Autor |
RE: Obóz ogonowców |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-03-2010 19:34 |
|
|
Bernard spojrzał z wzrokiem zabójcy() na Petera i powiedział:
- Patrzę się w którą stronę idziemy, jeśli ci się coś nie podoba w grupie to pretensje nie do mnie...
Po tych słowach Bernard ruszył do przodu pozostawiając samego Petera samego. |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Marcus
Użytkownik
Postać: Alexander Block
Postów: 293
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-03-2010 19:38 |
|
|
"- Nie to nie"
Pomyślał sobie Peter, wzruszając ramionami i zwalniając nieco kroku, spoglądał na Anę
|
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Dean Davis
Użytkownik
Postów: 143
NPC
|
Dodane dnia 07-03-2010 19:40 |
|
|
//Dobra, przyspieszamy //
Zapadł zmrok, ale rozbitkowie nie zwalniali kroku. Po kilku dniach drogi udało im się dotrzeć na wzgórze, na którym stała wieża radiowa. Dean był zadowolony, bo miesiące poszukiwań wreszcie zaowocowały.
- Jest raczej opuszczona. Wchodzimy, usuwamy wiadomość Francuzeczki i próbujemy nawiązać z kimś kontakt. To raczej dobre miejsce na obóz, nie ma żadnych świeżych śladów - mówiąc to Davis spoglądał na wydeptaną ścieżkę biegnącą w kierunku terenu oznaczonego na mapie jako "Mroczne terytorium". Dean miał nadzieję, że nikt tego nie zauważy, poza tym nie wydawało mu się, żeby to mogło im zaszkodzić - nikt nie chodził tędy od co najmniej tygodnia.
//Kwestia fabularna - sygnały wychodzące blokuje Zwierciadło, więc nie nadacie, ale próbujcie. Potem załóżcie tu obóz to będę mógł rozwinąć fabułę // |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Michal
Użytkownik
Postać: Gregory Cooper
Postów: 1484
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-03-2010 19:43 |
|
|
Miles widział już w oddali szczyt wieży radiowej. Przesunął się na przód grupy chcąc jak najszybciej dotrzeć do celu. Liczył że po nadaniu sygnału już za kilka dni zasiądzie przed telewizorem wcinając chipsy i oglądając mecz.
Miles stanął przed wejściem do wieży. Czekał aż reszta rozbitków do niego dołączy. Czuł przed sobą ogromną szansę aby ten cały koszmar w końcu się zakończył. Gdy wszyscy już dotarli rozpoczęła się próba otwarcia drzwi.
Edytowane przez Michal dnia 07-03-2010 19:47 |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 07-03-2010 19:47 |
|
|
Po kilku dniach wędrówki rozbitkowie dotarli do celu. Oczom Lincolna ukazała się nowoczesna wieża radiowa. Spodziewał się raczej zobaczyć coś bardziej prowizorycznego. - Skąd do diabła tu taka konstrukcja? - zapytał się retorycznie. Malecky po podejściu bliżej, odwrócił się w stronę grupy aby zobaczyć czy wszyscy dotarli na miejsce. Po szybkich oględzinach, skierował pytanie w kierunku Franka - no i co teraz? Czas wracać do domu. Działajmy. |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-03-2010 19:52 |
|
|
Ana wraz z innymi rozbitkami zbliżała się do wielkiej konstrukcji. Byli już prawie przy wejściu, Cortez w razie czego wyciągnęła broń i podbiegła bliżej rozbitków. Kątem oka dostrzegła Petera który na nią spoglądał, odwróciła wzrok i stanęła przy Lincolnie i Franku. |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Marcus
Użytkownik
Postać: Alexander Block
Postów: 293
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-03-2010 19:56 |
|
|
Od kiedy Ana zaczęła zadawać się z grupą dowodzącą, Peter stracił swój dawny zapał do wszystkiego. Teraz postanowił chodzić za innymi i czekać na swoją okazję
|
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-03-2010 19:56 |
|
|
Bernard widząc wieżę radiową ucieszył się ale coś nadal mu podpowiadało by na chwile zniknąć i sprawdzić jaką drogę wskazuje kompas, przypomniały mu się słowa Japończyka: Idź za głosem serca. W końcu Bernard postanowił więc i w natłoku zamieszania zniknął idąc w stronę wskazaną przez kompas. Czuł że to miejsce było blisko...
