Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
knopers
Użytkownik
Postać: Darja Domracheva
Postów: 620
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 04-04-2014 23:51 |
|
|
Staruszka zwietrzyła okazję i jednym tchem stwierdziła,że walizka ta należała do niej. Choć oczywiście prawda taka nie była. Zaciekawiona i trochę przestraszona czekała na reakcję.
/dobranoc
Funkcja: przyrodnik |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 04-04-2014 23:53 |
|
|
- A więc to było w tej walizce... - odpowiedział nad czymś gorączkowo myśląc. Niestety Dores miała rację z tym, że nawet jakby chcieli to nie mieli jak odrąbać kobiecie nóg. Peter zaczął się zastanawiać co jeszcze mogliby obciąć staruszce jednym nożem, niestety nic mu nie przychodziło do głowy prócz palców, języka i uszu... Jednak mimo wszystko brak jednej z tych części ciała pozwoli Walters na odnalezienie swojej broni. Scott podszedł do staruszki i zaczął ją rozwiązywać z więzów, nie zważając na reakcję Shelley. Gdy kobieta była wolna, Peter chwycił Dores za łokieć i pociągnął ją za sobą w dżunglę. - Dorwiemy ją innym razem jak weźmie ze sobą naszą własność. Łatwiej jest znaleźć okazję do zabicia jej drugi raz niż znaleźć w dżungli drugą broń. - wytłumaczył jej naprędce. - Gdzie ukryłaś walizkę?
Fear of a name increases fear of a thing itself.
Edytowane przez Arctic dnia 04-04-2014 23:54 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 04-04-2014 23:57 |
|
|
Co ty robisz? - spanikowała Dores. Kiedy jednak Peter wyjaśnił plan działania, musiała się z z nim zgodzić. Prędzej, czy później po nią wróci. A wtedy... Się pojawimy. . - uśmiechnęła się. Walizka została tam, gdzie była. Jest przy wraku - wzruszyła ramionami. Może sprawdźmy, co tam kombinują. - wskazała na tego nowego, otoczonego nowymi "przyjaciółmi". Jedno jest pewne, to drużyna przegranych w walce z tą Dharmą. Czy my chcemy być przegranymi?
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 04-04-2014 23:59 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 04-04-2014 23:58 |
|
|
Anastasia świetnie bawiła się na plaży, obserwując Spencera, który ustawiał się w coraz to śmieszniejszych pozach. W sumie, był nawet przystojny.
Humor jej się zdecydowanie popsuł już chwilę później, gdy to uciekli w las i przyglądali się scence rozgrywającej się na plaży. Faktycznie przyszedł ktoś z Dharmy i faktycznie nie byli do nich przyjaźnie nastawieni. Zabili jednego z rozbitków, mimo że chyba w ogóle nie znanego ale jednak, no i zabrali im jedzenie ze skrzyni.
Kiedy ludzie zaczęli debatować na temat tego co mają dalej zrobić, w niej narastała coraz to większa furia. Kiedy w końcu zdecydowali, że pójdą za tubylcem nie wytrzymała.
-Nie wierzę w to co się tu dzieje. Jeszcze wczoraj tamta paniusia - wskazała na Leilę, która jak na razie się nie odzywała - najechała na mnie bo nie wyraziłam oczywistego oporu dla propozycji tubylca, a dziś decydujecie się wszyscy za nim iść? Tak, ja też jestem tego zdania ale pewnie jeśli ja powiem, że idę to będę uważana za głupią, a gdy ktokolwiek inny to powie, będzie wszystko ok. Nie wiem o co wam ludzie chodzi, myślicie, że jestem pustą i głupią blondyną tylko dlatego, że nie uwierzyłam wam, że w środku lasu jest NIEDŹWIEDŹ POLARNY i stanęłam nim twarzą w twarz. Głupia to bym była, gdybym tylko na słowo ludzi których znam 2 dni od razu uwierzyła w taką bzdurę!
Machnęła tylko zrezygnowana ręką w ich stronę i usiadła pod najbliższym drzewem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 05-04-2014 00:00 |
|
|
Nina napisał/a:
Machnęła tylko zrezygnowana ręką w ich stronę i usiadła pod najbliższym drzewem.
Którą?
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-04-2014 00:04 |
|
|
Otherwoman napisał/a:
Nina napisał/a:
Machnęła tylko zrezygnowana ręką w ich stronę i usiadła pod najbliższym drzewem.
Którą?
