Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-04-2014 23:04 |
|
|
Tara siedziała dalej w miejscu, ani nie wiedząc co ze sobą zrobić, ani też co myśleć. Wszyscy się pooddalali w swe strony, jakby zupełnie nie interesowała ich reszta. Czy nie powinni się trzymać razem? Wspólnie podejmować decyzję? Nastolatka nie wiedziała, więc zatopiła się w kolejny rysunku, który przedstawiał labirynt z zagubionymi wewnątrz ludźmi, nie potrafiącymi się oddalić.
A może w labiryncie nie było jednej wspólnej drogi, tylko kilkanaście pozamykanych i bez możliwości przejścia dalej?
Tara podniosła głowę dopiero, gdy rozległ się huk i na niebie pojawił spadochron. Dziewczyna zerwała się z miejsca, wpatrując w punkt na niebie i próbując zapamiętać gdzie skrzynia spadła. Nie wiedząc czy została już sama, zgarnęła teczkę i ruszyła w tamtą stronę. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-04-2014 23:06 |
|
|
Phoebe szła wzdłuż strumyka gdy usłyszała wodospad ucieszyła się. Musiało być tam jezioro i cała mogła zanużyć się w wodzie. Uśmiechnęła się, gdy wyszła zza krzaków i zobaczyła jezioro... na którego brzegu stała naga kobieta. Dziewczyna kojarzyła ją z "ich otoczenia".
- Hej, mogę Ci pomóc? - zapytała Dores z lekkim uśmiechem.
If you don't take drugs probably you have other addictions. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 02-04-2014 23:10 |
|
|
O! - Dores zamrugała na widok dziewczyny. Jeśli masz jakieś zapasowe ubranie, to tak! Moje... eee się spaliło. - przestąpiła z nogi na nogę.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-04-2014 23:12 |
|
|
Żeby do końca zrozumieć wszystko co mówił Will i żeby to choć w niewielkiej część przyswoić, Anastasia musiała się trochę skupić. Zanim jej odpowiedział, myślała nad tym co dzieje się teraz z innymi. Robiło się ciemno i zaczynała coraz bardziej niepokoić się o Isleen, która na pewno była teraz sama w lesie. Dziewczyna wydawała jej się taka delikatna, pod względem i fizycznym i psychicznym, że zaczęła zastanawiać się, czy to przypadkiem nie przez jej wypadek tamta czuję się gorzej. Może przez jej głupie zachowanie sprowadzi na Isleen kłopoty? Bardzo tego nie chciała.
W końcu zdezorientowana ilością czynność, które wymienił William musiała się chwilę zastanowić nad jego pytaniem. Właściwie musiała się zastanowić nad tym, co nabazgrała patykiem na piasku. W jej głowie był taki mętlik, że właściwie mogło być to wszystko. Gdy przekręciła lekko głowę na bok, doznała niesamowitego olśnienia.
-To nie miało być nic konkretnego, ale chyba wyszedł mi... niedźwiedź w szaliku - odpowiedziała. To było najgłupsze połączenie jakie w życiu widziała. Zamazała więc szybko obrazek i wyciągnęła z tylnej kieszeni spodni kartkę papieru.
-Ten jest bardziej wartościowy - podała Willowi obrazek Tary. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-04-2014 23:15 |
|
|
Dziewczyna spojrzała na Dores z góry do dołu, gdy ta próbowała okryć się nieudolnie dłońmi. Pewnie żałowała, że nie ma dodatkowej pary rąk.
- Eee, jasne. - zrzuciłam z siebie krótki ciemny sweterek i podałam kobiecie. - Może to nie zastąpi Ci pełnej garderoby ale może do czasu aż nie znajdziemy jakichś bagaży. Trzeba byłoby je przeszukać. Natknęłaś się już na jakieś walizki? - zagaiła, starając się zająć myśli Dores.
If you don't take drugs probably you have other addictions.
