Autor |
RE: Rozbitkowie |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-04-2014 23:03 |
|
|
Na monitorze pojawił się obraz, bez Waszej ingerencji. Średniej jakości nagranie przedstawiało fragment wyspy, a dokładniej rzecz ujmując plażę i ocean. W oddali widać było ogromny statek, a do wyspy płynęły 2 łodzie wypełnione ludźmi. Początkowo byli oni zbyt daleko, żeby cokolwiek zobaczyć, więc mogliście jedynie słuchać szumu fal. Gdy byli bliżej, mogliście dojrzeć loga Dharmy na burtach, a także to, że ludzie ubrani byli w mundury wojskowe i byli uzbrojeni. Po chwili przybyli do brzegu i wyszli na plażę. Obraz zniknął i w jego miejsce pojawiła się typowa "kasza", a po chwili usłyszeliście śmiech Kane'a.
- Przybyli Wasi wybawcy! Zrobi się naprawdę ciekawie.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-04-2014 23:19 |
|
|
Zobaczyliśmy dokładnie to, czego się spodziewałem. Właśnie staliśmy się zakładnikami, którzy zostaną uznani za zdrajców, jak tylko przejdą na stronę Kane'a. Spojrzałem po wszystkich twarzach rozbitków, ale nie widziałem w nich zbytniego entuzjazmu. Dalej byliśmy zbyt daleko od ratunku, ponieważ tubylcy nie puszczą nas tam nigdy w życiu. Wyszedłem z pokoju z telewizorem zaraz po tym, jak sygnał się skończył i wróciłem do Tashy, na kanapę. - Zaczęło się. - powiedziałem tylko cicho i utkwiłem swój wzrok w jednym nic nie znaczącym punkcie.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-04-2014 23:19 |
|
|
Zszedłem do piwnicy. Irytowało mnie to ciągłe gadanie o morderstwach jakby to była rozmowa o pogodzie. Postanowiłem się w to nie mieszać mimo, że miałem ochotę zmazać z ryja Dores ten irytujący uśmieszek pewności siebie. Siedziałem jednak w pokoju gdzie były przechowywane uniformy Dharmy i myślałem czy da się jeszcze wybrnąć z tej sytuacji.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-04-2014 00:10 |
|
|
Tara odeszła od komputera, rozglądając się po pomieszczeniu w poszukiwaniu głośnika z którego wydobywał się śmiech Kane. Obserwował ich, oczywiście. Widział rysunek, wiedział co z nim zrobiła. Tara spojrzała na przylepiony portret mężczyzny na ścianie, po czym utkwiła spojrzenie w martwym Enzo.
Jego przyjaciele tak się bronili przed zamordowaniem go, a teraz porzucili, lezącego tak na podłodze. Nastolatka westchnęła i złapała za koc, by podejść i przykryć zwłoki. Zaraz potem zamknęła się w łazience.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3423
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 28-04-2014 00:21 |
|
|
Coco lekko przeraziła się widząc uzbrojenie pracowników Dharmy. Jak do tej pory miała do czynienia jedynie z jąkającymi się naukowcami i tym podobnymi, przerażonymi, totalnie niegroźnymi nerdami. Nawet pojmanie Larsa Hanso poszło im zaskakująco łatwo. Tutaj jednak zastała zupełnie inny obrazek - bardziej żołnierzy niż naukowców - który był dla niej jak uderzenie w policzek. Wierzyła jednak w Kane'a, tak jak wierzyła w Wyspę, także nie zaprzątała sobie głowy pesymistycznymi myślami. Pan Kane na pewno ma jakiś plan...
Poza tym, nie było nawet pewności, że to nagranie jest prawdziwe.
Wróciła więc do salonu, żeby się czymś zająć, gdzie zastała ciało Enzo przykryte kocem. Jako że jej zadaniem było zbliżyć się do grupy, a swoim zachowaniem bardzo ją do siebie zniechęciła, postanowiła pochować ich towarzysza w ramach gestu dobroci. Poza tym, pogrzeby w jej grupie zawsze były czymś wyjątkowym, także nie zamierzała zostawiać mężczyzny na pastwę losu lub, co gorsza, Dores.
W spokoju zakopała go tuż przed Płomieniem. Gdy słońce już zaszło, wpatrywała się tak w świeżo wykopaną mogiłę. Czasami miała wrażenie, że większym szacunkiem darzyła umarłych, niż żywych, ale nie potrafiła tego zrozumieć.
The maze isn't meant for you... |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-04-2014 09:07 |
|
|
Spencer oglądał nagranie z taką miną .
Jednak był bardzo zadowolony z tego co zobaczył. Na dwóch łodziach byli świetnie uzbrojeni żołnierze, a na statku zostało ich pewnie jeszcze więcej. Takie dzikusy Kane'a nie mają szans w tym starciu.
