Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 00:11 |
|
|
- Proszę bardzo. Zróbmy to natychmiast. - odpowiedział Anie, wyciągnął zapalniczkę z kieszeni i podpalił ubrania swojej byłej, martwej opiekunki. Ciało zajęło się szybko ogniem, a Peter przyglądał się jak znienawidzona od jakiegoś czasu kobieta zaczęła się spopielać. - Czyż to nie jest idealna śmierć? "Z prochu powstałeś, w proch się obrócisz"
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 01-04-2014 00:13 |
|
|
Dores usiadła na korzeniu i zajadając papaję patrzyła na płonące zwłoki. Pozostałymi kilkudziesięcioma też się zajmijcie. Strasznie zajeżdżają.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 00:14 |
|
|
Peter usiadł obok Dores całkiem zapominając o Anastasi. - Jak poczęstujesz mnie papają to Twojego ojca też mogę spalić.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 00:16 |
|
|
Anastasia przyglądała się bezczynnie, jak ciało kobiety się pali. Była trochę zdezorientowana i nie mogła się ruszyć ale w końcu wyrwała się z odrętwienia. W sumie dobry sposób, nie mieli czym jej zakopać, więc tak było lepiej.
- Jest trochę dziwny i straszny, ale czy nie sądzisz, że takto byłoby nudno? - szepnęła do Dores, tak by Pit jej nie usłyszał po czym zrobiła najbardziej ucieszoną minę jaką się jej udało wykrzesać i odezwała się głośno:
- Szybko i bez brudzenia rąk, podoba mi się.
Edytowane przez Nina dnia 01-04-2014 00:20 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 01-04-2014 00:20 |
|
|
Dores patrzyła przed siebie, gdy obie osoby mówiły do niej jednocześnie. Nie. - powiedziała do chłopaka. Tak. - odezwała się do dziewczyny i ugryzła papaję. Czuła na swojej papai świdrujący wzrok z prawej. No dobra. - wyciągnęła drugi owoc z plecaka i nie patrząc na Petera podała mu go. Ok. To co sądzicie o tym nagraniu?
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 01-04-2014 00:21 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 00:21 |
|
|
Ana położyła się na ziemi i zamknęła oczy.
- A czy możemy choć raz coś nie sądzic? - spytała łagodnie. - Hej, masz jeszcze jedną? - zwróciła się do Dores otwierając jedno oko. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 00:24 |
|
|
Chłopak chwycił owoc od Shelley i z uśmiechem wgryzł się w soczysty owoc. Kiszki mu grały marsza, więc tym bardziej był wdzięczny swojemu talentowi do dyplomacji. Gdy skończył z owocem wytarł ręce o spodnie. Na razie postanowił nie dzielić się swoim zdaniem na ten temat więc po prostu zaczął podziwiać wdzięki leżącej na ziemi Anastasi.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 00:32 |
|
|
Póki tamta nie odpowiadała, Ana wypatrywała na niebie białych obłoczków. Uwielbiała to robić, to było takie mało skomplikowane, takie wręcz ogłupiające. Szczególnie w tej chwili jednak nie miała ochoty myśleć o niczym innym. Słysząc odgłosy siorbania spojrzała na Petera, który jadł łapczywie soczysty owoc. Ona wcale nie była głodna, a to dziwnie, bo dawno nie miała nic w ustach.
Zauważyła, że chłopak się jej przygląda, ale zupełnie się tym nie przejmowała. Podniosła się na łokciach i odrzuciła głowę w tył mówiąc:
- Aż dziwne, że tu jest takie idealne słońce. Jeszcze parę dni, a wrócimy opaleni. - wesoło zagruchotała. Czuła się w tej chwili tak beztrosko. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 00:36 |
|
|
Peter mimo całej tragedii również czuł się beztrosko spoglądając na opalającą się Anastasię.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 00:39 |
|
|
-Hej, mrugaj chociaż - zwróciła się do Petera ze śmiechem, widząc jego spojrzenie.
/lecę spać |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 00:40 |
|
|
Niestety ja nie czułam się beztrosko, stojąc obok niesłyszącego mężczyzny i ledwie migającej kobiety.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 01-04-2014 00:43 |
|
|
Dores omal nie zwymiotowała, patrząc na zachowanie blondyny. Najchętniej podałaby jej cykutę, ale że akurat jeszcze jej nie znalazła, przewracając oczami rzuciła w dziewczynę papają.
