Mistrz Przetrwania
  
Strona Główna ::  Forum ::  Szukaj
Listopada 24 2024 22:06:17 
 
Nawigacja

Menu główne
Strona Główna
Forum
Szukaj

Mistrz Przetrwania
Podsumowanie MP
Co to jest?
Zasady
Rozbitkowie Online
Gości Online: 6
Brak Użytkowników Online

Zarejestrowanych Użytkowników: 550
Najnowszy Użytkownik: ofysa
Wątki na Forum

Najnowsze Tematy
moja pani od literat...
Książki
hrh
lol
Rwać czy nie rwać?

Najciekawsze Tematy
Wyspa [9992]
Obóz Tamtych [6587]
Zabawa w telepatię [5441]
HAWKINS [3604]
ZLOsT [3580]
Last Seen Users
Umbastyczny 1 day
Michal 1 week
Otherwoman 2 weeks
mrOTHER 2 weeks
Lion 3 weeks
Lincoln 8 weeks
Flaku11 weeks
Isabelle13 weeks
chlaaron30 weeks
Diego33 weeks
Wyszukiwarka


Zobacz Temat
Mistrz Przetrwania | Mistrz Przetrwania 25 - Archiwum | KOKPITOWCY
Strona 50 z 91 << < 47 48 49 50 51 52 53 > >>
Autor RE: Rozbitkowie z kokpitu
agusia
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postów: 8436

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 07-04-2014 00:49
//Dobra, to nie ma co dzisiaj w 2 osoby ciagnąć (:

-Psów. Nienawidzę frajerów.- odpowiedziałam szczerze i zakręciłam butelką. Na kogo wypadło dowiemy się jutro!smiley



140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem.
zagubieni.org Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Rozbitkowie z kokpitu
Flaku
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Żyd

Postów: 7259



Dodane dnia 07-04-2014 00:58
Nie obraziła się, nawet jej to nie przeszkadzało. Jedynie Tara zaskoczyła ją takim wyzwaniem. Po otrzymaniu dwóch całusów, drugiego od czarnowłosej, która chyba po raz pierwszy wydawała się być miła (pewnie od nadmiaru alkoholu), wstała i zabrała kilka owoców. Rzucając na odchodne krótkie "dobranoc" skierowała się w pobliże dżungli. Była już dostatecznie zmęczona całym dniem. Po drodze minęła siedzącego samotnie Franka. Wyciągnęła zeszyt z torby i rzuciła ją obok mężczyzny.
- Oddaje - powiedziała na głos, już nie siląc się na gesty rękami. I tak wiedział o co jej chodzi. Uśmiechnęła się lekko do niego, po czym usiadła kilka metrów dalej. Postanowiła wykorzystać ostatnie chwilę zanim zupełnie się ściemni i napisać coś jeszcze. Otworzyła zeszyt, ale nie potrwało to długo. Nawet nie zorientowała się kiedy jej powieki same opadły. Zasnęła oparta o drzewo, z głową zawieszoną nad ramieniem.
Zagubieni24.pl Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Rozbitkowie z kokpitu
mrOTHER
Mistrz Gry

Avatar Użytkownika

Postów: 3424

Mistrz Gry

Dodane dnia 07-04-2014 01:53
Gdy przygotowałem się już do snu, zacząłem obserwować grę.

Ludzie myślą, że głuchy człowiek ma ograniczone zdolności percepcyjne, ponieważ posiada jeden zmysł mniej. Fakt, obojętność na dźwięki w niektórych przypadkach bywa uciążliwa, ja bym jednak powiedział, że dzięki swej głuchocie posiadam cztery zmysły więcej, ponieważ każdy z tych, które mi pozostały, działają ze zdwojoną siłą. Czasami potok płytkich słów tłumi to, co ukryte, najcenniejsze i najistotniejsze. Nie słysząc ich, można jednak dostrzec o wiele więcej.

To też miało miejsce w czasie moich obserwacji. Gesty grających zebranych wokół ognia były bardzo wymowne. Strach. Obojętność. Ulga. Zaufanie. Szczególnie zaskoczył mnie ruch czarownicy, która pocałowała Anastasię w kikut. Na odległość wyczuwam istotę takich bezsensownych gestów podkreślania swej wyższości. Zazwyczaj do tego typu natręctw posuwają się właśnie ci, którzy w głębi duszy czują najmniej kontroli.

