Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Kane Wallace
Użytkownik
Postów: 92
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 15-04-2014 23:14 |
|
|
Na nieszczęście Tary jej ukochany Kane nie znał psychiki małych dziewczynek. Zwrócił się więc do Petera.
- Są niedaleko, pilnują Dores. Musieliśmy Cię tu przynieść, byś mógł wyzdrowieć. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 15-04-2014 23:15 |
|
|
Anastasia nie miała pojęcia, co czuje teraz Isleen. Nie mogła tego wiedzieć. Było dokładnie przeciwnie do tego co przed chwilą powiedziała. Mętlik w głowie potęgował prawdziwe szaleństwo, ale obywało się ono tylko i wyłącznie w jej umyśle. Oszczędność w wyrażaniu emocji i tłumienie wszystkiego w sobie z jednej strony był atutem, ale z drugiej tak naprawdę wykańczało ją psychicznie. Nie mniej niż każdą inną osobę, która w podobnej sytuacji gotowa była wykrzyczeć wszystkie swoje myśli w eter. Tak naprawdę czuła strach i cała sytuacją absolutnie ja przerastała.
Kiedy Ana wróciła, spojrzała na blondynkę.
- Udaje mi się. Może tego nie widać, ale czuję to - odparła zupełnie szczerze. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 15-04-2014 23:16 |
|
|
Tara szybciej wróciła, niż Dores dobiegła /
Dores po drodze minęła Tarę, co oznaczała, że biegnie w dobrym kierunku. Nagle zobaczyła Kane'a, Franka i... Petera? Stanęła jak wryta na ten widok. Peter? - chciała krzyknąć, ale głos uwiązł jej w gardle i wydała z siebie tylko cichy pisk. W pierwszym odruchu chciała mu się rzucić na szyję, jak Tara, i nawet wykonała już pierwszy krok, gdy uprzytomniła sobie, że to trochę nie wypada, skoro dopiero co go zabiła. Poczuła się trochę, jak Elizabeth po odnalezieniu Jacka w luku Daviego Johnsa. Postąpiła więc dwa kroki i stanęła zmieszana, nie wiedząc, co zrobić z rękami.
We are all evil in some form or another, are we not?
Edytowane przez Otherwoman dnia 15-04-2014 23:17 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 15-04-2014 23:19 |
|
|
Nie czekając na odpowiedź Any, wstała i szybko podeszła do Tary, która właśnie wróciła.
- Co tam się stało? - zapytała dziewczynkę. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 15-04-2014 23:19 |
|
|
Tara znalazła (chyba) jakiś cichy kącik i się rozpłakała. Szybko jednak się opanowała i wytarła oczy.
- Peter ożył. W jakimś źródle.
Wcale nie płakała!
Edytowane przez Amaranta dnia 15-04-2014 23:20 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 15-04-2014 23:23 |
|
|
Spojrzała zaskoczona. Nie mogła tak po prostu uwierzyć Tarze w to co przed chwilą powiedziała. Coś musiało jej się pomylić, albo to Isleen pomyliło się coś, kiedy patrzyła się na leżącego w kałuży krwi Petera.
- Jak to... ożył? - zapytała, a następnie usiadła naprzeciwko dziewczynki. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 15-04-2014 23:23 |
|
|
Popatrzyła na Isleen, po której w ogóle nie było widać, by się czymś przejmowała po czym leciutko się uśmiechnęła.
-Czy teraz byłby w ogóle sens wracać do naszych domów? Nie wiem czy dałabym radę żyć normalnie, za dużo sie tutaj stało... - powiedziała do dziewczyny. Właściwie to ona nie chciała wracać. Tutaj prędzej chyba zazna jakiegokolwiek szczęścia niż w swoim dawnym "świecie".
Odpowiedziała właściwie gdy już Isleen nie było, ale i tak słowa były skierowane bardziej do niej samej.
Podniosła się więc i podeszła również do Tary. Objęła ją widząc że ta płacze. Wtedy ją zamurowało.
- Co?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Arctic
Użytkownik
Postów: 5455
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 15-04-2014 23:24 |
|
|
Peter skomentował słowa Kane'a skinieniem głowy. Jednak gdy jego wzrok natrafił na Dores, która stała tutaj i wpatrywała się w niego jakby właśnie zobaczyła trupa, coś w nim drgnęło. Przed jego oczyma pojawiła się scenka, gdy kobieta się na niego rzuciła, a potem wbiła mu sztylet w pierś. Scott nie patrząc na pozostałych, obrócił się na pięcie i zniknął w dżungli. Ostatnie na co miał ochotę to rozmowa ze swoim zabójcą.
/ dobranoc
Fear of a name increases fear of a thing itself. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Umbastyczny
Postać: Cynthia Hickey
Postów: 11723
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 15-04-2014 23:24 |
|
|
Spencer również minął Tarę, ale musiał gonić Dores, więc nie zareagował. Gdy dobiegł na polankę i zobaczył żywego Petera, jego mina była niedoopisania.
- Jak to możliwe?! Przecież ona go zabiła!
