Autor |
RE: Rozbitkowie |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-04-2014 21:24 |
|
|
Czarny Dym "zauważył", że rozbitkowie rozbiegają się we wszystkich kierunkach, więc obrał sobie jeden cel i popędził za nim. Na nieszczęście Franka był to właśnie on, a mężczyzna nie zdążył jeszcze dogonić Enzo. Macki potwora owinęły się wokół Rosenberga, a następnie podniosły polityka i cisnęły nim o ziemię z całej siły.
/dzięki mrOTHER za grę
WYNIKI RADY
Sasha3000 9
mrOTHER 7
Faraday 5
jazeera 2
knopers 1
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17718
Administrator
|
Dodane dnia 20-04-2014 21:24 |
|
|
Dores udało się wypełznąć z krzaków na piasek. Upadła tam wycieńczona na plecy i nasłuchiwała. Odgłosy dymu było słychać dośc daleko w dżungli. Zorientowała się jednak, że nie ma z nią nikogo. Przeraziła się, że dym teraz właśnie może rozpruwać flaki Tarze. Nie była jednak w stanie nic zrobić, bo pulsujący ból całkowicie ją paraliżował.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-04-2014 21:25 |
|
|
Spieprzałem, ile sił w nogach. Mignęła mi martwa Emily i uciekający rozbitkowie. Przez moment zrobiło mi się jej nawet szkoda - nie jej wina, że to cholerstwo zaatakowało. Szukałem wzrokiem innych kadłubów - Mii, Antona, Tashy, i tylko ta ostatnia gdzieś się zawieruszyła, ale nie było czasu jej szukać. Charakterystyczny dźwięk zbliżał się do nas wszystkich. - ENZO?! Ja jestem cały!
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-04-2014 21:30 |
|
|
NIESPODZIANKA
Znowu dzielimy się na 2 grupy. O podziale zdecydowało losowanie, o to jego wyniki:
http://i.imgur.com/HZYaybC.png
Nowe tematy założę za chwilę. Gra w takich składach nie potrwa długo, zobaczymy jak odnajdziecie się w tej nowej sytuacji. Gratuluję też Wam dojścia do TOP10.
Tylko mrOTHER i Sasha mogą napisać tu pożegnalne posty. Reszta czeka na nowe tematy.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Edytowane przez Umbastyczny dnia 20-04-2014 21:30 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-04-2014 21:31 |
|
|
Peter oczekiwał najgorszego, gdy krzaki zaczęły się poruszać. Doznał absolutnego deja vu, tym bardziej, gdy niedźwiedź wybiegł z krzaków. Chłopak korzystając ze swojego instynktu samozachowawczego uciekł pomiędzy konary drzew i obserwował całą sytuację z bezpiecznego miejsca. Z obojętnością ujrzał egzekucję niedźwiedzia nad bezręką. Chciał krzyknąć do Dores, że jednak wygrał zakład, bo misiek ją jednak zabił, lecz z drugiej strony coś nie pozwalało mu tego powiedzieć. Miał chronić tych ludzi na tyle, na ile potrafił. Najwidoczniej Anastasi nie dało się w jakikolwiek sposób uratować.
Wtem rozległ się jakiś dziwny, mechaniczny dźwięk i pojawiły się obłoki Czarnego Dymu. Coś w jednej chwili chwyciło Emily i rzuciło o drzewo. Dało się słyszeć tylko trzaśnięcie kręgosłupa blondynki, a to coś próbowało dosięgnąć pozostałych, w tym Petera. Scott zaczął uciekać wraz z innymi rozbitkami jak najdalej od tego potwora. Ale czy nie była to jedynie walka z wiatrakami?
/ sasha, mrO
Fear of a name increases fear of a thing itself.
Edytowane przez Arctic dnia 20-04-2014 21:32 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Faraday
Użytkownik
Postać: Frederick Frost
Postów: 2578
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-04-2014 21:37 |
|
|
Nagle przed Enzo pojawiła się ogromna ściana, jakby ciężka chmura burzowa zeszła tuż nad poziom gruntu. Wraz z nią ujrzał sylwetkę kongresmena unoszącą się nad ziemię. Wiedząc co stanie się za chwilę zamknął oczy modląc się, aby to wszystko było tylko złym snem. Słyszał wrzaski polityka. Cała jego potęga w USA była bez znaczenia. Został sam wobec nieznanej nadprzyrodzonej siły, wobec której wykształcenie na Harvardzie i umiejętności oratorskie były niczym.
Enzo wiedział, że trzask który usłyszał oznaczał, że Frank pożegnał się z życiem.
