Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 22:28 |
|
|
-Mogło być lepiej, ale da się przeżyć - odpowiedziała Spencerowi który właśnie się pojawił. - Widzę, że ludzie powoli zaczynają się tu schodzić. Dobrze, może to nas jakoś przybliży do tego "ratunku" A tymczasem częstuj się - wskazała na prowiant i uśmiechnęła się lekko do mężczyzny.
- O, nareszcie wstałaś - zwróciła się do dziewczynki. - Poczekajmy więc wszyscy wspólnie na dalsze instrukcje.
Edytowane przez Nina dnia 03-04-2014 22:30 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 03-04-2014 22:29 |
|
|
Uśmiechnęła się, lecz nie względem mężczyzny, a dlatego, że wszystko zrozumiała z tego co "powiedział". Co raz lepiej jej szło. Takich rzeczy się nie zapomina, po prostu. Po chwili spojrzała na leżące na ziemi ciało facet. Był w garniturze, podobnie jak jej towarzysz.
- Pomożesz mi ich poszukać? - zapytała z nadzieją. Sama najpewniej znów zgubiłaby się w dżungli.
- Kawałek stąd jest strumień. Weźmiemy wodę - wskazała zachęcająco w określonym kierunku.
/agusia, krótkie znaczy złe? |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Kane Wallace
Użytkownik
Postów: 92
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 22:29 |
|
|
Kane postanowił ujawnić w końcu swoją obecność rozbitkom. Wcześniej przyglądał im się z ukrycia, ale nie miało to dłużej sensu, dodatkowo znajdowali się oni przy skrzyni z żywnością, której oni potrzebowali. Wallace wyszedł z ukrycia i z uśmiechem na twarzy ruszył dziarskim krokiem w stronę zrzuconej skrzyni.
- Witajcie rozbitkowie! |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 22:32 |
|
|
//no nie, ale takie średnio w moi stylu
Przywitałam się z mężczyzną lekkim skinieniem głowy, a gdy obudziła się Tara, przybiłam piątkę zaspanej dziewczynce. Przez ten jeden moment, ulotną chwilę, podczas której staliśmy wspólnie nad skrzynią, można wręcz było powiedzieć, że jesteśmy jak paczka przyjaciół, która spotyka się gdzieś w knajpie. I całą wizję zniszczyło pojawienie się nieznajomego mężczyzny. Wzdyrgnęłam się na jego słowa i szybko odwróciłam w jego kierunku.
-Eee... Kim jesteś?- spytałam niepewnie zamiast przywitania.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
razmuss
Użytkownik
Postać: William Clayton
Postów: 74
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 22:33 |
|
|
Witaj- odpowiedziałem nie znajomemu - a Ty kim jesteś? - spytałem |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 22:34 |
|
|
Anastasia zerwała się na równie nogi, widząc nowo przybyłego mężczyznę. Nie dość, że dziwnie wyglądał to jeszcze dziwnie się do nich zwracał
- O matko, ale mnie pan przestraszył - powiedziała bardziej, żeby się uspokoić, niż żeby mu to zakomunikować. To już było naprawdę dziwne. Nie spodziewała się, że na tej wyspie żyją jacyś ludzie, a na pewno już nie tego, że ich obserwują. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 03-04-2014 22:36 |
|
|
ej, Flaku, znajdźcie mnie, bo nie mam z kim pisać /
Dores założyła plecak, zarzuciła na ramię łuk i udała się w kierunku, który zapamiętała sobie jako miejsce upadku skrzyni. Miała nadzieję, że po drodze uda jej się coś upolować. Chciała także zajść do strumienia, by nabrać trochę wody. Nie oglądała się, czy Phoebe i Peter także wybrali się w droge.
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 03-04-2014 22:38 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 22:36 |
|
|
Tara zastygła z ręką uniesioną w powietrzu, trzymającą kawałek jakiegoś suchara, który przeszedł dopiero połowę drogi do ust. Popatrzyła z niedowierzaniem na oryginalnie wyglądającego mężczyznę i nie potrafiła się odezwać. W końcu takie nagłe i radosne powitanie nie było czymś normalnym w świecie zagubionych rozbitków.
Chociaż w sumie pasował do obrazu niedźwiedzia polarnego.
Popatrzyła po swych towarzyszach i przełknęła to co akurat konsumowała, czekając na wyjaśnienia nieznajomego. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Kane Wallace
Użytkownik
Postów: 92
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 22:38 |
|
|
- Przepraszam, nie chciałem nikogo przestraszyć.
Mężczyzna podszedł bliżej do rozbitków i zmierzył wszystkich wzrokiem.
- Mam na imię Kane i można powiedzieć, że jestem tubylcem. Urodziłem się na tej wyspie i mieszkam na niej od zawsze.
Edytowane przez Kane Wallace dnia 03-04-2014 22:40 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
knopers
Użytkownik
Postać: Darja Domracheva
Postów: 620
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 22:38 |
|
|
Calista miała cechę ,którą w sobie bardzo lubiła choć nie zawsze była ona porządana- był to zdecydowanie upór ,więc mimo przeciwności losu (głównie spowodowanych przez jej już w miarę podeszły wiek- mowa tu np. o niekontrolowanych drzemkach, zwanych niekontrolowanymi śpiączkami starczymi :3 ) śledziła Franka dalej.
