Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 31-03-2014 22:01 |
|
|
Dores odrzuciła rękę, która spadła z cichym uderzeniem na fotel. Pilot okazał się nudziarzem. Spojrzała na radiostację. To chyba trzeba tutaj przekręcić. - wskazała na gałkę z boku urządzenia.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 31-03-2014 22:03 |
|
|
Chwyciła butelkę i wypiła kilka łyków. Słysząc kolejne pytanie, zaśmiała się mimowolnie.
- Prawdę mówiąc poznałam tylko ją, ale chyba jest całkiem w porządku - wskazała na Leile, która właśnie weszła do wnętrza kokpitu.
- Opowiedz mi co dokładnie stało się między katastrofą, a tym kiedy obudziłam się koło strumienia. Cholernie nic nie pamiętam - wyznała ze szczerością.
Edytowane przez Flaku dnia 31-03-2014 22:09 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 22:03 |
|
|
- To może przekręć?
Spencer tym ambitnym pytaniem chciał zachęcić Dores do działania.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 22:06 |
|
|
Widząc nieporadny uśmiech mężczyzny, również ciężko się było nie uśmiechnąć.
-Naprawdę musimy zebrać się wszyscy w grupę i wtedy podebatować, kto jest lekarzem, kto elektrykiem, a kto potrafi upolować dziczyznę. Bo inaczej to nie przetrwamy tu tygodnia.- zauważyłam celnie, zwracając się do całej grupy ludzi w kokpicie.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 22:09 |
|
|
Ana musiała się chwilę zastanowić nad odpowiedzią, aż w końcu zdecydowała się na :
- Na początku było straszne zamieszanie wszyscy wszystkim pomagali i w ogóle, potem spotkałyśmy się i poszłyśmy szukać jakiejś wody, mi się chciało pić a ty musiałaś uprać swój szalik. Dlatego poszłyśmy do lasu, tam znalazłyśmy strumyk. Próbowałaś umyć ten szalik ale chyba za bardzo się nie udało, potem dotknęłaś swojej głowy i nagle na twoich rękach znalazła się krew i właściwie nie wiem czy z bólu czy przez jej widok zemdlałaś, a ja ci obmyłam ranę i ocuciłam. Tyle. - opowiedziała jednym tchem. - Błagam nie zapominaj tego drugi raz, już mam dość tej całej historii a zdecydowanie przypominania co się stało.
- Musimy się stąd po prostu jakoś wydostać i wrócić do rzeczywistości, nie sądzisz?
Edytowane przez Nina dnia 31-03-2014 22:22 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 31-03-2014 22:13 |
|
|
Dores przekręciła gałkę.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 22:13 |
|
|
Tara leżała gdzieś z boku, musząc odpocząć nieco i nawet nie ruszając się, gdy reszta ruszyła na poszukiwanie kokpitu. Czuła, że nie nadążyłaby, więc została na miejscu i zjadała suchary jakie udało się jej znaleźć, popijając to wodą. Przynajmniej apetyt jej wrócił i strach przestał uciskać żołądek.
Nastolatka spojrzała po pozostałych rozbitkach i przyglądała chwilę jak nieprzytomna zmienia sobie opatrunek, po czym zaczęła się rozglądać za staruszką i mężczyzną, który (nie)ginął na jej oczach. W końcu jednak wstała i podeszła do Fibi, by wyciągnąć w jej stronę ostatniego suchara.
- Jestem Tara.
Bała się, że zostanie sama więc postanowiła się odezwać. W grupie raźniej! |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 22:15 |
|
|
Wasyl patrzył na Dores przekręca gałkę.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 22:19 |
|
|
Gałka została przekręcona. Po krótkim szumie usłyszeliście wiadomość. Początek był automatyczny, a resztę mówiła jakaś kobieta.
Iteration 17294530 : "Si qui que ce soit puisse entendre ceci, ils sont morts. Veuillez nous aider. Je vais essayer d'aller jusqu'au Rocher Noir. Il les a tués. Il les a tués tous."
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 31-03-2014 22:21 |
|
|
Wysłuchała opowieści.
- Chciałam uprać szalik? - kąciki jej ust uniosły się w górę, na samą myśl o tak absurdalnej sytuacji. Właśnie samolot się rozbił, a Isleen poszła wyprać szalik. To musiało wyglądać komicznie.
- Tak, to dobry pomysł, ale... - w tym momencie uświadomiła sobie, że nie wzięła ze sobą szalika. Przed chwilą sama śmiała się z tego, że kawałek materiału był dla niej ważniejszy w obliczu katastrofy lotniczej, ale teraz kiedy faktycznie nie miała go przy sobie, jej sposób percepcji znów uległ zmianie. Wężowy szalik od mamy po prostu był dla niej ważny. Zbyt ważny żeby zostawić go gdziekolwiek.
