Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Lincoln
Mistrz Gry

Postów: 6254
Mistrz Gry

|
Dodane dnia 02-03-2010 23:15 |
|
|
Na wyspie robiło się coraz ciemniej i mroczniej. Rozbitkowie w dalszym ciągu byli w drodze do bunkra. Dało się słyszeć pytania - Dean, daleko jeszcze?. Były one uzasadnione, gdyż powinien on znać drogę do stacji. Cztery miesiące życia w dżungli to wystarczający czas, aby zapamiętać charakterystyczne miejsca. Lincoln cierpliwie kroczył za Davisem. Wolał mu zaufać, niż po raz kolejny zabłądzić i noc spędzać wśród roślin i owadów, będąc niepewnym czy czarne zjawisko znów zaatakuje. Wędrówka stawała się coraz bardziej męcząca, Dean sprawiał wrażenie jakby był coraz bliżej schronu. Szedł coraz pewniej i szybciej. W pewnej chwili Linc zauważył poruszającą się w oddali postać. - Ciii, ktoś tam się czai - wyszeptał do pozostałych osób. Wyciągnął broń, ruchem głowy wskazał balonowemu rozbitkowi aby uczynił to samo. - Spokojnie, jeżeli w ciszy tam podejdziemy, będziemy mogli go zaskoczyć - powiedział szeptem. Podchodząc coraz bliżej postaci, Malecky'emu wydawało się, że jej ruchy są dziwnie znajome. Nagle ktoś z tyłu przerwał milczenie - Matthew!?.
Tak, to oznaczało dotarcie na miejsce. W pobliżu Strzały krążył Abaddon. Mrok nocy w połączeniu z kolorem skóry szamana, tworzył wokół jego osoby atmosferę tajemniczości. - No to jesteśmy na miejscu. Prawie jakby w domu... - Lincoln rzekł z bezsilnością w głosie. |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
mrOTHER
Mistrz Gry

Postów: 3424
Mistrz Gry

|
Dodane dnia 02-03-2010 23:18 |
|
|
- Mówiłem tylko, że jeśli dotarł tu na balonie, to nie sam - musiał mu ktoś pomóc... - odpowiedział Frank.
Spotkali Abbadona. Wtedy w ciemności zauważył wyłaniające się drzwi do Strzały. Podniósł więc głos i krzyknął: - I oto jest nasz pit-stop! Proponuję się wyspać i jutro pomyślimy nad tym całym zamieszaniem.
W tym też momencie otworzył drzwi do bunkra.
---
Szybko położył się na ziemi i po chwili usnął.
The maze isn't meant for you...
Edytowane przez mrOTHER dnia 02-03-2010 23:19 |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Lincoln
Mistrz Gry

Postów: 6254
Mistrz Gry

|
Dodane dnia 02-03-2010 23:31 |
|
|
Lincoln nie miał już ochoty na dalsze dyskusje tego wieczora. -"Musiał mu ktoś pomóc" - Ta, ciekawe kto? Może ta blondynka co się pojawiła na chwilę we wcześniejszym obozie? - pomyślał Linc i spojrzał z naiwnością na zmierzającego spać Franka. Schron znowu był pełny ludzi. Lincoln pomógł położyć Milesa na łóżko. Nadal nie było z nim żadnego kontaktu. Może Matthew mógłby mu pomóc? - pomyślał Malecky, po czym szybko otrzeźwiał. Proszenie go o pomoc było jeszcze większym zagrożeniem niż te czarne zjawisko buszujące na zewnątrz. Linc spojrzał z satysfakcją na rozbitków. Czuł wewnętrzną dumę, że wszystkich udało się bezpiecznie sprowadzić na miejsce. Podszedł jeszcze na chwilę do Milesa, spojrzał na niego i udał się spać... |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
adi1991
Użytkownik

Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
    
|
Dodane dnia 03-03-2010 08:15 |
|
|
Bernard gdy dotarł do bunkra bardzo się ucieszył lecz był już tak zmęczony że nie miał sił na knucie. Jednak gdy rano wstał wraz ze świtem ruszył szybko w stronę dołu by sprawdzić czy jest gotowy na przyjęcie pierwszego "lokatora". Gdy jednak Bernard dotarł do tego miejsca okazało się że ktoś już leży w jego dole... |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
mrOTHER
Mistrz Gry

