Autor |
RE: Rozbitkowie |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 30-04-2014 00:59 |
|
|
Isleen zarzuciła torbę na ramię i szła z tyłu grupy. Nie miała ochoty na żadne rozmowy. Jedyne o czym myślała to dotarcie na plażę i odpłynięcie z tej wyspy. Starała się wierzyć, że to jest możliwe i naprawdę się uratują, ale w istocie wydawało się teraz nadzwyczaj łatwe. Po tym co przeżyła na tej wyspie czuła, że ktoś znów rzuci jej kłodę pod nogi i to w najmniej spodziewanym momencie. Uniosła głowę i spojrzała przed siebie, stawiając pewniejsze i szybsze kroki. A może to jest ta chwila kiedy los naprawdę się do nich uśmiechnie?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-04-2014 01:02 |
|
|
Gdy również i Tasha złapała mnie z boku i razem z nią i z Mią szliśmy po dżungli poczułem się dobrze i w duchu wyglądałem mniej więcej tak:
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12656
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-04-2014 01:06 |
|
|
Mia uznała ich brak rozmowę właściwie za "rozmowę milczącą" albo raczej alternatywną formę komunikacji, po co było gadać, skoro idąc tak ramię w ramię ręka w rękę wiedzieli, że są razem i stawią czoła wszystkiemu co jeszcze na nich się tutaj nawinie i nie zostawią się tak łatwo. Pociągnęła nosem, na którym osiadło trochę wilgoci, było chłodno, ale i rześko i ogólnie podobał jej się ten wieczorny spacer z ulubionymi przez siebie ludźmi, a i Anton wytwarzał dziwnie radosną aurę, mimo że wyraźnie starał się nie robić dziwnych min, toteż cieszyło ją to tym bardziej.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-04-2014 08:37 |
|
|
Nie odeszliście jeszcze daleko od Płomienia, więc usłyszeliście charakterystyczne, dziwne dźwięki Czarnego Dymu. Ewidentnie przyłączył się on do walki, gdyż do Waszych uszu dotarły krzyki przerażonych ludzi. Następnie potwór przeszukał Płomień, na szczęście już Was tam nie było.
Guadelupe przyspieszyła kroku.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12656
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-04-2014 08:54 |
|
|
Na słyszalny lecz odległy dźwięk Czarnego Dymu, Mia rozbudziła się nieco wewnętrznie. Nie mówiła nic, ale również kroczyła szybciej. Wychodząc z założenia, że dymek praktycznie nie ma nosa, uszu ani oczu, może ich nie wytropi. Ale czego tu być pewnym...
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-04-2014 09:29 |
|
|
Tara szła tuż obok Dores, zerkając na nią raz po raz i mając nadzieję, że ta ma dość sił. Ściskała w dłoni nóż, bojąc się już nie tyle zagrożeń czających w dżungli, ale najbardziej tego, że będzie musiała żegnać Shelley przy statku.
- Miałam rację...
Powiedziała, chociaż sama była zaskoczona, gdy od strony Płomienia dotarły charakterystyczne odgłosy dziwnego stwora o wyglądzie czarnego dymu. Tara spojrzała za siebie i również przyspieszyła.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-04-2014 10:28 |
|
|
Również i ja przyspieszyłem kroku pamiętając co się stało wcześniej z Emily i Frankiem. Nie zamierzałem zginąć w taki sposób w momencie gdy pojawiła się jakaś iskra nadziei. Szedłem więc z dwoma kobietami i nerwowo rozglądałem się na boki. Czar wcześniejszej podróży prysł i teraz byłem znów zdenerwowany i ze strachem szedłem prze dżunglę martwiąc się też o moich towarzyszy wędrówki.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-04-2014 10:30 |
|
|
Przez chwilę wszystko było w porządku, jakbyśmy na moment zapomnieli o śmierci i zagrożeniu. Mia i Tasha szły sobie z Antonem, a ja gdzieś z przodu grupy co jakiś czas odwracałem się i podśmiewałem w duchu. Byliśmy prawie pewni, że wracamy do domu.
Nagle jednak usłyszeliśmy znajomy dźwięk. Dokładnie ten, który kojarzył nam się ze śmiercią, niebezpieczeństwem, tajemnicą. Mina mi zrzedła i obróciłem głowę w stronę, z której słyszałem charakterystyczne cykanie, i któremu tradycyjnie towarzyszyły krzyki ludzi. Wyobraziłem sobie ich desperacką walkę o życie, chowanie się po krzakach i za drzewami, ale z doświadczenia wiedziałem, że to nic nie daje - ratunkiem była wyłącznie ucieczka i to też nie zawsze się udawało. Na moją twarz znowu powróciła zacięta mina. Guadelupe przyspieszyła; my zrobiliśmy to samo w obawie przed znalezieniem nas przed Dym. Ostatnie, czego teraz chcieliśmy, to zostać zdziesiątkowanym przez tego potwora na kilka godzin przed ucieczką z piekła.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17718
Administrator
|
Dodane dnia 30-04-2014 12:39 |
|
|
Dores trudno było przyspieszyć. I tak czuła się nieco wyczerpana. Obejrzała się za siebie, ale prócz zieleni drzew i krzaków, nic nie było widać. Nic nie zdradzało rzezi, jaka miała miejsce tam, gdzie szalał Czarny Dym. Gdyby był tu Frank sprzed źródełka, nawet by się nie zorientował. Dores została trochę w tyle. Idźcie. Dogonię was. - powiedziała do zaniepokojonej Tary.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-04-2014 14:01 |
|
|
Rusz, że się kobieto - powiedziałem zdyszany puszczając Mię i Tashę i kierując się w stronę Dores by pomóc jej iść - Nie zostawimy już nikogo, nawet ciebie - rzekłem do Dores patrząc jej w oczy. Mimo, że była morderczynią to nie wolno jej było zostawić. Na rozliczenie przyjdzie czas później.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 30-04-2014 14:47 |
|
|
Isleen przyśpieszyła kroku, a serce zaczęło jej mocniej bić.