Posiada tylko jedną, także zbytniego wyboru nie miała |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 05-04-2014 00:15 |
|
|
Kiedy Ana zaczęła swój monolog, Isleen zmarszczyła się i charakterystycznie pomachała ręką w jej kierunku, co miało znaczyć aby przestała. Już czuła w powietrzu ripostę Leili. To było niepotrzebne. Wracanie do starej kłótni i zaognianie jej nie miało sensu. Nie teraz kiedy zginął człowiek, a im groziło niebezpieczeństwo. Dziewczyna jednak nie reagowała, była jak w transie. Gdy skończyła, Isleen spojrzała wymownie na Spencera i usiadła obok blondynki.
- Nikt nie uważa cię za pustą blondynkę. Przynajmniej nie ja. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-04-2014 00:24 |
|
|
Siedziała poruszona do granic możliwości patrząc pusto przed siebie. Wtedy podeszła do niej Isleen, która wcześniej chyba chciała, żeby zaprzestała swojego monologu, jednak w tamtej chwili nie było to dla niej wykonalne.
-Dzięki, właściwie na twoim zdaniu jak do tej pory najbardziej mi zależy - odpowiedziała ochłonąwszy już trochę i uśmiechnęła się lekko. - Nie to, żebym się przejmowała co oni tam na mnie mówią za moimi plecami ale to po prostu czysty hipokryzm.
Westchnęła i zaczęła przesypywać ziarenka piasku pomiędzy palcami.
-Będziesz szukać głuchoniemego sama, czy może wolałabyś w towarzystwie? - zwróciła się do blondynki. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 05-04-2014 00:38 |
|
|
- Wolałabym w towarzystwie - odparła z uśmiechem i objęła dziewczynę za ramię, przysuwając do siebie. - Nie przejmuj się. Znajdziemy Franka i pójdziemy z naszym nowym... przyjacielem - nie wiedziała jak ma go nazwać. Starała się nie myśleć aż tak bardzo do przodu. Póki co czekała ich przeprowadzka na sąsiednią wyspę i miała nadzieję, że jeszcze czeka ich coś miłego.
- Będzie dobrze... musi - spojrzała w niebo. Chciała dodać wiary nie tylko Anastasi, ale i samej sobie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-04-2014 00:46 |
|
|
Po słowach Isleen poczuła się znacznie lepiej. Nie musiała w to wierzyć, ważne że to po prostu zostało powiedziane. Na prawdę bardzo się cieszyła, że spotkała tutaj tą dziewczynę. Bez niej, wiele sytuacji na pewno wydawałoby się trudniejszych. No i miała bardzo dobre serce oraz była uczuciowa, czego czasami brakowało w samej Anastasii.
-To co? Może nie ociągajmy się, im szybciej go znajdziemy tym szybciej wyruszymy w dalszą drogę - uśmiechnęła się lekko po czym wstała pociągając za sobą koleżankę. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 05-04-2014 00:54 |
|
|
- Same raczej sobie nie poradzimy - przyznała, odwracając wzrok w kierunku Spencera. Liczyła, że pójdzie z nimi ktoś ogarnięty. Nie miała pojęcia dokąd poszedł Frank. Mógł wrócić na miejsce katastrofy, ale równie dobrze mógł udać się gdziekolwiek indziej. Mógł też nie żyć, ale tego Isleen nie chciała nawet brać pod uwagę. Nie chciała też znowu zgubić się w środku dżungli. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-04-2014 01:02 |
|
|
czysty hipokryzm
Nie minął moment, a już za rękę złapał mnie mężczyzna, odpychając od wszystkiego, co działo się w centrum plaży; jakis strzał, jakieś krzyki, i już, już po wszystkim. Oddychałam miarowo, wpatrując się rozszerzonymi źrenicami w zakrwawione ciało zamrdowanego. Krew spływała po plaży do oceanu. Zaciskałam mocno wargi. Nie słuchałam, o czym mówi reszta. Nie chciałam słuchać. Jedynym, co siedziało mi teraz w głowie, były słowa rapu, którego nie słyszałam już od tak dawna...
