Na zapychacze miłosne byłem gotowy i trzeba się po prostu uzbroić w cierpliwość. Ale żeby nawet akcja główna była zapychaczem? No bo powiedzmy sobie szczerze - tworzenie napięcia na zasadzie: "czy agent Cooper zginie w trakcie obławy" według mnie odbiera, a nie dodaje emocji. Gdy widzę coś takiego, automatycznie robię facepalma. Tak, wiem, to był rok 1991, ale jednak... Jean, wielki kombinator, też okazał się totalnym idiotą, że wpuścił "kelnerkę" do środka (abstrahuję od tego, że powinien ją poznać od razu). Przecież kobiety-agenci też wtedy były. Słabo.
Także cała obława tak naprawdę na minus. Ciekawie zaczęło się dziać dopiero za sprawą Windoma Earla. Ten to ma rozmach, skurczybyk! Fajnie, że zapowiadają jego przyjście już od kilku odcinków, dzięki czemu jestem naprawdę ciekaw tego wątku i jego postaci (czyżby pod wpływem Boba?).
Kwestia Majora zostawiona na później. Tego się można było spodziewać - zapewne wątek Białej/Czarnej Chaty zostawią na końcówkę sezonu. A szkoda, bo rozmowa została przerwana akurat w takim momencie... Mógłby nam jednać dać jakąś nową informację, choćby jedną, bo czuję niedosyt, mimo że spodziewałem się takiego "cięcia".
Wątki miłosne? Słabiutkie. Zachowanie laski od Jamesa było od początku podejrzane. Wygląda na to, że jej planem jest zabicie jej męża. A ten koleś nie jest jej bratem, czy też mamy do czynienia z kazirodztwem? O dziwo najbardziej spodobała mi się... Nadine, ale oczywiście nie w żałosnych scenach z Mike'em, tylko w scenie bijatyki z Hankiem. To było niespodziewane i mam nadzieję, że położy kres temu czworokątowi. Leo? Coś nagle ozdrowiał. Wyglądało to tak, jakby wcześniej udawał. Mam nadzieję, że nagle nie okaże się sprawny do zrobienia Shelly jakiejś krzywdy. Josie - znowu to samo, na minus. Catherine - mam nadzieję, że to jakiś podstęp, by jeszcze mocniej pogrążyć Horne'a. Sam Horne całkiem zabawny, szczególnie przyrównując do tego ambicje Bobby'ego. Wątek Dicka i Andy'ego nawet zabawny.
I co by tu wystawić... długość tego posta świadczy o tym, że było na co narzekać, a odcinek wydaje mi się słabszy od poprzedniego. Jednak nie mam psychy dać 5 z powodu bardzo dobrej końcówki, więc niech będzie 6. Wiele słabych akcji się "zakończyło" w tym odcinku, oby stanowił on odskocznię.
Otherwoman 04/10/2024 11:29 Dziś opowiadam mojej mamie o tym jak wczoraj pomagałam ratować rannego gołębia i w tym momencie gołąb pierdutnął o szybę tak, że został na niej rozmazany ślad...
Otherwoman 04/10/2024 11:26 Kurcze, miałam dziś sytuację iście lostowa. Akurat wczoraj oglądałam odcinek Special, gdzie Walt gadał o ptakach i wtedy ptak rozbił się o szybę.