Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 22:34 |
|
|
- No i co takiego się stało, że był wam potrzebny ktoś umiejący francuski? - spytała jakiegoś mężczyznę. - Przecież to jest po angielsku. - wskazała na radio, z którego właśnie usłyszała jakieś frazesy. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 22:35 |
|
|
- Poszli szukać kokpitu. Chcą wezwać pomoc.
Odpowiedziała, przysiadając obok Fibi i podając jej także butelkę z resztą wody, jaka pozostała. Zaraz też rozejrzała się po drzewach o czymś myśląc. Zmarszczyła czoło wracając spojrzenie do kobiety obok i zaczęła skubać kolorowe końcówki włosów.
- Ale szukają już nas, prawda?
Zapytała z nadzieją. Była tylko dzieckiem i chciałaby być już w domu. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 22:35 |
|
|
Wciskając radyjko Wasylowi, Dores przekręciła znowu gałkę i wróciła do opcji francuskiej.
Iteration 17294533 : "Ils sont tous morts. Aidez-nous. Ils sont morts. Si qui que ce soit puisse entendre ceci"
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 22:37 |
|
|
-Odpowiedzcie mi! Kurde!- wkurzyłam się, że wszyscy mnie ignorują.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 22:37 |
|
|
-"Oni nie żyją. Pomóż nam. Oni nie żyją. Jeśli ktoś może to usłyszeć..." - machinalnie przetłumaczyła. - Boże, co to jest? - przestraszona spojrzała po twarzach innych. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
knopers
Użytkownik
Postać: Darja Domracheva
Postów: 620
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 22:38 |
|
|
Starucha widząc brak zainteresowania ze strony już dwóch osób (!) podeszła do dziewczynki która zagadywała pewną młodą kobietę. Słysząc ich rozmowę wtrąciła się - nieeee, spokojnie. Oni tylko poszli wzywać pomoc czy coś. Zresztą nieważne i tak pewnie zaraz po nas przylecą. Ile to wszystko przecież może trwać?! Calista jednak nie chciała tego...wręcz przeciwnie,marzyła aby zostać tu jak najdłużej. To może aby bezczynnie nie siedzieć porozgladamy się hmm?
Funkcja: przyrodnik |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 22:39 |
|
|
- Cooo? Ty znasz w ogóle Francuski czy sobie to zmyślasz? - zapytał biorąc radyjko od Dores i przyglądając się kobiecie, która tak się zarzekała, że rozumie.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 22:41 |
|
|
- Głupią ze mnie robisz w takiej sytuacji? Myślisz, że do śmiechu mi? - zawarczała do mężczyzny i przewróciła oczami. - Zrób coś, żebyśmy usłyszeli coś jeszcze na tej częstotliwości. - dodała. Może to nie były najlepsze wiadomości, ale jakiekolwiek. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 22:41 |
|
|
- No wiesz... - zatrzymała się, lecz ona patrzyła na Fibi z taką nadzieją, że nie mogła powiedzieć inaczej: - Tak, szukają nas. - powiedziała szybko głaszcząc ją po ramieniu.
- Słuchaj, widziałaś tutaj może takiego blondyna, niższego ode mnie? - spytałam z nadzieją w głosie.
Spojrzałam na starszą kobietę. - W sumie, czemu nie..
If you don't take drugs probably you have other addictions.
Edytowane przez chlaaron dnia 31-03-2014 22:43 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
knopers
Użytkownik
Postać: Darja Domracheva
Postów: 620
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 22:44 |
|
|
/ chlaaron ja do was przyszłam
Funkcja: przyrodnik |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 31-03-2014 22:44 |
|
|
Dores podsłuchiwała za drzwiami. Na dźwięk słów dziewczyny, która tłumaczyła francuski tekst Shelley uśmiechnęła się pod nosem:
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 31-03-2014 22:45 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 22:45 |
|
|
- Ale to ma sens. Może ktoś inny przeżył katastrofę, jakaś Francuzka i prosi o pomoc. Tylko z czego ją wzywa?
Spencer wyglądał na zaskoczonego, ale napełnionego nadzieją.
Iteration 17294534 : "Il est dehors. Veuillez nous aider. Veuillez nous aider."
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 22:45 |
|
|
/edytowałam przecie
If you don't take drugs probably you have other addictions. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 31-03-2014 22:47 |
|
|
Weszła za pozostałymi do wnętrza maszyny. Kiedy Anastasia przetłumaczyła słowa z francuskiego, zlękła się. Nie wiedziała co ma o tym myśleć. To nie było zbyt normalne. Miała już zapytać, czy to faktycznie prawda, ale kolejne słowa blondynki skutecznie ją od tego pomysłu odwiodły. Chyba była pewna tego co mówi, a to nie napawało optymizmem. Isleen "schowała" się na uboczu. Nie chciała się wtrącać, tym bardziej, że i tak nic by nie zdziałała. Czasem nachodziły ją myśli, że jest tu kompletnie niepotrzebna i równie dobrze może z powrotem pójść nad strumień, a i tak nikt nie zwróci na to uwagi.
