Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Michal
Użytkownik
Postać: Gregory Cooper
Postów: 1484
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-03-2010 21:29 |
|
|
Miles z żalem patrzył na ześwirowanego starca. Wiedział ze on już długo nie pociągnie wyglądał no totalnie ogłupionego i nawet zbytnio nie przywiązywał wagi to tego co on mówi. Napił się wody i czekał aż wszyscy wyruszą na plażę. |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-03-2010 21:35 |
|
|
Suzanne biegła przez dżunglę. Rozglądała się uważnie na wszystkie strony, a widząc ślady przystawała na chwilę, prowizorycznie badając trop.
Po jakimś czasie dotarła nad małe jeziorko, a może większą kałużę... Tak czy inaczej, zbiornik wodny był na tyle duży, by można było spokojnie się w nim wykąpać. Suzanne zaczęła krzyczeć, a łzy mimowolnie ciekły po jej twarzy. Na tafli wody spoczywało bowiem... ciało Boone`a.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem.
Edytowane przez agusia dnia 30-03-2010 21:43 |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3424
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 30-03-2010 21:53 |
|
|
Frank stał oparty o urządzenia w Wieży. Od godziny próbował nadać wiadomość.
- Mayday, mayday, tu rozbitkowie lotu 815, rozbiliśmy się na Wyspie, proszę o odpowiedź! - krzyczał, ale nic to nie dało. Bateria była naładowana już tylko w połowie, więc zaprzestał starań.
Był zawiedziony. Zastanawiało go, kto mógł zniszczyć sprzęt. Być może to byli Inni, choć co jakiś czas przychodziła mu na myśl postać Bernarda. Usłyszał, że część rozbitków próbuje wyruszyć na łódź. Wahał się chwilę, ale postanowił zostać. Nie miał już siły walczyć o przetrwanie, tym bardziej, że Nadlerowi (a może zwariował?) się to nie udało.
- Zostanę tutaj. Może uda mi się jeszcze pobawić tą krótkofalówką - powiedział w końcu.
Następnie upewniając się, że nikt go nie widzi, poszedł na tyły budynku. Usiadł, skrzyżował nogi, spojrzał ostatni raz na radio, schował je do kieszeni i spojrzał się w niebo. Zamknął oczy. Myślał o tym, co się działo na tej wyspie od ich katastrofy. Dlaczego nie mogą się wydostać? Co jest tak nadzwyczajnego z nimi i z tym miejscem?
"Boże, jeśli istniejesz, daj mi jakiś znak..." pomyślał, mimo że był ateistą. Momentalnie usłyszał w głębi dżungli krzyk. Przeraźliwy i głośny. Wstał i pobiegł w jego kierunku. Nad strumykiem, o którego istnieniu nie miał pojęcia, zauważył płaczącą Suzanne. Obok leżało rozszarpane ciało Boone'a.
- Cholera jasna... - powiedział w miarę głośno. Podszedł powoli do dziewczyny, objął ją lekko i zaczął pocieszać.
//do jutra//
The maze isn't meant for you... |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
sayid jarrah
Użytkownik
Postać: Sayid Jarrah
Postów: 898
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-03-2010 22:03 |
|
|
Sayid tuż za Frankiem pobiegł do Su.. Osłupiało go to co zobaczył..martwe ciało Boone'a..
-Nie widać, żeby dostał kulkę.. chyba to sprawka czarnego dymu.. Chciał chyba się napić wody i...
Sayid nie dokończył.. Po paru sekundach rzekł..
-Musimy go pochować..Su, pomożesz wykopać dół? |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Michal
Użytkownik
Postać: Gregory Cooper
Postów: 1484
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-03-2010 22:03 |
|
|
Grupa podążała już na plaże. Nie było w niej Su która szukała Boone'a oraz Franka. Wszyscy przez chwilę usłyszeli jakiś krzyk lecz trudno było go zlokalizować skąd się wydobywa. Miles rozglądał się dookoła ale nic nie widział a krzyku nie było ponownie słychać. Po chwili jednak Sayid pobiegł gdzieś a Miles ruszył za nim. Gdy był na miejscu jego oczom ukazał się straszliwy widok: zmasakrowane zwłoki Boone'a. Aż strach było mu podejść bliżej.
