Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Kane Wallace
Użytkownik
Postów: 92
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 23:02 |
|
|
- A niedźwiedź polarny w dżungli jest możliwy? A zrzutki jedzenia jakimiś skrzyniami są normalne?
Wallace wiedział, że to co mówi jest dziwne. Ale musiał jakoś ich uświadomić.
- Ta wyspa jest wyjątkowa. Choć dla Was to akurat złe, nie da się wezwać pomocy, nie da się jej opuścić. Wszystko przez Dharmę... |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
razmuss
Użytkownik
Postać: William Clayton
Postów: 74
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 23:05 |
|
|
To co mamy robić? spytałem tubylca |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 23:05 |
|
|
-Srarmę. Serio, w momencie, w którym jesteśmy na skraju wytrzymałości psychicznej ja bym na Twoim miejscu nas nie wkręcała. Nie rób tego, serio. Serio.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 03-04-2014 23:06 |
|
|
- Padać? - spojrzała w niebo. Niewiele wskazywało na to, że ma padać, ale Isleen uznała, że on wie lepiej. Ogólnie wyglądał dla niej na kogoś kto wszystko wie lepiej. Stąd wolała trzymać się blisko niego. Nawet nie wiedziała jak ma się zwracać do mężczyzny, ale mimo to czuła do niego sympatię. Może dlatego, iż widziała w nim kogoś podobnego do siebie? Kogoś komu przyszło się zmagać z góry narzuconymi przeciwnościami losu? Isleen miała wrażenie, że idzie mu w tym naprawdę dobrze. Zdecydowanie lepiej niż jej w zmaganiu się ze swoim poronionym umysłem. Nie potrafiła wyobrazić sobie jak to jest nic nie słyszeć. Kompletna cisza. To przerażające. Imponował jej, kimkolwiek był.
- Może powiesz mi jak masz na imię? - zapytała nieśmiało. Rozmowa w języku migowym podczas chodzenia była dosyć trudna.
Edytowane przez Flaku dnia 03-04-2014 23:15 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 23:06 |
|
|
-Co to jest Dharma? - spytała autentycznie zainteresowana. Trochę to wszystko jej się nie mieściło w głowie, no ale cóż. Na niedźwiedzia polarnego w środku lasu też nigdy nie stawiała. - A ta wyspa na której jesteś ty i twój lud też taka jest?
Wydawało jej się, że tylko ona brała na poważnie słowa Kane'a no ale to było lepsze niż nic... |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 23:09 |
|
|
Poczuła jak robi się jej niedobrze, a usta zaczynają drżeć. Nie chciała tu zostać, chciała wrócić do rodziców. Oddychając coraz bardziej niespokojnie, zaczynała wpadać w panikę. Pomachała rękami przy twarzy, kręcąc głową i szepcząc do siebie jedno - Nie, nie, nie, nie.
To jakiś chory żart. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Kane Wallace
Użytkownik
Postów: 92
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 23:09 |
|
|
- Naprawdę myślicie, że można kpić z tak poważnych spraw?
Wallace nie miał dobrego argumenty, by być pewnym, że wszyscy mu uwierzą.
- Moi ludzie mieszkali na tej wyspie od dawna, żyli po swojemu z pokolenia na pokolenie. Ale jakiś czas temu przybyła tu DHARMA i wszystko zniszczyli. Zaczęli stawiać budynki, zniszczyli nas, zabili wiele osób i teraz władają wyspą. Nie możemy jej opuszczać swobodnie jak dawniej, zablokowali wszelkie drogi kontaktu ze światem zewnętrznym i wciąż chcą nas dorwać. Musimy żyć w ukryciu. To dlatego do Was przyszedłem. Tutaj jest ich skrzynia. Wkrótce przyjdą po jedzenie i to się źle dla Was skończy... |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 03-04-2014 23:11 |
|
|
ech, no dobra...
Dores dotarła do strumienia. Na brzegu zobaczyła Szalikową i Niemowę. Pomyślała, że wiedzą, dokąd iść, podążała więc za nimi, starając się nie zwrócić ich uwagi.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
razmuss
Użytkownik
Postać: William Clayton
Postów: 74
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 23:13 |
|
|
Więc co nam proponujesz? i dlaczego mamy Ci wierzyć?- powiedziałem zdenerwowany |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 23:13 |
|
|
Czy to kolejny pacjent szpitala psychiatrycznego? Przecież to brzmi jak scenariusz pomylonego serialu. Bez przesady! Tara zacisnęła dłonie w pięści i zaczęła krążyć w jedną i drugą stronę, słysząc o morderstwach i reszcie.
- Pan kłamie! - Nie wytrzymała i wykrzyknęła z żalem, przerażeniem i niedowierzaniem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3424
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 03-04-2014 23:15 |
|
|
W końcu dziewczyna spytała go o imię. Dziwnie się poczuł, gdy zwróciła się do niego na ty, ale to nie był największy problem.
Wahał się. Ratunek nie nadchodził podejrzanie długo, tymczasem zgłodniali ludzie - wszak ile można żyć na papajach, a raczej wątpliwe jest, żeby z nieba spadła skrzynka z jedzeniem - już w najbliższych godzinach mogą zacząć wyprawiać dziwne rzeczy. Kto wie, co będzie musiał uczynić, aby przetrwać? Co jeśli będzie musiał to zatuszować?
