Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
knopers
Użytkownik
Postać: Darja Domracheva
Postów: 620
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 04-04-2014 22:47 |
|
|
Calista zamyślona przez chwilę straciła koncentrację ,ale nie była głupia. Mimo tego,że młdy chłopak ją przewrócił ,ta natychmiast się podniosła
Rzuciła się w pogoń za nią. Lata spędzone na siłowni, ćwicząc jogę i próbując się w różnych sztukach walki zmieniły ją w niezwykle wiotką staruszkę. Dogoniła kobietę i rzuciła się na nią. Całą siłą swych zębów zatopiła się w ręce swojej kompanki, wydarła jej broń i uśmiechnęła się szczerze.
- Nigdy więcej tego nie próbuj- powiedziała dysząc.
-na to czekałam całe życie...myślę ,że się dogadamy -dodała szybko
Funkcja: przyrodnik
Edytowane przez knopers dnia 04-04-2014 22:48 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 04-04-2014 22:48 |
|
|
Co ty nie powiesz? - zawołała, widząc Petra tuż za plecami Calisty...
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 04-04-2014 22:49 |
|
|
- Nie możemy iść dziś? - spytała nieśmiało. To by się rodzice zdziwili jej zmianą! A Tara po prostu była przerażona i zagubiona w obcym środowisku. Bała się, że Dharma zaraz wróci i ich wszystkich zabije. Przytuliła teczkę mocniej i zaraz kiwnęła głową, gdy odezwała się Isleen.
No tak, nie mogą nikogo zostawić. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
knopers
Użytkownik
Postać: Darja Domracheva
Postów: 620
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 04-04-2014 22:50 |
|
|
Calista zorientowała się co tutaj się szykuje i ze swoją bronią uciekła w prawo omijając stos kamieni na którą wpadli zarówno Dores jak i Peter . To dało Caliście czas aby ukryć broń...na więcej już nie miała siły i ta dwójka zaraz ją dogoniła
Funkcja: przyrodnik |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 04-04-2014 22:52 |
|
|
Spencer do tej pory nie rozmawiał za dużo z Tarą, w zasadzie wcale i nie wiedział jak do niej mówić, by nie poczuła się urażona, albo żeby się nie wystraszyła.
- Musimy się zebrać wszyscy. Isleen ma rację. Nie możemy nikogo tu zostawić samotnie na pastwę losu.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 04-04-2014 22:54 |
|
|
Dores nie zamierzała puścić starej tego płazem. Poza tym potrzebowali broni do wykonania pewnego celu związanego z Dharmą. Rzuciła się w pogoń, zamierzając przejąć to, co według niej należało się jej.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 04-04-2014 22:56 |
|
|
Peter zdążył tylko porozumiewawczo dojrzeć wzrok Dores, chwycił kija Umby i pobiegł wraz z kobietą za staruchą. Złapali ją przy stercie kamieni. Walters nie miała w ręce broni, więc nie była za bardzo potrzebna. Peter nie czekając na ruch kobiety, rąbnął staruchę po nogach tak, że ta padła na ziemię. - Powiedz gdzie masz naszą broń albo połamiemy Ci nogi! - krzyknął do Calisty.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
knopers
Użytkownik
Postać: Darja Domracheva
Postów: 620
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 04-04-2014 22:58 |
|
|
Dores dogoniła Calistę. Widząc wściekłość w jej oczach starucha (niezwykle zresztą zwinna) roześmiała jej się w twarz ,wiedząc,że broń leży bezpieczna w kryjówce.
Po śmiechu napadł ją atak kaszlu- bo przecież była już bardzo stara.
Nagle zjawił się Peter...mówił coś o łamaniu nóg...ale Calista już tego nie przyswoiła...odpłynęła wraz z adrenaliną
Funkcja: przyrodnik
Edytowane przez knopers dnia 04-04-2014 22:59 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 04-04-2014 23:02 |
|
|
ciekawe, gdzie tak szybko kryjówkę znalazła... /
Dores tymczasem ucięła gałązkę, która wyglądała podobnie jak europejska witka z wierzby. Kiedy zobaczyła, że Calista kaszle, zaśmiała się. Tobie chyba ta broń i tak się już nie przyda. Przekaż ją młodszej. - mówiła. I ładniejszej.
Już umarła? - zapytała Petera. Mogłaby chociaż najpierw powiedzieć, gdzie jest broń. - westchnęła i usiadła obok kobiety.
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 04-04-2014 23:03 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
knopers
Użytkownik
Postać: Darja Domracheva
Postów: 620
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 04-04-2014 23:05 |
|
|
/ Rzuciła ją pod liście ale ciiii...nic o tym nie wiesz !
Odpłynęła emocjonalnie ale nie zemdlała. Kolejne słowa wybudziły ją z letargu.
Calista wiele już w swoim życiu słyszała...ale nie to,że jest brzydsza -nawet w podeszłym wieku- od szkaradnej psychopatki.
