Autor |
RE: Rozbitkowie |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-05-2014 00:53 |
|
|
- Nie mogę pójść dalej. Wyspa mnie tutaj trzyma. - odpowiedział i wstał. - Uważaj na siebie. To są źli ludzie. A i jeszcze jedno... masz pozdrowienia od siostry i tatusia. - rozległy się znowu szepty i chłopak zniknął.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 02-05-2014 00:57 |
|
|
Dores jeszcze chwilę patrzyła w miejsce, gdzie stał Peter, trzymając zaciśnięte w dłoniach pręty. Odetchnęła głębiej i spojrzała na Isleen. Tara nie żyje. - powiedziała martwym głosem.
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 02-05-2014 01:06 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-05-2014 01:14 |
|
|
Siedziałem z tyłu klatki i nasłuchiwałem. Nasza sytuacja była fatalna, a do tego Dres gadała do siebie. Tara nie żyła, Isleen była jak zwykle zagubiona, Mia i Tasha nieobecne a Bill spał. To mi się kompania trafiła - pomyślałem po czym zacząłem głośno śpiewać rosyjskie piosenki mając nadzieję, że ktoś tu przyjdzie i wytłumaczy nam co tu się dzieje i czemu siedzimy w klatce, a nie na statku. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3424
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 02-05-2014 01:39 |
|
|
Amaranta jesteś moją osobistą zwyciężczynią
BTW, fajny happy end, Umba czekamy na spin-off w kolejnej edycji: MP świątynia
-----------------------
Coco przechadzała się po Hydrze i nagle zauważyła, że w klatkach znajdują się już rozbitkowie, których wcześniej pilnowała.
- Och, jak dobrze was widzieć z powrotem - powiedziała ze szczerym, bezczelnym uśmiechem w kierunku jednej z klatek. Następnie puściła oczko i dodała:
- Spokojnie, tutaj jesteście bezpieczni. Pan Kane ochroni was przed tymi złymi.
The maze isn't meant for you... |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 02-05-2014 11:36 |
|
|
Dores zignorowała Coco. Nie dość, że nie lubiła tej bezczelnej dziewczyny, to w dodatku miała zupełnie inne sprawy na głowie. W pamięci wciąż świeży był obraz martwego ciała Tary. Nie chcąc o tym myśleć, powróciła myślami do rozmowy z Peterem. Było w niej coś, co nie dawało spokoju. Przysiadła się do Isleen i przez czas jakiś milczała. Gdy cisza trwała już dość długo, odezwała się do dziewczyny, nie spoglądając na nią. Isleen... myślisz, że nie można pokochać kogoś takiego, jak ja?
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 02-05-2014 11:37 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-05-2014 11:52 |
|
|
Spałem źle, może dlatego chrapałem. Obudziły mnie słowa Coco, która jak zwykle musiała wtrącić swoje trzy grosze. - Ochroni? To czemu zabiła akurat ją, wytłumacz to! - burknąłem, próbując przeciągnąć się, bo było mi twardo i niewygodnie.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3424
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 02-05-2014 12:54 |
|
|
Coco nie było przy śmierci Tary, toteż musiała zaczerpnąć informacji ze 128 strony.
- Z tego co mi wiadomo, Tara jest cała i zdrowa. Pan Kane ją uratował. Wyspa ją uzdrowiła - tutaj zaakcentowała słowo Wyspa.
- Poza tym, jej śmierć była przypadkowym skutkiem waszego nieposłuszeństwa. Gdyby ta maszynka do zabijania z Dharmy nie zaczęła strzelać, nikomu nic by się nie stało - odpowiedziała, mówiąc o Guadelupe z odpowiednią pogardą w głosie.
The maze isn't meant for you... |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-05-2014 12:57 |
|
|
Otworzyłem szeroko oczy ze zdziwienia. - Gdzie ona teraz jest? Udowodnij, że wszystko z nią w porządku.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 02-05-2014 12:58 |
|
|
Dores otworzyła szeroko oczy ze zdumienia. Tara żyje????? - podbiegła do krat, wlepiając się w Coco.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 02-05-2014 13:18 |
|
|
A Peter? Dlaczego Kane go zabił? - zapytała Dores z wyrzutem w głosie. Wierzyła w Wyspę, ale nie godziła się ze śmiercią brata.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3424
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 02-05-2014 13:20 |
|
|
PRZED POSTEM OTHERWOMAN
Coco uśmiechnęła się bardzo szeroko, gdy zobaczyła zdziwienie w oczach Dores. Zawsze lubiła, gdy Wyspa pozytywnie zaskakiwała innych ludzi. Jest tylko jedno uczucie, do którego można było porównać jej stosunek do Wyspy - miłość.