A może w Ravenclawie
Zamieszkać Wam wypadnie
Tam płonie kij w odbycie,
Tam pedziem będziesz snadnie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 15-04-2014 23:26 |
|
|
- Kane wszedł z Peterem do jeziorka, naciął mu dłoń, naciął swoją, połączył je razem, zanurzył w wodzie, która zaczęła bulgotać i Peter... - Rozłożyła ręce i wzruszyła ramionami. Sama nie wiedziała co jest grane.
Po wyjaśnieniach, przytuliła się do Any. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 15-04-2014 23:29 |
|
|
Dores stała nadal, gdy Peter pobiegł jak dzik w żołędzie. Nie byłaby w stanie zrobić ani kroku więcej. Patrzyła tylko zdumiona na Kane'a, oczekując odpowiedzi tak samo, jak Spencer i jego oba pośladki.
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 15-04-2014 23:30 |
|
|
Osłupiała. Kompletnie nie wiedziała co powiedzieć, więc tylko przytulała Tarę.
-Nie, ja się jednak nie dziwię Dores. Po prostu wcześniej zwariowała niz inni..- w końcu wydukała. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 15-04-2014 23:31 |
|
|
Przez chwilę poczuła, że jej mózg eksploduje od nadmiaru niedorzecznych informacji. Wszystko działo się tak szybko, że ewidentnie nad tym nie nadążała. Nie wiedziała też czy łzy Tary są łzami szczęścia, czy smutku. Spojrzała wymownie na Ane, ale ona chyba też nie wiedziała o co chodzi.
- Zaprowadzisz mnie tam? - zapytała dziewczynkę.
Edytowane przez Flaku dnia 15-04-2014 23:32 |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 15-04-2014 23:37 |
|
|
Nie chciała nigdzie znowu się ruszać, ale kiwnęła głową. Wstała i złapała Anę pod ramię. Nie chciała jej zostawiać. W zasadzie to chciała w końcu komuś powiedzieć co czuje, tylko nigdy okazji nie było.
- Dobrze. Ale może zaraz wrócą? - Powiedziała, ruszając powoli. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 15-04-2014 23:40 |
|
|
Gdy spojrzenia jej i Isleen się spotkały wzruszyła tylko ramionami. Była zdezorientowana jak nigdy. Chwilę potem już stała z dziewczyną uczepioną jej ramienia. W sumie to było miłe.
-Pewnie jak zwykle wszyscy się rozeszli. - westchnęła. - Czemu płakałaś? - spytała cicho dziewczyny.
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Kane Wallace
Użytkownik
Postów: 92
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 15-04-2014 23:43 |
|
|
Kane nie bardzo wiedział co odpowiedzieć nowo przybyłym, więc milczał. Jego głowę zaprzątała jedna myśl: co teraz zrobić z Dores? Wallace wiedział, że trzeba jej pilnować, ale kobieta jest niestabilna i niemożna jej kontrolować. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Amaranta
Użytkownik
Postać: Ana Middleton
Postów: 2064
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 15-04-2014 23:46 |
|
|
Puściła Isleen przodem, sama wstrzymując na chwilę Anę, której smutno szepnęła do ucha
- Zakochałam się.
Spuściła głowę, oblewając rumieńcem i wzruszając ramionami. Nie wiedziała co zrobić. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Flaku
Użytkownik
Postać: Żyd
Postów: 7259
|
Dodane dnia 15-04-2014 23:51 |
|
|
Zarzuciła torbę na ramię i ruszyła w drogę. Starała się nie myśleć o tym wszystkim, tylko po prostu iść. Dotrzeć na miejsce, zobaczyć na własne oczy, dotknąć - najlepsza metoda na zrozumienie. Przez chwilę wydało jej się, że znowu się zgubiła, ale gdy odwróciła głowę, ujrzała idące kilka metrów za nią dziewczyny. Zwolniła nieco kroku i szła przed siebie. |
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Otherwoman
Administrator
Postać: Trey
Postów: 17722
Administrator
|
Dodane dnia 15-04-2014 23:57 |
|
|
Dores usiadł na trawie. Te wszystkie zdarzenia tego dnia (wieść, że Peter to jej brat, jego zabójstwo i ożywienie) całkowicie odebrały jej siły. Siedziała więc i patrzyła w przestrzeń, zamknięta na świat, po tym jak okazał się on nagle tak skomplikowany, niezrozumiały, obcy.
dobranoc /
We are all evil in some form or another, are we not?
|
|
Autor |
RE: Rozbitkowie z kokpitu |
Nina
Użytkownik
Postać: Louanne Ambrosio
Postów: 1130
Mistrz Przetrwania
|
Dodane dnia 16-04-2014 00:01 |
|
|
Uniosła wysoko brwi słysząc wyznanie dziewczyny. Wtedy jej zmysł kobiety wrócił i zaczęła dostrzegać, że zachowanie Tary od początku pokazywało jak na tacy, że podoba się jej tubylec, ale chyba wcześniej się nad tym po prostu nie zastanawiała
-Kane?- spytała by się upewnić. -Pierwszy raz się zakochałaś? - spytała znów, nie czekając na poprzednią odpowiedź.
/dobranoc
Edytowane przez Nina dnia 16-04-2014 00:02 |
|