Czarownica jednak nie wyglądała na desperatkę poszukującą poczucia wyższości w hierarchii. Póki co, jej zachowania są bardzo irracjonalne. Ludzie szaleni są nieprzewidywalni. A nieprzewidywalności i irracjonalności po prostu nie trawię.

W międzyczasie przed moimi oczami wylądowała torba. W tym momencie przypomniałem sobie o broni, która zniknęła z rzeczy ochroniarza. Czyżby to Czarownica ją zabrała? Powoli stawała się ona moim wrogiem numer jeden, dlatego leżałem, rozmyślając, jak się z nią rozprawić.



The maze isn't meant for you...

Edytowane przez mrOTHER dnia 07-04-2014 01:59
zagubieni.org/darlton.pl Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Rozbitkowie z kokpitu
April
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Christopher Jones

Postów: 6303

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 07-04-2014 10:52
Miał grać w butelkę, ale tego nie zrobił- nie, że nie chciał się integrować, ale był zmęczony. Po prostu potrzebował snu, jak każdy. Analizował swoja raperki, która twierdziła, że nie jesteśmy grupą, że każdy dba o swój interes, czy tak było? Niby tak, ale jednak nie poszliśmy sobie bez każdego z nas, a przecież mogliśmy to zrobić, to oni się od nas oddalili, nie my od nich. Był przyjazny i otwarty dla innych, ale to była tylko doskonała przykrywka, której już dawno się nauczył. W ten sposób nikt nie nabiera wobec niego jakichkolwiek podejrzeń, w końcu był tylko sprzedawcą w sklepie ze sportem ekstremalnym, co po części się zgadzało. W swojej profesji każdy z nich musiał mieć jakiś legalny biznes, który nie budziłby wątpliwości. Ale dziewczyna miała rację, gdy tylko odnajdzie łódź nie ma zamiaru czekać na kogokolwiek, po prostu odpłynie. Obudził się wcześnie rano, jeszcze przed wszystkimi, więc wypił parę łyków wody i zjadł papaję- obrzydliwą papaję. Usiadł na plaży mocząc stopy w wodzie, co dawało przyjemne uczucie. Ciągle myślał o obrazie i siostrze- jak ona sobie bez niego radzi?



Edytowane przez April dnia 07-04-2014 10:54
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Rozbitkowie z kokpitu
Arctic
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postów: 5455

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 07-04-2014 11:04
Peter wypijając więcej niż pół butelki wina za jednym haustem był już w stanie błogiego dogorywania. Siedział tylko z tępym wyrazem twarzy wpatrując się w żarzące się węgielki ogniska. Gdy Dores pocałowała go w usta nawet nie protestował. Poczuł tylko dotyk jej wilgotnych od wina ust. Cóż poradzić na to, że w stanie upojenia alkoholowego był kompletnym mrukiem...


Fear of a name increases fear of a thing itself.
zagubieni24.pl Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Rozbitkowie z kokpitu
Umbastyczny


Avatar Użytkownika

Postać:
Cynthia Hickey

Postów: 11723

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 07-04-2014 11:16
Spencer póki co nie skusił się na grę, gdyż dla niego zabrakło wina, a na trzeźwo uważał, że lepiej zachowywać czujność na wypadek jakiegoś ataku.



A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
zagubieni24 Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Rozbitkowie z kokpitu
Amaranta
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Ana Middleton

Postów: 2064

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 07-04-2014 11:31
Spłonęła rumieńcem, gdy Dores ją pocałowała i zadała pytanie. Może i się nieco ubzdryngoliła, ale nie aż tak, by na luzie podejść do całowania przez dorosłą kobietę. Nie odpowiedziała na pytanie, zastanawiając się co by rodzice powiedzieli i zaraz znowu tracąc humor, gdy przypomniała sobie o tęsknocie za nimi. Wyłączyła się na moment z zabawy.
Położyła na piasku i zasnęła.
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Rozbitkowie z kokpitu
mrOTHER
Mistrz Gry

Avatar Użytkownika

Postów: 3424

Mistrz Gry

Dodane dnia 07-04-2014 14:03
Jeszcze późnym wieczorem udałem się lekko wgłąb dżungli w poszukiwaniu średniej grubości badyla. Gdy go znalazłem, wyjąłem pasek ze spodni i odłamałem klamrę. Wystającą, ostrą część przymocowałem do badyla jakąś lianą, w ten sposób tworząc wątpliwej jakości sztylet. Po raz pierwszy poczułem się jak na misji w wojsku. Schowawszy go w spodnie, usnąłem.