- ale muszę się wrócić. Zostawiłam szalik koło strumyka... Nie mam pojęcia jak mogłam to zrobić - dokończyła niepewnym głosem. Trochę obawiając się reakcji Anastasi.
/Isleen nie ma ze sobą szalika
Edytowane przez Flaku dnia 31-03-2014 22:23 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 22:22 |
|
|
Fibi spojrzała na suchara z lekkim uśmiechem dziękując. Położyła go sobie na kolanie, by móc jeszcze związać opatrunek na głowie.
- Jestem Fibi. - powiedziałam. - Wczoraj było tutaj więcej ludzi, prawda? Gdzie są? Zostawili nas na pastwę losu? A co jeśli nas nie znajdą?- zasypałam Tarę pytaniami i ugryzłam kawałek suchara.
If you don't take drugs probably you have other addictions.
Edytowane przez chlaaron dnia 31-03-2014 22:24 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 22:22 |
|
|
- Coooo? KTOŚ ZNA FRANCUSKI?! Jesteśmy uratowani, potrzebujemy tylko kogoś, kto rozumie francuski! - zaczął krzyczeć na cały głos jak tylko usłyszał wiadomość. Sam był człowiekiem wschodu i ani w ząb nie rozumiał, co to za wiadomość.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
razmuss
Użytkownik
Postać: William Clayton
Postów: 74
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 22:23 |
|
|
Obudziłem się, obok nie było już moich ratowników. Wszyscy znajdowali się obok wraku samolotu. Rana przestała krwawić więc postanowiłem dowiedzieć się czegoś więcej, podszedłem do ludzi znajdujących się obok części samolotu. Będąc już blisko , widząc brak organizacji i zdając sobie sprawę z nieporadnej sytuacji rzuciłem: Słuchajcie nie możemy się za bardzo rozdzielać, niech każdy powie co potrafi i w czym może się przydać... |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 31-03-2014 22:24 |
|
|
Dores w napięciu nasłuchiwała głosu z radyjka. Co to ma być, do cholery! - wykrzyknęła po zakończeniu nagrania. Daj mi to! - wyrwała Wasilowi radio i zaczęła kręcić gałką, mając nadzieję, znaleźc inną, bardziej sensowną stację.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 22:24 |
|
|
- Hej, ja znam! - odkrzyknęła komuś bo nagle w kokpicie zapanowało jakieś poruszenie. Jako prawniczka, znała dobrze kilka języków w tym właśnie francuski. Pobiegła do nich szybko - Co się stało? - spytała.
/Flaku zmieniła, sorry ;D
Edytowane przez Nina dnia 31-03-2014 22:25 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 22:29 |
|
|
Dores przekręciła gałkę i teraz było słychać coś innego. Najpierw coś trzaskało i nie dało się zrozumieć ani słowa, ale po chwili usłyszeliście czyjś dialog.
- Czemu nie ma jej w arce?
- Pojechała do zajezdni, chciała się przebadać.
- A coś się zmieniło? Na pewno wszystko w porządku?
Następnie znowu dało się słyszeć jedynie szum.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 31-03-2014 22:29 |
|
|
Dokładnie takiej reakcji oczekiwała. Przynajmniej nikt nie będzie jej wyrzucał, że jest nienormalna. Isleen nie znała francuskiego, ale mimo to poszła za blondynką w kierunku samolotu. Wyglądało na to, że zostaną uratowani wcześniej niż mogła przypuszczać. jeszcze tylko weźmie swój szalik i może wracać do domu. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
razmuss
Użytkownik
Postać: William Clayton
Postów: 74
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 22:32 |
|
|
Słysząc rozmowę z radia podszedł bliżej samolotu.. w milczeniu nie wiedział co dalej.. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 22:33 |
|
|
Tak jak się można było spodziewać, zaczęliśmy łapać najbliższe fale, które- w połączeniu- nie były ani trochę zrozumiałe.
-Skoro łapiemy sygnał to chyba znaczy, że możemy sami coś nadać......Prawda?- rozejrzałam się po twarzach nieznajomych, niepewna do końca prawdziwości moich słów.
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 31-03-2014 22:34 |
|
|
Dores patrzyła zbita z tropu na szumiące radyjko, jakby mając nadzieję, że uzyska w ten sposób jakąś podpowiedź. No to... - zaczęła cicho. No to macie swój ratunek. Hahaha - dokończyła głośniej i zaśmiała się. Wcisnęła radyjko na powrót Wasilowi i zaczęła przeciskać się do wyjścia.
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 31-03-2014 22:34 |
|