Autor |
RE: Rozbitkowie |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 24-04-2014 22:46 |
|
|
Nie zabiłam twoich rodziców. - sprostowała Dores. A przynajmniej nie oboje. Stałą bezradnie, nie wiedząc, co począć z chłopakiem.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-04-2014 22:46 |
|
|
Widząc staruchę przed sobą i jej rękę szybko ją złapałem i nastawiłem tak, że ta nie zdążyła nawet krzyknąć z bólu. Po tych słowach oddaliłem się i podszedłem do Tashy Billa i powiedziałem: Nie możemy nikogo poświęcić. Trzeba poszukać innego rozwiązania.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-04-2014 22:46 |
|
|
Tara pokiwała głową na słowa Dores. Teraz była pewna. Dlatego powiedziała o tym, że widziała Coco, a Tara po kilku godzinach zrobiła to samo. Nastolatka odwróciła się od rodzeństwa i ruszyła ku drzwiom, nie słuchając Petera.
Miała wszystkiego dość, więc zbiegła do piwnicy i schowała się w jej kącie, chowając twarz w dłoniach. Oszukana, głupio naiwna, nie wiedząca co zrobić, nie rozumiejąca Kane i jego działań, tęskniąca za rodzicami.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 24-04-2014 22:48 |
|
|
Przyglądała się rozmowie Tashy, Billa i Antona. Nikt z nich nie zamierzał zabić Enzo. Jej samej nawet nie przeszłoby to przez myśl, ale z pewnością znajdowały się w tym budynku osoby skłonne to zrobić. Jeśli będzie trzeba ktoś tego dokona i ta myśl przerażała ją najbardziej. Na pewno jest inne wyjście. Musi być, a trzy dni to dużo czasu żeby coś wymyślić. Sama propozycja zapytania Włocha o zdanie na ten temat, wydawała się jej wręcz irracjonalna.
- Chyba oszalałaś - mruknęła do Tashy, jednocześnie zastanawiając się gdzie jest Enzo, który rzekomo był tu z nimi, choć nigdzie go nie widziała.
Edytowane przez Flaku dnia 24-04-2014 22:50 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
knopers
Użytkownik
Postać: Darja Domracheva
Postów: 620
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-04-2014 22:50 |
|
|
Calista była szczerze zażenowana poczynaniami Antona. Oczywiście podziękowała mu za nastawienie ręki,ale nie zmieniło to w jaki sposób to zrobił. Wszystkie jego dawne cechy znikły, teraz dla babci był to buc.
Poszła więc trochę podłamana i nic nie mówiąc usiadła obok Tary którą dopiero co olała w piwnicy. Też nic nie mówiła. Ostatnio coraz mniej nasuwało jej się na język...a może to sytuacja była bardziej napięta?
Funkcja: przyrodnik |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-04-2014 22:51 |
|
|
- Nie gadam z Tobą! - odpowiedział kobiecie, dopiero teraz się orientując, że ma na plecach swoją zrobioną dzidę i scyzoryk w kieszeni ( ). Chłopak jednak stwierdził, że zanim cokolwiek zrobi, powinien odzyskać swoją pamięć. Wyszedł więc z pomieszczenia i stanął obok rozmawiającej grupy. Nikogo tutaj nie znał, czuł się obco... ale oni go pewnie znali. A może by tak... naprawdę ją zabić i będzie po kłopocie? Z tego co zauważył, wszyscy by mu dziękowali gdyby Shelley tak po prostu na dobre "zasnęła". Do głowy przychodziły mu coraz to bardziej drastyczne pomysły. Udał się więc do piwnicy i wraz z babcią i jego rówieśniczką siedział w milczeniu.
Fear of a name increases fear of a thing itself.
Edytowane przez Arctic dnia 24-04-2014 22:52 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-04-2014 22:52 |
|
|
-Nie ja to zasugerowałam przecież -wzruszyłam ramionami na atak ze strony Isleen. W końcu to Bill zaproponował ten głupi pomysł -Nic nie zrobimy Enzo, postanowione. Mamy trzy dni by wymyślić coś rozsądnego. -powiedziawszy to spojrzałam na Antona, który miał podobne zdanie do mojego.
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-04-2014 22:55 |
|
|
Zapanowała grobowa cisza. Ja również się nie odzywałem, bo w tej gęstej atmosferze można było powiesić siekierę. I nic dziwnego - śmierć obok nas nie robiła aż takiego wrażenia, jak rozkaz zabicia kogoś. - Oni to kurwa robią specjalnie. Wiedzą, że między nami są konflikty, że po czymś takim wyjdziemy ze spranymi mózgami. - mruknąłem cicho.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-04-2014 22:56 |
|
|
Przytuliła się do Calisty, która pojawiła się szybko obok, wybudzając ją z negatywnych myśl. Wytarła łzy, które popłynęły jej po policzkach i popatrzyła na Petera. Między nim a Dores układały się różnie, ale...