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-04-2014 01:13 |
|
|
-Okej, to bierzmy kogoś jeszcze i idźmy - powiedziała i spojrzała w stronę pozostałych. Faktycznie, mogłoby to być głupim posunięciem gdyby one we dwie poszły szukać głuchoniemego. Potrzebny był im ktoś silny, najlepiej mężczyzna a Isleen chyba konkretnie chodziło o Spencera bo gdy to mówiła spojrzała na niego wymownie. Ana nie miała nic przeciwko, żeby to akurat on z nimi szedł bo wydawał się całkiem ogarnięty i w razie czego pomocny. Musiały więc tylko czekać na jego odzew.. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-04-2014 08:07 |
|
|
- Idę z wami, dwie kobiety nie będą się same szlajały po wyspie. - powiedział do Anastastasi oraz Isleen. - Wiecie przynajmniej w którą stronę poszedł? W ogóle wydaje mi się, że brakuje jeszcze paru innych osób, gdzie jest ta staruszka?
/Sorry dziewczęta, muszę wam wystarczyć zamiast klaty Spencera. /
Edytowane przez April dnia 05-04-2014 09:37 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
knopers
Użytkownik
Postać: Darja Domracheva
Postów: 620
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-04-2014 10:23 |
|
|
Calista odetchnęła głęboko gdy ta diabelska dwójka ją rozwiązała i zostawiła. Od pewnego czasu towarzyszyła jej pewna dramatyczna myśl. Starucha zdawała sobie sprawę ,że siedzi na kamieniu...a najgorsze co mogłoby teraz jej się stać ,to nawrót hemoroidów. Natychmiast więc przewróciła się na brzuch i tak leżąc zmęczona zaraz obok swoich węzłów czekała na trójkę ludzi ,która po chwili zjawiła się w drodze w poszukiwaniu głuchoniemego kongresmena ,którego broń tak wiele namieszała ....
Funkcja: przyrodnik |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-04-2014 10:38 |
|
|
W końcu podszedł do nich inny mężczyzna, ale też nie wyglądał na jakieś chuchro, więc nie miały co narzekać.
-Jeśli po drodze kogoś spotkamy to go przyprowadzimy, a jeśli nie to pewnie sami się znajdą. - odpowiedziała i ruszyła pewnie przed siebie. Nie uszli daleko, gdy im oczom ukazala się staruszka leżąca na ziemi.
- Chyba jednak przyprowadzimy ze sobą więcej osób niż mi się wydawało - mruknela pod nosem i podeszla do kobiety.
- Nic pani nie jest? |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
knopers
Użytkownik
Postać: Darja Domracheva
Postów: 620
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-04-2014 11:10 |
|
|
Calistę zdziwiło ,że blondynka nie zauważyła węzłów na ziemi i tonem zakrawającym o lekką niechęć i bardziej obowiązek niż szczerą chęć zadała jej pytanie.
Yyyy....wszystko w porządku. Trochę się zmęczyłam- dodała frywolnie ,lecz w środku bardzo się starała aby tak było. Jej kaskaderskie wybryki odcisnęły spore piętno na stanie zdrowia i z trudem się pozbierała.
Funkcja: przyrodnik |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-04-2014 11:39 |
|
|
Szli i zaraz po tym spotkali staruszkę, zerknął na nią. Nie wyglądała dobrze, nie wspominając o tych węzłach.
- Kto Cię związał? To ta cała Dharma? - spytał, gdyż chowając się w krzaki nie wiedział jej, potem też nie. - Zrobili Ci coś, pytali?
Nie interesowało go fakt, iż jest to starsza kobieta i należałoby, aby zwracał się przez ,,Pani''.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
knopers
Użytkownik
Postać: Darja Domracheva
Postów: 620
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-04-2014 11:47 |
|
|
Caliście bardzo przypadła do gustu postać mężczyzny, był bezpośredni, nie bawił się w nic nie wnoszące grzeczności. Na tej wyspie zresztą była to dla niej cecha bardzo pożądana.
Nie...to znaczy nie wiem.- wydukała- Nic nie pamiętam, zaszli mnie od tyłu i trzepnęli w głowę. Pokazała ranę z tyłu głowy jaka jej jeszcze została po katastrofie.
Słyszałam tylko głosy dwóch ludzi...mężczyzny i kobiety. Brzmiały jakoś dziwnie znajomo. To bardzo zastanawiające. - postanowiła działać.
Funkcja: przyrodnik |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Angie
Użytkownik
Postać: Angie Davis
Postów: 540
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 05-04-2014 11:49 |
|
|
Dziewczyna przechadzała się po dżungli... a właściwie można było powiedzieć, że przedzierała się przez nią, bo szczerze mówiąc zgubiła się. Teraz żałowała, że nie została na plaży, ale nie miała już ochoty sama tam siedzieć.
- Haaaloo, jest tu kto?! - Zawołała w przestrzeń. Daj panie żeby ktoś usłyszał!
//;d// |
|