Autor |
RE: Rozbitkowie |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-05-2014 23:39 |
|
|
Bo Spencer żyje! Jednak siedział na środku ze zwieszoną głową, kompletnie zdewastowany psychicznie.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17718
Administrator
|
Dodane dnia 01-05-2014 23:42 |
|
|
Dores przymknęła oczy. Ta wyspa dała jej coś, czego nigdy nie miała - rodzinę i przyjaciela, a przede wszystkim miłość. Teraz wyspa jej to wszystko odebrała. Dores traktowała to jako jakiś ponury żart, którego nie potrafiła zrozumieć.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-05-2014 23:45 |
|
|
Zmęczony wszystkimi otaczającymi mnie emocjami, zasnąłem. Chciałem obudzić się już w domu, albo nie obudzić się w ogóle. Pierwszy raz na wyspie miałem dość, i pomyśleć że to za sprawą śmierci małego dziecka.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-05-2014 23:46 |
|
|
Wokół rozległy się dziwne szepty i z dżungli wyszedł Peter, którego widziała jedynie Dores. Chłopak był ubrany tak jak zginął - w kombinezon Dharmy. Nie miał jednak ani śladu miejsca, w które ugodził go pocisk, był o dziwo zadbany jak na tutejsze warunki. Scott podszedł do klatki, wyciągnął zielone jabłko z kieszeni i zaczął je jeść, wpatrując się w Dores.
Fear of a name increases fear of a thing itself.
Edytowane przez Arctic dnia 01-05-2014 23:47 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-05-2014 23:50 |
|
|
Spencer usłyszał dziwne szepty. Normalnie nie przejąłby się szeptami, w końcu mogli to być rozmawiający w pobliżu ludzie Kane'a. Głosy brzmiały jednak nienaturalnie i nie dało się ich zrozumieć.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17718
Administrator
|
Dodane dnia 01-05-2014 23:52 |
|
|
Dores miała jednak zamknięte oczy i nie od początku widziała Petera. W pewnym momencie poczuła jednak na sobie czyjeś spojrzenie. Podniosła powieki i popatrzyła na Petera. W pierwszej chwili serce zabiło jej szybciej, szybko jednak skonstatowała, że musi mieć do czynienia z jakimiś zwidami. Zamrugała kilka razy, by odegnać tę wizję. Na próżno jednak. Pete nadal jadł jabłko niczym kapitan Barbossa.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-05-2014 23:55 |
|
|
Peter nadal wpatrywał się w Dores. - Jak mogłaś dać się tutaj zamknąć, siostrzyczko? Spodziewałem się po Tobie czegoś więcej. - powiedział pomiędzy kolejnymi kęsami.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17718
Administrator
|
Dodane dnia 02-05-2014 00:01 |
|
|
Co takiego? - odpowiedziała szeptem Dores i rozejrzała się po pozostałych. Większość spała, jedynie Spencer gapił się tępo na nią. Nie zdradzał jednak zainteresowania Peterem, co oznaczało, że chłopaka tutaj nie było. Ty nie żyjesz. - powiedziała cicho tak, by Spencer nie wziął jej za wariatkę gadającą sama ze sobą.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-05-2014 00:03 |
|
|
- Coś się dzieje?
Spencer zapytał się z troski. Ostatnio polubił trochę Dores, która okazała się być nie tak zepsuta, jak mogło się wydawać.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-05-2014 00:04 |
|
|
- Cóż za spostrzegawczość. - skończył jeść jabłko, zamachnął się i rzucił ogryzkiem w dżunglę. Zbliżył się do kobiety i uklęknął po drugiej stronie krat, by być na wysokości oczu Shelley. - Więc? Co masz mi do powiedzenia? - chłopak wcale nie zwracał uwagi na Spencera czy pozostałych rozbitków.
Fear of a name increases fear of a thing itself.
Edytowane przez Arctic dnia 02-05-2014 00:06 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17718
Administrator
|
Dodane dnia 02-05-2014 00:05 |
|
|
Nic. Śpij tam. - powiedziała do Spencera, który wykazywał nadmierną aktywność.
Dores także zbliżyła się do krat. Kane zaniósł cię do źródła? - spróbowała z innej strony.
