Autor |
RE: Obóz ogonowców |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3424
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 28-03-2010 12:53 |
|
|
Frank obudził się w zamieszaniu spowodowanym pojawieniem się łysego człowieka.
- Któż taki chciał Cię zabić? Wolę wiedzieć, przed kim mam uciekać. - stwierdził Frank, gdy podszedł.
Niemal wszyscy obecni powiedzieli to samo. Najwyraźniej byli mocno przestraszeni.
The maze isn't meant for you...
Edytowane przez mrOTHER dnia 28-03-2010 12:54 |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 28-03-2010 12:53 |
|
|
- Kto Cię chciał zabić? Mówisz o tym czarnym zjawisku? - Na chwilę obecną ono wydawało się głównym zagrożeniem na wyspie. Bakunin ku radości wszystkich stawał się nawozem. |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-03-2010 12:54 |
|
|
Anę obudziły rozmowy w obozie, zaspana wstała i poszła w tamtym kierunku. Rozbitkowie otoczyli jakiegoś mężczyznę. Był cały zakrwawiony. Podeszła bliżej i przysłuchiwała się rozmowom.
witam.
Edytowane przez jazeera dnia 28-03-2010 12:55 |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 28-03-2010 12:55 |
|
|
- Hej Ana. - Lincoln przywitał się. - Kojarzysz tego gościa? Według Daniela rozbił się z nami tutaj. Ja go jednak nie pamiętam z lotniska. |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3424
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 28-03-2010 12:57 |
|
|
Wtedy Franka przeleciały ciarki po plecach. Nie oczekując odpowiedzi, wziął Linca za ramię i odszedł parę kroków.
- Ja go kojarzę... chcesz poznać małą tajemnicę?
The maze isn't meant for you... |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-03-2010 12:59 |
|
|
- Witaj Lincoln. - Powiedziała Ana przecierając oczy. Faktycznie, przypominała sobie dziadka tyle, że był na wózku inwalidzkim... No cóż, może to nie ta osoba. - Jakoś nie kojarzę, coś go zaatakowało? Stawiam na czarny dym.. Swoją drogą wczoraj nieźle piliście z.. pieguską, w zasadzie, jak ona się nazywa? |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 28-03-2010 13:00 |
|
|
Lincoln odwrócił się w stronę Lapidusa. - Tajemnicę? - zapytał się. |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3424
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 28-03-2010 13:04 |
|
|
- Byłem już w samolocie, sam, pierwszy pilot i kilka stewardess kończyli jeść obiad... Wtedy przez walkie-talkie dostałem od jednej z nich informację, że muszę pomóc przy odprawie. Raczej takimi rzeczami się nie zajmowałem, ale poszedłem. Okazało się, że jednym z pasażerów był inwalida, a że zgubił się nasz specjalny wózek do ich 'przenoszenia', musieliśmy go wziąć na pokład na rękach. Kobitki same nie dałyby sobie rady - tu spojrzał na Linca i zmarszczył brwi. - Jakkolwiek to brzmi... ten facet przed katastrofą jeździł na wózku. Był inwalidą.
Po chwili ciszy dodał, wskazując na rannego:
- Zgaduję, że mamy sobie z nim do pogadania.
The maze isn't meant for you... |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 28-03-2010 13:04 |
|
|
Jednocześnie prowadził rozmowę z Cortez. - Skoro był na wózku, a teraz jest sprawny... - to nie wygląda zbyt logicznie.
- Pieguska, jak ją nazywacie, faktycznie ma na imię Kate. Rozmawialiśmy wczoraj cały wieczór i naprawdę jest sympatyczną osobą. Spróbuj ją lepiej poznać... |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
John Locke
Użytkownik
Postać: John Locke
Postów: 66
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-03-2010 13:08 |
|
|
John otoczony przez większość z obecnych, czując się już nieco lepiej odpowiedział:
- Czarny Dym? To nic w porównaniu z tym człowiekiem. A mówię o najbardziej przekonującym człowieku na tej wyspie. Ale cokolwiek powie, jest jedynie manipulacją. To Jacob mi to zrobił...
Don't tell me, what I can do! |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3424
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 28-03-2010 13:08 |
|
|
- Ta Wyspa jest bardziej porąbana, niż mi się wydawało... - odpowiedział do niego i zostawił wraz z Aną. Wtedy podszedł do łysego gościa. Słyszał coś o Jacobie, lecz na razie go to nie interesowało. Postanowił, że zapyta go o to później. Teraz powiedział:
- Nazywam się Frank Lapidus i byłem pilotem lotu 815... Pamiętasz mnie?
The maze isn't meant for you...
