Autor |
RE: Frachtowiec -> Wyspa |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 10-04-2010 12:49 |
|
|
Emily przysłuchiwała się rozmowom.
- Ja nadal jestem za Innymi. Sami nic nie zdziałamy... Musimy walczyć z Widmorem, zjednoczyć siły... Potem zobaczymy, co będzie dalej. Nie sądzę, żeby Inni trzymali was na siłę. Na razie możemy udać się do Strzały, czy gdzie tam chcecie, ale na dłuższą metę sami nie mamy szans. Musimy wziąć pod uwagę, że w stacji mogą być num...- Emily nie dokończyła. Czy wtajemniczanie tych ludzi we wszystkie zagrożenia miało sens? |
|
Autor |
RE: Frachtowiec -> Wyspa |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 10-04-2010 13:15 |
|
|
- Numerki? - Dokończyła Ana. - Już trochę o nich wiemy.. W każdym razie, idziemy do Strzały..? A później w razie czego kierunek - Tamci, tak ustalone. Wszyscy się zgadzają? - Zwróciła się do reszty rozbitków. - Pamiętajcie, że w grupie zawsze raźniej i dobrze będzie jak będziemy się trzymać razem. |
|
Autor |
RE: Frachtowiec -> Wyspa |
Dean Davis
Użytkownik
Postów: 143
NPC
|
Dodane dnia 10-04-2010 13:24 |
|
|
- Też uważam, że Inni to najlepsze rozwiązanie, ale miejcie odrobinę zdrowego rozsądku. Widmore i jego komandosi mają pewnie przewagę, więc ten obóz Innych może być już w ich rękach. Nie zboczymy daleko z trasy jeśli pójdziemy do Strzały, jest po drodze, a przynajmniej będziemy mogli nawiązać kontakt radiowy z Innymi i zapytać czy są bezpieczni. Nie było nas ponad tydzień, wiele się mogło wydarzyć. Nie chcemy się chyba wpakować prosto w ręce wrogów, prawda? |
|
Autor |
RE: Frachtowiec -> Wyspa |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 10-04-2010 13:26 |
|
|
Emily przyjrzała się Deanowi.
- A masz radio? |
|
Autor |
RE: Frachtowiec -> Wyspa |
Dean Davis
Użytkownik
Postów: 143
NPC
|
Dodane dnia 10-04-2010 13:28 |
|
|
- Jest w Strzale, razem z resztą moich starych rzeczy. |
|
Autor |
RE: Frachtowiec -> Wyspa |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 10-04-2010 13:32 |
|
|
- W takim razie to najlepsze rozwiązanie. Prowadź- uśmiechnęła się.
- A więc ma radio- pomyślała.- Może to nasz człowiek? Czyżby to on skontaktował się z Innymi przez radio i powiedział o zamiarach ludzi na frachtowcu? |
|
Autor |
RE: Frachtowiec -> Wyspa |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 10-04-2010 15:00 |
|
|
- Dean, jesteś pewnien, że idziemy w dobrą stronę? Nigdy wcześniej nie byłam w tej części wyspy, daleko jeszcze do Strzały? - Spytała Ana idąc w środku grupy. |
|
Autor |
RE: Frachtowiec -> Wyspa |
Dean Davis
Użytkownik
Postów: 143
NPC
|
Dodane dnia 10-04-2010 15:38 |
|
|
- Znam tą część wyspy bardzo dobrze... Niedaleko rozbił się mój balon... Idziemy w dobrym kierunku. |
|
Autor |
RE: Frachtowiec -> Wyspa |
Dei-Tuk Majsan
Mistrz Gry
Postów: 52
NPC
|
Dodane dnia 10-04-2010 15:47 |
|
|
Michael tymczasem cały czas szedł za grupą i zastanawiał się co tu robi. Była to ogromna wyspa tropikalna lecz to co mówili rozbitkowie do niego nie docierało i nie rozumiał tego gdyż był tu pierwszy raz i myślał co go tu może spotkać. |
|
Autor |
RE: Frachtowiec -> Wyspa |
von Veron
Użytkownik
Postów: 2227
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 10-04-2010 17:37 |
|
|
- Rozbiłeś się balonem?- zaciekawiła się Emily. |
|
Autor |
RE: Frachtowiec -> Wyspa |
Dean Davis
Użytkownik
Postów: 143
NPC
|
Dodane dnia 10-04-2010 17:51 |
|
|
- Taa, 4 miesiące przed katastrofą tego waszego samolotu. Przelecieć nad Pacyfikiem... Teraz dopiero słyszę jak to głupio brzmi... |
|
Autor |
RE: Frachtowiec -> Wyspa |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 10-04-2010 21:08 |
|
|
Suzanne szla za nimi powoli, zastanawiając się, czy robią dobrze. Ściemniało się już, a większość była niezwykle zmęczona szybkim wiosłowaniem.
