Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Dexter
Użytkownik
Postów: 1382
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 29-03-2010 00:47 |
|
|
Sawyer miał w swoim plecaku koc. Wstał na chwilę aby po niego sięgnąć, kiedy dostrzegł Faradaya i 'blondi' na bliskiej rozmowie. Nie chciał byc wścibski i podsłuchiwać, więc zostawił ich samych. Położył się koło swojej pięknej Scarlett i razem się przykryli.
- Dobranoc skarbie... - były to ostatnie słowa Jamesa tego wieczora. |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Gooseberry
Użytkownik
Postać: Alice Smooth
Postów: 1589
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 29-03-2010 00:53 |
|
|
Gdy usłyszała, na wpół już śpiąc ciepłe słowa ukochanego, otwarła oczy tak, by jeszcze raz na niego spojrzeć. Od jego twarzy bił spokój. Uśmiechał się przez sen, a w jego policzkach widoczne były dołeczki. "Ach" - westchnęła rozmarzona i tym razem odpłynęła na dobre gdzieś daleko poza wyspę...
Edytowane przez Gooseberry dnia 29-03-2010 00:54 |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 29-03-2010 00:58 |
|
|
-Dlaczego?? Pokochałem Ciebie od pierwszej chwili gdy się spotkaliśmy na plaży. Jesteś wspaniała, wyjątkowa, jesteś tak piękna ... Nie jesteś w stanie sobie wyobrazić co JA CZUŁEM gdy myślałem że zginęłaś przez wybuch Łabędzia. Ty się mnie pytasz dlaczego??? Ja Cię kocham, nigdy bym Ciebie nie zostawił, zrobiłbym wszystko dla Ciebie . |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 29-03-2010 01:11 |
|
|
Słuchała tego z dziwną, nie wyrażającą niczego miną. Gdy skończył, schowała twarz w dłoniach. Miala ochotę wybuchnąć płaczem, albo może niekontrolowanym śmiechem... Przez cale życie nie wiązała się z nikim w pary. Nie była do tego przyzwyczajona, można wręcz powiedzieć, że było to nie w jej stylu. To, co wyznał jej Daniel, było dla niej szokiem. Ah, jak chciała teraz odpowiedzieć Ja Ciebie też! i zobaczyć radość na jego twarzy... Mówiąc tak jednak, skłamałaby. Westchnęła głęboko i oderwała ręce od twarzy. Nie patrzyła jednak na niego, a na śpiących rozbitków.
-Daniel... Naprawdę nie wiem, cóż mam Ci teraz odpowiedzieć. Jedno jest pewne- nigdy nikt nie powiedział mi czegoś tak miłego, dziękuję.
Widziała na jego twarzy zrezygnowanie, może zażenowanie, żal... Nie mogla jednak nic zrobić. Nie będzie kłamać... A bycie z kimś to przecież zdecydowanie nie dla niej.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 29-03-2010 01:20 |
|
|
-Idę spać. Dobranoc.
Daniel odwrócił się w drugą stronę, patrzył w dżungle. Myślał nad...
//tego się nie spodziewałem://
Edytowane przez Furfon dnia 29-03-2010 01:21 |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 29-03-2010 01:24 |
|
|
-Daniel...- położyła rękę na jego ramieniu. -Nie jest tak, że Cię nie lubię. Lubię cię najbardziej z całego tego wesołego klubu! Tylko... Nie jestem gotowa na to, by związać się z kimś. Przez cale życie biegałam w kółko i jakoś.. nie nauczyłam się kochać.
Daniel nie odwrócił się do niej. Suzanne natychmiastowo napłynęły łzy do oczu. Więc właśnie straciłaś najlepszego przyjaciela na tej zasranej wyspie, gratuluję!- wrzasnęła na siebie w duchu. Nie chciała, by tak to się skończyło...
//a czego się spodziewałeś?
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem.
Edytowane przez agusia dnia 29-03-2010 01:35 |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 29-03-2010 01:29 |
|
|
Daniel odwrócił się w stronę Su. Spojrzał w jej oczy
-To moja wina, przepraszam Ciebie za to co przed chwilą zrobiłem.