- Boże... - pomyślał po raz pierwszy od kilkunastu lat.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Sasha3000
Użytkownik
Postać: Emma Voluez
Postów: 554
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-04-2014 21:49 |
|
|
Emily spojrzała w niebo. Poczuła chwilę się, jak gdyby był już, po tamtej stronie raju. Przez kilka sekund widziała, jak reszta rozbitków zaczęła uciekać. Kobieta chciała zniknąć z tej wyspy i jej marzenie się spełniło. Oczywiście jej marzeniem nie było zginąć tutaj, ale uciec. Wrócić do swojego życia, ale jednak nie udało się. Można powiedzieć, że czasami wspaniale się bawiła. Na jej twarzy pojawił się lekki uśmiech. Nigdy nie chciała odejść z tego świata - nieszczęśliwa, przybita, przygnębiona, smutna, strapiona, zafrasowana, zmartwiona. Wreszcie mogła dołączyć do swojej rodziny - mamy i taty, którzy odeszli od niej, tak dawno. Może pozwolić po raz ostatni ze spokojem zamknąć oczy.
/Dziękuje za grę.
And we'll buy a beer to shotgun
And we'll lay in the lawn
And we'll be good |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3423
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 20-04-2014 22:00 |
|
|
Potknąłem się, lekko mnie zamroczyło, ale biegłem dalej. Wtedy usłyszałem za sobą ryk.
Był on ostatnim z nielicznych dźwięków, które usłyszałem w swoim życiu, ale jednocześnie - najbardziej treściwym.
Zrozumiałem, że stanowił on wyrok. Czarny Dym stał się moim prokuratorem, sędzią i katem. Szczęknięcia, piśnięcia i wycia były podsumowaniem moich czynów. Szczęknięcia: kości mojego ochroniarza, Meechuma, gdy drastycznie połamałem jego ciało w poszukiwaniu broni. Piśnięcie: Isleen, gdyby dowiedziała się, że perfidnie ją okłamałem i widziałem w niej tylko użytecznego tłumacza oraz sojusznika. Wycie: Anastasii, gdy zepchnąłem ją z drzewa prosto w szczęki niedźwiedzia. A teraz to moje własne czyny miały obrócić się przeciwko mnie.
Oprócz ryku, nie usłyszałem już nic więcej. Tak miało być. To miało być moje ostatnie doznanie. Nie wiem, kto to wymyślił, ani kto mnie sądził. Do tej pory wierzyłem tylko w siebie, ale to była tylko kwestia wiary. Tymczasem na tej Wyspie zobaczyłem coś więcej. I może to Wyspa teraz mściła się za to, że nie zmieniłem swojego nastawienia. Że pomimo uzdrowienia, jakiego nagle doznałem, pomimo daru słuchu, który od niej znikąd, zupełnie przypadkowo otrzymałem, nie doceniłem tego. Nie doceniłem Jej. Nadal kłamałem, knułem oraz zabijałem.
Wyspa dała mi słuch, więc wyspa mi go zabrała. Kompletnie głuchy przebiegłem jeszcze kilka metrów, nie mając pojęcia, czy oddaliłem się od zagrożenia, czy jestem co raz bliżej niego. Nie miałem już wyboru. Choćbym był największym manipulatorem, osiłkiem bądź biegaczem, nie miało to już znaczenia. Stałem się niewolnikiem własnych wyborów, gdy pęta wyspy, macki Dymu, zacisnęły się wokół mojego ciała. I pokazały, gdzie jest moje miejsce. W piachu. Tak jak innych traktowałem jak piach, mimo że mnie przygarnęli, widząc we mnie strudzonego przez życie inwalidę. Głuchoniemego, który łkał o pomoc, niczym mały kociak.
---
Nie zmarnujcie ani chwili na opłakiwanie mojej osoby. Każdy kociak wyrasta na kota. Na początku wydają się bezbronne. Małe, ciche. Cieszące się na talerzyk mleka. Lecz kiedy wyrosną im pazury, zaczynają łaknąć krwi. Czasami nawet z ręki, która je karmi. Dla tych, którzy wspinają się na szczyt łańcucha pokarmowego, dla tych, którzy chcą zostać Mistrzami Przetrwania, nie może istnieć litość. Istnieje tylko jedna zasada. Poluj lub zostań upolowany.
/ Dzięki mistrze A kto całość przeczyta, zasłużył sobie na
The maze isn't meant for you...
Edytowane przez mrOTHER dnia 20-04-2014 22:04 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 20-04-2014 22:06 |
|
|
//dziękuję temat PÓKI CO zamykam
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-04-2014 22:54 |
|
|
Droga grupie maszerującej ze Zwierciadła minęła nadspodziewanie szybko. Pierwsze co rzuciło Wam się w oczy, to Anton klęczący przed budynkiem, a także Tara siedząca pod drzewem i rysująca coś.