Edytowane przez chlaaron dnia 02-04-2014 23:16 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 02-04-2014 23:17 |
|
|
Dores zarzuciła na siebie sweterek i obciągnęła go najniżej jak mogła. W trakcie zapinania guzików spojrzała podejrzliwie na dziewczynę. Mam nadzieję że to nie twoja sprawka? - skinęła w stronę zwęglonych ubrań.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
razmuss
Użytkownik
Postać: William Clayton
Postów: 74
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-04-2014 23:19 |
|
|
Ma dziewczyna talent -przyznałem- a gdzie Ona właściwie jest ? jak miała na imię? może Ją zawołamy?- spytałem zaniepokojony |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-04-2014 23:22 |
|
|
Phoebe spojrzała na kupkę zwęglonych, oblanych wodą skrawków materiału. Z trudem powstrzymała śmiech.
- Gwarantuję, że nie zrobiłabym takiego świństwa, jesteśmy kobietami, prawda? Trzymamy się razem. - uśmiechnęła się do niej. - To pewnie jakiś zboczeniec... Lepiej na siebie uważać, Artur ma dziwne pomysły ostatnio... - dodała.
- Jestem Phoebe. - powiedziała do dziewczyny i wyciągnęła ku niej dłoń. - Kąpiel chociaż była tego warta? - zaśmiała się.
If you don't take drugs probably you have other addictions. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-04-2014 23:25 |
|
|
-Z takiej odległości to nie wiem czy usłyszy. - odpowiedziała niepewnie. Kolejna osoba, o którą zaczęla się teraz martwić. Byłaby najspokojniejsza gdyby zebrali się w jedną grupkę. - Została chyba tam przy lesie. - W tej chwili zdała sobie sprawę, że nawet nie wiedziała jak dziewczynka ma na imię. Chociaż, może nie było to takie ważne? Przecież co komu po imieniu w takich sytuacjach, można sobie wymyślić jakie się chce i udawać kogo się chce... |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 02-04-2014 23:25 |
|
|
Dores spojrzała niepewnie na Phoebe. Najwyraźniej mówiła prawdę. Z wahaniem podała jej dłoń. Dores. Dores Annabeth właściwie. Rozejrzała się po zimie w poszukiwaniu swojego plecaka. Jaki Artur? - zamrugała zbita z tropu.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-04-2014 23:28 |
|
|
- No ten dziwny chłopak z jakiegoś podobno brudnego miasta. Nie jestem pewna jakiego. - powiedziała niepewnie.
- Dobra, poszukam jakichś rzeczy, nie możesz tak wrócić... ktoś mógłby się wystraszyć, co nie?
If you don't take drugs probably you have other addictions. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
razmuss
Użytkownik
Postać: William Clayton
Postów: 74
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-04-2014 23:28 |
|
|
Ok pali się ognisko to będą nas widzieć, a ja coś krzyknę zaraz może usłyszą -mówiąc to krzyknąłem parę razy z nadzieją że ktoś do nas dołączy- następnie zagadnąłem do Anastasi - O czym myślisz ? bo zdajesz się być mimo wszystko myślami zupełnie gdzie indziej.. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 02-04-2014 23:32 |
|
|
Przetarła łzy z policzek. Robiło się ciemno, a w pobliżu nikogo nie było widać. W tej chwili było jej jednak wszystko jedno, czy coś ją pożre czy nie. Czy obudzi się rano żywa, czy znajdą jej martwe ciało. Położyła się na trawie i zmrużyła oczy. Zanurzona w swoim małym, abstrakcyjnym świecie.
/other, chaaron, wy jesteście gdzieś niedaleko strumienia, czy w całkiem innym miejscu?
Edytowane przez Flaku dnia 02-04-2014 23:35 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-04-2014 23:33 |
|
|
Tara szła między drzewami, rozglądając się z niepokojem i przytulając do siebie teczkę. Ze strachu o własne bezpieczeństwo, znowu poczuła ściskanie w żołądku, powodujące nieprzyjemne nudności.