Postów: 3424
Mistrz Gry

|
Dodane dnia 03-03-2010 08:22 |
|
|
Frank obudził się rano z bólem prawdopodobnie wszystkich mięśni i stawów jakie posiada człowiek. Zobaczył, że inni jeszcze śpią - zdziwiło go to, gdyż wydawało mu się, że ze względu na wiek i podróż będzie spał tyle, póki go nie obudzą. Widocznie jednak wszyscy byli zmęczeni.
Spojrzał na Milesa - leżał położony na łóżku na plecach i nie dawał znaków życia. Lapidus pomyślał, czy aby na pewno jeszcze żyje, więc podszedł i sprawdził tętno. Słabe, ale było. Zobaczył olbrzymiego siniaka na lewej ręce. Nie miał pojęcia co mu się stało, gdyż Dym miał zwyczaj zabijać od razu, lecz podejrzewał, że to jego sprawka.
Wyszedł następnie przed Strzałę. Piękne, poranne słońce oświetlało jej "przedpole". Spojrzał na drzewo z olbrzymimi cytrusami i zastanawiał się jak je zdobyć. W końcu zdecydował się na małą wspinaczkę i po pół godziny walki, zajadał się pysznymi, acz niezidentyfikowanymi, leśnymi smakołykami.
Wtedy zauważył, że nie wszyscy spali. Staruszek Bernard kręcił się koło dołu. Na razie, ucztując, nie miał zamiaru do niego podchodzić.
The maze isn't meant for you...
Edytowane przez mrOTHER dnia 03-03-2010 08:23 |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Lincoln
Mistrz Gry

Postów: 6254
Mistrz Gry

|
Dodane dnia 03-03-2010 11:29 |
|
|
Lincoln obudził się tego dnia dość wcześnie. Nie był w stanie określić, która godzina jest faktycznie, słońce do schronu też nie zaglądało. Widząc jednak, że wszyscy śpią, postanowił nie wstawać ze swojego posłania. Leżał i myślał o przyszłości. Głównie o powrocie do domu... W międzyczasie obserwował jak kolejne osoby budzą się. Najwcześniej wstał Bernard, po czym dość szybkim krokiem udał się w stronę drzwi. Zaraz po nim obudził się Frank. Chwilę się poprzeciągał. Na jego twarzy malował się grymas spowodowany najprawdopodobniej długą wędrówką. Podszedł do Milesa, spojrzał na niego, po czym odwrócił się i również poszedł do wyjścia. Lincoln leżał jeszcze przez chwilę. Widząc jednak, że Frank z Bernardem są już na zewnątrz, postanowił zobaczyć co robią... |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
mrOTHER
Mistrz Gry

Postów: 3424
Mistrz Gry

|
Dodane dnia 03-03-2010 16:08 |
|
|
- Siemano Linc. Jak nocka? Dziś nasze umysły czeka ciężka praca... - szybko zagadał Frank, gdy Lincoln otworzył drzwi.
The maze isn't meant for you... |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
adi1991
Użytkownik

Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
    
|
Dodane dnia 03-03-2010 16:26 |
|
|
Bernard tymczasem zobaczył że w dole leży i śpi ogromny niedźwiedź polarny. Mocno go to przestraszyło lecz nie uciekał od razu. Zauważył że niedźwiadek jest ranny i krew z niego ulatuje. Widząc że Frank i Lincoln już wstali Bernard postanowił do nich podejść i zagadać:
- Hej, witam was panowie... ekhm... w dole jest niedźwiedź polarny - powiedział to Bernard dziwnie spokojnie ale już wiedział że nie będzie to spokojny dzień widząc miny towarzyszy...
Edytowane przez adi1991 dnia 03-03-2010 16:27 |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Sasza Komputer
Użytkownik

Postać: Matthew Abaddon
Postów: 69
Mistrz Przetrwania
    
|
Dodane dnia 03-03-2010 16:27 |
|
|
Matthew po raz kolejny zapadł w dziwny stan.
Nagle upadł i dopadła go gorączka.
Coś majaczył pod nosem, aż wreszcie wykrzyknął:
- Ludzie, jesteście w ukrytej kamerze! To nowe hawajskie Realisty Show! Bawcie się dalej... Ale ja na was na pewno nie zagłosuję, szkoda sms-ów!
*************
Matthew śmiał się w niebo głosy, po czym skonał... |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Lincoln
Mistrz Gry

Postów: 6254
Mistrz Gry

|
Dodane dnia 03-03-2010 16:48 |
|
|
- W tym bunkrze dzień wygląda jak nocka więc póki te czarne coś nie atakuje, wolę spędzać czas na świeżym powietrzu. - Rozmowę przerwał Bernard i przekazana przez niego informacja o mieszkańcu świeżo wykopanego dołu. - Niedźwiedź polarny? - zapytał z niedowierzaniem Lincoln. - Może Yeti? - Malecky zażartował z bujnej wyobraźni dziadka. |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
jazeera
Użytkownik

Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
    
|
Dodane dnia 03-03-2010 18:55 |
|
|
Ana słysząc rozmowy rozbitków obudziła i przeciągnęła się ziewając.
- Dzień dobry. Czy mi się śniło czy słyszałam coś o niedźwiedziu? |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Lincoln
Mistrz Gry

Postów: 6254
Mistrz Gry

|
Dodane dnia 03-03-2010 19:48 |
|
|
Rozmowę Lincolna z Frankiem i Bernardem przerwały dziwne odgłosy dobiegające zza pobliskich krzaków. - "Dzień dobry. Czy mi się śniło czy słyszałam coś o niedźwiedziu?" - rozbitkowie stali jak wryci i patrzyli na wyłaniającą się zza roślinności Anę. - Ana, byłaś tak zmęczona, że usnęłaś w dżungli? - zapytał z niedowierzaniem Lincoln.
/jazeera, my jesteśmy na zewnątrz / |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
adi1991
Użytkownik

Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
    
|
Dodane dnia 03-03-2010 20:05 |
|
|
Bernard zwrócił się do Lincolna:
- Jeśli nie wierzysz to spójrz do dołu Lincoln ale tam na prawdę jest niedźwiedź polarny... |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
jazeera
Użytkownik

Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
    
|
Dodane dnia 03-03-2010 20:13 |
|
|
[ linc wiem! ja spałam w bunkrze ale polazłam do was na dwór! no ale trudno, coś pomyślę jak to zrobić. XD]
- W nocy wyszłam z bunkra bo wydawało mi się, że coś słyszałam, nic nie zobaczyłam, jednak postanowiłam zostać na czatach w razie wypadku, no i później mi się przysnęło. To co jeśli chodzi o tego niedźwiadka? |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Lincoln
Mistrz Gry

Postów: 6254
Mistrz Gry

|
Dodane dnia 03-03-2010 20:51 |
|
|
Lincoln nie wierzył Bernardowi więc na propozycję sprawdzenia tego osobiście, udał się w stronę dołu. To co tam zobaczył bardzo go zaskoczyło. W wielkim dole leżał niedźwiedź. POLARNY! - Co on tu do diabła robi? - zapytał Lincoln w kierunki reszty. |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
adi1991
Użytkownik

Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
    
|
Dodane dnia 03-03-2010 20:56 |
|
|
A skąd ja mam to niby wiedzieć - odparł ze zdziwieniem Bernard - Jest on ranny ale nie wiem od czego i raczej nie wyjdzie z tego dołu. Wydaje mi się że kona lecz pewny nie jestem. Co z nim robimy? |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
jazeera
Użytkownik

Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
    
|
Dodane dnia 03-03-2010 20:57 |
|
|
Ana stała wraz z kilkoma rozbitkami przy ogromnym dole , gdzie leżał niedźwiedź polarny. Polarny.
- O kur**. Przecież to jest nie możliwe. - Ana pochyliła się, żeby przyjżeć się niedźwiadkowi. |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Lincoln
Mistrz Gry

Postów: 6254
Mistrz Gry

|
Dodane dnia 03-03-2010 20:59 |
|
|
- Co z nim zrobimy? Nic nie będziemy robić. Przecież to strach zejść do niego. Moim zdaniem może służyć jedynie jako zapas mięsa, jeżeli ktoś lubi niedźwiedzie... |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
mrOTHER
Mistrz Gry

Postów: 3424
Mistrz Gry

|
Dodane dnia 03-03-2010 21:32 |
|
|
- Sukinsyn... - powiedział Frank, widząc zwierzę w dole. Zwrócił się do Lincolna - Mam nadzieję, że nie zgubiłeś tej pukawki? Proponuję go zastrzelić i porządnie urządzić, bo żywy przysporzy nam tylko problemów. Przy jedzeniu lepiej się rozmawia.
Czekał na decyzję Lincolna... był przekonany, że ten się z nim zgodzi, gdyż nie wyglądał na żadnego zbzikowanego ekologa.
The maze isn't meant for you... |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Lincoln
Mistrz Gry

Postów: 6254
Mistrz Gry

|
Dodane dnia 03-03-2010 21:38 |
|
|
- Pistolet mam zawsze przy sobie - Lincoln upewnił się jeszcze dotykając go dłonią. - Z chęcią sprawdzę celność tej broni na tym zwierzaku. Tylko skąd na egzotycznej wyspie niedźwiedź, który normalnie żyje w obszarach bieguna? - to zastanawiało Linca i było kolejną napotkaną na wyspie tajemnicą. - To jest bardzo dziwne miejsce - stwierdził. |
|