś niespodziewany to zrobił...
We are all evil in some form or another, are we not?
Szok i niedowierzanie - znowu poszli po najmniejszej linii oporu
Z tej okazji TOP 5 najbardziej bezużytecznych wątków w Grze o Tron:
1. Historia Jona, ponieważ wątek jego pochodzenia ograniczył się ostatecznie do tego, że przestała go podniecać Daenerys. No dobrze, przepraszam, można się również domyślić, że to dzięki "smoczej krewi" nie został zabity przez Drogona w Sali Tronowej, w efekcie czego dostaliśmy reunion z Duchem!!!11! Kiss kiss love love <3
2. Historia Brana, ponieważ z jego umiejętności nikt nigdy na poważnie nie skorzystał, a na koniec wyrzucili cały motyw "nie jestem już zwykłym człowiekiem" do kosza, obdarzając go koroną.
3. Historia lordów Westeros, którzy nie mają nic przeciwko secesji jednego z królestw, przejęciu najbogatszego królestwa przez zwykłego najemnika (Bronna) oraz akceptują fakt, że namiestnikiem nowego króla-kaleki zostaje karzeł, który kilka dni wcześniej wyrzucił przypinkę namiestnika na oczach tysięcy ludzi (ok, teraz się czepiam, wszak Kingslayer też został przywrócony do Królewskiej Straży).
4. Historia Tyriona, który został uwięziony za zdradę królowej tylko po to, by chwilę później, będąc w kajdanach, ustanowić monarchię elekcyjną i wskazać pierwszego króla-elekta.
5. Budowanie napięcia wokół Jona i Daenerys - ostatecznie scena "najważniejszego morderstwa serialu" została wykonana w konwencji, której nie powstydziliby się twórcy Mody na Sukces (Harrington i Clarke też mocno się postarali, by jej przypadkowo nie uratować). Oprawa wydawała mi się tak bardzo kiczowata, że aż zacząłem wierzyć, że jednak w tej scenie do morderstwa nie dojdzie i wrócą do tego wątku później, w lepszej scenerii. Naiwny ja...
Cóż, łącznie brzmi jak jakieś 50% serialu, a przecież pominąłem Białych Wędrowców oraz przemianę Jaimego
A tak bez szyderki... finał był momentami satysfakcjonujący i nie zmieniam zdania, że generalny pomysł na zakończenie serialu był dobry. Największa krzywda wydarzyła się temu sezonowi w poprzednich odcinkach. W tym jest kilka niewybaczalnych rzeczy, na czele z wykonaniem sceny śmierci Daenerys oraz kilka, które dało się poprowadzić lepiej (wygnanie Jona, wybór Brana na króla). Ale generalnie nie jestem specjalnie wściekły na scenarzystów za ten odcinek. Był przewidywalny, przeciętny, ale na finał serialu względnie pasował.
Wydaje mi się, że szaleństwo Daenerys oraz zabicie jej przez Jona było oryginalnym planem Martina i książki mogą do tego wrócić. Kto wie, może jednak przepowiednia o Azor Ahai wypełni się bardzo dosłownie, podobnie jak przepowiednia o 3 zdradach względem Daenerys? Może kolejność wątków zostanie zamieniona i najpierw dojdzie do przejęcia Stolicy, potem Jon zabije Daenerys, a potem Światłonością rozprawi się z Nocnym Królem?
Jednocześnie wybór Brana na króla wydaje mi się autorską twórczością scenarzystów. Nie pasuje mi do książek, podobnie jak ukłon w stronę monarchii elekcyjnej lub demokracji. Ale w sumie... O czym ja tu piszę. Te książki mogą równie dobrze nigdy się nie pojawić Serial niestety pozostawia niesmak, ale... mogło być gorzej.
Edytowane przez mrOTHER dnia 20-05-2019 14:54
Otherwoman 04/10/2024 11:29 Dziś opowiadam mojej mamie o tym jak wczoraj pomagałam ratować rannego gołębia i w tym momencie gołąb pierdutnął o szybę tak, że został na niej rozmazany ślad...
Otherwoman 04/10/2024 11:26 Kurcze, miałam dziś sytuację iście lostowa. Akurat wczoraj oglądałam odcinek Special, gdzie Walt gadał o ptakach i wtedy ptak rozbił się o szybę.