/
"I'm dead bu I'a also here"
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 02-05-2014 00:07 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-05-2014 00:10 |
|
|
Chłopak uśmiechnął się szeroko na pytanie Dores. - Myślisz, że gdybym był żywy, oni by mnie nie widzieli? Nie, Dores. I'm dead but I'm also here.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17718
Administrator
|
Dodane dnia 02-05-2014 00:12 |
|
|
To niemożliwe. - powiedziała. Na tej wyspie jednak wszystko było możliwe, jak w Krainie Czarów. Nachyliła się do Petera i zapytała poufnym szeptem: Zwariowałam?
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-05-2014 00:15 |
|
|
- Nigdy nie byłaś normalna, każdy Ci to powie. Ale nie jestem tutaj po to, by dyskutować o Twojej głowie. - uciął temat. - Powiedz mi... dlaczego zasłoniłaś mnie własnym ciałem? Mogłaś zginąć.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17718
Administrator
|
Dodane dnia 02-05-2014 00:18 |
|
|
Dores teraz miała gdzieś to, czy Peter jest prawdziwy, czy nie. Zobaczenie go było pewną ulgą po stracie Tary i Shelley nie chciała powracać do tamtej bolesnej rzeczywistości.
Powiedziałam ci przecież. - odparła, trzymając dłońmi pręty krat przed sobą. Myślała, że wszystko było jasne.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-05-2014 00:24 |
|
|
Siedziałem w klatce razem z innymi lecz nikt poza Dores nie odzywał się. Widocznie śmierć tylu osób sprawiła, że kobieta miała zwidy i popadła w chorobę psychiczną. Nie odzywałem się do niej jednak by nie pogłębiać tego stanu. Miałem nadzieję, że samo jej przejdzie zanim ktoś nas uwolni z tego więzienia. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-05-2014 00:24 |
|
|
Tymczasem ja siedziałam obok chrapiącego Billa. Podkuliłam nogi i myślałam o otaczającym nas życiu. Delikatnie kołysałam się niczym dziecko z chorobą sierocą. No właśnie, dziecko.. Zamknęłam oczy chcąc się wyłączyć i myśleć o dalekim miejscu stąd..
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-05-2014 00:34 |
|
|
- Miłość... myślisz, że można pokochać kogoś takiego jak Ty? - odpowiedział, a jego twarz się diametralnie zmieniła. Nie uśmiechał się, lecz rysowała się pogarda. - Kiedy pierwszy raz Cię ujrzałem, wydawałaś mi się idealna. Przebiegła, mądra, stanowcza, dobra w swoim fachu. Potem zacząłem Cię poznawać. I odkąd dowiedziałaś się, że jestem Twoim bratem stałaś się... słaba. Tak słaba, że pozwoliłaś mi umrzeć. To samo stało się z Tarą. Ją też pozwoliłaś zabić. Jeśli tak dalej pójdzie, to doprowadzisz do swojej śmierci, Dores. Chcesz umrzeć?
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17718
Administrator
|
Dodane dnia 02-05-2014 00:48 |
|
|
Dores zabolały słowa Petera, ale były prawdą. Każdy kiedyś umiera. Śmierć jest nieunikniona. Gdybym... gdyby nie zależałoby mi na was, tak czy inaczej byście nie żyli. Nawet nie starałabym się was ratować. - odpowiedziała jednak. A ty? Dlaczego wciąż tu jesteś? Dlaczego nie... poszedłeś dalej? - nie wiedziała za bardzo, jak ująć to w słowach.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 02-05-2014 00:50 |
|
|
Ocknęła się i nerwowo rozejrzała wokół siebie. Ostatnią rzeczą jaką pamiętała była umierająca Tara, której próbowała pomóc. Może to był sen? Spojrzała na swoje dłonie pokryte zaschniętą krwią i uświadomiła sobie, że to stało się naprawdę. Teraz siedziała w klatce, ale nie pamiętała nic więcej. W momencie gdy chciała się nieco podnieść poczuła przeszywający ból w głowie, który mógł świadczyć jedynie o tym, że najprawdopodobniej straciła przytomność i uderzyła w coś. Rzeczywistość co raz bardziej zaczynała do niej trafiać. Rozejrzała się po wszystkich twarzach, aby ostatecznie zatrzymać swój wzrok na Dores, która siedziała najbliżej Isleen. Trzymała kraty i dziwnie się zachowywała.
- Co się stało? Gdzie jest Tara? - zapytała.
|
|