Autor |
RE: Wyspa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 26-02-2016 22:52 |
|
|
Riley na chwilę stracił oddech, co utrudniało mu wykrzykiwanie obelg w kierunku Muldera. Wolną ręką sięgnął do gardła Doga i zaczął uciskać z całej siły jego tchawicę.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Spook
Użytkownik
Postać: Spook
Postów: 58
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-02-2016 22:52 |
|
|
Spook uruchomił mechanizm i szybko ruszył w kierunku Alayne. Gdy dobiegł zastał zawziętą kobietę, której to upór pogłębiały odgłosy dochodzące zza metalowych drzwi. Wiedział, że muszą odzyskać przewagę i nawet miał pewien pomysł. Musiał najpierw jednak uspokoić Alayne gdyż wiedział, że tamci nie mogą na zbyt długo pozostać ze zwłokami. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-02-2016 22:59 |
|
|
Mógł spodziewać się wszystkiego, ale nigdy w życiu by nie pomyślał, że będzie zamknięty w jednej klatce z trupem. Alayne zniknęła tak szybko jak się pojawiła, pogarszając tylko swoją sytuację w oczach swoich podwładnych. Byli uwięzieni... nie do wiary, że grupka ludzi, gdzie większość to faceci, dała się tak wyrolować jednej kobiecie.
Gdyby tego było mało, Iren zaczęła swoje babskie lamenty, a Riley nie mogąc dopaść Montand, zaczął napieprzać nie wiadomo z jakiego powodu Muldera. Co jeden, prosty anestezjolog miał na to poradzić? I najlepszy psycholog miałby kłopoty z ogarnięciem tej sytuacji.
Całkowicie nie znając się na kobiecej logice, Gaven postanowił skupić się na swoim bracie. Podszedł do Riley'a, chwycił go mocno za ramiona i z trudem zaczął odciągać go od leżącego Doga.
- Kurwa, uspokój się! Mulder też jest zamknięty. Pamiętaj kto jest Twoim prawdziwym wrogiem, Riley! - krzyknął, gdy w końcu udało mu się odciągnąć brata na pewną odległość.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 26-02-2016 23:10 |
|
|
Riley nie bardzo protestował, gdy Gaven odciągał go od Muldera.
Dobra, puszczaj. Jestem spokojny - warknął. Kiedy stanął równo na nogi, poprawił na sobie kurtkę, ktora trochę sie sponiewierała w czasie bójki. Przygładził włosy i wzrokiem odszukał swój beret, który wylądował na podłodze. Podniósł go, otrzepał i wcisnął na głowę.
Zabiję kurwę, jak stąd wyjdziemy - powiedział ugodowo, mając na myśli oczywiście Alayne.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Faraday
Użytkownik
Postać: Frederick Frost
Postów: 2578
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-02-2016 23:22 |
|
|
- Jesteś normalny? - wykrzyczał retoryczne pytanie Mulder rozmasowując grdykę. Duszenie i obicie ryja nie zrobiło na Mulderze wrażenia, jako agent bywał w gorszych tarapatach, ale postanowił na przyszłość zaopatrzyć się w prawdziwą broń.
Widząc, że brat Rileya doprowadził go do względnego porządku i wiedząc, że jedynie łaska lub niełaska osób z zewnątrz albo mechanizmów odpowiedzialnych za drzi może ich ocalić, Mulder wrócił do oględzin zwłok. Starał się ze wszystkich sił, aby wyglądać tak jakby robił to pierwszy raz w życiu... Delikatnie podwinął rękawy kurtki dziewczyny, aby móc obejrzeć dłonie i sprawdzić czy pod paznokciami nie ma śladów naskórka albo innych śladów świadczących o tym, że dziewczyna walczyła o życie. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 26-02-2016 23:31 |
|
|
Riley tymczasem otrząsnął rękawy i zaczął nerwowo chodzić po pomieszczeniu i gadać do siebie.
Z tymi babsztylami to same kłopoty tylko są. Ani z nimi żyć, ani przemielić na karmę, żeby przestały kłapać dziobem. Ani krzty sensu nie ma w całej tej ich gadaninie. I te ich zmienne nastroje! I brak zdolności racjonalnego myślenia... To samce mają predyspozycje do osiągnięcia wielkości. Tacy wielcy władcy na przykład. Napoleon, Kubilaj Chan, Samson! A baby? Nawet w tych bibliyjch filmidłach... tu jakaś tam Dalila, tam jakaś Szeherezada. Osobiście to wierzę, że szatan jest kobietą. Ma ten swój żmijowy jęzor i zawsze podważa...*
Wreszcie stanął w miejscu i zwrócił się do reszty uwięzionych.
