Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 31-03-2014 21:13 |
|
|
Dziewczyna zadała zbyt trudne pytanie.
- Nie mam pojęcia. Pamiętam tylko jak siedziałam w samolocie, a potem... byłam ranna i obudziłam się z moim szalikiem na głowie. Pomogła mi... Anastasia - wskazała palcem na blondynkę, którą przyuważyła stojącą teraz w odległości kilku metrów. Jedyna osoba do której mogła się w jakiś sposób zwrócić.
___________________________________________________________
April napisał/a:
/Flaku poprawiłam /
Aż tak bardzo mi nie zależało, ale dzięki
Edytowane przez Flaku dnia 31-03-2014 21:17 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 31-03-2014 21:18 |
|
|
Deszcz padał coraz bardziej i, choć nie było to zbyt przyjemne, Dores postanowiła postać chwilę na zewnątrz, żeby zmył z niej to paskudne błocko. Stojąc zmoknięta cicho pod drzewem, wyglądała, jak przyczajona lamparcica. Jej nieruchoma twarz i włosy ociekały wodą. Minęło kilka minut, zanim wyrwała się z odrętwienia i postanowiła wejść do kokpitu.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 21:18 |
|
|
Dziewczyna była strasznie przerażona- jak przecież wszyscy z nas. Różnica polegała na tym, że po niej było to o wiele bardziej widocznie. Podbródek drgał jej lekko, zęby bezszelestnie szczękały o siebie, a palce zaciskały się w pięści. Być może nawet nie zdawała sobie z tego, jak wygląda. Do kokpitu pozostało jeszcze kilkaset metrów, dlatego zagadałam do niej przyjaźnie:
-Jestem Leila. Po co byłaś w Sydney?
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 21:22 |
|
|
Spencer wszedł za Dores do kokpitu. Po wnętrzu mogliście się domyślić, że ktoś tam był, gdyż wszystkie torby z bagażu podręcznego leżały w jednym miejscu, jakby ktoś je przeszukał. Drzwi prowadzące do kabiny pilota, były otwarte na oścież.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 21:23 |
|
|
- Co jest do kurwy? Pewnie ktoś jeszcze przeżył. - powiedział wchodząc również i spoglądając na rzeczy i torby ustawione w jednym miejscu. Wszyscy się zawahali, więc jako pierwszy wszedł do kabiny pilota, a tam...
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 21:25 |
|
|
... fotel pierwszego pilota był pusty. Drugi pilot zaś leżał martwy na swym fotelu.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 31-03-2014 21:27 |
|
|
Dores od razu podeszła do toreb w nadziei, że znajdzie tam coś przydatnego. Niestety były już przetrząśnięte. W jednej został jedynie stosik Playboyów, a w drugiej traktat o życiu stonek. To jedynie nadawało się na podpałkę.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 31-03-2014 21:33 |
|
|
Wyciągnęła do niej dłoń, sztucznie się przy tym uśmiechając.
- Isleen. Po co byłam w Sydney? - powtórzyła pytanie. Może to dziwne, ale natłok ostatnich wydarzeń sprawił, że wolniej myślała. Musiała ułożyć swoje myśli w pewną całość. Prawdę mówiąc, musiała przypomnieć sobie dlaczego leciała tym samolotem.
- Chyba... Byłam spotkać się z wydawcą mojej książki - odparła po krótkiej chwili.
- Z resztą nie ma o czym mówić... A ty? |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 31-03-2014 21:36 |
|
|
Uhuhu! - krzyknęła Dores, machając ręką martwego pilota w stronę Wasyla. Wcześniej zakradła się niespostrzeżenie do kabiny i wpadł jej do głowy taki pomysł, by rozruszać trochę znawcę kijów.
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 31-03-2014 21:36 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 21:37 |
|
|
Anastasia zdecydowała się iść za innymi do kabiny pilota, gdyż właściwie nie miała nic lepszego do roboty. Szła trochę z tyłu bo nie lubiła takiego tłumu jakim było parę osób. No chyba, że jeśli ma ktoś na myśli bar lub jakiś klub nocny, to wtedy bliskość jej nie przeszkadzała... Mimo wszystko w takiej sutyacji nie czuła się zbyt komfotowo. Gdy w końcu dotarli, stwierdziła, że nie ma sensu się pchać razem z innymi na poszukiwanie jakiegoś ratunku.
Znajdą to znajdą, uratują i ją. Zauważyła, że Isleen rozmawia z jakąś dziewczyną więc zdecydowała się do nich podejść. W końcu jakiejś koleżanki w takiej sytuacji są potrzebne.
