Odcinek trochę lepszy od poprzedniego. Przez większą część miał dobry klimat. Dobra akcja w burdelu i całkiem spoko u Smitha, choć nie ogarniam trochę jego zachowania z tymi grabkami. Orchidee kojarzą mi się oczywiście ze stacją Orchidea i szklarnią z Lost Ciekawe, czy było to jakieś świadome nawiązanie.
Było też kilka zabawnych scen, jak to ze sprzętem dla Leo i oczywiście nieśmiertelny Andy.
Nie chce mi się jakoś pisać za bardzo, więc tylko wystawię ocenę 7/10
We are all evil in some form or another, are we not?
Było ciekawie, bo było trochę akcji (chodzi mi oczywiście o Jednookiego Jacka), natomiast nie było w niej nic nadzwyczajnego - kilka typowych, serialowych uproszczeń i sukces bohaterów poprzedzony krótką dawką grozy. Karty powoli zaczynają się odkrywać, a spiski rozwiązywać - patrz spotkanie Jeana z Hankiem oraz śmierć Blackie (czas najwyższy, bo zaczynała już nużyć, swoją część rozegrała). Japoniec, którego uznali za dziennikarza, chyba jednak okazał się powiązany z konsorcjum Josie? Proces zaś... kwestia Bobby'ego i Leo totalnie przestała mnie interesować (a początkowo myślałem, że Bobby będzie jedną z głównych postaci ), bardziej zastanawia mnie dalsze zachowanie Lelanda. Końcówka? Męczy mnie ten wątek pamiętnika. Mogliby się z tym gościem dogadać, chyba że faktycznie jest jakimś psychopatą... choć i tak wiadomo, że nie zrobi krzywdy żadnej z dziewczyn, tak został przedstawiony.
Otherwoman 04/10/2024 11:29 Dziś opowiadam mojej mamie o tym jak wczoraj pomagałam ratować rannego gołębia i w tym momencie gołąb pierdutnął o szybę tak, że został na niej rozmazany ślad...
Otherwoman 04/10/2024 11:26 Kurcze, miałam dziś sytuację iście lostowa. Akurat wczoraj oglądałam odcinek Special, gdzie Walt gadał o ptakach i wtedy ptak rozbił się o szybę.