Sami widzicie, jak ta suka nas traktuje. Od początku mówiłem, że nie można jej ufać - mówił, mając wyraźnie jakiś zamiar. Jak dla mnie to ona jest już martwa, tylko jeszcze o tym nie wie. Trzeba się nią na poważnie zająć - ostatnie zdanie zawiesił na chwilę w powietrzu i pociągnął nosem. Chcę wiedzieć, kto jest ze mną - powiedział wreszcie. Bez względu na wszystko potrzebował sojuszników w pozbyciu się Alayne. Chyba wszyscy zauważyli, że stanowi ona poważne zagrożenie.
*vide Fargo. zmienione. (musiałam dać ten tekst Dodda, tak idealnie pasuje do Alayne, że aż żal by było nie pisać <3)
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 26-02-2016 23:59 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Spook
Użytkownik
Postać: Spook
Postów: 58
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-02-2016 00:16 |
|
|
Podczas gdy Riley wygłaszał swoją przemowę w pokoju gdzie znajdował się monitoring tej części stacji odbywała się pewna rozmowa.
- Odesłałeś Alayne Spook? - odezwał się zimnym głosem mężczyzna stojący w drzwiach za krzesłem, w którym siedział Robert.
- Tak, wróci do portu i tam powinna ochłonąć. - po chwili pauzy dodał ważąc swe słowa by nie urazić czasem swojego rozmówcy - Chyba nie jest jeszcze gotowa by przewodzić naszym ludziom, nie sądzisz?
- Może jest, może nie jest, ale to moja krew i z całą pewnością da sobie radę gdy przyjdzie działać, a jak na razie bardzo dobrze spełniła swoją rolę. Teraz jednak czas rozliczyć się z tą bandą. Sprowadziłeś go jak kazałem?
- Tak, tak, czeka na nich, ale czy możemy powierzać akurat jemu tą misję mimo tego, że nawet on jej nie zna. Coś może pójść nie tak.
- Mają wspólnego wroga więc będą działać razem, nawet pomimo braku zaufania do siebie. Otwórz wrota. Czas rozpocząć przedstawienie.
Po tych słowach Spook otworzył drzwi. Nie wszystkie jednak się otworzyły, ale tylko te, które prowadziły na zewnątrz.
Edytowane przez Spook dnia 27-02-2016 00:17 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-02-2016 12:09 |
|
|
Przewrócił tylko oczami, gdy Riley zaczął swoje przedstawienie. Bardzo często słyszał jego najeżdżanie na płeć piękną, jego ortodoksyjne poglądy, zgodnie z którymi kobieta nadaje się tylko do rodzenia dzieci i pracy w kuchni. Postanowił więc nie zwracać uwagi na brata i z zaciekawieniem zaczął się przyglądać poczynaniom Muldera. Dog najwyraźniej miał większe pojęcie o swojej pracy niż jego starszy brat. Z pewnością musiał już mieć kiedyś do czynienia ze zwłokami.
Gdy starszy Boyd dotarł do kulminacji swojego przemówienia i zadał jedno, najważniejsze pytanie, postanowił przerwać tą niezręczną ciszę. Doskonale wiedział, że nikt nie zdecyduje się na współpracę z Riley'em.
- Chyba nie muszę mówić, że zawsze jestem po Twojej stronie. - podszedł do brata, położył rękę na jego ramieniu i delikatnie się uśmiechnął. W tym samym momencie jedna z krat się uniosła ku górze i wyjście stanęło otworem. Z pewnością to była kolejna pułapka... ale nie mieli żadnej innej opcji.
Fear of a name increases fear of a thing itself.