- Dlaczego jesteście tacy zdziwieni? Po uzdrowieniu kongresmena i zmartwychwstaniu Petera nadal niczego się nie nauczyliście? Ta Wyspa może was obdarzyć większą ilością rzeczy, niż kiedykolwiek mogliście sobie wymarzyć. Wszystko, czego ona chce od was w zamian, to odrobina wiary... A wiara nie wymaga dowodów - odpowiedziała obojgu.
Żeby jednak nie zostawiać ich z totalną pustką, dopowiedziała:
- Tara żyje i jest w bezpiecznym miejscu, w którym Dharma nie ma szansy jej dopaść - tutaj zrobiła krótką pauzę. W tej sytuacji widziała nadzieję na to, że w końcu zostanie przez nich zrozumiana. - Widzicie? Dlatego właśnie bronimy Wyspy przed tymi mordercami. Oni chcieliby posiąść Wyspę na własność i eksperymentować na jej właściwościach. Ale my nie możemy im na to pozwolić. Dlatego ci wszyscy ludzie musieli umrzeć. Byli ofiarami, których domagała się Wyspa, aby Tara mogła żyć.
PO POŚCIE OTHERWOMAN
- Nie wiem. Nikt nie jest w stanie pojąć wyroków Wyspy. Ona jest zbyt wielka, aby móc ją zrozumieć... Tylko wy moglibyście wpaść na tak głupi pomysł, żeby kwestionować jej rozkazy. My po prostu w nią wierzymy. Może to dlatego was, a nie nas, spotykają takie przykrości - odpowiedziała, choć nie raz zastanawiało ją, czym Kane i Wyspa się kierowali.
- Mogę się jedynie domyślać, że był zbyt słaby i mógł stanowić zagrożenie. Pomyśl, co by było, gdyby na przykład zaczął szpiegować dla Dharmy.
/
The maze isn't meant for you...
Edytowane przez mrOTHER dnia 02-05-2014 13:48 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-05-2014 13:51 |
|
|
- Tak wierzycie w Wyspę, uważacie się za dobrych ludzi, to dlaczego nie uszanujecie woli innych? - spytałem zrezygnowany. Nie dało się z nią pogadać normalnie. - Coco, chcę wrócić do domu. Mam w normalnym świecie rodzinę, za którą tęsknię. Do czego Wam się mogę przydać tutaj?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-05-2014 14:07 |
|
|
Bla bla bla - powiedziałem słysząc słowa Coco o wyjątkowości wyspy. - Jakoś jak na razie spotyka nas tu tylko śmierć, ból i cierpienie. Nie zamierzam tu zostawać bo jakaś psychopatka mówi, że to miejsce jest wyjątkowe. - już wolałem pomagać Dharmie niż tym szaleńcom. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3424
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 02-05-2014 15:29 |
|
|
Coco również była podirytowana zachowaniem więźniów. Jak mogli cały czas myśleć tak płytko? Czy naprawdę nie dostrzegają szerszej perspektywy?
- Wrócisz do domu, i co będziesz robił? Pracował, jadł, spał, pracował, jadł, spał... Czy wasze życie aby na pewno jest takie wyjątkowe, żeby zrezygnować z tego, co oferuje wam wyspa? Czy nie chciałbyś, żeby twoje poczynania nabrały w końcu jakiegoś sensu? - zaczęła dyskutować co raz bardziej nabuzowana. Nie chciało jej się tłumaczyć, co mogliby robić na miejscu. Gdyby wierzyli w Wyspę, byłoby to takie oczywiste!
Potem zwróciła się do Antona:
- Spotyka was śmierć, ból i cierpienie, ponieważ nie ufacie Wyspie. Gdybyście choć raz wsłuchali się w jej głos, to doświadczylibyście choćby tego, co Tara.