/Wszyscy posnęli, więc chyba się budzimy? Trudno, pogracie sobie w butelkę kiedy indziej smiley
Swoją drogą - co się stało z tą walizką z nożami oraz moją bronią? Calista schowała ją w krzakach i ją zostawiła?



The maze isn't meant for you...

Edytowane przez mrOTHER dnia 07-04-2014 14:08
zagubieni.org/darlton.pl Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Rozbitkowie z kokpitu
Otherwoman
Administrator

Avatar Użytkownika

Postać:
Trey

Postów: 17722

Administrator

Dodane dnia 07-04-2014 14:27
walizka jest koło wraku, pod jakimś krzakiem, a broń gdzies pod liścmi na polanie z żarciem, schowana przez Calistę/


a co do gry, to rozumiem, że niby dalej gramy, tylko była przerwa techniczna? smiley

---------------------------------------------------------------------------------------


Dores wpatrywała się w kręcąca się butelkę, czekając na kogo wypadnie... W pamięci odnotowała sobie wizerunek Leili + wizernek psa. Przez chwile omal nie parsknęła smiechem, bo na miejscu psa pojawił sie pekińczyk. Szybko jednak zastąpiła go dorodnym wilczurem.




We are all evil in some form or another, are we not?

Edytowane przez Otherwoman dnia 07-04-2014 14:29
GG: 7594540 zagubieni24.pl Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Rozbitkowie z kokpitu
mrOTHER
Mistrz Gry

Avatar Użytkownika

Postów: 3424

Mistrz Gry

Dodane dnia 07-04-2014 15:51
/Ale jak Wy chcecie grać, jak połowa śpi smiley



The maze isn't meant for you...
zagubieni.org/darlton.pl Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Rozbitkowie z kokpitu
knopers
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Darja Domracheva

Postów: 620

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 07-04-2014 17:21
/Trochę odeśpią i się obudzą smiley noce są tu wyjątkowo długie!

Calista trochę biernie przyglądała się całej grze. Dores pocałowała ją w wierzch dłoni co zrobiło na niej dziwne wrażenie ale szum alkoholu przysłonił jej cały świat. Staruszka czuła ,że zaraz i ona zostanie wybrana. Po takiej dawne winiacza wiedziała,że jest zdolna do wielu poświęceń. Wypiła więc łyk ,zerknęła na poślady Sepncera i znów oddała się zabawie przy ognisku.






Funkcja: przyrodnik

Edytowane przez knopers dnia 07-04-2014 17:32
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Rozbitkowie z kokpitu
Umbastyczny


Avatar Użytkownika

Postać:
Cynthia Hickey

Postów: 11723

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 07-04-2014 18:01
//zostawcie poślady Spencera w spokoju smiley

Spencer postanowił poćwiczyć trochę, dobra kondycja zawsze może się przydać. Zaczął się więc rozciągać, ale robił to tak, że Calista miała idealny widok na jego boskie ciało.



A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
zagubieni24 Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Rozbitkowie z kokpitu
knopers
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Darja Domracheva

Postów: 620

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 07-04-2014 18:10
Spencer był aż perfidny w tym co robi ,a ponieważ staruszka była już nieźle nabzdyczona zaśmiała się i powiedziała mu szczerze eh..Sepens (zdrobniła uroczo) ...hi hi hi...znaczy...hi hi hi...no ,osiem...a ,to nie to...hi hi hi - po czym z śmiertelnie poważną miną wychrypiała - widziałam wiele w swoim życiu,ale Ty masz coś...taki skarb!...doceń to... . Poklepała go jeszcze po dupci przytrzymując rękę nieprzyzwoicie długo i nie czekając na reakcję wróciła do ognicha.