//happy endu...//
Edytowane przez Furfon dnia 29-03-2010 01:30 |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 29-03-2010 01:33 |
|
|
-Dlaczego przepraszasz?- spytała słabo, powstrzymując łzy. Te jednak popłynęły po jej policzkach, jedna za drugą. -To nie Ty powinieneś przepraszać, tylko ja... Już na samym początku powinnam zaznaczyć, że nie chcę pakować się w żaden związek. Myślałam jednak, że nikt nie zakocha się w kimś takim, jak ja...- westchnęła, zmieszana sytuacją.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 29-03-2010 01:48 |
|
|
-Już mówiłem że jesteś wspaniała, wyjątkowa. Każdy by się zakochałby w takiej kobiecie jak TY. Przypomnij sobie co się działo gdy się pojawiłaś w obozie ogonowców. Proszę nie płacz, jest mi smutno. Na pewno znajdziesz kogoś, kto będzie przeznaczony Tobie. Teraz wiesz jakby co że to nie ja - Daniel próbował zażartować lecz nic z tego nie wyszło - Su, rozumiem Ciebie. Nie mam do Ciebie pretensji, uwierz że to nie pierwszy raz gdy dziewczyna mówi mi coś takiego. Będziemy przyjaciółmi nadal? |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 29-03-2010 01:57 |
|
|
Kiwnęła powoli głową. Chciała, by byli przyjaciółmi. Niczego na świecie nie chciała tak, jak tego... Zdawała sobie jednak sprawę z tego, że relacje między nimi nie będą już nigdy wyglądały jak kiedyś. Starla kciukiem łzy i pociągnęła nosem.
-Daniel, nie mówię, że nie... Po prostu jeszcze nie teraz, nie jestem na to gotowa.- powiedziała, oddychając mocno. -Muszę się przejść, przepraszam.
Wstała i wyciągnęła z dogasającego ogniska jeden z patyków, palący się na końcu. Już po chwili zagłębiała się w dżunglę, myśląc intensywnie.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 29-03-2010 02:08 |
|
|
Faraday chciał pobiec za Su lecz wiedział że teraz ona potrzebuje czasu. Usiadł bardzo blisko ogniska, chciał się ogrzać. Spojrzał na resztę rozbitków, wszyscy spali. Dorzucił drewna do ogniska i wpatrywał się w nie...
//agusia dziś pobudka o 6 z tego co pamiętam do szkoły? ja tak samo //
Edytowane przez Furfon dnia 29-03-2010 02:13 |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 29-03-2010 02:15 |
|
|
/nie, dzisiaj o 7, wyjątkowo się wyśpię
Suzanne szla przed siebie tak długo, aż nie straciła z oczu wszystkich, a jedyną rzeczą, jaką słyszała, był jej własny oddech i gałęzie trzeszczące pod stopami. Wbiła pochodnię w ziemię. Teraz widziała już tylko przerażające cienie drzew; nawet gwiazdy ukryły się przed tym miejscem i nie docierały tam. Suzanne przypomniały się koszmary, które niegdyś miewała- wyglądały właśnie tak, jak jej obecna sytuacja. Teraz brakowało już tylko numerków, Jacoba lub Czarnego dymu...
Usiadła po turecku, zastanawiając się nad tym, co właśnie wyznał jej Faraday.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 29-03-2010 02:20 |
|
|
/to masz dobrze/
Faraday zastanawiał się nad tym co zaszło przed chwilą. Popełniłem błąd, zbyt wcześnie to powiedziałem, teraz pewnie będziemy mieli problemy z zwykłymi rozmowami. CO JA ZROBIŁEM? Położył się na ziemi, prawie zasypiał.... |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 29-03-2010 02:28 |
|
|
Wiedziała, że sama nie dojdzie do niczego i musi porozmawiać z kimś zaufanym, tylko... Z kim?W pewnym momencie Suzanne przestała myśleć. Siedziała jedynie, kołysząc się lekko w przód i w tył. Podśpiewywała cichutko Beatlesów. Gdy zapomniała repertuaru, po prostu siedziała, patrząc przed siebie.
Nie zauważyła nawet, kiedy zasnęła. Obudziła się chwilę później (może 15 minut, może 3 godziny) i z przerażeniem stwierdziła, że jej pochodnia wypaliła się. Wstała, czując nagły przypływ adrenaliny, która wpadła do jej mózgu, czyniąc spustoszenie. Oczami wyobraźni widziała już siebie, umierającą tutaj, zjedzoną przez dziką zwierzynę, porwaną przez Dymek...
-Suzanne, debilko, uspokój się.- powiedziała głośno, przez zaciśnięte zęby. Powoli zaczęła iść przed siebie, mając nadzieję, że obrała dobry kierunek. Nie miała nawet pistoletu- ten został w plecaku kolo Daniela.
//Furfon, idź już spać, nie wstaniesz rano, ominą Cię ważne lekcje i nie napiszesz matury
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem.
Edytowane przez agusia dnia 29-03-2010 02:30 |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 29-03-2010 02:44 |
|
|
Faraday przebudził się. Nie wiem ile spałem, pewnie 3 godziny. Ognisko już ledwo się paliło, dorzucił ostatnie kłody drewna które wcześniej rozbitkowie nazbierali. Nie widział Suzanne, jeszcze nie wróciła z swojej wędrówki. Pójdę jej poszukać, nie mogę jej zostawić w dżungli.