Z drugiej strony, nie z takimi problemami się zmagał.
- Mam na imię Frank - odpowiedział z lekkim, acz uprzejmym uśmiechem i mocno uścisnął jej dłoń. Byli już dwa kroki od plaży
/jakby co wodę mamy ze sobą, chcę szybko dołączyć do plaży, więc przyspieszam kroku
The maze isn't meant for you...
Edytowane przez mrOTHER dnia 03-04-2014 23:18 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 23:16 |
|
|
Z uwagą słuchała mężczyzny, ale też nie spuszczała wzroku z Tary. Z dziewczynką działo się coś niedobrego. Chyba bardzo nie chciała tu zostawać. Była najmłodsza z nich wszystkich i pewnie chciała szybko wrócić do rodziny i swojego życia.
-Hej, my sobie poradzimy jakby nie było źle, ok? Wrócimy do domu, zobaczysz - próbowała pocieszyć dziewczynkę, bo tamtą zaczynała wpadać w jakąś dziką furię. Nie wiedziała, czy sama w to wieży, ale czuła, że to jedyne co może zrobić teraz dla biednej i zagubionej Tary. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Kane Wallace
Użytkownik
Postów: 92
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 23:18 |
|
|
- Jeśli mi nie wierzycie, możecie tu siedzieć. Ale nie wiem czy spotkanie z grupą ludzi uzbrojonych w karabiny, Wam się spodoba.
Wallace bardzo chciał przekonać wszystkich do swoich racji, więc irytowało go podejście rozbitków. Rozumiał jednak, że to co mówi, może się wydawać dość dziwne.
- Proponuję Wam udać się na drugą wyspę, do naszego obozu. Razem będziemy silniejsi, a ludzie z Dharmy Was nie dopadną. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
knopers
Użytkownik
Postać: Darja Domracheva
Postów: 620
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 23:20 |
|
|
Calista usiadła w drodze do ich "obozu" pod drzewem by wszystko przemyśleć.
- była sama
-miała broń ,która do niczego jej się nie przydawała i która czyniła ją wrogiem nr.1 pewnego głuchoniemego kongresmena
-nie miała jedzenia ani picia
-była zmęczona
BOŻE! Ileż więcej można dostać od życia?-pomyślała bez cienia ironi. Była zachwycona tą sytuacją i postanowiła namieszać ile tylko się da ,bo dreszczyk emocji ,który przebiegał po jej plecach był wprost odurzający
Funkcja: przyrodnik |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 23:22 |
|
|
-Ale nie ma tu wszystkich z naszej grupy. Nie możemy ich tak zostawić przecież - przygryzła wargę, prowadząc ze sobą wewnętrzną walkę. Nie widziała sensu zostawać na tej wyspie, skoro równie dobrze, mogą być na tamtej i podobno bezpieczniejsi. Martwiła się jednak, że nie odnajdzie w porę Isleen a nie przebolałaby gdyby zostawiła tu dziewczynę. Nie wiedziała też jak zapatrują się na ten pomysł inni, a sama przecież nie pójdzie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 03-04-2014 23:23 |
|
|
Nagle spod nóg Franka i Isleen wyskoczył zając. Chwilę potem strzała Dores przemknęła koło prawego ucha Franka i trafiła prosto w uciekające zwierzątko. Prawie przepłoszyliście moją kolację! - zawołała wesoło Shelley zza pleców tej dwójki.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Kane Wallace
Użytkownik
Postów: 92
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 23:27 |
|
|
- Możemy poczekać.
Wallace był dość zmęczony podróżą, a droga na drugą wyspę była długa i wyczerpująca.
- Tylko radziłbym czekać ciut dalej od tego zrzutu. Moglibyśmy się skryć w dżungli. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 23:29 |
|
|
Położyła dłonie na policzkach, zatrzymując się obok Anastasii i słuchając jej słów. Kiwnęła głową na dźwięk obietnicy co do wydostania się stąd. Tak, miała rację. Przecież to niemożliwe, by zostać uwięzionym do końca życia na wyspie odciętej od reszty świata. Musi ona należeć do jakiegoś państwa!
Znowu zaczęła obgryzać resztki paznokci, zupełnie wracając do starego nawyku.
Nie zamierzała nigdzie z nieznajomym iść, jednak.. jeśli poszliby jej towarzysze, zostałaby do tego zmuszona. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 23:29 |
|
|
-Ale przecież wtedy się nigdy nie odnajdziemy. Ta plaża to był nasz jakiś punkt zaczepienia. - Anastasia była skonsternowana propozycją tubylca. - No chyba, że na przykład wrócimy do strumyka! To też jest doby punkt rozpoznawczy i stosunkowo prosto go znaleźć - podpowiedziała. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
razmuss
Użytkownik
Postać: William Clayton
Postów: 74
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 23:30 |
|
|
A więc prowadź - odparłem- ale ja i tak Ci nie ufam bo nie mam do tego powodów- dorzuciłem z całą szczerością |
|