Edytowane przez Arctic dnia 27-02-2016 12:10 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 27-02-2016 15:52 |
|
|
Dobrze - powiedział Riley, gdy usłyszał deklarację brata. Nie zawsze się zgadzali, ale zwykle w trudnych sytuacjach mogli na siebie liczyć. Zanim jednak zdążył coś jeszcze dodać, usłyszał dźwięk jakiegoś mechanizmu i po chwili jedne z drzwi zaczęły się podnosić, a do wnętrza pomieszczenia wtargnęło zimne powietrze. Boyd ścisnął poły kurtki, by chłód nie dostawał się do wrażliwszych części jego ciała i całą uwagę skupił na tym, co mogło im się ukazać na zewnątrz.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
adi1991
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-02-2016 16:12 |
|
|
Na zewnątrz ujrzeliście dziką przyrodę. Znajdowaliście się w górach choć nie w najwyższej części wyspy gdyż na zachodzie mogliście dostrzec najwyższe góry na wyspie. Na zewnątrz panował oczywiście chłód oraz jak zwykle silny wiatr. Na niebie o dziwo jednak nie było dużo chmur lecz z powodu wszechobecnej szarości o tej porze roku nie było znowu tak jasno. Po prawej stronie mogliście dostrzec ścieżkę prowadzącą w nieznanym dla was kierunku gdyż żadne z was nigdy nie było w tej części wyspy. Innej drogi jednak nie było gdyż otaczały was strome stoki, z gdzieniegdzie leżącym śniegiem.
Cel: Wyjdźcie ze stacji i udajcie się w wędrówkę po ścieżce. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-02-2016 16:31 |
|
|
Założyłam kaptur na głowę, bęzrękawnik zasunęłam pod samą brodę i wyszłam na zewnątrz. Szkoda, że nie wzięłam ze sobą czapki, bo jeszcze chwila i przeziebię sobie uszy... - Schodzimy? - zawołałam w stronę reszty. Nie mogliśmy tracić czasu na rozmyślanie, bo zaraz znowu nas zamkną...
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 27-02-2016 16:42 |
|
|
Idziemy - powiedział Riley, jakby to on wpadł na ten genialny pomysł a nie Iren. Zapiął szczelnie kurtkę, chwycił za broń i w pełnej gotowości zbliżył się do wyjścia. Gotowy do strzału rozejrzał się w obie strony, jednak nic zauważył nic, co świadczyłoby o czyjejkolwiek obecności. Zmywajmy się stąd - dodał i wciąż trzymając pistolet w zgrabiałych rękach, skierował się na ścieżkę.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-02-2016 17:26 |
|
|
Leigh nie brał czynnego udziału w ostatnich wydarzeniach z powodu zmęczenia. Na szczęście zregenerował już siły dzięki krótkiej drzemce na stojąco. Ruszył teraz na ścieżkę za Rileyem.
- Ale tu pizga...
Przynajmniej Talbot się jeszcze bardziej rozbudzi.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 27-02-2016 17:38 |
|
|
Odkrywczy jesteś - skomentował i przyspieszył kroku. Nie wiedział, gdzie w ogóle się teraz znajdują, a z pewnością od Talbota się tego nie dowie. Facet ciągle spał i nigdy nie ogarniał rzeczywistości. Po kilku krokach zrównał się z Iren idąca na przedzie. Normalnie nie podszedłby do kobiety, szukając porady, ale w obecnych okolicznościach takie posunięcie wydawało się najlogiczniejsze.
Hej! - zawołał do niej, lecz kobieta w żaden sposób nie zareagowała. Być może z powodu huku jaki robił silnie wiejący wiatr, a być może dlatego, że postanowiła ignorować Rileya, jak każda inna laska.
Hej... Iren! - zmusił się do wymówienia tego imienia. Nie przepadał za nim z pewnego osobistego powodu, toteż zwykle starał się zwracać do Węgierki w każdy inny możliwy sposób. Teraz jednak zależało mu na jej przychylności. Zrównał się z nią krokiem.
Wiesz, gdzie jesteśmy i którędy do osady?
W tym momencie wykręciła mu się noga na śliskim kamieniu, którymi wyłożona była górska ścieżka. Boyd stracił równowagę i odruchowo złapał się ramienia Juhasz, przez co oboje wylądowali na tyłkach na twardym podłożu.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Wyspa |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-02-2016 20:02 |
|
|
Na początku nie słyszałam głosu tego obrzydliwego seksisty, wszystko przez bardzo silny wiatr wiejący nam w twarze. Kiedy jednak już miałam mu odpowiedzieć, że nie, poczułam mocne szarpnięcie za ramię i straciłam zupełnie równowagę. Tylko spokojnie, nie można mu teraz wyjebać... - powtórzyłam chyba ze sto razy w myślach, i obiecałam sobie, że jeśli tylko zasłuży dostanie w mordę. Nie wiem co bolało mnie bardziej: nogi od długiego marszu od stacji do tego miejsca, głowa ze zmęczenia, tyłek od upadku czy nadgarstek, bo bardzo niefortunnie oparłam się ręką o ziemię. Wydałam z siebie głośny jęk przy wstawaniu i wyciągnęłam do Rileya drugą, zdrowszą rękę. - Zapamiętaj ten rzadki moment, kiedy kobieta przez Ciebie jęczy, Boyd. Teraz długo ci się nie trafi. Dasz radę iść dalej? - spytałam, krzywiąc się.
