Autor |
RE: Rozbitkowie |
knopers
Użytkownik
Postać: Darja Domracheva
Postów: 620
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-04-2014 22:40 |
|
|
- Nie raz tam się spotkałyśmy. Posłała jadowite spojrzenie Dores i bezgłośnie wymówiła"suka".
Funkcja: przyrodnik |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-04-2014 22:45 |
|
|
- Pracowałaś tam? Kobiety przychodziły? - Podłapała temat.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17718
Administrator
|
Dodane dnia 26-04-2014 22:45 |
|
|
Mylisz mnie chyba ze swoją córką. Rozumiem, że pamięć już nie ta. W tym wieku... - mówiła Dores na pozór niewinnie.
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 26-04-2014 22:50 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-04-2014 22:48 |
|
|
Wyszedłem z piwnic ale nikogo poza Dores i jej ekipy nie zastałem. Nie zamierzałem jednak do nich iść gdyż wiedziałem, że jak przyjdzie co do czego to oni pierwsi zdradzą. Widząc, że nic się nie dzieje usiadłem na kanapie i zacząłem czytać książkę leżącą na stoliku. Ukradkiem obserwowałem sytuację.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
knopers
Użytkownik
Postać: Darja Domracheva
Postów: 620
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-04-2014 22:54 |
|
|
Babcia wiele mogła wytrzymać,ale nie obrażania jak dzieci. Znów rzuciła się na Dores gryząc jej rękę i kopiąc kolanem w brzuch. Zęby ,które jej zostały i zatopiła w ciele wiedźmy mogły doprowadzić do częściowego braku czucia w palcach...już kiedyś to zrobiła. Udało też sie wyprowadzić kilka plaskaczy w skancerowaną przez pryszcze facjatę. Na koniec napluła na twarz i wycedziła przez zęby Dobrze,że ty nie masz córki,bo zamordowałabyś ją przy pierwszej lepszej okazji. Nie mogła tego znieść, wybiegła z pomieszczenia i zaczęła zanosić się szlochem.
Funkcja: przyrodnik
Edytowane przez knopers dnia 26-04-2014 22:58 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17718
Administrator
|
Dodane dnia 26-04-2014 23:04 |
|
|
Na dodatek niedowidzi. - pomyślała Dores, gdyż miała piękną cerę bez żadnych pryszczy. Siedziała w szoku na podłodze. Jej zdaniem Calista była nieobliczalną wariatką. Popatrzyła ze zdziwieniem na Tarę.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-04-2014 23:20 |
|
|
- Serio? - Tara pokręciła głową i popatrzyła na wybiegającą Calistę oraz siedzącą Dores. I znowu ma wybierać? Naprawdę? Nie, nie, nie tym razem. Po lekcjach wychowania, nastolatka miała dość. Poszła na kanapę i zwinęła się w kłębek.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-04-2014 23:42 |
|
|
Siedziałem sobie na kanapie gdy po chwili ujrzałem oburzoną babcię wybiegającą z pokoju obok, a zaraz po niej małolata zwinęła się koło mnie w kłębek jakby mnie tam nie było. Nie wiedząc czy jest sens się w ogóle odzywać dalej czytałem książkę.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-04-2014 23:51 |
|
|
Oh rzeczywiście! Wybacz, doktorku!
- Mogę koc? - Tara uniosła głowę, patrząc na mężczyznę i wskazując na koc, który wisiał na oparciu, pod plecami Antona.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-04-2014 23:53 |
|
|
Tak, proszę bardzo - rzekłem do dziewczyny podając jej koc. Ciekawiło mnie co spowodowało tą kłótnię ale domyślałem się. Zapewne chodziło o Dores, czarną owcę naszej grupy.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17718
Administrator
|
Dodane dnia 26-04-2014 23:55 |
|
|
Dores tymczasem dalej zajmowała się przygotowywaniem wykwintnej uczty, którą mieli zjeść na swój ostatni posiłek przed detonacją bomb, bądź atakiem dymka.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 26-04-2014 23:58 |
|
|
Uśmiechnęła się nieśmiało do doktora, ciągle nie mając z nim żadnego dobrego kontaktu i myśląc, że ma ją za dziecko, którego nie warto słuchać. Opatuliła się kocem, wsuwając ramię pod głowę i kuląc jeszcze bardziej, nie chcąc mężczyźnie przeszkadzać.