- Może schowajmy się gdzieś? - rzuciła nerwowo.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-04-2014 15:01 |
|
|
Tara się zatrzymała i zmarszczyła czoło, patrząc na Dores ze strachem. Nie chciała jej zostawiać i zerknęła w stronę reszty, odetchnąwszy zaraz z ulgą, gdy doktorek zareagował - Daj mi plecak i łuk - Nastolatka stanęła przy Dores i sama plecak jej zdjęła, narzucając go sobie na ramię.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-04-2014 15:01 |
|
|
- Chowanie się nic nie da. Może nas nie zauważy, póki walczy z Dharmą. Idźmy. - rzuciłem poddenerwowany do Isleen.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-04-2014 15:01 |
|
|
Ale gdzie? Za drzewem? - odpowiedziałem Isleen słysząc jej słowa. Pomagałem ciągle Dores i nie potrzebne mi były w tym momencie głupie pomysły tylko dojście na plażę, do statku. Ten czarny dym może wyskoczyć z każdej strony i nie było się raczej teraz gdzie schować.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17718
Administrator
|
Dodane dnia 30-04-2014 15:10 |
|
|
Dores oddała swoje rzeczy Tarze i szła z Antonem. Była tak zmęczona, że nawet nie miała siły go nienawidzić. Niepotrzebnie się nią przejmowali. Już podjęła decyzję, co musi zrobić. Odgłosy walk powoli stawały się odleglejsze. Zdaje się, że już niedaleko było do morza.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-04-2014 17:44 |
|
|
- Powinniśmy być cicho - Wyszeptała nastolatka, napinając wszystkie mięśnie i zaciskając dłonie na pasku plecaka oraz łuku. Modliła się w duchu, aby szczęśliwie dotarli wszyscy do celu i razem opuścili tę wyspę. Nie, w taki sposób Tara nie zamierzała zostawać niczyim wybrańcem. Nie wtedy, gdy zachowanie Kane było tak bardzo nieprzewidywalne i szalone.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 30-04-2014 18:33 |
|
|
Złapałam przyjaciółkę za rękę i kroczyłam szybkim tempem zaraz za Billem. Mimo, że sytuacja nie była sprzyjająca posłałam Mii uśmiech pełen spokoju. Chciałam ją wesprzeć na duchu, gdyż ja czułam się już dobrze. Żyłam w strachu ale szczęśliwie. Już dawno nie było mi tak spokojnie na sercu.
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 30-04-2014 19:37 |
|
|
Rozglądała się nerwowo dookoła ani na chwilę nie zwalniając tempa. Miała dziwne przeczucie, że tym razem dym zaatakuje ich ponownie. Przeraźliwy dźwięk wciąż docierał do jej uszu, choć nie był już tak donośny jak choćby kilka minut temu. To znak, że byli co raz dalej. Pytanie tylko czy to monstrum... myśli? Bo że jest szybkie jak diabli zdążyła już zauważyć podczas pierwszego spotkania z nim. Starała się złapać oddech. Próbowała sztucznie się uśmiechać. Chciała za wszelką cenę przekonać samą siebie, że jeszcze będzie dobrze.
Po chwili mimowolnie zrównała się krokiem z Dores. Złapała z nią krótki kontakt wzrokowy, a po chwili znów wlepiła oczy w bliżej nieokreślony punkt z naprzeciwka.
- Dlaczego z nami idziesz? Przecież chciałaś zostać na wyspie - zapytała.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17718
Administrator
|
Dodane dnia 30-04-2014 19:44 |
|
|
A ty znowu swoje? - Dores była zdziwiona, że Isleen zadaje jej to samo pytanie chyba już trzeci raz. Na razie nie mam wyjścia. Tara mnie pilnuje. - uśmiechnęła się do dziewczynki, która odwróciła się na dźwięk swojego imienia.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 30-04-2014 19:57 |
|
|
Isleen wbrew pozorom nie zadawała tego samego pytania trzeci raz. Chciała tylko wiedzieć co knuje Dores, bo jeśli ma zamiar jeszcze raz zamordować kogoś na jej oczach, to lepiej żeby została.
- Jasne - uśmiechnęła i szła dalej.
|
|