Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-04-2014 15:46 |
|
|
Ana ze zmarszczonymi brwiami przypatrywała się co Calista robi. Miała na to idealne warunki bo szła bezpośrednio za Dores. Gdy jednak jedna z trawek nie trafiła w kobietę, a przeleciała obok niej i Dores to zauważyła już nie była w takiej super sytuacji.
Kobieta bowiem była bardzo bojowo nastawiona i od razu zaczęła jej grozić. Ana się przeraziła, że kobieta jest na prawdę zdolna do pozbawienia jej drugiej ręki więc zrobiła tylko wielkie oczy i wymamrotała:
-To nie ja, już raz miałam okazję na utratę życia nie mam ochoty przysporzyć sobie drugiej.
Spojrzała wymownie na babcię, dając jej do zrozumienia, że jednak będzie lepiej gdy zaprzestanie swojej zabawy. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-04-2014 16:46 |
|
|
Szłam gdzieś pośrodku, powłóczając nogami, zahaczając nimi o wystające konary i potykając się co jakiś czas. To był moment upokorzenia i zwątpienia, sprzecznych i negatywnych emocji, kumulujących się w środku. Nie miałam ani siły, ani ochoty na nic. Tak samo jak cała reszta: byłam tylko człowiekiem. I potrzebowałam wyłącznie, żeby ktoś podszedł, przytulił mnie i powiedział, że nawet jeśli się myliłam, to nic nie szkodzi.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 06-04-2014 17:19 |
|
|
Oby. - mruknęła Dores i szła dalej. Wszyscy milczeli zrezygnowani i zmęczeni. To była dobra okazja, by spróbować coś upolować. Dores przygotowała łuk. Stopniowo zagłębiali się w dżunglę i coraz trudniej było wypatrzyć jakieś zwierzę. Nagle z drzewa tuż przed nimi zerwał się ogromny ptak z okrzykiem "Hurley!". Nie uleciawszy zbyt wiele, padł przeszyty strzałą tuż pod nogami Leili.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-04-2014 17:55 |
|
|
Wydałam z siebie zduszony okrzyk, gdy coś padło u moich stóp. Przez ostatnie godziny wyłączyłam się całkowicie i przestałam słuchać otoczenia, nucąc w myślach moje piosenki. Zwrotki o szybkiej karierze i upojnych nocach z zagranicznymi hip-hopowcami przerwał mi, jak się później okazało, wielki, opierzony ptak. Padł tak blisko moich stóp, że czułam na palcach jego ciepłe ciało.
-No ludzie drodzy...- jęknęłam i cofnęłam się szybko, wyzwalając palce spod cielska.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 06-04-2014 18:25 |
|
|
Pardon, to moje. - powiedziała Dores, łapiąc ptaka za nogi. Przyjrzała mu się uważnie. Był nieźle wypasiony, będzie z niego pyszny posiłek. Ptak był duży, sama nie da rady go zjeść. Hej, psycho... Peter! Co powiesz na pieczonego ptaka? - zawołała do swojego towarzysza. Ciekawe, co to za gatunek... - powiedziała, oglądając swoją zdobycz.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-04-2014 18:27 |
|
|
-Ciebie to bawi?- spojrzałam na kobietę z ukosa. Już od początku wydawało mi się, że jest z nią coś nie tak.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 06-04-2014 18:36 |
|
|
Co? - zapytała Dores, odrywając wzrok od ptaka. Co ma mnie niby bawić? Bo na pewno nie ty, sztywniaro.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-04-2014 18:37 |
|
|
Już otworzyłam buzię, żeby coś jej odpowiedzieć, ale przypominając sobie historię z blondynką zamknęłam ją i machnęłam jedynie ręką.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-04-2014 19:26 |
|
|
Phoebe szła z grupą po drodze zbierając owoce i zajadając się nimi.
/niech ktoś zagada, bo nie wiem co się dzieje
If you don't take drugs probably you have other addictions. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-04-2014 19:48 |
|
|
- Dziękuję Dores, nie jestem głodny. - odpowiedział grzecznie Shelley. Tak naprawdę nie miał ochoty na skubanie ptaka i jego pieczenie, bo Dores z pewnością by go do tego zagoniła. Przyglądał się jak Pheobe spożywała napotkanie owoce. - Nie boisz się, że są zatrute? - zagadnął.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 06-04-2014 19:52 |
|
|
To nie. Będzie więcej dla nas, prawda Phoebe. - zapytała wesoło dziewczynę, która wybawiła ją z opresji, gdy straciła ubranie.