Edytowane przez adi1991 dnia 07-03-2010 19:57 |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Marcus
Użytkownik
Postać: Alexander Block
Postów: 293
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-03-2010 20:03 |
|
|
Kiedy wszyscy doszli na miejsce, Peter rozsiadł się wygodnie pod wysokim drzewem nieopodal wieży. Sięgnął do plecaka i wyciągnął papaję. Zajadał się nią i popijał wodą z butelki
|
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-03-2010 20:05 |
|
|
Scarlett usiadła w milczeniu, z dala od wszystkich i nasłuchiwała. Jeśli uda im się nawiązać połączenie, to na pewno wśród rozbitków zauważy radość i zamieszanie. Nie miała ochoty pchać się do wieży. Nie ona tutaj dowodziła, byłaby tam zbędna. Czuła pewnego rodzaju napięcie, bo wiedziała, że ta wieża może zakończyć wreszcie tę całą maskaradę.
Męczyły ją cały czas podejrzenia i brak jakichkolwiek relacji z pozostałymi. "A może wcale nie będę musiała żadnych budować, może już za niedługo zostaniemy uratowani, a wszyscy porozchodzą się na swoje własne strony?" - rozmyślając wyciągnęła z kieszeni dwa batoniki Apollo, które nabyła jeszcze w bunkrze.
Wciąż miała obawy co do losu pozostałych. Chyba najbardziej ze wszystkich brakowało jej Meredith i jej czarnego poczucia humoru. |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Marcus
Użytkownik
Postać: Alexander Block
Postów: 293
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-03-2010 20:13 |
|
|
Peter usłyszał z oddali cichy szelest. Pomimo, że szelestów na tej wyspie nie brakowało, ten nadzwyczaj przykuł jego uwagę. Odwrócił wzrok w stronę źródła dźwięku i to co zobaczył przerosło jego najśmielsze oczekiwania
"- Czekolada!" - wykrzyknął w myślach
Oddałby teraz wszystko co by mógł, aby ugryźć jej kawałek
Edytowane przez Marcus dnia 07-03-2010 20:15 |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-03-2010 20:22 |
|
|
Scarlett już czuła zapach czekoladowego batonika, już otwierała usta, gdy nagle jej oczom ukazał się mężczyzna, niemal śliniący się na widok smakołyka. Zachichotała, wgryzając się w "apollo", które gwarantowało wzrost endorfin w mózgu. "Mmmm" - wydała z siebie odgłos po zatopieniu swych zębów w czekoladzie, obserwując rozżaloną minę przystojniaka.
- Chciałoby się, co nie? - zażartowała i rzuciła w jego stronę jednego batonika - Przynajmniej spróbuj być dla mnie w zamian miły - odrzekła, patrząc na jego reakcję - I nikomu nie mów, że je posiadam. Inaczej nic by z nich nie zostało.
Edytowane przez Gooseberry dnia 07-03-2010 20:23 |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Marcus
Użytkownik
Postać: Alexander Block
Postów: 293
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-03-2010 20:30 |
|
|
- Heh, dzięki - powiedział Peter po złapaniu batonika, po czym dosiadł się do dziewczyny - Nawet nie wiesz jak mi tego brakowało, będąc tu. Chyba jeszcze nie mieliśmy okazji. Jestem Peter
|
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-03-2010 20:36 |
|
|
- Scarlett - podała rękę mężczyźnie.
