Trey był zaskoczony nagłym atakiem Charlotte, która pojawiła się nie wiadomo skąd. Trochę go zamroczyło po tym ciosie i dopiero po chwili doszedł do siebie jako tako. - Wolałem, jak mnie całowałaś - odezwał się do Herder niezbyt wyraźnie z powodu bólu w szczęce. Ręką trzymał się za twarz w miejscu uderzenia.
We are all evil in some form or another, are we not?
Shirley zwróciła uwagę na to, że Francisa i Ahmada zamurowało, więc sama postanowiła rozpocząć batalię z monstrum. Wytężyła umysł, uniosła monstrum powoli w górę, a potem z impetem walnęła nim o sufit i następnie w jedną ze ścian. Kosztowało ją to jednak sporo wysiłku i jej połączenie zostało na chwilę przerwane i poczwara mogła się swobodnie poruszać, o ile była wstanie po dwukrotnym zderzeniu z betonem.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
- Tak to z nami Rosjanami jest, raz całujemy, a raz dajemy wpierdol - warknęłam lekko niezadowolona - Trey ogarnij się! Idziemy szukać reszty, idziesz z nami. Tak postanowiłyśmy z Mią.
Nagle usłyszeliśmy huk i ziemia się zatrzęsla. Gdyby ktoś mi powiedzial, że to malutka Shirley właśnie zajmuje się potworem, zaśmiałabym się tylko cynicznie. Pomyślałam za to, że ktoś może coś robić Waltowi i aż coś mnie złapało w zoladku. - Dobra, w drogę.
Edytowane przez panda dnia 07-01-2017 20:20
- Wolałbym tu zostać - mówił, pocierając szczękę i zerkając na Heather, której zdołał na tyle ściągnąć spodnie, że odsłoniła się góra majtek. W dodatku nadal kręciło mu się w głowie od wódki. - Te wasze rosyjskie trunki też dają niezłego kopa - skomentował ten stan.
We are all evil in some form or another, are we not?
- Tam... - wyszeptałam zszokowana tym, co zaczęła wyrabiać Shirley w pewnej odległości od nas. - Trey, chociaż raz jej pomóż. Tak jak ostatnim razem.
Edytowane przez panda dnia 07-01-2017 20:28
Shirley zauważyła, że przybyły posiłki. - Chyba go rozjuszyłam, trochę go poobijałam ale to za mało.
Badwell szybko zdała relację i zaczęła się skupiać, by wymierzyć kolejny cios. - Trey, co zrobiłeś, żeby zabić tamtego?
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Pech chciał, że Trey był pijany. Teraz dodatkowo zrobiło mu sie niedobrze, bo łączenie alkoholu z przemęczeniem wynikającym z użycia mocy nie był szczególnie szczęśliwym pomysłem. A doszedł jeszcze cios w ryj od Charlotte. - Chyba...- próbował sobie przypomnieć, co robił. Działał wtedy odruchowo i nie zastanawiał się nad tym, co robi. - Chyba goo... - próbował się skupić, po czym zwymiotował.
We are all evil in some form or another, are we not?
Shirley pochwyciła mocą wymiociny Treya i cisnęła nimi przy pomocy telekinezy w stwora, niczym kulą z armaty. Potwór dostał prosto w oczy i był teraz oślepiony.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Czy ja to właśnie zobaczyłam, czy mi się to śni? Wymioty Treya, które Shirley jakimś pieprzonym cudem owinęła w kulkę, po czym cisnęła w nią potwora. Moja mina musiała być bezbłędną.
Po raz pierwszy widziałam działanie ich mocy. Ja takowej nie posiadałam, a przynajmniej nie byłam jej świadoma.
- Myślicie, że zdechnie od tego?
