Retrospekcje: Sawyer (#2)
Premiera: 16 lutego 2005 (ABC), 30 kwietnia 2005 (AXN), 22 grudnia 2005 (TVP)
Oglądalność: 17.87 mln (ABC), 5.36 mln (TVP)
Reżyseria: Jack Bender (1x03, 1x04, 1x07, 1x12)
Scenariusz: Drew Goddard (debiut)
Telewizyjny zwiastun 1x16:
Fanowskie strzeszczenie 1x16:
Ciekawostki: - Imię Sawyera jest wyjawione podczas rozmowy z Frankiem przy budce z krewetkami.
- Od tego odcinka Emilie de Ravin zaczęła regularnie pojawiać się w serialu. W poprzednich była jedynie wymieniana w czołówce.
- Ian Somerhalder i Maggie Grace (Boone i Shannon) nie pojawiają się w odcinku.
- Malcolm David Kelley, Daniel Dae Kim Yunjin Kim i Harold Perrineau (Walt, Jin, Sun i Michael) pojawiają się w epizodzie, lecz nie mają żadnych kwestii.
- W odcinku tym po raz pierwszy widzimy tratwę.
- Gdy Charlie i Hurley chowają Ethana, wyraźnie widać iż pod kocem kryje się aktor, gdyż po jego unoszącej się i opadającej klatce piersiowej można zauważyć iż oddycha.
- Podczas gry w "NIGDY!" poziom tequilli w butelce zmienia się między ujęciami.
- Gdy Sawyer goni dzika i wpada w błoto, w tle widać słabo ukryte ogrodzenie. W dodatku DVD "Lost: On Location" pokazane było kręcenie ów sceny, która odbywała się wewnątrz mini-ogrodzenia.
- Gdy Frank wynosi śmieci z krewetkowej budki, Sawyer sprawdza stan amunicji w rewolwerze. Tym razem przekręca cylinder w inną stronę, niż kręcił w każdej poprzedniej.
- Pojawiało się wiele teorii na temat dzika, jakoby miał on być wcieleniem Czarnego Dymu. Twórcy zdementowali tę plotkę.
- Odcinek zaczyna się zbliżeniem na oko młodego Jamesa (jest to jeden z znaków rozpoznawczych serialu).
- Oprócz zbliżenia kadru na oko bohatera, jednym z wielu innych znaków rozpoznawczych Lost jest pojawienie się deszczu w dramatycznych chwilach, bądź tuż przed nimi (ot, choćby przed śmiercią Shannon). Deszcz zaczyna padać gdy Sawyer czyta list Frankowi po tym, jak go postrzelił. Potem dowiaduje się, iż zabił nie tą osobę co trzeba.
- W finale sezonu, "Exodus", jedna ze scen zostaje wspomniana w dialogu między Jackiem a Sawyerem. Mianowicie chodzi o rozmowę Jamesa z Christianem- ojcem Jacka w barze w Australii. Sawyer przekazuje Jackowi słowa wybaczenia od Christiana i mówi, że mężczyzna był wtedy dumny z syna.
Jeden z tych odcinków, w którym retrospekcje były lepsze od wydarzeń na Wyspie.
Ogólnie retrospekcje jedne z lepszych do tej pory. Po pierwsze dlatego, że dotyczyły wydarzeń bezpośrednio przed katastrofą, co zawsze jest ciekawe - w jaki sposób rozbitkowie trafili do samolotu - a w przypadku Sawyera trochę ich brakowało, jako że jego pierwsze retrospekcje z oczywistych przyczyn (chcieli wyjawić, że Sawyer przejął imię po prawdziwym Sawyerze pod koniec odcinka) dotyczyły wcześniejszych wydarzeń.
Po drugie i może ważniejsze - jest to tak naprawdę pierwsze poważne powiązanie z innymi bohaterami. Pamiętam, że gdy oglądałem odcinek pierwszy raz, to bardzo się wkurzyłem, że Sawyer nie powiedział Jackowi o spotkaniu z Christianem Na szczęście co się odwlecze, to nie uciecze.
Jeszcze jedno - nie rozumiem, dlaczego Jack użył powiedzonka o Red Soxach w rozmowie z Sawyerem niby jak sytuacja z Kate miała się do bycia "przeklętym"? Scenarzysta mógł bardziej się wykazać.
