Autor |
RE: Rozbitkowie |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-04-2014 19:14 |
|
|
- Słuchajcie - powiedziałem do kadłubów. - A może wpuśćmy tam z powrotem Spencera, on z nimi pogada i do czasu kiedy nie będą normalnie nastawieni im nie otworzymy, co? - zaraz potem zacząłem tłumaczyć: - Jest mi obojętne, w jaki sposób się stąd wydostanę. Poszliśmy za Alyshią, chociaż jej nie ufaliśmy i znaleźliśmy Oriona - gdyby nie stacja, byłoby z nami krucho. Musimy spróbować, bo chcę jeszcze zobaczyć swoje dzieci... |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-04-2014 19:15 |
|
|
Spencer stał obok kadłubów, więc wszystko słyszał i się wtrącił.
- Mogę to zrobić, nie ma problemu dla mnie. Ale chyba sami rozumiecie, że im dłużej tam siedzą, tym są w coraz gorszym humorze.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Edytowane przez Umbastyczny dnia 18-04-2014 19:16 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 18-04-2014 19:17 |
|
|
Dores chodziła od ściany do ściany, jak rozdrażniony tygrys w klatce. Miała już tego wszystkiego serdecznie dosyć.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-04-2014 19:21 |
|
|
- Jak zaraz nam nie otworzycie to znowu wam naleję pod drzwi! - krzyknął i kopnął z całych sił w drzwi w nadziei, że to ich zmobilizuje do szybszego działania.
Fear of a name increases fear of a thing itself.
Edytowane przez Arctic dnia 18-04-2014 19:22 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 18-04-2014 19:23 |
|
|
Dores zaczęła zbierać wszelkiego rodzaju "broń" w postaci torebek orzeszków i chrupków oraz puste butelki po Arctikach.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-04-2014 19:36 |
|
|
Wpatrywała się w poskładany przez Dores, portret Kane.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 18-04-2014 19:51 |
|
|
Kubek zadrżał jej w ręce gdy usłyszał swoje imię. Zaparzyła kawę i przeszła do drugiego pomieszczenia zgodnie z prośbą Spencera. Prędzej czy później będzie musiała stanąć oko w oko z drugą grupą. Bez słowa zatrzymała się z boku, przysłuchując dalszej rozmowie.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-04-2014 19:57 |
|
|
- Isleen, pomożesz mi? Musimy przekonać wszystkich, żeby zachowywali się grzecznie.
Spencer nie miał zamiaru robić wyrzutów dziewczynie. Udało się jej wydostać z laboratorium jako pierwszej, ale to wcale źle o niej nie świadczy. Gdyby inni zachowywali się jak ona, byłoby już po problemie.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 18-04-2014 19:59 |
|
|
Dores ze złości rzucała czym popadnie w drzwi. Orzeszki i chrupki rozsypywały się po podłodze po całym laboratorium.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 18-04-2014 20:06 |
|
|
Tak - odparła bez namysłu. Nie mogła powiedzieć nic innego. Od dwóch dni chciała im pomóc, ale nie wiedziała jak. Teraz miała okazję.
- Co mam robić? - odłożyła kubek na stół i podeszła bliżej. Poczuła się zdecydowanie lepiej, gdy Spencer poprosił ją o pomoc.
Edytowane przez Flaku dnia 18-04-2014 20:07 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-04-2014 20:09 |
|
|
- Jak już podejmą decyzję i pozwolą nam wejść, musimy wrócić laboratorium i przekonać naszych, żeby zachowali spokój. W sumie nie mam konkretnego planu. Myślę, że jednak Ciebie prędzej posłuchają, do mnie mogą wciąż czuć żal, że ukrywałem prawdę o Dharmie i Kanie.
Spencer czekał na jakąś zdecydowaną reakcję kadłuba.
- Z Tarą, Aną czy Calistą i Frankiem powinno pójść gładko. Ale myślę, że Dores nie da się łatwo udobruchać...
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Faraday
Użytkownik
Postać: Frederick Frost
Postów: 2578
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-04-2014 20:11 |
|
|
W milczeniu przysłuchiwałem się rozmowie Billa ze Spencerem.