Nie sądziła, że widok z lubością zajadającego się batonikiem nieznajomego sprawi jej jeszcze większą przyjemność niż konsumpcja w samotności.
- Znajduje się tutaj wasz pełny skład czy jest was więcej? - zapytała, wskazując na zbiorowisko ludzi przed wieżą i oblizując papierek. |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Marcus
Użytkownik
Postać: Alexander Block
Postów: 293
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-03-2010 20:40 |
|
|
- To są wszyscy. Co prawda nie wszyscy, którzy przeżyli katastrofę, bo część ludzi zginęła podczas ataku czarnego dymu. A u was co się działo przez ten cały czas?
|
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-03-2010 20:46 |
|
|
Scarlett zanalizowała sobie w głowie całość wydarzeń.
- Właściwie... - zaczęła, zastanawiając się czy powinna opowiadać mu o wszystkim - ... Część zginęła w katastrofie, duża część ocalała, jednakże podzieliła się na grupy. Jedni nic kompletnie nie robili gnijąc na plaży i czekając na ratunek, a ja Sawyer i mniejsza liczba osób zdobywaliśmy pożywienie, znaleźliśmy źródło, budowaliśmy szałasy i obóz... po drodze spotykając pewne...hmm... dziwne zjawiska - dokończyła lekko się wahając - A jak spotkaliście tego całego Deana? Powiedział, że na wyspie wylądował znacznie wcześniej od nas...
Edytowane przez Gooseberry dnia 07-03-2010 20:47 |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Marcus
Użytkownik
Postać: Alexander Block
Postów: 293
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-03-2010 20:51 |
|
|
- Taa... Dziwny człowiek, ale spędził tu tyle czasu sam, więc się nie dziwię. Znaleźliśmy kiedyś... Właściwie to on znalazł nas. Początki nie były najlepsze - w tym momencie podrapał się po nodze, w którą strzelił mu Dean - Ale teraz działamy razem w wspólnym celu
|
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-03-2010 20:52 |
|
|
Ana z zazdrością przypatrywała się Peterowi i tej nowej, widac świetnie się dogadywali. Obróciła się do Linca, Franka i Deana.
- To co, wchodzimy? - Ana Lucia popchnęła ciężkie metalowe drzwi i weszła do środka a za nią reszta osób. - Czego mamy szukać? Jakiegoś przycisku ? |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-03-2010 21:03 |
|
|
Przyjrzała się badawczo ranie na nodze Petera. "Chyba bawili się lepiej od nas" - pomyślała Scarlett, przypominając sobie panią australopitek i zbzikowanego wybawcę świata. "Oni przynajmniej do nas nie strzelali".
- Mam nadzieję - powiedziała, przypatrując się tym na wieży - Czy on jest tzw. TAMTYM? - zapytała, akcentując ostatnie słowo. |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 07-03-2010 21:06 |
|
|
Bernard tymczasem cały czas szedł za wskazaniem kompasu. Gdy wreszcie zbliżał się do swojego celu czuł coraz większe podniecenie. Wreszcie stanął w miejscu do którego zmierzał przez te wszystkie ostatnie dni. Jednak w miejscu w którym stał nic nie było. Po chwili Bernard jednak stanął na czymś butem. Okazało się że to metalowa płyta lecz nie było na niej nic, żadnego napisu... Po sekundzie Bernard zauważył jednak małą dziurę a w niej skrzynkę. Gdy Bernard ją otworzył jej zawartość trochę go zawiodła. Był tam tylko jakiś dziennik oraz klucz. Bernard nie wiedząc do czego służy klucz otworzył dziennik a na pierwszej stronie przeczytał:
Joshua Stone - moje zapiski na temat wyspy.
Bernard widząc że dziennik jest dość gruby schował go do plecaka razem z kluczem i ruszył w stronę wieży radiowej mając nadzieję że nikt nie zauważył jego nieobecności... |
|