- Dziękuję.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 27-04-2014 00:20 |
|
|
Odkręciła kran i zamoczyła dłonie pod ciepłą wodą. Przemyła twarz i przepłukała jamę ustną, czując jak bardzo jest sucha. Poczuła jak łzy napływają jej do oczu. Czy kilka słów usłyszanych od starej babci może tak ranić? Czy zdanie osoby, której prawie nie znała mogło mieć jakieś znaczenie? Podświadomość Isleen próbowała wmówić jej, że Calista ma rację. Ale jakie miało to znaczenie skoro jutro równie dobrze mogą już nie żyć? Poczuła się słaba, wręcz wiotka. Nie miała pewności co teraz się z nią dzieje, ale czuła że musi jak najszybciej wziąć się w garść. Do podjęcia decyzji został im praktycznie jeden dzień, a każda upływająca godzina tylko pogarszała sytuację. Wprowadzała niepewność i niepokój do jej głowy. "Poczekamy" z ust Antona jeszcze dwa dni temu brzmiało naturalnie, było do zaakceptowania. Teraz znacznie trudniej przechodziło jej przez myśl. Nabrała dużą ilość mydła i zaczęła myć ręce. Wcale nie były brudne. Po prostu czuła, że musi to zrobić. Następnie wypłukała bardzo dokładnie i powtórzyła czynność jeszcze raz. Wytarła dłonie do ręcznika i znów wbiła wzrok w lustro, jakby chciała odnaleźć w nim odpowiedzi na wszystkie pytania. Jakby oczekiwała, że okaże się magiczne i przemówi do niej ludzkim głosem. Nic z tego. Otworzyła drzwi i wyszła z łazienki. Nie wiedząc co ze sobą zrobić, usiadła przy rozsypanych na ziemi puzzlach i zaczęła układać.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3423
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 27-04-2014 01:36 |
|
|
Coco z wielkim zainteresowaniem obserwowała zachowanie rozbitków.
Generalny wniosek, jaki wyciągnęła z tego dwudniowego pobytu, to że ludzie ze świata zewnętrznego są strasznie skłóceni. W jej grupie zawsze panowała jednomyślność. Oczywiście czasami trzeba było kogoś sprowadzić do porządku, ale takie problemy tłumiło się w zarodku. Czasami miała wątpliwości, czy przemoc aby na pewno jest jedynym słusznym rozwiązaniem i czy demokracja, jaka panuje w "tamtym świecie", nie jest lepsza. Teraz jednak na własne oczy przekonała się, że demokracja, jak to mawiał Frank Rosenberg, jest po prostu przereklamowana.
A rozbitkowie nadal się kłócili, nie dochodząc w ten sposób do żadnego wniosku. Coco usiadła więc na kanapie obok Tary i Antona i zapytała:
- I jak, podjęliście już jakąś decyzję? Pan Kane nie będzie na was dłużej czekał...
The maze isn't meant for you...
Edytowane przez mrOTHER dnia 27-04-2014 01:37 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-04-2014 04:28 |
|
|
-Podjęliśmy, oczywiście -powiedziałam pewnie podchodząc do ludzi siedzących na kanapie -nie zabijemy Enza. Nawet zwierzęta nie zabijają dla przyjemności czy dla wyższych celów. -dodałam odpalając papierosa. Coco Ball irytowała mnie swoją pewnością siebie, najchętniej to jej zrobiłabym krzywdę, zdziwiłaby się i jej Bóg Kane pewnie też. Zaciągnęłam się i palcem strąciłam popiół wprost pod stopy popychadła Wallace.
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-04-2014 13:40 |
|
|
Racja - wstałem z kanapy i podszedłem poprzeć Tashę - Możesz iść do swojego pana i jak pies na posyłki zameldować mu co postanowiliśmy.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17718
Administrator
|
Dodane dnia 27-04-2014 13:42 |
|
|
Popełniacie błąd. - powiedziała Dores, która weszła z gotowym homarem. Śmierć nie jest ani dobra ani zła. Jest tylko nieunikniona. - dodała, spoglądając na wszystkich po kolei i nieświadomie cytując Joe Carrola.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-04-2014 13:44 |
|
|
Śmierć może i jest nieunikniona, ale zabójstwo Enzo byłoby złe i nie jest potrzebne - rzekłem do Dores.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 27-04-2014 13:45 |
|
|
- Chyba nie zamierzacie jej wypuścić? - wtrącił się chłopak nie wierząc własnym uszom. Ci ludzie byli dziwni, ale chyba nie byli aż takimi idiotami. - Ona jest naszą jedyną nadzieją, by trzymać Kane'a w szachu. Jeśli Wallace ma choć trochę przyzwoitości to nie zdetonuje stacji wraz ze swoim człowiekiem. A jeśli zdetonuje to przynajmniej z nami zginie ktoś od nich... - dokończył w nadziei, że Anton nie okaże się tak jak zwykle - litościwy.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17718
Administrator
|
Dodane dnia 27-04-2014 13:46 |
|
|
Rozumiem, że skazanie na śmierć pozostałych jest znacznie lepsze i bardziej potrzebne. - powiedziała z przekąsem. Ale no tak, jeśli sam zginiesz to i tak nie będziesz miał ich na sumieniu.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|