Spocona z powodu wysiłku jaki włożyła w przejście na plażę, w końcu wyłoniła się zza jakiego krzaka. O wilku mowa, a wilk tuż tuż?
- Widzieliście ten spado...
Chciała pytać, zaraz jednak widząc zapasy w świetle ogniska. Niedowierzając podeszła bliżej i wlepiła w mężczyznę i kobietę pytające spojrzenie. Nie mogła jednak długo tak ustać. Jej siły były na wykończeniu i usiadła ciężko, wbijając się w miękki piasek. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-04-2014 23:33 |
|
|
Peter podsłuchiwał rozmowę Dores z Pheobe. Chłopak przeczuwał, że w niedalekiej przyszłości Pheobe zdarzy się coś... niespodziewanego.
- Witajcie drogie panie... doszły mnie słuchy, że z nieba spadła jakaś skrzynka. Słyszałyście już coś o tym? - spytał Dores i Pheobe z wyraźną ciekawością. Scott udawał, że nie zauważa "niepełnej" garderoby Shelley.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-04-2014 23:33 |
|
|
- Kontempluję na temat życia - odpowiedziała ze śmiechem - a tak na prawdę to zastanawiam się gdzie są inni. Szczerze to się trochę martwię o dziewczyny, szczególnie Isleen i tą małą. Polubiłam je i nie chciałabym, aby coś złego się im przytrafiło.
Zapatrzyła się na ognisko po czym kontynuowała : Zastanawiam się też, czy jest sens to wszystko robić. Ty na prawdę wierzysz, że oni nas tu uratują? Ja to nawet nie mam pojęcia gdzie my właściwie jesteśmy.
W tym momencie na plaże wkroczyła dziewczynka o której wcześniej rozmawiali. Wydawała się wykończona, ale mimo wszystko Anastasia niesamowicie ucieszyła się na jej widok.
-Martwiłam się o ciebie - powiedziała do niej - Nie widziałaś może innych w pobliżu? Na przykład Isleen?
Edytowane przez Nina dnia 02-04-2014 23:36 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 02-04-2014 23:34 |
|
|
Czekaj! Idę z tobą! Jakieś walizki są koło kokpitu. - załapała plecak i cały czas obciągając sweterek ruszyła boso przez dżunglę... nagle jak spod ziemi wynurzył się psychol.
Ty! - krzyknęła upuszczając plecak. Nie zważając na słowa o jakiejś skrzynce, Dores rzuciła się na niego i zaczęła okładać pięściami po głowie. To ty zniszczyłeś mi ubranie!
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 02-04-2014 23:35 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
razmuss
Użytkownik
Postać: William Clayton
Postów: 74
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-04-2014 23:40 |
|
|
Czy wierzę ? chciałbym ale jak na razie jesteśmy skazani na samych siebie -odparłem- widząc w dziewczynę od obrazka powiedziałem-o widzisz Anastasio zguba się znalazła - gdzie byłaś?- spytałem młodą dziewczynę |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-04-2014 23:40 |
|
|
Phoebe spojrzała nieufnym wzrokiem na chłopaka wyłaniającego się zza krzaków. Miał dziwny wyraz twarzy i ogólnie poruszał się dziwnie. W dodatku z tym podejrzliwym usmieszkiem jak na avku.
Kobieta patrzyła na to, co wyczynia Dores w duchu mówiąc sobie, że właśnie też chciała oskarżyć chłopaka o spalenie ciuchów.
- Daj mu popalić mała! - pomyślała pragnąc nieco ją sprowokować, lecz tego nie zrobiła. Obawiała się chłopaka.
If you don't take drugs probably you have other addictions. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 02-04-2014 23:42 |
|
|
Peter próbował się na początku osłaniać rękoma, jednak po chwili stwierdził, że nie da się tak po prostu okładać jakiejś głupiej dziewce. - Uspokój się wariatko?! - krzyknął do niej i odepchnął Dores. - Nic nie wiem o Twoim ubraniu! - dodał szybko chwytając jakiegoś kija do obrony i celując nim w kobietę.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|