- Musimy czekać, niedługo nadejdzie ratunek.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
knopers
Użytkownik
Postać: Darja Domracheva
Postów: 620
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-04-2014 09:20 |
|
|
Calista miała gdzieś wszystkie wydarzenia na wyspie,jedynie oburzona była brakiem uwagi ze strony Spensa. Może jej feministyczne poglądy miały więcej prawdy niż myślała. Babcia postanowiła się ubrać. To był jej nowy cel.
Funkcja: przyrodnik |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-04-2014 09:30 |
|
|
Siedziałem w piwnicy. Czułem się zaszczuty i będąc w sytuacji bez wyjścia. Bałem się tego, że mijając ciało Enzo poczułem ulgę. Tego bałem się jeszcze bardziej niż tego, że mogę wkrótce nie żyć. To uczucie sprawiło, że po raz pierwszy na tej wyspie zacząłem się zastanawiać na poważnie jak to miejsce, pełne zabójstw, krwi i goryczy zmieniło mnie. Czy pójdę przez to do piekła czy już w nim jestem? Czy Bóg karze mnie za coś czy po prostu to przeznaczenie, w które nigdy nie wierzyłem.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17718
Administrator
|
Dodane dnia 28-04-2014 11:41 |
|
|
ej no, co na pastwe Dores, co ja zwoki zjadam czy co... bez przesady już nie mowię, kto natykał głowy na pal /
a co do "uśmieszku" Dores, o którym pisze adi, to chciałam zauważyć, że ona ma albo obojetny wyraz twarzy albo jest na wkurwie i póki co ani razu sie nie usmiechała w czasie pobytu w Płomieniu... /
-----------------------------------
Jako że Peter udała sie na pogawedkę z Kanem, Dores nie pozostało nic innego do zrobienia, jak powrót do stacji. Zauważyła jakieś poruszenie koło komputera. O co chdozi tym razem? - zapytała zgromadzonych.
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 28-04-2014 11:41 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
knopers
Użytkownik
Postać: Darja Domracheva
Postów: 620
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-04-2014 11:44 |
|
|
Calista patrzyła na doktorka. Nie wiedziała dlaczego,ale patrząc na wyraz jego twarzy miała wrażenie jakby wiedziała co ten myśli i czuje. Po części to była bardzo smutna mina,po części czuła się za nią odpowiedzialna...może powinna go bardziej poznać,może powinna zagadać. Nie zrobiła dosłownie nic by ulżyć mu...a przecież dla niej ta wyspa dała tyle szczęścia i radości. Powinna się nią dzielić,nie być egoistką .
-Hej Anton. Wszystko ok?
Funkcja: przyrodnik |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-04-2014 11:52 |
|
|
- Nie, nic nie jest okej - odrzekłem do staruszki, która była tak samo bliska śmierci jak ja, ale ona chociaż dożyła starczego wieku. Gdy jednak na nią spojrzałem postanowiłem się ogarnąć gdyż biło od niej jakieś światło czy poświata choć nie wiedziałem, że na zewnątrz właśnie wstaje Słońce i część światła wpadała przez otwór do piwnicy. Po chwili wstałem więc i przytuliłem babcię mówiąc: Dziękuję. - Potrzebowałem wsparcia, a ona mi go dała. Teraz byłem gotów działać by w końcu opuścić tę przeklętą wyspę.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
knopers
Użytkownik
Postać: Darja Domracheva
Postów: 620
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-04-2014 12:06 |
|
|
Babcia nie zrozumiałam co wlaśnie zaszło,ale czuła dziwne ciepło. Musiała wyglądać całkiem ciekawie,gdyż ktoś zapomniał o gotowaniu w kuchni-w efekcie podpaliła się pieczeń dając dziwną łunę w piwnicy. Na szczęście Calista ogarnęła sytuację i zjadła spaloną pieczeń. Tak naprawdę to nie było mięso,ale babcia już o tym nie wiedziała.
Funkcja: przyrodnik |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-04-2014 12:11 |
|
|
Spojrzałem na Dores z pogardą. - Przyjechali po nas. Szkoda, że tak późno; gdyby pojawili się dzień wcześniej, może nie zdążyłabyś zabić Enzo. - odburknąłem i przeniosłem wzrok na komputer.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-04-2014 12:12 |
|
|
Spojrzałem na Dores z pogardą. - Przyjechali po nas. Szkoda, że tak późno; gdyby pojawili się dzień wcześniej, może nie zdążyłabyś zabić Enzo. - odburknąłem i przeniosłem wzrok na komputer.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3423
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 28-04-2014 12:16 |
|
|
ej no, co na pastwe Dores, co ja zwoki zjadam czy co... bez przesady smiley już nie mowię, kto natykał głowy na pal smiley /
Hannibal rzucił mi się na psychę
---
Coco pozwoliła sobie na długi sen po to, aby być wypoczętą przed nadchodzącą konfrontacją z Dharmą. Miała nadzieję, że w jej trakcie, Kane obarczy ją jakimś bardziej odpowiedzialnym zadaniem, niż pilnowanie rozbitków. Miała ich lekko dosyć, a chciała się wykazać - dla dobra Jego i Wyspy.