To co zobaczyła przysporzyło jej mnóstwa wrażeń, bo nos "biznesłomen" dobrze jej podpowiedział,że on coś knuje. Zobaczyła jak poszukuje coś szybko w ubraniach zmarłych pasażerów ,którzy wyglądali dość tajemniczo.
Calista nie znała na tyle Franka ,by znać jego przeszłość- gdyby było inaczej pewnie mogłaby z łatwością ocenić jego zamiary. Nie zniechęciła się jednak i postanowiła kontynuować śledztwo.
Wtem dało słyszeć się jakieś poruszenie. To okazał ujawnić się nowy rozbitek....Dlaczego tak późno?-to pierwsza myśl ,która zakołatała się Caliście w głowie.Trzeba być ostrożnym
Funkcja: przyrodnik |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
razmuss
Użytkownik
Postać: William Clayton
Postów: 74
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 22:41 |
|
|
To znaczy że możesz nam pomóc? - spytałem nie pewnie |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 22:41 |
|
|
Nie mogłam uwierzyć w to, co słyszę.
-Wiedziałeś, że się tu rozbiliśmy i nie pomogłeś w żaden sposób? Helooou, dzwoń po kogoś no!
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 22:42 |
|
|
- Może pan nam pomóc się stąd wydostać? Do domu? - Jak i reszta, zasypała nieznajomego pytaniem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 22:45 |
|
|
Gdy Ana doszła już do siebie zauważyła, że Kane powiedział, że się tu urodził więc zaczęła przypuszczać, że może nie być tu sam. Stała od mężczyzny w bezpiecznej odległości i mogła go bacznie obserwować, co zawsze wychodziło jej na dobre. W końcu jednak ciekawość wzięła górę i mimo, iż była świadoma, że nie może on odpowiedzieć na 541685 pytań jednocześnie zadała też swoje.
-Jest was tu więcej? |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Kane Wallace
Użytkownik
Postów: 92
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 22:50 |
|
|
Wallace nie mógł do końca zrozumieć wszystkiego w tym istnym słowotoku, ale postanowił z grubsza odpowiadać na pytania rozbitków.
- Dotarcie tutaj zajęło mi trochę czasu. Mieszkamy teraz na sąsiedniej wyspie. I nie mogłem ruszyć na własną rękę, musiałem się dogadać ze swoimi ludźmi.
Facet podszedł do skrzyni z jedzeniem i wyjął sobie batonik Apollo, po czym odwinął go i zaczął jeść.
- Nie mogę Wam za bardzo pomóc. Pewnie mnie nie zrozumiecie i nie uwierzycie, ale ta wyspa jest odcięta od świata. Nie da się stąd nigdzie zadzwonić, pomoc po Was nie przybędzie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3424
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 03-04-2014 22:50 |
|
|
Frank, po uśmiechu dziewczyny, uznał, że nic mu z jej strony nie grozi.
- Właściwie wodę już mam - odparł, pokazując prowizoryczną torbę z kilkoma napełnionymi butelkami - ale po drodze możemy podejść do strumienia. Tymczasem lepiej już wracać, bo zaraz będzie padać.
Te ostatnie słowa nie do końca były prawdziwe, bo nie miał pojęcia o przewidywaniu pogody. Po prostu chciał jak najszybciej opuścić to miejsce, aby również jak najszybciej do niego wrócić po leżącą w torbie broń.
The maze isn't meant for you...
Edytowane przez mrOTHER dnia 03-04-2014 22:51 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 22:52 |
|
|
-No świetnie. Ja od początku czułam że tak będzie - opadła znowu ciężko na piasek wyzbyta z resztek nadziei na ratunek. Teraz trzeba bylo tu jakoś przeżyć... i chyba osiedlić się na stałe. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 22:55 |
|
|
Słuchała mężczyzny z bijącym sercem i wypiekami na policzkach, tylko czekając aż powie, że pomoc jest już w drodze, że nie mają o co się martwić, wystarczy tylko jeszcze chwilę poczekać. Wielkimi oczami wpatrywała się w Kane, licząc na odrobinę nadziei, która szybko została jej odebrana. Nie wierzyła, nie chciała w to wierzyć.
W niemym geście rozpaczy otworzyła usta, nic nie mówiąc i pokręciła głową.
Czuła, że kolejna gula rośnie jej w gardle a do oczu cisną się łzy. Kłamał! Tara spojrzała na Ninę i załamała ręce. Już się poddawali? Naprawdę?
- To jest niemożliwe - szepnęła w końcu, wbijając nieobecne spojrzenie gdzieś nad ramieniem Kane. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 22:57 |
|
|
-No weź, bez kitu.- powiedziałam. -Nie bawi nas to, mało zabawne, kumasz? Wezwij pomoc.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
knopers
Użytkownik
Postać: Darja Domracheva
Postów: 620
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 03-04-2014 22:58 |
|
|
Kiedy tylko Frank oddalił się za jakąś dziewczyną Calista czym prędzej postanowiła sprawdzić co ten tak zręcznie przeszukiwał.
Jej zdumienie było ogromne ,gdy znalazła broń.
Kobieta taka jak ona- z tak ogromnym bagażem doświadczeń wiedziała,że nie może tego zbagatelizować więc postanowiła zabrać broń ze sobą i uciec na miejsce, gdzie jak dowiedziała się już wcześniej z "szumów lasu" przybył nowy człowiek...
/wybaczcie za to zdanie wielokrotnie złożone ,ale inne mi nie pasowało
Funkcja: przyrodnik |
|