Możesz go spalić. - dodała ni z gruchy ni z pietruchy nawet nie patrząc na Petera. Mi się nie udało zapalić nawet pięciu kijaszków na krzyż. - wspomniała swoją porażkę ogniskową z zeszłego wieczora.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 01-04-2014 00:47 |
|
|
Mężczyzna chyba nie był zbyt sympatyczny. Nawet się nie przedstawił. Być może coś ukrywał, a może po prostu był tylko kolejną zagubioną duszą w całym tym towarzystwie. Przez wzgląd na jego niepełnosprawność miał do tego całkowite prawo. Isleen o nic go nie podejrzewała. Szykowny garnitur, nienaganna fryzura. Wciąż prezentował się nadzwyczaj elegancko, mimo że właśnie przeżył katastrofę lotniczą. Dla dziewczyny jawił się jako człowiek sukcesu, który osiągnął wiele w życiu, na przekór choroby jaka mu doskwiera. Ktoś ważny w tym normalnym świecie, ale tutaj tylko kolejna ofiara, która nie wie co ze sobą począć. Ocenianie ludzi po pozorach jest przecież takie łatwe i nic nie kosztuje. Wyobrażanie sobie ich w sytuacjach, które nigdy nie miały miejsca. Przypisywanie cech, które niekoniecznie mieliby posiadać. To było jeszcze bardziej fascynujące.
Wyrwała się z letargu.
- Tak. W środku jest martwy pilot i radio, które nadaje wiadomość po francusku - wyjaśniła pobieżnie. Oczywiście na migi.
Edytowane przez Flaku dnia 01-04-2014 01:09 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 00:48 |
|
|
- Mam go spalić już teraz? Czy wolisz się z nim najpierw pożegnać? - spytał z lubością wpatrując się w Dores. Peter najchętniej spaliłby żywcem Anastasię za jej durne komentarze w jego kierunku, ale na ten moment nie bardzo wiedział jakby miał się z tego wytłumaczyć, więc skończyło się tylko na delikatnym uśmiechu w stronę opalającej się beztrosko kobiety.
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 01-04-2014 00:52 |
|
|
Nie lubię pożegnań. - ucięła krótko. Zjadłaby coś jeszcze. Najlepiej coś mięsnego. Te palące się zwłoki pachniały jak kiełbaski z ogniska... Umiesz zastawiać sidła? - zapytała. Widziałam tu jakiegoś królika w pobliżu.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 00:56 |
|
|
- Nie jestem harcerzem, jeśli o to chodzi. - odpowiedział dla Dores Annabeth Shelley i poszedł spać
/ Dobranoc
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 06:41 |
|
|
Ana złapała owoc w locie. Granie głupiej blondynki nic widocznie nie da wśród tych ludzi, są jacyś dziwnie nieczuli. Także wstała otrzepała się i zjadła papaję.
- Jak chcesz coś mięsnego to ja mam w torbie parę potrawek dla pasażerów, całkiem smaczne, tylko w tej chwili trochę zimne zapewne - rzuciła do Dores.
- A tak w ogóle to zanim tu do nas przyszłaś, nie widziałaś po drodze może strumyka?
Edytowane przez Nina dnia 01-04-2014 06:45 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 10:20 |
|
|
Wasyl był gdzie pozostali, nie trzymał się jakoś szczególnie z kimkolwiek, myślał o swoim obrazie i wyruszył na poszukiwanie samotnie. Postanowił iść w stronę kokpitu i tam jeszcze na spokojnie poszukać, a jeżeli nie to udać się dalej. Nie miał zamiaru siedzieć... wiedział, że Ona liczy na niego i musi odnaleźć swoją zgubę tuż przed jakimkolwiek ratunkiem. Nawet postanowił ubezpieczyć się i wziął jak najwięcej szmat do plecaka, żeby oznaczyć sobie drogę od kokpitu. Kiedy w końcu tam dotarł ponownie wszedł do środka, ale niczego tam nie znalazł oprócz paru butelek wody, które włożył do plecaka. Zaczął zagłębiać się dalej uważnie co jakiś czas wiążąc szmaty na drzewach.
Edytowane przez April dnia 01-04-2014 10:26 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 10:50 |
|
|
Tara odnalazła swoją teczkę, gdzie miała schowane arkusze papieru oraz ołówki różnego rodzaju i przysiadła w miejscu w którym obudziła się po katastrofie. Aby poradzić sobie z oczekiwaniem, tęsknotą i strachem, zaczęła rysować. Po niedługim czasie na białym papierze pojawił się zarys obraz zniszczenia, jaki rozciągał się dookoła.
Wkrótce miały pojawić się twarze ocalałych rozbitków.
Tak, twoja też. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
razmuss
Użytkownik
Postać: William Clayton
Postów: 74
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 01-04-2014 11:08 |
|
|
Po dłuższych przemyśleniach. Poczułem głód , znalazłem swoją walizkę, pierwszy raz ucieszyłem się z czegokolwiek po tej katastrofie. W walizce znajdował się mój nóż myśliwski który odziedziczyłem po Ojcu, nigdy nie rozstawałem z tym narzędziem. Wcześniej widziałem gdzieś tu zająca, czas zapolować, głód coraz bardziej doskwierał .... |
|