Edytowane przez mrOTHER dnia 28-03-2010 13:09 |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Lincoln
Mistrz Gry
Postów: 6254
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 28-03-2010 13:10 |
|
|
- Czyli facet zamiast zginąć w wypadku, uzdrowił się? Przecież to absurd! - mówił patrząc na Franka i Anę. - Ale i tak się szybko tego od niego nie dowiemy. Patrzcie w jakim jest stanie. |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Furfon
Użytkownik
Postać: Helena
Postów: 6221
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-03-2010 13:12 |
|
|
-Jacob? Ten przywódca Innych? Gdzie go spotkałeś? Kate mówiła mi że rozmawiała z Tobą w barakach, po ataku Innych gdy byliśmy przy barierach. Co tam robiłeś? Gdzie byłeś przez ten cały czas?
Edytowane przez Furfon dnia 28-03-2010 13:16 |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
John Locke
Użytkownik
Postać: John Locke
Postów: 66
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-03-2010 13:13 |
|
|
Ktoś zagadał do Locke'a. John, wciąż leżąc, spojrzał na siwowłosego mężczyznę.
- Witam pana pilota - odpowiedział. - Ludzie z kokpitu wciąż zachodzili w głowę gdzie się podział pilot
Don't tell me, what I can do!
Edytowane przez John Locke dnia 28-03-2010 13:13 |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-03-2010 13:14 |
|
|
A więc nazywała się Kate.. Ana postanowiła, że spróbuje z nią dojść do porozumienia.
- Dziwna sprawa z tym gościem, przecież to nienormalne. - Ana nie mogła uwierzyć, patrząc w uzdrowionego mężczyznę.
/dobra, dobra ;d/
Edytowane przez jazeera dnia 28-03-2010 13:26 |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3424
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 28-03-2010 13:18 |
|
|
- Obudził się w środku dżungli i zachodził w głowę, gdzie się podział kokpit... - zażartował. Spojrzał się na niego dziwnie i powiedział:
- Ja też ciebie pamiętam. Co się z tobą stało? Przed katastrofą byłeś, wiesz, inny.
//Ana, ja teraz gadam z Locke'em kawałek od was /
The maze isn't meant for you...
Edytowane przez mrOTHER dnia 28-03-2010 13:18 |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
John Locke
Użytkownik
Postać: John Locke
Postów: 66
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-03-2010 13:20 |
|
|
- Byłem inny, ale ta wyspa mnie odmieniła. Przeszedłem coś w rodzaju... przemiany. Do tego po obudzeniu się tutaj, mogłem chodzić. To cud.
Don't tell me, what I can do! |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3424
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 28-03-2010 13:30 |
|
|
- Znasz może Matthewa Abbadona? Gadasz zupełnie jak on... - odpowiedział mu retorycznie, będąc trochę zawiedziony odpowiedzią. Doszukiwał się czegoś więcej, niż tylko zwykłego cudu. Nie był zbyt wierzącą osobą. Przeszedł więc do innego tematu:
- Jacob, ten manipulator... Rozmawiałeś z nim? Ten koleś jest podobno przywódcą tubylców, którzy nie pozwalają nam się wciąż stąd wydostać. Może powiedział ci, dlaczego tak nas chce tu zatrzymać?
The maze isn't meant for you... |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
John Locke
Użytkownik
Postać: John Locke
Postów: 66
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-03-2010 13:43 |
|
|
Locke był pod wrażeniem mądrego wysławiania się Franka. Do tej pory niewiele podobnych ludzi spotkał na tej wyspie.
- Abbadon? Nic mi to niestety nie mówi. Chętnie się jednak dowiem kim jest, a wnioskuję że musi być ważny skoro mnie pytasz.
Po chwili przerwy dodał:
- A Jacob... O ile mi wiadomo, ściąga tutaj ludzi, wmawia im, że są przeznaczeni do szczytnych celów, a potem giną w niewyjaśnionych okolicznościach. Byłem jakiś czas z jaskiniowcami i się nasłuchałem. A teraz, kiedy samotnie wędrowałem po dżungli, spotkałem go, a on się na mnie rzucił.
Locke spróbował wstać, lecz jęknął tylko i z powrotem położył się.
Don't tell me, what I can do! |
|
Autor |
RE: Obóz ogonowców |
Dexter
Użytkownik
Postów: 1382
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-03-2010 13:50 |
|
|
Sawyer w końcu odnalazł swoją zgubę i Petera, wtulającego się w jej ramionach. Puścił to płazem, aczkolwiek spojrzał na nią spod byka. Razem wrócili do obozu, gdzie reszta stała nad zakrwawionym łysym gościem.
- Co się stało? Powiedział coś? - spytał resztę. |
|