The maze isn't meant for you... |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-05-2014 17:25 |
|
|
- Moje życie MA SENS. Zrozum, każdy ma inne priorytety. Moim nie jest wyspa, ale widok moich szczęśliwych w rodzinie dzieci, uśmiechu mojej żony, kiedy wracam z pola do domu... Nie potrzebuję niczego innego. - powiedziałem, po czym przerwałem na chwilę. Musiałem ją przekonać, tak bardzo chciałem wrócić. - Dla Ciebie sensem życia jest to miejsce, dla mnie nie. Też tutaj jesz, śpisz, użerasz się z nami. Powiesz, że doświadczasz niesamowitych rzeczy. Ja też! Pierwsze kroki mojego najstarszego syna, dostanie się do Miss Porters School córki, sukcesy sportowe małych bliźniaków... To są chwile, które zapamiętam na całe życie! Byłem szczęśliwy w momencie wsiadania do samolotu, bo WRACAŁEM DO DOMU. Może Kane pomylił się, może nie powinienem był się tutaj znaleźć, nie pomyślałaś o tym?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-05-2014 18:14 |
|
|
Zastanowiłam się nad pytaniem Coco i spokojnie wysłuchałam tego co miał do powiedzenia Bill. Byłam zszokowana ale wszystko wskazywało na to, że wyleczyłam się z moich dolegliwości na wyspie. Mimo tego, że przeżyłam koszmar niejednokrotnie spotykając się ze śmiercią twarzą w twarz to jednak dopiero tutaj poczułam, że znowu żyję. Tutaj poznałam tak wyjątkowe osoby jak Anton, Bill czy Mia, nie tam-w domu. Tam spotykał mnie ból po stracie miłości, przeżywałam najgorsze cierpienia widując twarz Rodiona Iwanowicza, spoglądając na nasze zdjęcia, nadal mając na palcu pierścionek od niego, wtulając się w misie które kiedyś mi ofiarował.
-Ja chcę zostać -powiedziałam pewnie starając się nie patrzeć na reakcję bliskich.
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-05-2014 18:17 |
|
|
Pociągnąłem Tashę za rękę tak, żeby porozmawiać z nią na osobności. Spojrzałem na nią z nieukrywanym żalem i spytałem. - Dlaczego?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-05-2014 18:24 |
|
|
-Pamiętasz Bill jak nigdy nie chciałam opowiadać Ci o swojej przeszłości? -zapytałam wpatrując się w oczy przyjaciela -było dla mnie cierpieniem opowiadać o tym, ale teraz czuję się lepiej. Zostawił mnie mężczyzna mojego życia. Człowiek z którym planowałam dzieci, miałam wspólne mieszkanie, dom i kredyt. Człowiek który znał mnie na wylot, wiedział kiedy mi smutno i kiedy przykro. Jestem osobą przewrażliwioną, nieodporną, płaczliwą, miękką i słabą. Popadłam w depresję, schudłam dużo, byłam wrakiem człowieka. Każda rozmowa nawet nie na temat mojej sytuacji wzbudzała we mnie płacz; a raczej histeryczne wycie. Nie żyłam przez kilka miesięcy, byłam nieobecna czułam się jak duch. Jedzenia nie dotykałam tygodniami, nie spałam tygodniami. Tułałam się po świecie tracąc nadzieję na lepsze jutro. Ja dopiero tutaj znalazłam nadzieję Bill.
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-05-2014 18:33 |
|
|
Westchnąłem ciężko, przymykając oczy. Po części ją rozumiałem - tu mogła uciec, zapomnieć, odnaleźć siebie, poczuć się lepiej. Ale z drugiej strony, jak można chcieć tutaj zostać? Nie rozumiałem tego, nie chciałem tego najmocniej z szóstki ocalałych z lotu 815. - Zobacz, ile osób zostało teraz. Bardzo możliwe, że przez następne dni stracisz i nas... - powiedziałem cicho, spuszczając wzrok. Chwilę zbierałem myśli, po czym dodałem tylko: - Nie wiem, co mam Ci teraz powiedzieć, Tasha. Nie wiem, jak mam odbierać Twoją decyzję. Nie rozumiem... Tyle walki o wolność, o możliwość wydostania się, i teraz Ty mówisz 'nie', to... - szukałem odpowiedniego słowa żeby jej nie urazić. - ... Zaskakujące. - znowu zapadła chwila ciszy. Nie mogłem uwierzyć. - Uszanuję Twoją decyzję, ale nigdy jej nie zrozumiem...
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-05-2014 18:40 |
|
|
Złapałam zimnymi dłońmi wielkie łapska tajniaka Billa -Ja Natasha Aristow jestem całkowicie świadoma swoich decyzji. Wiem, że niosą za sobą pewne konsekwencje, pewne wyrzeczenia.. Jestem teraz przy Was cały czas Bill, nigdzie się nie ruszam. Do końca wykorzystam Waszą obecność tutaj i zrobię wszystko by nasze relacje pozostały takie mocne jakie są teraz. -powiedziałam biorąc głęboki wdech -nie namawiam nikogo, lecz będę niesamowicie szczęśliwa jeśli któreś z Was również postanowi zostać. Choć wiem, że wiąże się to z niebezpieczeństwem i możliwe, że myślisz iż to bardzo lekkomyślna decyzja, ciężko stwierdzić prawdę mówiąc. Już postanowiłam...
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
|
|