// ponownie razem
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
panda
Użytkownik
Postać: Cherrrie Swanson
Postów: 7730
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-04-2014 22:56 |
|
|
Wyszliśmy z dżungli i zobaczyliśmy niewielki budynek z rogiem Dharmy i anteną na dachu. - Anton! - krzyknąłem i ruszyłem do doktorka. Chyba się modlił, ale musiałem mu przeszkodzić.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-04-2014 22:56 |
|
|
Peter szorował na klęczkach w stronę Płomienia, wychwalając Pana znanymi pieśniami religijnymi. Pan był z nimi! - Chwalcie łąki umajooooone!
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 23-04-2014 22:57 |
|
|
Nie mogła skupić się na niczym. Odłożyła książkę, która koniec końców i tak była nieciekawa. Za każdym razem jej wzrok bezwiednie wędrował w kierunku okna za którym w najszczerszych wyobrażeniach Isleen, mieli zjawić się Bill, Tasha, Mia... Przynajmniej oni. Przynajmniej ci, których widziała na ekranie i miała pewność, że przeżyli. Czy wymagała tak wiele od wyspy, która wyrządziła im tyle złego? Odchyliła się na krześle i przymknęła oczy. Muzyka skutecznie zagłuszała otoczenie, więc nie mogła słyszeć rozbitków, którzy faktycznie pojawili się niedaleko stacji. Nadal tkwiąc w tej nieświadomości, dryfowała po własnych myślach.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Lion
Użytkownik
Postać: shimano
Postów: 12656
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-04-2014 22:57 |
|
|
Mia od razu wskazała na Antona, szepcąc do papieża Barnaby, który szorował w stronę stacji:
- To jeden z najbardziej gorliwych wyznawców jego świętobliwości.
Po czym ruszyła za Billem, gdyż również musiała go powitać po takiej rozłące.
Edytowane przez Lion dnia 23-04-2014 22:58 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11719
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-04-2014 22:58 |
|
|
Spencer zobaczył Tarę siedzącą pod drzewem i od razu do niej podbiegł. Oczywiście była w swoim małym świecie i malowała, jak to ona.
- Cześć. Wszystko w porządku? Nic Ci się nie stało?
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
knopers
Użytkownik
Postać: Darja Domracheva
Postów: 620
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-04-2014 22:59 |
|
|
Calista zaczęła śpiewać wraz z Peterem raz po raz szeptając mu o ladacznicy Dores.
Widząc jednak Tarę łzy wezbrały w jej oczach i popędziła na spotkanie z dziewczęciem.
Funkcja: przyrodnik
Edytowane przez knopers dnia 23-04-2014 23:00 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17718
Administrator
|
Dodane dnia 23-04-2014 23:01 |
|
|
Ladacznica Dores wyłączyła muzykę i właśnie wtedy usłyszała jakieś wycie na zewnątrz. Wyjrzała przez okno i... nie mogła uwierzyć własnym oczom. Nie wiedziała, co jest bardziej dziwne: to, że Peter żyje, czy to, że idzie na klęczkach. Nie zastanawiała się jednak nad tym długo, wybiegła w swej sukni ( klik ) na zewnątrz i rzuciła się od razu na Petera. Przytuliła go do siebie i pocałowała w policzek.
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 23-04-2014 23:01 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-04-2014 23:01 |
|
|
- Gdzie?! Gdzie ona jest?! - zaczął nawoływać ową ladacznicę o której szeptała mu poczciwa staruszka. Musiał rozgrzeszyć niewiastę, by więcej nie cudzołożyła. - Wskaż mi ją, moje dziecko!
Gdy podbiegła jakaś kobieta i zaczęła się do niego kleić, Peter nie musiał już dłużej szukać owej ladacznicy. - Niewiasto, jam odpuszczam Twoje grzechy! - powiedział całując ją po ojcowsku w czoło. - Dajcie mi wody! Muszę obmyć jej stopy...
Fear of a name increases fear of a thing itself.
Edytowane przez Arctic dnia 23-04-2014 23:04 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
adi1991
Użytkownik
Postać: Wojciech Janusz
Postów: 7387
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-04-2014 23:02 |
|
|
Modliłem się gdy w pewnym momencie nadeszło wybawienie. Bill, Mia, Tasha oraz Peter i staruszka wraz ze Spencerem. trochę normalności w nienormalnym świecie - pomyślałem wstając z kolan pragnąc przywitać się z dawno niewidzianymi towarzyszami niedoli.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 23-04-2014 23:02 |
|
|
Tara wpatrywała się akurat w krzaki obok niej, gdy pojawił się Spencer, wytrącając ją z zamyślenia. Spojrzała na niego, zaraz podrywając się z miejsca i porzucając ledwo co rozpoczęty rysunek.
- Tak się cieszę!
Rzuciła się mu na szyję, zaraz zerkając za pozostałymi. Jak szybko uściskała mężczyznę, tak szybko pognała do staruszki, by i ją przytulić radośnie, a następnie ze zdziwieniem spojrzeć na to co robi Peter.
|
|