Kiedy Trey wyrzucił z siebie nadmiar alkoholu, poczuł, że jego moce powracają. Teraz, gdy raz ich już użył (a właściwie dwa, licząc eksperyment), zaczął jakby bardziej odczuwać ich obecność i drzemiący w jego umyśle potencjał. Shirley wprawdzie nie była dobrą motywacją do walki z potworem. Trey zupełnie jej nie szanował. Za Murzynem nie przepadał, a Duffer... Duffer stał na drodze do Mii, więc też nie specjalnie zależało mu na jego życiu. Z drugiej strony, jeśli potwór pożre Badwell, to nie będzie mógł już jej zgwałcić, a to byłoby smutne. Skupił się więc na tym, by odnaleźć aortę stwora, wykorzystując moment jego oślepienia.
We are all evil in some form or another, are we not?
Potworowi rzygowiny ciśnięte w niego przez Shirley nie przeszkodziły bo NIE MA OCZU.
Nagle znikąd pojawił się James, który brał kąpiel po zakończeniu zadania (tajemnicą zostanie czy przeszedł je pomyślnie czy nie). Wejścia pod prysznice było blisko wejścia do bazy, więc wychodząc z toalety James znalazł się w samym centrum zajść. Stanął jak wryty patrząc na kreaturę ochlapaną rzygowinami. Potwór odwrócił się ku niemu i skoczył na niego. Jednym sprawnym machnięciem pazurami poderżnął mu gardło.
James upadł na ziemię charcząc i trzymając się za szyję podczas gdy spomiędzy palców tryskała mu krew.
Edytowane przez Faraday dnia 07-01-2017 21:06
- James! - krzyknął Trey i uklęknął obok konającego kolegi z zamiarem udzielenia mu jakiejś pomocy. Chciał powstrzymać krwotok, ale zamiast tego wpadł nagle w jakiś trans i tylko patrzył się, jak jego kumpel się wykrwawia. Tyle krwi...
We are all evil in some form or another, are we not?
- Nie, James!
Shirley się podłamała. James był jej bohaterem, uratował ją przed drugim gwałtem Treya. - Zabijmy bydlaka! - tym razem wyjątkowo nie chodziło jej o Trevino.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
To było jednocześnie smutne, obrzydliwe i straszne. Szybko złapałam Duffera za rękę, żeby odciągnąć go jak najdalej potwora, bo chyba średnio ogarniał co się dzieje, albo próbował użyć mocy, niestety efekty tak jak u mnie były średnie. - Trey, Shirley, tylko wy możecie coś z tym zrobić!
- Trey! Mów jak załatwiłeś tamtego! Możemy to powtórzyć!
Shirley póki co zbierała siły i oszczędzała energię, bo zwykłe ciosy i uderzenia nie skutkowały.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Ale Trey gapił się na umierającego Jamesa... Po chwili jednak się opamiętał. Poklepał Stewarda po policzku. - Byłeś spoko. Jeszcze się spotkamy - pożegnał kumpla i wstał, żeby ogarnąć potwora. - Trzeba mu rozerwać aortę - powiedział, starając się na powrót skupić na swoim zadaniu.
We are all evil in some form or another, are we not?
- Rozerwać aortę?
Shirley nie wiedziała na ile może jej pozwolić moc telekinezy. Nie miała jednak pojęcia jak zmusić do ruchu coś czego nie widzi i nawet nie do końca wie gdzie się znajduje... - Będziesz umiał to znowu zrobić? Mogę go chwycić i unieruchomić, żeby stał spokojnie i żebyś miał trochę czasu.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Otherwoman 04/10/2024 11:29 Dziś opowiadam mojej mamie o tym jak wczoraj pomagałam ratować rannego gołębia i w tym momencie gołąb pierdutnął o szybę tak, że został na niej rozmazany ślad...
Otherwoman 04/10/2024 11:26 Kurcze, miałam dziś sytuację iście lostowa. Akurat wczoraj oglądałam odcinek Special, gdzie Walt gadał o ptakach i wtedy ptak rozbił się o szybę.