Autor |
RE: Centrum Handlowe Lenox Square |
Derpsi
Użytkownik
Postów: 711
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-05-2014 22:47 |
|
|
Gertrud spojrzał na Matthew nieco bardziej przychylnym okiem. Wziął od niego butelkę i też się z niej napił. Aleź to było gorzkie gówno! Skrzywił się i poczuł, że obiad podchodzi mu do gardła. Podszedł nawet w poliki, ale Osel zacisnął usta i przełknął wszystko z powrotem. Był dzielny. |
|
Autor |
RE: Centrum Handlowe Lenox Square |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11716
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-05-2014 22:48 |
|
|
- Czemu się mnie czepiasz? W kryminałach nie ma instrukcji obsługi broni!
Kass nagle wybuchnęła i nie zważając na innych zaczęła się wydzierać na Corinne.
- Co Ci zrobiłam, że mi tak ciśniesz?! Normalnie z Tobą rozmawiam, jestem miła, więc Ty też dla mnie bądź!
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Centrum Handlowe Lenox Square |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 17-05-2014 22:51 |
|
|
- Czyli spierdalamy stąd w najlepsze. I dobrze - odparł, po czym spojrzał na czarną mordę niedołężnego księdza. Szkoda, że nie było okien, bo nawet nie miał okazji zobaczyć post-apokaliptycznej Atlanty.
|
|
Autor |
RE: Centrum Handlowe Lenox Square |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17716
Administrator
|
Dodane dnia 17-05-2014 22:52 |
|
|
Wybacz. Muszę się napić. - zabrała butelkę Gertrudowi i wypiła na raz połowę zawartości.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Centrum Handlowe Lenox Square |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-05-2014 22:52 |
|
|
- Podpisywałyśmy jakąś umowę bilateralną? Ogarnij się. - odpowiedziałam jej zadowolona. - Przynajmniej sama widzisz, że potrafisz być agresywna. Będziesz w stanie zabijać.
|
|
Autor |
RE: Centrum Handlowe Lenox Square |
Judka
Użytkownik
Postać: Wojciech Cebulowski
Postów: 600
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-05-2014 22:52 |
|
|
Wódka znowu przywędrowała do niego, ale dopiero po wyskoku Amandy. Nie trudno się było domyślić, ze Denver w takim momencie zrobił minę żółwia, zaskoczony.
- Spoko spoko. Jestem Matthew. - powiedział i zamknął plecak. Siedział z wódką. Nie wiedział już który tyłek jest lepszy. Amandy czy Mercedes. Ech. problemy pierwszego świata.
|
|
Autor |
RE: Centrum Handlowe Lenox Square |
Umbastyczny
Użytkownik
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11716
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-05-2014 22:55 |
|
|
- Może bardziej byś się zainteresowała tym, że jedzie z nami psychol, który rzucił własne dziecko tym potworom na pożarcie, a nie tym czy mogę być agresywna!
Kass wciąż nie panowała nad sobą i aż kipiała ze złości.
- Mogę być agresywna, gdy tylko chcę!
Po tych słowach z donośnym pacnięciem spoliczkowała swoją rozmówczynię. Szybko dotarło jednak do niej co zrobiła, a na twarzy Gentry pojawił się strach.
- Przepraszam! Nie wiem co we mnie wstąpiło, nie chciałam, nie powinnam...
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Centrum Handlowe Lenox Square |
Franka
Użytkownik
Postać: Amanda Shaw
Postów: 124
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-05-2014 22:57 |
|
|
-Amanda jestem.
No, pierwsze koty za płoty. A wódka krążyła. A oni macali się po tyłkach. Apokalipsa pełną parą. Patrząc się kątek oka na Denvera stwierdziła, że całkiem niezłe z niego ciacho. Kobieto, opanuj się.
-No co tyle na raaaz... Kobietoo.-mruknęła, biorąc od niej butelkę. Co za zachłanna baba, no nie mogę! Za to Amanda wzięła tylko dwa łyczki. Okej, zaraz trzeci. I dopiero wódka wróciła do Mefjuu. |
|
Autor |
RE: Centrum Handlowe Lenox Square |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 17-05-2014 22:58 |
|
|
Danny chciał już dojechać na miejsce, bo za dużo było tu pedalstwa, kłótni i w ogóle za gorąco.
|
|
Autor |
RE: Centrum Handlowe Lenox Square |
Terminus
Użytkownik
Postów: 200
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-05-2014 23:03 |
|
|
Przetrwaliście...
w końcu udało się wam, przy pomocy żołnierzy, wydostać z tego przeklętego centrum handlowego. Ale to nie był koniec.