Funkcja: przyrodnik
Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Rozbitkowie z kokpitu
Umbastyczny


Avatar Użytkownika

Postać:
Cynthia Hickey

Postów: 11723

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 07-04-2014 18:23
Spencer podskoczył jak poparzony, gdy Calista złapała go za pupę. Nie spodziewał się po niej czegoś takiego, mimo iż wiedział, że nie jest ona typową emerytką. Nie chciał jej jednak obrażać, ani się z nią kłócić, więc ugryzł się w język. Zresztą było to całkiem miłe.
- Eeee... dziękuję?



A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
zagubieni24 Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Rozbitkowie z kokpitu
Arctic
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postów: 5455

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 07-04-2014 18:38
Peter widząc jak Calista obmacuje Spencera lekko tylko się uśmiechnął i chwiejnym krokiem podszedł do mężczyzny. - Leci na Ciebie, stary - powiedział do McQuillen'a i puścił mu oczko. Ciekawe, że nawet takie stare baby są tak wyluzowane jak Calista. Peter, mimo ostatnich sprzeczek z babcią, zaczął się do niej coraz bardziej przekonywać.


Fear of a name increases fear of a thing itself.
zagubieni24.pl Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Rozbitkowie z kokpitu
Umbastyczny


Avatar Użytkownika

Postać:
Cynthia Hickey

Postów: 11723

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 07-04-2014 18:46
- No widzę niestety.
Spencer puścił oczko zwrotne do Petera. Matematyk liczył na jak najszybszy przypływ, bo powoli przestawał ogarniać tych ludzi.



A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
zagubieni24 Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Rozbitkowie z kokpitu
Otherwoman
Administrator

Avatar Użytkownika

Postać:
Trey

Postów: 17722

Administrator

Dodane dnia 07-04-2014 19:02
Dores patrzyła podejrzliwie na puszczających do siebie oczka Petera i Spencera. Czyżby wpadli sobie w oko? Alkohol nadal krążył w jej żyłach, nie zastanawiając się więc zanadto, wstała i lekko się chwiejąc podeszła do nich. Co tu się dzieje, panowie? - zapytała, łapiąc obu za pośladki i uśmiechnęła się.

------------------
sorry, ale ostatnio czytałam o pijanej Su na frachtowcu i tak mnei jakoś naszło smiley




We are all evil in some form or another, are we not?

Edytowane przez Otherwoman dnia 07-04-2014 19:03
GG: 7594540 zagubieni24.pl Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Rozbitkowie z kokpitu
Umbastyczny


Avatar Użytkownika

Postać:
Cynthia Hickey

Postów: 11723

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 07-04-2014 19:05
Spencer ponownie podskoczył jak oparzony, gdy Dores złapała go za tyłek. Co do cholery? Mam dzień łapania za pośladki? Matematyk zaczął się zastanawiać czy to jeszcze jawa czy to tylko jego wyjątkowo pokręcony sen spełniający głęboko uśpione fantazje...
- Wszystko ok... A u Ciebie?
Dodatkowo zaskoczyło go, że Dores nazwała go "panem", a nie jakimś obelżywym przezwiskiem jak zawsze.



A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
zagubieni24 Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Rozbitkowie z kokpitu
Arctic
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postów: 5455

Mistrz Przetrwania

Dodane dnia 07-04-2014 19:08
Peter wzdrygnął się czując na swym pośladku czyjąś dłoń. Już sobie wyobraził za sobą siwowłosą staruszkę, bezczelnie obmacującą go po tyłku swoimi białymi, wychudłymi palcami. Jednak gdy usłyszał głos, odetchnął z ulgą. Zdecydowanie wolał rękę Dores od ręki tej staruchy. - My tylko... Spencer chciał się założyć, że jeszcze dzisiaj zaliczy naszą etatową babcię! - powiedział za jednym tchem, na tyle, na ile pozwalał mu stan upojenia. Nie zważał na słowa Spencera.


Fear of a name increases fear of a thing itself.