-Może powinniśmy zrobić tu miejsce noclegu?
Znajdowali się na wręcz idealnym dla nich teraz terenie- malej polance ze źródełkiem przepływającym obok.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Frachtowiec -> Wyspa |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 10-04-2010 21:22 |
|
|
- Możemy stanąć. Mam nadzieję, że ludzie Keamy'iego nas nie odnajdą... - Powiedziała Ana ściągając plecak. Dziewczyna usiadła pod drzewkiem i wyciągnęła ciastka z torby. - Chce ktoś? - Spytała otwierając paczkę. |
|
Autor |
RE: Frachtowiec -> Wyspa |
Dexter
Użytkownik
Postów: 1382
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 10-04-2010 21:23 |
|
|
Sawyer zatrzymał się z całą grupą rozbitków. Odłożył swoje rzeczy przy kamieniu, a sam poszedł po drzewo na opał. |
|
Autor |
RE: Frachtowiec -> Wyspa |
Dean Davis
Użytkownik
Postów: 143
NPC
|
Dodane dnia 10-04-2010 21:25 |
|
|
- Chyba warto postawić kilka osób na warcie, nie sądzicie? Kiedy uciekaliśmy do dżungli, niektóre łodzie płynęły w kierunku wyspy. Mogli nas gonić... |
|
Autor |
RE: Frachtowiec -> Wyspa |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 10-04-2010 21:35 |
|
|
- Masz rację Dean. Dobrze, więc ja mogę ostatecznie pilnować przez kilka godzin. - Ana kucnęła przy swoim plecaku i wyciągnęła pistolet. W razie czego.. - Idę kilkanaście metrów w głąb dżungli, idzie ktoś ze mną?
Edytowane przez jazeera dnia 10-04-2010 21:51 |
|
Autor |
RE: Frachtowiec -> Wyspa |
Dean Davis
Użytkownik
Postów: 143
NPC
|
Dodane dnia 10-04-2010 21:40 |
|
|
- Ja też popilnuję obozu, raczej nie zasnę... - powiedział i naładował swój rewolwer, którego już dawno nie miał okazji użyć
Edytowane przez Dean Davis dnia 10-04-2010 21:48 |
|
Autor |
RE: Frachtowiec -> Wyspa |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3424
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 11-04-2010 11:19 |
|
|
/cóż, w radzie odpadnie jedna osoba...
BTW, Ana lideruje/
Frank stał na plaży i patrzył się w ocean. Wiedział, że już się stąd nie wydostanie. Że to wszystko nie ma sensu. Całą drogę milczał, ponieważ nie miał już siły wymyślać planów ucieczki. Po prostu poddał się losowi.
Poszedł wgłąb dżungli w środku nocy wraz ze swoim plecakiem. Wyciągnął ze środka flaszkę wódki i jakiegoś winiacza. Szybko je otworzył i wypił w ciągu kilku minut. Zasnął. Leżał cuchnący alkoholem i zwijał się z bólu w żołądku.
Obudził się przed świtem i spojrzał w kierunku słońca. Oślepiło go zupełnie. Gdy przesunął się lekko w cień, aby ochronić się przed słońcem, zobaczył parę zjaw.