Nie dawaliście wiary temu co mówił Steele. O jakiejś ewakuacji na lotnisko, braku żywych ludzi w północnej części Atlanty, braku amunicji... Nie chcieliście w to uwierzyć.
Dlatego to co widzieliście spoglądając z paki ciężarówki na otaczającą was przestrzeń wydawało się wam wciąż złym snem, z którego wkrótce się obudzicie.
Porzucone na środku drogi auta, puste witryny obrabowanych i zdewastowanych sklepów, prowizoryczne barykady budowane z mebli biurowych, samochodów, rowerów... wszystkiego co miało jakąkolwiek wagę i rozmiar. Ulice wokół centrum handlowego niczym kasztanami jesienią zasłane były pustymi łuskami wyplutymi przez karabiny maszynowe. Stosy ciał gnijących na słońcu otoczone kałużami zaschniętej krwi, których nie miał kto pochować budziły odrazę. Wokół panowała głucha cisza przerywana czasami szczekaniem psów błąkających się po mieście i pożywiających się szczątkami ludzkimi.
A co było z tego wszystkiego najgorsze r11; wszędzie byli oni. Dzieci, starzy, kobiety, mężczyźni, czarni, biali, bezdomni i zamożni, lekarze i kopacze rowów... Mieliście wrażenie, że choroba nie oszczędziła dosłownie nikogo... i teraz ludzie ci będą już wiecznie wędrować po mieście bez wytchnienia szukając świeżego ludzkiego mięsa.
Jeśli do tej pory, w ciągu tych kilku dni spędzonych w zamknięciu nie potrafiliście sobie tego uświadomić, teraz już wiedzieliście.
Atlanta wymarła.
Nie chcieliście ze sobą rozmawiać na ten temat. Woleliście poruszać najbardziej błahe i zupełnie niepasujące do waszego położenia tematy. Ale każdy myślał o tym co było, jak wygodnie i spokojnie żył do tej pory pomimo wszelakich problemów dnia codziennego. Przerażała was myśl o świecie, w którym z niezwyciężonych łowców ludzie zmienili się w ofiary.
W końcu dotarliście na teren lotniska, przejeżdżając przez barykady pełne żołnierzy, tkwiących na posterunku. Uzbrojeni po zęby, spojrzeniem swym odprowadzili ciężarówki pełne cywili. Kolejnych bezbronnych ludzi, którzy mieli to szczęście, że przeżyli.
Samochody zatrzymały się na parkingu pełnym wojskowych wozów i zanim otworzono klapy, by wypuścić was w bezpiecznym miejscu, przy pakach ustawili się żołnierze. Pod ich eskortą przeszliście do szarego wielkiego namiotu, gdzie zabrano wam wszelką broń. Następnie ustawiono was w kolejce i rozpoczęto badania. Lekarze byli skrupulatni, chociaż mogliście w ich oczach dostrzec pewnego rodzaju współczucie. Chyba nie mogliście nawet się nad tym zastanowić.
Pytanie czego tak naprawdę lekarze szukali, zaglądając wam w źrenice i mierząc temperaturę?
- Kwarantanna.
Dobiegło niepokojące słowo, gdy pierwszy z was niepomyślnie przeszedł badanie. Z każdą chwilą było coraz gorzej i coraz więcej ludzi zostało napiętnowanych czerwonym X. Zostaliście rozdzieleni.
Ci, którzy zostali uznanych za chorych trafiło do zamkniętego magazynu. Reszta mogła przejść do namiotów. W jednych i drugich wyposażenie było takie same. Polowe łóżka równo w rzędach poustawiane. Otrzymaliście skromny zapas jedzenia i wody.
Pod kwarantannę trafili:
mrOTHER
jazeera
chlaaron
Judka
Arctic
Lion
knopers
panda
Za zdrowych uznano
derpsi
Otherwoman
Michal
Franka
adi1991
agusia
Flaku
Ykaz
Umba
Zaraz powstaną odpowiednie tematy.
Edytowane przez Faraday dnia 17-05-2014 23:07 |
|
Autor |
RE: Centrum Handlowe Lenox Square |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 17-05-2014 23:04 |
|
|
Popatrzyłam na nią z politowaniem, kiedy błagała mnie o wybaczenie. - I po co to robisz? Zombie Cię nie posłucha. - odparłam jej zarzuty, po czym pomyślałam o tym facecie. - Jeśli Ci się to nie podoba, sama go spytaj. Ja mogę mu poderżnąć gardło.
|
|