- Jesteście rodziną... też bym tu chciała jakąś mieć. - Szepnęła mu.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 24-04-2014 22:57 |
|
|
lol, wszyscy się pchają do piwnicy, spoko/
Dores położyła medalion na rzeczach Petera. Chciała, żeby to on go miał. Do tej pory udało jej się rozczytać tylko część napisu. "Ile qui nos omnes servabit". Reszta był niewyraźna. Następnie zabrała swój łuk i wyszła z budynku, trzaskając drzwiami. Widziała pochodnie, ale nie przejmowała się tymi ludźmi. Nie sądziła, by jej zrobili coś poważnego. Z łukiem pobiegła w stronę gęstwiny leśnej.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-04-2014 22:57 |
|
|
- Ja nie zamierzam nikogo zabić lub pozwolić komuś to zrobić. Już sam wolałbym się poświęcić. Mamy jednak 3 dni i coś trzeba zrobić.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
knopers
Użytkownik
Postać: Darja Domracheva
Postów: 620
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-04-2014 22:58 |
|
|
Nie oceniaj Peter.-dopowiedziała patetycznie Calista. Ostatnio żywiła zbyt dużą sympatię do Dores...martwiło ją to. Babcia zastanawiała się czy jakby tamta cierpiała to odczuwałaby równie dużą satysfakcję...
Funkcja: przyrodnik |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
jazeera
Użytkownik
Postać: Uchechi Anonaba
Postów: 5281
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-04-2014 22:59 |
|
|
/jak Dores sie tak najnormalniej udało uciec to sobie może też uciekniemy, hm?
-Potrzebujemy podstępu -powiedziałam rozmyślając -nie mamy szans na walkę z nimi, musimy coś wykombinować..
all we really need to survive is one person who truly loves us
-Penelope Widmore
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 24-04-2014 23:02 |
|
|
jazeera napisał/a:
/jak Dores sie tak najnormalniej udało uciec to sobie może też uciekniemy, hm?
Dores się dogadała z Kanem, co chyba było widać, ale nie wiem, w sumie, czy dałam to bardzo do zrozumienia
Dores biegłą przez las w podartej sukience.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-04-2014 23:02 |
|
|
/ umby niby nie ma wiec nikt by nie zatrzymał, ale spoko mamy 3 dni na to
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 24-04-2014 23:06 |
|
|
Nie ważne kto to zaproponował, ale że w ogóle brali taką opcję pod uwagę. To był kiepski pomysł. Równie kiepski co sytuacja, w której się znaleźli. Ale czy jest coś gorszego od świadomości, że ma się na swoich barkach los kilku osób? Próbowała wcielić się w Enzo. Równie dobrze mogłaby to być ona sama. Zdecydować o własnej śmierci albo życiu? To zawsze wydawało jej się tak nieprawdopodobne, a teraz był wśród nich człowiek, który miał okazję podjąć tę decyzję. Podjąć ją zanim ktoś inny zrobi to za niego. Może nawet nie wie co się dzieje i siedzi teraz gdzieś w stacji kompletnie nieświadomy tego, że w mgnieniu oka stał się kozłem ofiarnym? Oparła się jeszcze mocniej do ściany, a następnie powoli osunęła na podłogę. Skulona zamierzała spędzić tak najbliższy czas. Dopóki nie zrobi się tu spokojniej, na pewno nie wstanie.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3424
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 24-04-2014 23:06 |
|
|
- siedźcie w stacji, jesteście otoczeni i nie możecie ryzykować wychodzeniem do dżungli
Coco zobaczyła, że Dores biegnie gdzieś w kierunku lasu. Ruszyła więc za nią czym prędzej, poganiana przez swoich towarzyszów obserwujących tragikomedię rozgrywającą się w Płomieniu. Dogoniła ją i strzeliła jej w głowę z własnoręcznie wykonanej procy tak, żeby ją zamroczyło. Przerzuciła ją przez ramię (dorastała na wyspie, była więc bardzo silna) i doniosła z powrotem do Płomienia. Położyła na trawie przed drzwiami.
- Ocknij się - wyszeptała cicho, uderzywszy ją w policzek. - Jeszcze nie czas. Wracaj do nich. Macie dylemat do rozgryzienia. - dokończyła myśl i weszła z nią do środka, zamykając za sobą drzwi.
The maze isn't meant for you... |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
knopers
Użytkownik
Postać: Darja Domracheva
Postów: 620
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 24-04-2014 23:08 |
|
|
Calista była tak żywą reakcją Dores, po niej spodziewała się opanowania i spokoju. ( )
Babcia wstała i podeszła do Billa,z którym miała niezłe stosunki od Zwierciadła. MAsz faję? -zapytała bez ogródek. Ciekawiła ją odpowiedź bo pytanie było zdecydowanie dwuznaczne.
Funkcja: przyrodnik |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3424
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 24-04-2014 23:10 |
|
|
- Ktoś wam się chyba zgubił - powiedziała Coco zalotnym głosem i wprowadziła lekko ranną Dores do pokoju. - I nie wyrzucajcie mnie znowu, bo będzie mi bardzo smutno. Chyba nie chcecie, żeby stawka wzrosła do śmierci dwóch osób, zamiast jednej...
Ostatnie zdanie wypowiedziała w ślepej nadziei, że do nich to przemówi. Tak naprawdę nie miała żadnego wpływu na decyzje Kane'a.
The maze isn't meant for you... |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 24-04-2014 23:11 |
|
|
Odwal się. - Dores odepchnęła mocno Coco tak, że ta wpadła na szafkę pod ścianą. Shelley była naprawdę wściekła. Zostaw mnie samą! - znowu ją popchnęła, dociskając do ściany i odsunęła się na środek pokoju. Zaczęła po nim chodzić w kółko, nie mogąc rozładować swoich emocji, co zamierzała zrobić w lesie, ale Coco jej przerwała. Niech cię szlag! - Dores rzuciła w Coco filiżanką. Skoro nie pozwoliła jej się wyładować na jakimś drzewie, to niech sama teraz to przyjmie
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 24-04-2014 23:11 |
|