- Nawet jeśli uda nam się dogadać z waszą grupą to sądzicie, że to dobry pomysł, aby iść do Płomienia tak dużą, zwracającą na siebie uwagę gromadą? Nie lepiej byłoby wziąć grupkę dobrze uzbrojonych ludzi, którzy przy pewnej dozie szczęścia mogliby przeniknąć do Płomienia niezauważeni? - wyraziłem swoje wątpliwości. - Nie wiem zupełnie na co mogłaby przydać się nam ta młodziutka rysowniczka albo starsza kobieta.
Edytowane przez Faraday dnia 18-04-2014 20:12 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-04-2014 20:15 |
|
|
Spencer odwrócił się do Enzo, który do tej pory nie rzucał się w oczy.
- Tu masz rację, ale nie wyobrażam sobie też pójścia bez nich. Zostaną oni wtedy sami, zdani na siebie, czyli w zasadzie bez jakichkolwiek szans w obliczu zagrożenia
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-04-2014 20:18 |
|
|
- Ludzie, jaka jest decyzja? Spencer czeka. - ponagliłem resztę.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12672
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-04-2014 20:19 |
|
|
Leżąca Mia wyraziła swoje zdanie:
- Niech z nimi pogada. Nie można tkwić w patowej sytuacji przez wieki, ale jak będę się rzucać to nie można tego tolerować, lecz szansę muszą mieć - po czym znowu ziewnęła i zmieniła pozycję na półsiedzącą.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Faraday
Użytkownik
Postać: Frederick Frost
Postów: 2578
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-04-2014 20:22 |
|
|
- W dżungli też może być różnie. - powiedziałem pełen obaw o ewentualną wyprawę. - Obawiam się nawet, że Wallace może zjednoczyć siły z tym całym Linusem, żeby uniemożliwić nam wydostanie się z Wyspy... bo zapewne nie chcą, żeby ktoś dowiedział się o tym, iż tutaj żyją... i ta motywacja przeważy nad ich wzajemną niechęcią.
Ponaglony przez Billa powiedziałem:
- Jeśli ten facet przekona ich, żeby nie szukali zemsty za złe traktowanie to jestem za. Nasza garstka nie przeżyje długo mając przeciwko sobie DHARMĘ, Linusa, Wallace'a i więźniów z laboratorium.
Edytowane przez Faraday dnia 18-04-2014 20:24 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-04-2014 20:25 |
|
|
- Okej. Spencer, Isleen - zwróciłem się do tej dwójki. - Macie naszą zgodę. - powiedziałem i poszliśmy do laboratorium. Otworzyłem drzwi i wpuściłem do środka kokpitowców.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 18-04-2014 20:26 |
|
|
Jedna z pustych butelek rzuconych przez Dores akurat leciała w stronę drzwi i po ich otwarciu trafiła prosto w czoło Spencera.
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 18-04-2014 20:26 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Faraday
Użytkownik
Postać: Frederick Frost
Postów: 2578
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 18-04-2014 20:28 |
|
|
Poszedłem za grupą do drzwi laboratorium. Gdy Bill otwierał drzwi zapytałem go:
- Sądzisz, że to coś da?
Niestety, widok butelki lecącej w twarz Spencera potwierdzała moje obawy, że rozmowa może nie odnieść znaczącego skutku.
Edytowane przez Faraday dnia 18-04-2014 20:29 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 18-04-2014 20:29 |
|
|
Spencer jednak nie miał planu. Słowa o tym, że grupa szybciej posłucha Isleen też nie były dla niej przekonujące. W końcu zniknęła na dwa dni, a teraz ma wejść do laboratorium i jak gdyby wygłosić mowę? Gdy tylko zobaczą ją umytą i w nowych ciuchach na pewno szybko wyrobią sobie zdanie na temat całej sytuacji. Albo już wyrobili je sobie w chwili gdy wołali o pomoc, a ona nawet nie reagowała. W jej głowie potęgowało się irracjonalne poczucie winy i poczucie odpowiedzialności za tych wszystkich ludzi. Nawet za Dores. Bała się, ale mimo to wyraziła zgodę.
Po chwili Bill wpuścił ich do środka. Isleen zatrzymała się przy drzwiach i spojrzała kierunku grupy, jakby czekając na to co zrobi Spencer.
|
|