Wyszła na zewnątrz, lecz w dżungli nie dostrzegła nikogo. Zastanawiało ją, czy jej ludzie nadal tam czatują, bo wydawałoby się przecież, że są bardziej potrzebni do obrony Wyspy i raczej nie mają czasu na obserwowanie Płomienia. Nie chciała jednak wyjść na niesamodzielną, toteż nie szukała ich, lecz po prostu wróciła do stacji.
Podeszła do Spencera podziwiającego nagranie z żołnierzami niczym małe amerykańskie dziecko oglądające propagandowy film rekrutacyjny o Marines wcinające swymi tłustymi racuchami kurczaki z KFC.
- Powiedz mi, jak to się stało, że dołączyłeś do Dharmy? Mam na myśli, co ci powiedzieli, opowiadając o swojej działalności? Nie masz nic przeciwko ich metodom, czy po prostu o nich nie wiesz? - spytała go.
The maze isn't meant for you... |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17718
Administrator
|
Dodane dnia 28-04-2014 13:38 |
|
|
Oj daj spokój, przecież ten facet i tak sam by się zaraz wykończył tymi swoimi prochami. - Dores zbyła uwagę Billa. Sama nie żywiła zbytniego szacunku do kogoś, kto doprowadzał się do takiego stanu z własnej woli. Zaniepokoiła ją jednak informacja o przybyciu Dharmy. Przyjechali i co? Mamy tu siedzieć i na nich czekać? To nie mógł być plan Kane'a, był zbyt bezsensowny.
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 28-04-2014 13:39 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-04-2014 13:52 |
|
|
- Jaki by nie był, nie miałaś prawa. - odpowiedziałem. - Tak właśnie zamierzam zrobić ja. Ty możesz już ustawiać się u boku Kane'a.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 28-04-2014 14:36 |
|
|
Isleen potrzebowała czasu aby wydostać się z tego dziwnego stanu w jaki wpadła w chwili gdy Dores wbiła nóż w pierś Enzo. Nie czuła urazy do Tary, gdy ta zatrzymała się obok niej przed monitorem. To już nie było istotne, czy rozmawiała z Kane'em czy nie, ani nawet to po czyjej stronie jest. Była tylko dzieckiem, 15-letnią dziewczynką. Miała natomiast żal do Dores. Nie potrafiła nawet na nią spojrzeć, gdy ta pojawiła się tuż za jej plecami, próbując jednocześnie bronić się przed myślami o tym, że kobieta tym czynem tak naprawdę mogła ich uratować. Po prostu stała i gapiła się w ekran jeszcze przez kilka minut po tym jak zniknął obraz. Zdała sobie sprawę, że właśnie zaczęło się najgorsze. Spojrzała na Billa z wyrazem bezradności.
- To będzie wojna - przemówiła po raz pierwszy od dłuższego czasu.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17718
Administrator
|
Dodane dnia 28-04-2014 14:37 |
|
|
Zrobiłam to ze względu na was. - burknęła Dores, której poświęcenie związane z posiadaniem na sumieniu ćpuna nie zostało docenione. Faktycznie sądziła, że Kane da im spokój, jak Enzo będzie już trupem. Mogła się do tego nie przyznawać, ale kilka osób zdązyła polubic, choć wśród nich wcale nie było Billa, który przestrzelił jej nogę. Wszystko to jednak okazało się bezsensowne, gdyż Enzo miał zginąć z rąk swoich współtowarzyszy, a tak się nie stało. Gdyby nie ja, wszyscy skończylibyście tak samo, jak on.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 28-04-2014 14:49 |
|
|
- Przez tego psychola tak skończymy. - powiedziałem do Dores i spojrzałem na zmartwioną Isleen współczująco. Chciałem jej cokolwiek powiedzieć, pocieszyć, ale to była ta sama sytuacja co z Tashą, obie były wyniszczone psychicznie przez tą całą sytuację. - Widzisz ją, Dores? Była z Tobą od samego początku, nie zrobiła NIC złego; powiedz mi, z jakiego powodu ma zginąć? Bo tak będzie przez to starcie - zginę ja, zginie Isleen, zginiesz ty, chociaż teraz pewnie Ci się wydaje, że Kane cię uchował. Bullshit!
|
|