Po moim trupie złotko - puściła jej oczko... Po wypowiedzeniu tych słów zauważyła ,że może ich dobór nie był zbyt trafny. Nadal była bardzo słaba i wnet mogłaby zemdleć
Funkcja: przyrodnik
Edytowane przez knopers dnia 04-04-2014 23:06 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 04-04-2014 23:07 |
|
|
O przemówiła! - Dores zwróciła się do Petera. Trzeba j a związać. - powiedziała całkiem poważnie. Dobrze, że nie odgryzła mi ręki, bo wyglądałabym jak tamta blondyna. - dodała, oglądając ranę.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
knopers
Użytkownik
Postać: Darja Domracheva
Postów: 620
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 04-04-2014 23:15 |
|
|
Starucha nie miała już siły aby się opierać. Okropny duet związał ją bardzo brutalnie. Zdążyła tylko odchrząknąć ,że Dores marzyłaby aby być jak ta blondynka choć w duchu szczerze Niny nie cierpiała.
Taka sponiewierana i zmęczona dziękowała Bogu za to,że zesłał na nią dwójkę tych psychicznych ludzi.
Funkcja: przyrodnik |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 04-04-2014 23:20 |
|
|
Gdy starucha była już związana, Peter usiadł naprzeciwko nowego więźnia i zaczął jej się przyglądać. W rzeczywistości w jego głowie kłębiły się najrozmaitsze tortury o jakich słyszał bądź czytał przed katastrofą. - Może byśmy tak nadziali ją na pal albo rzucili ją na pożarcie temu niedźwiedziowi polarnemu? - rzucił z zapytaniem w stronę Dores.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Kane Wallace
Użytkownik
Postów: 92
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 04-04-2014 23:20 |
|
|
- Jeszcze teraz parę osób gdzieś pobiegło...
Wallace zaczął się irytować zachowaniem rozbitków, byli bardzo nieostrożni i niezdyscyplinowani.
- Musimy poczekać, aż wszyscy się tu zbiorą. I znajdźcie tego głuchoniemego czy kogo tam Wam brakuje... |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 04-04-2014 23:24 |
|
|
Dores na wpół leżała podparta na łokciach i patrzyła na Calistę przekrzywiając głowę, jak ptak na widok tłuściutkiego robaczka. Taaaaak... - rozmarzyła się. A może... ta Dharmacośtam byłaby zainteresowana jej osobą? Przeciez od razu widać, że ona nie jest zwykłą staruszką, która codziennie maszeruje z kijkami po lasku Kabackim. Ona musiała przejść jakieś szkolenie. I ta broń...
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 04-04-2014 23:27 |
|
|
- Może i masz rację... - zgodził się, choć bardzo niechętnie. Zdecydowanie bardziej wolał rzucić staruchę na pożarcie niedźwiedziowi polarnemu. - Weźmiemy ją ze sobą związaną i powiemy reszcie, że zaatakowała Cię. Chociaż wątpię by uwierzyli, że ta starucha mogłaby Ci zrobić jakąkolwiek krzywdę...
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 04-04-2014 23:32 |
|
|
Ech... nie uwierzą... wiedzą, że zabiłam ojca.... - powiedziała, patrząc w stronę tworzącego się zgrupowania. Ale możemy im powiedzieć, że przemyciła broń i gdzieś ją ukryła. I że to może oznaczać, że jest niebezpieczna.... Dores także wolała zrobić ze starą coś innego. W końcu nie puszcza się płazem takiego ugryzienia. A co jeśli była wściekła? Przede wszystkim nie mogą jednak pozwolić, by wróciła po ukrytą broń.
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 04-04-2014 23:32 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 04-04-2014 23:34 |
|
|
- A może... odrąbiemy jej nogi? Wtedy na pewno nie wróci po broń. - odpowiedział zerkając co chwilę na starszą panią. Nie miał już innych pomysłów co by można było z nią zrobić. Kto by pomyślał, że taka starucha mogłaby narobić im tyle problemów...
Fear of a name increases fear of a thing itself.
Edytowane przez Arctic dnia 04-04-2014 23:35 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
knopers
Użytkownik
Postać: Darja Domracheva
Postów: 620
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 04-04-2014 23:39 |
|
|
Pomysły tej dwójki były tak absurdalne,że Calisa musiała robić co w jej mocy by ukryć zażenowanie... Jedyne co jej zostało to czekanie. Pomysł z poddaniem jej pod osąd wszytskich wydawał się świetny- przecież zrobiła raczej wrażenie miłej babci. Obawiała się jedynie reakcji głuchego kongresmena
Funkcja: przyrodnik |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 04-04-2014 23:44 |
|
|
Zróbmy tak! - Dores zapaliła się do tego pomysłu. Wiedziała, że będą mieli przerąbane u reszty grupy, jeśli to zrobią, ale postraszyć zawsze można. Może zacznie gadać. Niestety ja mam tylko nóż. - zaczęła oglądać ostrze, w którym odbijało się słońce. Ej, wiesz, że jakiś fagas zabrał do samolotu całą walizkę noży?
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|