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 06-04-2014 19:52 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-04-2014 19:52 |
|
|
- Najwyżej... - mruknęłam do Petera. - A Ty nie boisz się, że prowadzą nas na pewną śmierć? - zapytałam między jednym kęsem banana a drugim. Wyciągnęłam w stronę pozostałych parę owoców.
/agusia, częstuj się
If you don't take drugs probably you have other addictions.
Edytowane przez chlaaron dnia 06-04-2014 19:54 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 06-04-2014 19:54 |
|
|
Dores popatrzyła nieufnie na owoce. Już raz jednych spróbowała i okazały się zupełnie niejadalne. Te jednak wyglądały inaczej. Shelley przyglądała się Phoebe, by sprawdzić, czy nie mają jakiegoś szkodliwego działania.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-04-2014 19:56 |
|
|
- Nie boję się. Przecież mamy super babcię... - odpowiedział dziewczynie i zaczął wygwizdywać piosenkę "Z archiwum X". Ta wędrówka zaczęła go powoli nudzić.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-04-2014 19:56 |
|
|
- Przestań, to tylko banany, lol - szepnęła szturchając Dores w ramię.
Spojrzała z ukosa na Petera. - Tak? Gdzie ona jest? Przecież nie ma peleryny ani majtek na legginsach...
If you don't take drugs probably you have other addictions.
Edytowane przez chlaaron dnia 06-04-2014 19:57 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-04-2014 19:56 |
|
|
Po incydencie z ptakiem, wkurzona jeszcze bardziej, stanęłam na niemal czele grupy i szła przed siebie dwukrotnie szybciej, niż wcześniej. Nagle ktoś podetknąl mi pod nos banana. Ze zdziwieniem odwróciłam się w kierunku dziewczyny i wzięłam owoc bez słowa. Dopiero gdy zjadłam go do końca, westchnęłam i, zamiast podziękowań, jęknęłam jedynie:
-Kurde blaszka, no.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 06-04-2014 19:58 |
|
|
Faktycznie, tak wyglądały banany. Dores wzięła jednego i zaczęła obierać. Po skończonym posiłku rzuciła za siebie skórkę.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-04-2014 20:03 |
|
|
WYNIKI RADY
Wyniki uwzględniają Wasze typy, a także minusy za brak głosów.
Angie 8
razmuss 6
chlaaron 3
knopers 3
April 2
Amaranta 1
Arctic 1
Oczywiście osoby niewymienione mają po 0 głosów. Angie, razmuss, dziękuję Wam za grę , ale w tym momencie odpadacie z rozgrywki decyzją swojej grupy. Jeśli macie ochotę, możecie pisać dalej. Jeśli jednak nie chcecie dłużej pisać, poinformujcie mnie o tym, a śmierć Waszych postaci zostanie wykorzystana w fabule.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie.
Edytowane przez Umbastyczny dnia 06-04-2014 20:05 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 06-04-2014 20:03 |
|
|
- A ile kobiet powyżej 60 roku życia się z nami rozbiło? - odpowiedział tak, jak typowej blondynce zazwyczaj się odpowiada. Pheobe była dość ładną kobietą, jednak niestety - jak to zwykle bywa - jej intelekt nie dorównywał choć w połowie jej urodzie. - Taka wątłej budowy ciała, siwe włosy, przemiły uśmiech. Idzie gdzieś na końcu grupy. - dodał, odwracając się tyłem do kierunku dotychczasowej drogi i pokazując palcem, by upewnić się, że Pheobe będzie szukać babci w odpowiednim kierunku.
/
Fear of a name increases fear of a thing itself.
Edytowane przez Arctic dnia 06-04-2014 20:05 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 06-04-2014 20:09 |
|
|
Ja sądze, że wpadłeś tej babci w oko. - uśmiechnęła się Dores. Chciała go trochę podenerwować, bo nudno się zrobiło, odkąd stracili szanse na potorturowanie starej.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|