Na początku usłyszał szlochanie. Gdzieś za drzewami zobaczył płaczącą kobietę. Była to jego matka. Ukryła twarz w tłustych włosach i brudnych rękach, łkając lekko. Szelest liści wskazywał na to, że usiadła. Lapidus stracił ją jednak z oczu.
"Jesteś pewny?" - usłyszał za sobą. Odwrócił się.
Za nim znajdował się jego zmarły brat, alkoholik. Umarł, upijając się na własnym ślubie.
Stał z pustą flaszką w ręku. Kapały z niej krople alkoholu prosto na liście. Chwiał się lekko z nogi na nogę i patrzył się obłędnym wzrokiem na pijaną twarz Lapidusa.
- CCzzzooo jezszzsst? - próbował powiedzieć pilot, ale język mu się plątał.
- Widzisz? Nawet nie jesteś w stanie mówić. Tak więc pytam - czy jesteś pewien? - odpowiedział mu jego brat.
Frank zrozumiał co się dzieje. Spojrzał na butelkę wódki. Ponownie była pełna. Szybkim ruchem próbował ją złapać, ale nie mógł trafić. Cały się trząsł. Spojrzał jeszcze raz na brata, lecz ten tylko kiwnął głową.
Gdy dotknął butelki oblała go ściana deszczu. Lało w całej dżungli, zupełnie nagle. Słońce zaszło. Usłyszał głosy. Z deszczu, niczym z mgły, wyłaniały się kolejno postacie. Widział wśród nich Bernarda:
"...pozwólcie mi samotnie czuwać na swoim stanowisku..."
Lincolna:
"...Znam dobrego szewca. Jeżeli chcesz mogę podać Ci adres..."
Kilka postaci kobiecych, w tym Jo i Letty uśmiechające się do niego.
Następnie Suzanne wycierającą się z wymiocin, przy czym odsłaniającą trochę biustu.
Na końcu zobaczył gościa w płaszczu.
"Nie musicie się mnie obawiać."
W tym momencie zniknęli wszyscy oprócz jego brata, który wystawił do Franka rękę w geście zaproszenia. Ten podniósł do góry flaszkę alkoholu i wypił ją duszkiem.
Ogarnęła go ciemność, spadał w otchłani, a światło się od niego oddalało... Pożegnał się z dżunglą. Pożegnał się z rozbitkami. Był gotów. Wydostał się z Wyspy tylnym wyjściem.
The maze isn't meant for you...
Edytowane przez mrOTHER dnia 11-04-2010 11:20 |
|
Autor |
RE: Frachtowiec -> Wyspa |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-04-2010 14:36 |
|
|
//oj Tomuś. ;p
Suzanne obudziło coś zimnego, szybko wpadającego za kołnierz jej koszulki, niemile rozprowadzającego się po zgrabnych nogach dziewczyny. Wzdrygnęła się, jednocześnie podnosząc swe ciało. No tak... Deszcz. Czasem już zapominała, że istnieje coś takiego...
Ulewa wybudziła ją z pięknego snu. Śniło jej się, że samolot dotarł szczęśliwie do Los Angeles, że spotkała ojca i dziadków... Rozbitkowie obok niej również zaczęli się budzić, mrucząc coś pod nosem niezadowolonym tonem.
-Chyba czas wstać!- krzyknęła do nich, uśmiechając się pod nosem.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Frachtowiec -> Wyspa |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 11-04-2010 17:03 |
|
|
// to może, nowe głosowanie...... ? bo nowi ludzie są, to już nie ogonowcy w końcu.. zresztą znów kolejny ogonowiec.
Ana całą noc siedziała i pilnowała rozbitków. Jednak rankiem, znużona i śpiąca położyła się na liściach i próbowała zasnąć. W tym samym czasie spadł deszcz. Nocna mgła znikała i słońce pojawiało się na niebie, mimo to woda spadała z nieba na wyspę, budząc całe otoczenie. - Świetnie. - Powiedziała do siebie i poszła w stronę obozu rozbitków.
Edytowane przez jazeera dnia 11-04-2010 17:32 |
|