/nie spamujcie |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
razmuss
Użytkownik
Postać: William Clayton
Postów: 74
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 22:47 |
|
|
Spróbujcie jeszcze pokręcić gałką może jednak uda się nam nawiązać jakiś kontakt , wezwać pomoc ..-powiedziałem z nadzieją..
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
mrOTHER
Mistrz Gry
Postów: 3424
Mistrz Gry
|
Dodane dnia 31-03-2014 22:48 |
|
|
Statystycznie rzecz biorąc większość ludzi, którzy przeżywają katastrofę samolotu, budzi się na plaży z powodu dwóch współgrających czynników: bólu ciała oraz odgłosów dobiegających z wraku samolotu oraz od przerażonych rozbitków.
Niestety, oba te czynniki nie dotyczą głuchego kongresmena podróżującego w specjalnej vip-kabinie wyposażonej w najnowszy rodzaj specjalnie produkowanych z owczego włosia poduszek powietrznych. Toteż Frank po miękkim lądowaniu w dżungli całą noc przespał.
Obudził się, gdy świtało. Początkowo myślał, że śni, ale szybko uwolnił się od tej złudnej wizji, gdy zobaczył spalone szczątki jakiejś blachy, która zawisła na drzewie. Rozejrzał się i już wszystko wiedział.
Początkowo myślał, że przeżył jako jedyny - wszak tylko on podróżował w tak komfortowych warunkach. Ponadto o poranku było zbyt jasno aby dostrzec ewentualne ognisko, zaś zbyt ciemno, by zauważyć ślady po obecności innych ludzi. Dlatego też, gdy poczuł olbrzymi głód, postanowił czym prędzej załatwić sobie do zjedzenia jakąś papaję, a następnie udać się w kierunku plaży.
Gdy obmywał przy strumyku zadrapania i próbował doprowadzić do stanu używalności swojego Armaniego, przez drzewa zauważył szczątki samolotu, które wyglądały jak kokpit. Postanowił więc tam się udać, aby wezwać pomoc, bo stracił poczucie czasu i nie wiedział, czy przypadkiem ekipa ratownicza już nie opuściła miejsca katastrofy.
- Zasrani republikanie, a mówiłem, żeby przeznaczyć więcej pieniędzy na dotacje - pomyślał.
Gdy dotarł na miejsce napotkał grupę ludzi. Ten widok wmurował go w ziemię, i wcale nie z radości. Pierwsze co sobie pomyślał, to:
- Nie mogą się dowiedzieć, że jestem kongresmenem.
I stał przed nimi jak ten idiota.
The maze isn't meant for you...
Edytowane przez mrOTHER dnia 31-03-2014 22:51 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 22:48 |
|
|
- Cicho - uciszyła chłopaka przykładając palec to ust, aby zaakcentować swoje słowa. Z radia znów wydobyły się słowa po francusku - "Wyszedł. Proszę nam pomóc. Proszę nam pomóc." No, co by to nie było, jak na razie nie brzmi dobrze - skrzywiła się, tłumacząc na głos słowa. Wcale nie była ucieszona z takiego obrotu sytuacji. Myślała, że może znajdą jakiś ratunek, ale było wręcz przeciwnie, coraz gorzej. No tak, ale przecież tak to byłoby zbyt pięknie... |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
knopers
Użytkownik
Postać: Darja Domracheva
Postów: 620
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 22:50 |
|
|
Calista spojrzała na dziewczynę tak jakby chciała ją przeprosić,gdyż nie zauważyła edytowania posta...nie często to jej się zdarzało...to było wyjątkowe spojrzenie.
macie jakieś kreatywne pomysły? Ja bym weszła na to drzewo...ma dużo gałęzi,a z góry możemy mieć niezłą perspektywę na resztę wyspy. -
Funkcja: przyrodnik
Edytowane przez knopers dnia 31-03-2014 22:53 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 22:51 |
|
|
Tara pokiwała głową, słysząc słowa swej towarzyszki i nerwowo potarła dłonie o materiał spodni. Nie wiedziała jak się zachowywać w takich sytuacjach i chyba pierwszy raz w swym życiu poczuła coś w rodzaju nieśmiałości. Nie znając jednak takiego uczucia, mogła pomylić go z czymkolwiek. Autorka nie może nic wymyślic, więc nie zabłyśnie.
- Nie, nie widziałam.
Pokręciła głową i spojrzała na siwą kobietę, wstając na jej propozycję i kiwając głową, starając się nie patrzeć na zmarłych.
- Może trzeba ich... pochować? |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
razmuss
Użytkownik
Postać: William Clayton
Postów: 74
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 22:53 |
|
|
Co jest o co chodzi ? Gdzie jest ratunek? Gdzie pomoc dla nas? nic z tego nie rozumiem .. -znów powiedziałem |
|