Edytowane przez panda dnia 27-02-2016 20:04 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 27-02-2016 20:15 |
|
|
Zapamiętaj ten rzadki moment, kiedy kobieta przez Ciebie jęczy, Boyd.
------------------
Riley poczuł się jak kompletny idiota, gdy upadł, i jak jeszcze większy idiota, gdy baba podała mu rękę. Próbował ją zignorować i podnieść się sam, ale najwyraźniej uszkodził sobie jakąś istotną część w ciele, przez co omal nie upadł ponownie. Nie zaszczycając Iren spojrzeniem podał jej rękę, przyrzekając sobie w duchu, że to pierwszy i ostatni raz, oraz że później jej nawrzuca, żeby nie myślała sobie.
Dzieki. Dam. - burknął, gdy udało mu się wstac i szybko cofnął swoją rekę, jakby Juhasz mogła go czymś zarazić. Żeby ukryć zakłopotanie poprawił beret, który mu się przesunął w trakcie upadku.
Jakież zdumienie musiało się ukazać na twarzy jego młodszego brata, gdy zobaczył tę scenę, idąc kawałek za nimi. Prawdopodobnie ostatni raz widział Rileya rozmawiającego z kobietą, gdy starszy Boyd darł mordę na swoją byłą żonę z powodu jakiegoś przypalonego obiadu.
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 27-02-2016 20:17 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Nicholas James Scott
Użytkownik
Postać: Nick
Postów: 105
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-02-2016 20:16 |
|
|
Gdzie ja do cholery jestem? - pomyślał Nick wciąż idąc pod górę. O wiele bardziej wolał swoją wyspę gdzie nie tylko było ciepło, ale również praktycznie wszędzie można było znaleźć jedzenie. Tymczasem tutaj rósł tylko ten cholerny mech i czasem gdzieniegdzie jakaś trawa, a tym to się akurat nie naje. Próbując przypomnieć sobie soczysty smak tropikalnych owoców Scott usłyszał w oddali jakiś jęk. Nie wiedząc kto to jest ostrożnie ruszył w kierunku z którego się wydobywał. Gdy z oddali ujrzał jakąś grupę pomyślał, że to oczywiście Dharma i już po nim lecz gdy podszedł bliżej ujrzał znajome twarze, których to portrety wiszą w osadzie gdzie jest napisane o nagrodzie za ich głowy. Podszedł więc bliżej z uniesionymi rękami odpinając grubą kurtkę by wiedzieli, że nic ze sobą nie niesie i ma pokojowe zamiary.
Edytowane przez Nicholas James Scott dnia 27-02-2016 20:17 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-02-2016 20:19 |
|
|
Dumna z odzywki swojej i reakcji Rileya, miałam kiwać już na resztę, kiedy nagle zobaczyłam tego kolesia, którego przesłuchiwaliśmy. - Co ty tutaj robisz... - zawahałam się, bo nie pamiętałam jego imienia do końca. - Nicholas? - spytałam głośno, robiąc krok w jego stronę. Nie zrobi mi krzywdy. Nie zrobi.
Edytowane przez panda dnia 27-02-2016 20:20 |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Nicholas James Scott
Użytkownik
Postać: Nick
Postów: 105
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-02-2016 20:24 |
|
|
- Uciekam przed tymi cwelami z Dharmy, podobnie jak wy, jak mniemam? - odparł Scott widząc, że tamci go pamiętają i mówią do niego zamiast strzelać co dobrze mu wróżyło. |
|
Autor |
RE: Wyspa |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 27-02-2016 20:25 |
|
|
Riley, widząc Nicholasa od razu wrócił do swojej poprzedniej formy. Błyskawicznie sięgnął ręką po broń, jednak trafił na pustkę. Dopiero wtedy uzmysłowił sobie, że przecież niósł ją w ręku i upuścił w czasie upadku, a pistolet zsunął się kilka metrów w dół po piargach.
Szlag - zaklął pod nosem i chwycił za paralizator. Lepsza taka broń niż żadna. Jego wzrok wędrował na przemian od Nicka do leżącego na ziemi pistoletu, do którego Boyd zaczął się powoli zbliżać ostrożnymi krokami, żeby znów nie zaliczyć gleby na oczach tych wszystkich ludzi.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|