Edytowane przez Arctic dnia 07-04-2014 19:09
zagubieni24.pl Wyślij Prywatną Wiadomość
Autor RE: Rozbitkowie z kokpitu
Flaku
Użytkownik

Avatar Użytkownika

Postać:
Żyd

Postów: 7259



Dodane dnia 07-04-2014 19:11
Wpatrzona w zeszyt siedziała pod jednym z drzew, bez namysłu zapełniając kolejne strony. Jeszcze ani razu od katastrofy nie czuła takiej chęci pisania. Jej wena twórcza uprzedzała każde nastepne słowo, a dłoń nie mogła pozwolić sobie nawet na chwilę wytchnienia stawiając długopisem kolejne znaki na papierze. Po chwili coś się przerwało. Skończył się tusz. Zaczęła nerwowo szurać pisakiem po kartce, ale jedyne co uzyskała to białe ślady, które po kilku sekundach przerodziły się w dziury w papierze. Wyrzuciła długopis i podniosła głowę. Była w środku dżungli. Zupełnie sama. Wstała gwałtownie i nerwowo rozejrzała się dookoła. Nikogo nie było. Jak to możliwe?
- He, h... h... - próbowała zawołać, ale poczuła ogromny uścisk w gardle. Nie mogła wydobyć z siebie ani słowa. Wyrzuciła zeszyt i zaczęła biec. Po chwili poczuła opór w nogach, tak jakby coś nie pozwalało jej się ruszać. Z trudnością zrobiła jeszcze kilka małych kroków, po czym przewróciła się i upadła twarzą na ziemię. Podniosła głowę i ujrzała... plażę. Wstała i wybiegła z dżungli. Nie było nikogo. Nie było tratwy. Odpłynęli bez niej!
- Nie! - wykrzyczała z całej siły, tym samym budząc się ze snu. Musieli usłyszeć ją teraz wszyscy, którzy wciąż siedzieli przy ognisku. Poczuła krople potu na czole. Schowała twarz w dłoniach i zamknęła oczy. Adrenalina powoli opadała.
Edytowane przez Flaku dnia 07-04-2014 19:12
Zagubieni24.pl Wyślij Prywatną Wiadomość
Strona 50 z 91 << < 47 48 49 50 51 52 53 > >>
Skocz do Forum:
Logowanie
Nazwa Użytkownika

Hasło



Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem?
Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.

Zapomniane hasło?
Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
Shoutbox
Tylko zalogowani mogą dodawać posty w Shoutboksie.

mrOTHER
06/11/2024 20:44
smiley

Umbastyczny
02/11/2024 18:52
Lją smiley

Otherwoman
02/11/2024 18:31
może dołączysz do naszego klubu książkowego? smiley

Lion
02/11/2024 17:57
widze ze oprocz tego flaku sie zesraku 3 miesiace temu dobra wszystkie najwazniejsze info nadrobione do zoba w 2047

Lion
02/11/2024 17:56
wlasnie tak myslalem ze tu wejde i zastane mumie other i umby

Otherwoman
05/10/2024 13:07
Wolałabym nie smiley gorzej, jak to znak, że trafię na bezludną wyspę smiley

Umbastyczny
04/10/2024 19:15
smiley może to znak, że w Twoim życiu pojawi się Michael?

Otherwoman
04/10/2024 11:29
Creepy

Otherwoman
04/10/2024 11:29
Dziś opowiadam mojej mamie o tym jak wczoraj pomagałam ratować rannego gołębia i w tym momencie gołąb pierdutnął o szybę tak, że został na niej rozmazany ślad...

Otherwoman
04/10/2024 11:26
Kurcze, miałam dziś sytuację iście lostowa. Akurat wczoraj oglądałam odcinek Special, gdzie Walt gadał o ptakach i wtedy ptak rozbił się o szybę.

Otherwoman
01/10/2024 20:54
Ok czekam

Umbastyczny
01/10/2024 20:15
Chyba dopiero jutro wrzucę post książkowy.

Umbastyczny
23/09/2024 20:12
smiley

Otherwoman
23/09/2024 17:16
najlepszego z okazji rocznicy Lost smiley

Umbastyczny
22/09/2024 22:21
smiley

Otherwoman
21/09/2024 18:52
siemka, Umba smiley

Otherwoman
30/08/2024 18:50
smiley

Umbastyczny
28/08/2024 21:43
Właśnie wróciłem :3 Generalnie super, widoki niesamowite, jutro albo w piątek może wrzucę krótką relację

Otherwoman
27/08/2024 17:31
dawno tu nie zaglądałam smiley Jak wyjazd do Norwegii, Umba?

Umbastyczny
10/08/2024 22:12
<3

Archiwum