I w tym miejscu pozwolę sobie zacytować mojego ulubionego (bo jedynego, którego czasami czytam) internetowego krytyka filmowego, znanego pod nickiem Quentin (możecie kojarzyć z napisów do Prison Breaka), prowadzącego Q-blog i Q-face'a, polecam.
Czym jest Dziesiątka? Zacytujmy po raz kolejny kogoś mądrego, czyli... mnie . 10/10 to nie ocena filmu, to stan psychiki, czyli uczucie, z którym zostawia cię film niezależnie od jego jakości. Gdy nic nie gadając ani nie spiesząc się siusiu słuchasz muzy i przeglądasz wzrokiem napisy końcowe aż się skończą - wiedz, że może właśnie obejrzałeś Dziesiątkę.
Oczywiście czasem to również po prostu wybitny film, ale przeważnie wybitność filmu nie ma w kwestii Dziesiątki nic do gadania. Na Dychy żaden obiektywizm nie ma najmniejszego wpływu.
Oczywiście czasem to również po prostu wybitny film, ale przeważnie wybitność filmu nie ma w kwestii Dziesiątki nic do gadania. Na Dychy żaden obiektywizm nie ma najmniejszego wpływu.
Zgadzam się w pełni Świetnie napisane (stąd np. 10 była dla Kruka z klubu filmowego właśnie).
Niestety w tym przypadku nie czuję pełnej dziesiątki, choć mocne 9 z pewnością.
Dodam jednak coś od siebie jeszcze. Pisałam wcześniej o siwych włosach Lelanda, ale nie chciałam spoilerować, więc rozwinę to teraz. W odcinku zresztą o tym także rozmawiają. Leland osiwiał po kontakcie z Bobem. Podobna sytuacja występuje w Bastionie Kinga. Z tym, że tam zamiast Boba jest Randall Flag. Co ciekawe, Randall wygląda właściwie tak jak Bob z TP i ma podobny styl. Sądzę iż S. King świadomie się tym inspirował. Do tego wszyscy, którzy stają się przez niego niejako opętani, siwieją w ciągu jednej nocy, jak Leland. Przypadek? Nie sądzę Zresztą to nie jedyne podobieństwo, ale znowu nie będe spoilerować.
Najlepsza scena to oczywiście "Fire walk with me"
Co zaś do chęci "złapania" Boba, to nie widzę sensu takich działań, bo z racji tego kim/czym jest, nie jest to wykonalne...
Niech będzie 9,5/10
We are all evil in some form or another, are we not?
Rzecz w tym, że ja też dostrzegam kilka wad/nieścisłości tego odcinka. Można by choćby zapytać, dlaczego Cooper sprowadził wszystkich do Roadhouse? Bo Mike mu powiedział, że Giganta wystarczy spytać? Dlaczego Bob-Leland zaczął wariować, gdy został wtrącony do celi? Czemu nagle spanikował? Przecież nie mieli dowodów - a z zachowania Lelanda wcześniej wynikałoby, że chciał jednak wywinąć się z tej sprawy. Dalej: szkoda, że obrączka okazała się nieistotna - po prostu Gigant mu ją oddał, gdy zorientował się, jak brzmi odpowiedź, miałem nadzieję na coś więcej...
Ale Dziesiątka to Dziesiątka.
Z drugiej strony - zaczynają mnie zastanawiać dziwne epizody Majora Briggsa. Czyżby miał być kimś ważniejszym niż trzecioplanową postacią? No i gdzie jest Pieńkowa Dama?
Otherwoman 04/10/2024 11:29 Dziś opowiadam mojej mamie o tym jak wczoraj pomagałam ratować rannego gołębia i w tym momencie gołąb pierdutnął o szybę tak, że został na niej rozmazany ślad...
Otherwoman 04/10/2024 11:26 Kurcze, miałam dziś sytuację iście lostowa. Akurat wczoraj oglądałam odcinek Special, gdzie Walt gadał o ptakach i wtedy ptak rozbił się o szybę.