- Hej, jak się czujesz? - zwróciła się do blondynki. Zanim tamta jej odpowiedziała, szybko wyciągnęła rękę do tej drugiej i lekko się uśmiechnęła
- Anastasia. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 21:42 |
|
|
-Wracałam z koncertu hip-hopowego.- odpowiedziałam. Zanim zdążyłam rozwinąć temat, podeszła do nas blondynka, którą również widziałam wcześniej, podczas katastrony. Przedstawiłam jej się i uścisnęłam dłoń, a następnie skierowałam ręką na samolot.
-Chyba powinnyśmy jakoś pomóc.- skrzywiłam się lekko i podeszłam w kierunku wejścia do kokpitu.
-Hej?!- krzyknęłam niepewnie do wnętrza. -I jak, co jest w środku?
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 21:44 |
|
|
Na słowa Leili zrobiła niepewną minę i rzuciła do Isleen :
- Ja nie wchodzę, nie wiem jak ty. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 21:46 |
|
|
Popatrzył na jednego pilota i na miejsce obok niego.
- Pilot chyba żyje i przeszukał samolot, bo jedno miejsce obok niego jest wolne, drugi nie żyje. Poszukam jakiejś radiostacji! - krzyknął i zaczął poszukiwania, po czym spojrzał na Dores, która zaczęła mu machać ręką martwego pilota. - W sumie to nie wiem, czy to na pożegnanie, czy przywitanie.
Edytowane przez April dnia 31-03-2014 21:57 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 31-03-2014 21:48 |
|
|
Isleen zaintrygowała odpowiedź Leili, ale nie zdażyła nic powiedzieć, bo ta znikła jej sprzed oczu. Ludzie sztuki, czyli tzw. artyści zawsze w pewien sposób ją ciekawili. Może dlatego, że mogła ich traktować jak równych sobie. Utożsamiać się z nimi.
- Wszystko ok. Głowa już nie boli - zwróciła się do Anastasi.
- Ktoś już tam wszedł, może poczekajmy - dodała. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 21:49 |
|
|
-Szkoda, że go nie ma, bo pomógłby uruchomić ten sprzęt. Wie ktoś jak się przez to można kontaktować?
Spencer nie usłyszał pytania Leili, ale jakby słyszał, to pewnie odpowiedziałby z chęcią.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 21:52 |
|
|
Ana wyciągnęła z torby butelkę z wodą i napiła się. Ta czynność była w tej chwili najodpowiedniejszą jaką mogła zrobić, ale w sumie spacer był fajny. Wzruszyła ramionami i usiadła na jednym z wystających konarów pobliskiego drzewa i zaczęła się przyglądać poczynaniom innych.
- Tak, poczekajmy. Chcesz może wody? - zwróciła się do dziewczyny. - I jak poznałaś innych? Możliwi czy jakieś świry? |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
agusia
Użytkownik
Postów: 8436
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 21:56 |
|
|
Po odpowiedzi mężczyzny zawahałam się na moment i po chwili weszłam za nimi do samolotu, zostawiając dwie blondynki za sobą. Jedyne, czego się bałam, to widok trupów- wszystko inne raczej mnie fascynowała. Stanęłam przy boku Spencera i zagadnęłam:
-Udało Wam się znaleźć jakieś radio?
140 osób ginie rocznie od uderzenia papajem. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
April
Użytkownik
Postać: Christopher Jones
Postów: 6303
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 21:58 |
|
|
- Jest, ale nikt nie umie go obsłużyć prawdopodobnie. - powiedział wzruszając ramionami i rozglądając się dookoła. Patrzył, co ciekawego mógłby sobie przywłaszczyć i czy ewentualnie nie ma tutaj jego rzeczy. Nagle pod fotelem znalazł mały, rozkładany nóż, który podniósł i schował do kieszeni.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 22:00 |
|
|
- Nie wiem, bo się nie znam. A to całe to wszystko, to nie wielkie radio?
Spencer odpowiedział Leili z uśmiechem, bo uważał się za sierotę w kwestiach elektroniki. Mężczyzna liczył, że ktoś inny przejmie inicjatywę i spróbuje nawiązać kontakt.
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
chlaaron
Użytkownik
Postów: 2567
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 31-03-2014 22:01 |
|
|
Tymczasem Fibi siedziała sobie sama na ziemi i patrzyła w niebo. Bolała ją głowa i była otępiała. Nie wiedziała gdzie jest, ani jak się tu znalazła.
Zobaczyła obok siebie apteczkę, którą zostawiła jej "wybawicielka" i postanowiła zrobić coś ze swoją raną, z której nadal cienkim strużkiem leciała krew. Zdjęła opaskę, którą założyła jej tamta dziewczyna i zmoczywszy gazę, obmyła ranę. Oczywiście robiła to na oślep, więc wyglądało to trochę niedołężnie.
/jeśli ktoś nie poszedł do kokpitu to może zagadać
If you don't take drugs probably you have other addictions. |
|