Oprócz tego podkreślają one po raz kolejny motyw odwagi, który jak się okazuje łączy Sawyera i Jacka (patrz Hibbs, który posługuje się Christianowo-Jackowym wyrażeniem "having what it takes". Kolejny dowód na to, że kontrast pomiędzy tymi dwoma bohaterami jest genialny, dopóki Kate nie stanie po środku nich.
BTW, po nich można odnieść wrażenie, że prawie wszyscy bohaterowie są mordercami Z resztą, dopiero teraz sobie uświadomiłem, że w grze w Nigdy była to jedyna rzecz, która łączyła Sawyera i Kate (pewnie się temu dziwicie, ale ja tej sceny nigdy sobie nie powtarzałem - jakoś nie należała do mojego osobistego kanonu scen ulubionych).
Na Wyspie nic wielkiego się nie działo. Akcja z dzikiem typowo psychologiczna. Ciekawa, choć szkoda, że twórcy obalili teorię o tym, że dzik był wcieleniem Dymu. To by miało sens. Jest jeszcze sprawa szeptów... I tutaj coś bardzo ciekawego. Generalnie przez wszystkie sezony łączyłem szepty z Innymi, dlatego też w 6 sezonie wyjaśnienie, że są to szepty zmarłych, totalnie mi nie odpowiadało, wydawało się wymyślone na kolanie. Ale akurat w tym odcinku miałoby to sens, gdyż spośród szeptów wyróżniają się ostatnie słowa ofiary Sawyera Może jednak twórcy mieli ten pomysł w głowie... Czyli że co, zmarli zwoływali się zawsze wtedy, gdy coś ciekawego się działo, niczym publika w teatrze?
O, i w tym miejscu chyba zaczęły się teorie o tym, że Wyspa to czyściec ;p
mrOTHER napisał/a:
Jeden z tych odcinków, w którym retrospekcje były lepsze od wydarzeń na Wyspie.
Dokładnie! Od tego planowałem rozpocząć mój wywód
mrOTHER napisał/a:
Jeszcze jedno - nie rozumiem, dlaczego Jack użył powiedzonka o Red Soxach w rozmowie z Sawyerem niby jak sytuacja z Kate miała się do bycia "przeklętym"? Scenarzysta mógł bardziej się wykazać.
Dokładnie! To było tak bardzo z dupy i nijak nie pasowało.
mrOTHER napisał/a:
- W odcinku tym po raz pierwszy widzimy tratwę.
Lol, chyba nie zauważyłem?
Na samym końcu chyba przy rozmowie Claire i Charliego na plaży są takie randomowe sceny, np. Walt bawi się z Vincentem i chwilę później widać jak Michael i jakiś statysta pracują przy tratwie.
Co do odcinka. Cholernie mnie wynudził. Dopiero drugi odcinek gdzie zerkałem na zegarek, a teraz robiłem to często. Narzekaliście na odcinek o bieganiu za walizką, ale mnie własnie odcinek o bieganiu za dzikiem wynudził o wiele bardziej.
Chyba największymi plusami akcji na wyspie były totalne pierdoły jak gra w "I never", opowieść o psie Johna czy Hurley, który opowiada o zmarłym Ethanie . No i Szepty zawsze są spoko <3. Cała akcja z dzikiem była mierna, może momentami zabawna, ale ogólnie słabo. Muszę jednak stwierdzić po tym epie, że Skate na obecną chwilę jest o wiele lepsze od Jate. Jate jest mega irytujące, a Skate mogę strawić.
Retrosy rzeczywiście lepsze, ale też nie szałowe. Na pewno duży plus za Christiana, świetne łączenie postaci. W sumie pamiętałem, że Sawyer zabije tego gościa od krewetek, ale nie pamiętałem jak się okaże, że to nie gość, którego ściga, więc miałem dodatkową zagadkę. I co to za biznes: sprzedawanie krewetek na jakimś zadupiu?
A, i ep zaczął się okiem, więc też taki mały plusik.
Retrosy oceniam na 7, ale ep na 4/10 - najgorzej do tej pory.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Skocz do Forum:
Logowanie
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Otherwoman 04/10/2024 11:29 Dziś opowiadam mojej mamie o tym jak wczoraj pomagałam ratować rannego gołębia i w tym momencie gołąb pierdutnął o szybę tak, że został na niej rozmazany ślad...
Otherwoman 04/10/2024 11:26 Kurcze, miałam dziś sytuację iście lostowa. Akurat wczoraj oglądałam odcinek Special, gdzie Walt gadał o ptakach i wtedy ptak rozbił się o szybę.