Edytowane przez Michal dnia 30-03-2010 22:06 |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-03-2010 22:13 |
|
|
Faraday ruszył za Milesem i Sayidem. Ujrzał martwego Boone'a. Kolejna ofiara na tej wyspie, ile jeszcze ludzi umrze? |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-03-2010 22:13 |
|
|
Suzanne nigdy nie zdawała sobie sprawy z tego, jak silny ma głos. Choć jej wrzask był krótki, przywiódł Franka (oddalonego o jakieś 5 kilometrów) i wystraszył wszystkie siedzące na czubkach drzew ptaki.
Dziewczyna nie wiedziała, co robić. Łzy ciurkiem ciekły jej po twarzy. Żadnej śmierci na wyspie nie przeżyła tak, jak tej... Boone był ich człowiekiem, pomagał im i rozmawiał z nimi. Wtuliła się w białowłosą klatę Lapidusa. Jako, że górne guziki koszuli pozostały niezapięte, tors mężczyzny po chwili stal się mokry. Gdy przybiegł Sayid, ciągle nie odrywała się od Franka, który spokojnie gładził ją po blondwlosej głowie. Suzanne potrzebowała czegoś takiego od dawna- by ktoś podszedł, przytulił ją i powiedział, że wszystko będzie dobrze.
Po pytania Sayida powoli kiwnęła głową.
//Other, spóźniłam się pól minuty!
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem.
Edytowane przez agusia dnia 30-03-2010 22:15 |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
sayid jarrah
Użytkownik
Postać: Sayid Jarrah
Postów: 898
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-03-2010 22:17 |
|
|
Sayid wraz z Su zaczęli kopać dół.. po chwili przyszedł Daniel, który też zaczął im pomagać.. Po paru minutach milczenia, Sayid rzekł:
-Będziemy musieli, przekazać to jego siostrze..
Edytowane przez sayid jarrah dnia 30-03-2010 22:19 |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Michal
Użytkownik
Postać: Gregory Cooper
Postów: 1484
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-03-2010 22:23 |
|
|
Miles podszedł to ciała Boone'a. Rozbitkom powiedział że chce przygotować ciało zmarłego do pochówku. W rzeczywistości jednak chciał użyć swojego daru, nieznanego nikomu, chciał odtworzyć ostatnie myśli zmarłego aby dowiedzieć co mu się stało. Gdy to zrobił odszedł od niego i łza popłynęła mu z oka gdyż Boone zmarł w ogromnych męczarniach. |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
sayid jarrah
Użytkownik
Postać: Sayid Jarrah
Postów: 898
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-03-2010 22:26 |
|
|
Sayid zauważył, że z Milesem dzieje się coś dziwnego, zaczął się trząść..
-Miles, wszystko w porządku? |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-03-2010 22:27 |
|
|
Kopali gołymi rękami, nie mając narzędzi. Suzanne ciągle pochlipywała, przypominając sobie chwile spędzone z nim. Gdy skończyli, Suzanne odeszła od tego miejsca, stanęła tyłem i założyła ręce na piersiach. Czy i mnie czeka taki los, gdy tu pozostanę...?- rozmyślała.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-03-2010 22:27 |
|
|
Scarlett nie miała zamiaru wracać na plażę. Zaśmiała się tylko kpiąco pod nosem, chcąc już coś powiedzieć, gdy nagle usłyszała krzyk. To Su wydała z siebie jęk żalu. Pobiegła szybko na miejsce i zobaczyła martwe ciało Boone'a i płaczącą w ramionach Franka blondynkę.