/nie, Ty pierwsza idź spać!/
Edytowane przez Furfon dnia 29-03-2010 02:49 |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 29-03-2010 02:55 |
|
|
Suzanne szla przed siebie, odgarniając gałęzie, potykając się. Opanowała ją kompletna ciemność, z każdej strony- nie widziała nawet czubka własnego nosa. Przez to wpadała na drzewa, zahaczała o krzaki. W pewnym momencie usłyszała potężny szum. Szla chwilę w tamtym kierunku i wyszła na polanę. Widać było ją doskonale- w tym miejscu świeciły zarówno gwiazdy, jak i księżyc. A gdzieś w oddali spadał sobie spokojnie... wodospad!
Suzanne zastanawiała się, czy przypadkiem nie zwariowała. Jedno jest pewne- to nie mógł być "ich" wodospad, ten przy jaskiniach- był za mały. Suzanne podeszła bliżej i zanużyla dłoń w wodzie. Po chwili zastanowienia rozebrała się do naga i wskoczyła do wody, która natychmiastowo oczyściła jej myśli.
/no ja jeszcze troszkę posiedzę, od kilku godzin staram się napisać humorystyczną opowieść o kamieniu nerkowym... Ciągle mi nie wychodzi, a jutro muszę oddać.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 29-03-2010 03:03 |
|
|
Faraday zgubił się w dżungli. Nie był w stanie odnaleźć śladów Su w nocy, w dzień też miałby wielkie trudności by to zrobić. Położył się koło kamienia,prawdopodobnie około 2 km od obozu rozbitków. Jutro znajdę ją, może uda mi się naprawić mój błąd....
/powodzenia w pisaniu, ja idę spać, oczy mi się zamykają, dobranoc// |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 29-03-2010 03:48 |
|
|
Po kąpieli Suzanne wyszła szybko z wody, ubierając ciuchy na mokre ciało. Żałowała coraz bardziej, że nie wzięła plecaka, gdzie miała czystą bieliznę i koszulki. Robiło się już jasno, widziała dżunglę. Poszła przed siebie, po chwili weszła już w ścieżkę, którą znała z wędrówki. Nie miała pojęcia, że zaszła aż tak daleko- zanim doszła do śpiącego Daniela (którego widok zdziwił Suzanne niesamowicie), minęła jakaś godzina i zaczęło świtać. Poszła w stronę miejsca, gdzie spali wszyscy. Z plecaka wyciągnęła długopis, nie miała jednak kartki, napisała więc na dużym liściu Jesteśmy dwa kilometry na północ. i wsunęła kartkę pod koc śpiącej Any-Lucii.
Wzięła okrycie, którym 15 minut później przykryła śpiącego Faradaya. Sama usnęła po chwili, oparta o drzewo, usypiana kołysanką wygrywaną przez pierwsze ptaki.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Michal
Użytkownik
Postać: Gregory Cooper
Postów: 1484
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 29-03-2010 08:07 |
|
|
Miles wstał wcześnie rano. Wszyscy jeszcze spali. Nie zauważył Su i Daniela przy wypalonym ognisku. Nie martwił się tym jednak bo często już odwalali takie numery jak wędrówka w nocy. Sam wstał poszedł nazbierać świeże owoce i przygotować się do dalszej drogi. |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 29-03-2010 10:53 |
|
|
Wczorajszy dzień był jednym z najbardziej męczących. Pogoda co prawda była idealna, lecz teren, po którym wędrowali i długość drogi jaką przebyli zwiększały zmęczenie. Lincoln przez cały dzień trzymał się blisko Kate, która była jakaś zamyślona. Widocznie potrzebowała ciszy na uporządkowanie pewnych spraw. Wiadomość o rozbiciu obozu na noc bardzo ucieszyła Malecky'ego. Mimo, iż niestrudzony Lapidus miał zamiar przemierzać dżunglę przez całą noc, odpoczynek był potrzebny. Po rozbiciu prostego obozu, Linc się upewnił, czy niczego nie brakuje Kate. Niedaleko siedział zamyślony Frank. Lincoln postanowił do niego podejść i chwilę porozmawiać. Po wymienieniu kilku zdań na temat mijającego dnia i planów na kolejne, Malecky wrócił do miejsca, gdzie Kate już spała. Siadając niedaleko, patrzył raz na niesamowite niebo, a raz na twarz Pieguski, z której z każdą minutą znikało zmęczenie. Piękna, bezchmurna noc nie pozwoliła zasnąć Malecky'mu, który przez całą noc obserwował odpoczywających towarzyszy. Po kilku godzinach, piękny śpiew ptaków zaczął budzić pierwsze osoby... |
|