Coś ścisnęło serce Scarlett na widok zwłok towarzysza. Nie znała go, ale wiedziała, jak bardzo jej koleżanka Shannon go kochała. Popatrzyła ze smutkiem po rozbitkach i powiedziała:
- Ja jej to powiem - odrzekła spokojnym tonem, patrząc na Sayida- Chcę odnaleźć innych. Czy ktoś z Was ma ochotę tam ze mną wyruszyć? - zwróciła się do ludzi zgromadzonych wokół Mam dość kolejnych pomysłów Deana, które za każdym razem nie wypalają. I błądzenia tam i z powrotem bez celu po wyspie. Ktoś z nowych byłby bardzo przydatny w tej wędrówce, bo w końcu juz tam byliście.
Stała z pytającą miną, poważnie przyglądając się ich reakcji.
Edytowane przez Gooseberry dnia 30-03-2010 22:30 |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Michal
Użytkownik
Postać: Gregory Cooper
Postów: 1484
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-03-2010 22:29 |
|
|
- Wszystko w porządku- powiedział Miles drżącym głosem i usiadł z boku cały czas będąc w szoku. |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Dexter
Użytkownik
Postów: 1382
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-03-2010 22:30 |
|
|
Sawyer równiez dostrzegł cierpienie Suzanne. Scarlett wyskoczyła z ofertą pójścia do innych, a on jej na pewno samej tam nie puści.
- Idę z Tobą... - powiedział z lekkim niechceniem James. |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
sayid jarrah
Użytkownik
Postać: Sayid Jarrah
Postów: 898
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-03-2010 22:31 |
|
|
-Ja już zdecydowałem, idę do jaskiń..niech inni płyną po pomoc...
Sayid dalej kopał dziurę..juz mieli wykopane około 40 cm.. |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-03-2010 22:32 |
|
|
Wykopali grób, pochowali Boone'a. Ciekawe co go zabiło, czyżby ten Czarny Dym?
-Scarlett ja pójdę z Tobą do Innych. Zaprowadzę Ciebie i Sawyera tam.
Edytowane przez Furfon dnia 30-03-2010 22:33 |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
sayid jarrah
Użytkownik
Postać: Sayid Jarrah
Postów: 898
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-03-2010 22:36 |
|
|
-Daniel, w ogóle wiesz czy tamci są tam w dharma ville? Może wszyscy poszli do świątyni? Pomożesz mi przenieść ciało Boone'a tu? |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-03-2010 22:36 |
|
|
Gdy Sayid i Daniel kończyli kopać grób, Suzanne podeszła do zwłok Boone`a i z niemałym trudem przeciągnęła jego martwe obok dziury. Pomógł jej w tym Sayid. Kleknęła obok niego i wyciągnęła z jego kieszeni pistolet. Rzuciła go Scarlett.
-Wam chyba przyda się najbardziej.- powiedziała. Drżał jej podbródek, ręce trzęsły się. Powstrzymując kolejny wybuch płaczu, zapytała:
-Czy ktokolwiek w ogóle zamierza pójść na ten jacht?
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem.
Edytowane przez agusia dnia 30-03-2010 22:36 |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-03-2010 22:40 |
|
|
Bernard tymczasem przyglądał się bez emocji pogrzebowi z tyłu... |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-03-2010 22:41 |
|
|
- Dzięki Daniel - powiedziała pełna wdzięczności Scarlett, wreszcie odczuwając jakieś zrozumienie.
Stanęła przed Jamesem, który miał niechętną minę i zwróciła się do niego:
-Słuchaj, zostań lepiej z nimi. Jeśli uda Ci się wrócić do domu, to sprowadzisz tutaj pomoc po mnie i resztę rozbitków. Jak tylko dowiem się o pewnych sprawach od innych, odnajdę Cię. Tak będzie lepiej. - odparła, całując go w usta na pożegnanie.
Su rzuciła w jej stronę pistolet, na co Scarlett uśmiechnęła się najszczerzej jak potrafiła.
- Su... A jeśli będziesz go potrzebowała? - popatrzyła zatroskana na towarzyszkę, która pokręciła głową - Dziękuję Ci. Jesteście naprawdę w porządku i wszystkich Was polubiłam. Mam nadzieję, że jeszcze się kiedyś spotkamy. Może w LA? - rzuciła z pewnym sentymentem rozglądając się po ich twarzach.
Edytowane przez Gooseberry dnia 30-03-2010 22:45 |
|